5 prac Brandona Ingrama

Pan Wojti Felietony Strona Główna 3

Dla wielu osób Brandon Ingram jest jednym z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia w NBA. Nie ulega wątpliwości, że natura obdarzyła go znakomitymi warunkami fizycznymi. Szczególnie imponująca jest rozpiętość ramion, która dobrze wykorzystana może dać olbrzymią przewagę zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Znamiennym jest to, że w zeszłym roku (przed przyjściem LeBrona Jamesa do Lakers) Magic Johnson właśnie Ingrama wymienił jako jedynego zawodnika, który nie będzie rozważany przy ewentualnych transferach. Jego wiarę w rozwój 21-latka podziela wielu kibiców, według których nadchodzący sezon będzie przełomowym dla skrzydłowego Lakers.

W ostatniej edycji 5 na 5 poddałem w wątpliwość te nadzieje i w dzisiejszym wpisie chciałbym szerzej wyjaśnić dlaczego. A raczej – co musi zrobić Brandon Ingram, aby zrobić nie krok, lecz skok naprzód w tej lidze. W końcówce zeszłego sezonu nie widziałem w tych elementach poprawy, w pre-season wizualnie wyglądało to podobnie. Bohaterowie mitologii antycznej często musieli ukończyć szereg pozornie niemożliwych do wykonania prac aby zaznać chwały bądź odkupienia win. W przypadku Heraklesa prace zlecił król Erysteusz, dzisiaj wcielę się w niego ja. Czy Brandon Ingram podoła zadaniom i w nagrodę będzie wymieniany jednym tchem z Kevinem Durantem, Kawhi Leonardem czy Giannisem Antetokounmpo?

  1. Masa mięśniowa

Ingram z racji na swoje warunki fizyczne często porównywany jest do KD oraz Giannisa. Obaj Ci zawodnicy dość komfortowo czują się w kontakcie z obrońcą, w przeciwieństwie do młodego skrzydłowego Lakers. Przepchnięcie obrońcy i skutkujące tym minięcie go przychodzi mu ze sporym trudem, za co winić trzeba niedostatki masy mięśniowej. Wizualnie Durant nie wygląda na gladiatora ale według ESPN.com przy jednakowym wzroście Ingram jest lżejszy od KD o 23 kg. Gra w obronie przeciwko silniejszym zawodnikom nie pozostaje bez wpływu na zawodnika i ogranicza jego efektywność po atakowanej stronie. Dodanie 10 kg to absolutne minimum.

  1. Więcej rzutów za 3

W swoim drugim sezonie w NBA wychowanek Duke znacznie poprawił skuteczność trójek i trzeba go za to pochwalić. 39% wstydu nie przynosi ale nie to jest tutaj problemem. Uważany za najlepszego strzelca za 3 w lidze Steph Curry w zeszłym sezonie rzucał na skuteczności 42%, czyli nieznacznie lepiej. Dla bardziej miarodajnego porównania po raz kolejny przywołam Kevina Duranta, który również uchodzi za jednego z najlepszych snajperów – w jego przypadku skuteczność wynosiła niecałe 42%. Jak widać nie ma tutaj przepaści. Niestety, Curry i Durant oddawali średnio odpowiednio 9.8 oraz 6.1 próby na mecz, zaś Ingram jedynie 1.8. Będąc w tym samym wieku co obecnie Ingram, KD oddawał 4.3 rzutu za 3 na mecz. Przyjmijmy zatem 4 próby na mecz jako cel dla skrzydłowego Lakers na najbliższy sezon.

  1. Selekcja rzutowa

Prawie 58% rzutów w sezonie 2017-2018 Ingram oddawał z pomalowanego (42.8% z restricted area i 15% spoza RA). Stanowi to wzrost o ponad 10 pkt. procentowych i można to przypisywać większej agresji z jaką atakował obręcz. Godne pochwały. Rzuty z RA to jednak najczęściej layupy oraz wsady, także skuteczność prawie 62% z tego obszaru jest całkiem przyzwoita. Natomiast skuteczność w pomalowanym spoza RA na poziomie 24.5% woła o pomstę do nieba. Spory wpływ na to mogą mieć wspomniane w pkt 1. niedostatki fizyczne. Zamiast tych 15% rzutów na bardzo niskiej skuteczności Ingram powinien oddawać więcej rzutów za 3 (czy gdzieś już o tym nie było?) z rogów boiska – skuteczność 47.4% oraz 45.5% odpowiednio z prawej oraz lewej strony.

  1. Skuteczność rzutów osobistych

W zeszłym sezonie Ingram zanotował również znacznie większą ilość wycieczek na linię rzutów osobistych. Niestety zawodnik aspirujący grona najlepszych skrzydłowych w lidze w dzisiejszych czasach nie może rzucać osobistych ze skutecznością 68%. KD regularnie oscyluje w okolicach 90%, The Claw poza debiutanckim sezonem zawsze powyżej 80% zaś Greek Freak w zeszłym sezonie dobił do 77%. Jeśli Ingram chce na poważnie z nimi konkurować to musi poprawić ten aspekt swojej gry. End of discussion.

  1. Clutch time

W ostatnim 5 minutach meczów na styku (mniej niż 5 punktów przewagi którejkolwiek z drużyn) mecze przejmują najlepsi. Decydujące rzuty w Lakers zapewne oddawać będzie LeBron, jednak obserwując transformację Jamesa myślę, że często możemy oglądać kreowanie rzutu dla kolegi z drużyny – szczególnie gdy rywale podwoją LBJ-a. W tej sytuacji Ingram musi wznieść swoją grę na wyższy poziom. Niestety w poprzednim sezonie w tego typu sytuacjach skuteczność oddawanych przez niego rzutów była o 12.6 pkt. procentowego gorsza niż normalnie. Dla porównania – Giannis w tego typu sytuacjach rzuca o 8 pkt. procentowych lepiej a KD o 7.4 pkt. procentowych.

Solidną poprawę w tych pięciu dziedzinach będzie można uznać za sukces  w wykonaniu młodego zawodnika Los Angeles. Wtedy i tylko wtedy będziemy mogli mówić o przełomowym sezonie Brandona Ingrama. Wzrost średniej punktowej do poziomu 20-22 ppg będzie oczywiście dalszym progresem. Mimo to przy braku poprawy wspomnianych wyżej elementów pozostanie wątpliwość czy nie jest to po prostu wpływ gry u boku najlepszego koszykarza ligi. A stawianie Ingrama obok KD, Kawhi, czy Giannisa nadal będzie można traktować w kategorii pobożnych życzeń uczniów ostatnich klas szkoły podstawowej.

3 Komentarze

  1. nie pamiętam kto, ale ktoś rzucił śmiałą tezę że BI może być kimś takim dla LBJ kim dla Jordana był Pippen.

    Dodatkowo, porównując suche statystyki obu zawodników ( tak wiem, statystyki nie grają ) widać że idą dość podobnym torem. Tym bardziej – jeżeli jest osoba która może najwięcej zyskać LaBrona jest właśnie Ingram. Ale tak jak zostało napisane, bez poprawienia kluczowych elementów i przede wszystkim większej wiary we własne umiejętności dużo w nim się nie zmieni

  2. Niby krytyka, a jednak…
    Sam fakt, że czytamy o nim ten felieton jest po troszku potwierdzeniem tezy, że Ingram jest przyszłą gwiazdą NBA. O byle kim byś Wojtku nie pisał. Swoją drogą – fajnie piszesz. Oby częściej.

  3. Pingback:5 życzeń na 2019 rok - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *