Fast Break: MVP Race #2

Paweł Mocek Fast Break Strona Główna 9

Po miesiącu wracam do wyścigu po nagrodę MVP i trzeba przyznać, że trochę się w nim pozmieniało. Jedno pozostało bez zmian – pozycja lidera. Zapraszam na MVP Race, odcinek drugi.

Statystyki na dzień 3.12

1. (=) James Harden
31.5 punktu, 9.8 asysty, 5.2 zbiórki, 1.7 przechwytu, 45.1% z gry, 40.3% za 3 punkty

Powrót Chrisa Paula nie zatrzymał Brody. Lokomotywa napędzająca Houston Rockets działa na tyle dobrze, że zespół Rakiet jest ostatnio praktycznie nie do zatrzymania. Sam Harden lideruje lidze w punktach, asystach, trafionych rzutach za 3 i rzutach wolnych na mecz, będąc najlepszą wersją siebie w całej swojej karierze. Nawet lepszą niż rok temu, bardziej skuteczną i cholernie produktywną. Bez niego na parkiecie, ten drugi najlepszy w lidze atak Rockets zdobywa o 13.6 punktu na 100 posiadań mniej.

2. (+5) LeBron James
28.3 punktu, 8.7 asysty, 7.9 zbiórki, 1.3 przechwytu, 1.2 bloku, 58.3% z gry, 41.3% za 3 punkty

Ten człowiek wciąż to ma i chyba długo tego nie straci. Jak myślicie, dlaczego sezon Cleveland Cavaliers tak nagle obrócił się o 180 stopni? To nie zasługa zmian w pierwszej piątce, znalezieniu formy przez kilku graczy. To LeBron James robi z kolegów lepszych zawodników, niż nimi są w rzeczywistości. Dodatkowo sam, grając spore minuty, staje się jeszcze bardziej kompletnym ofensywnie koszykarzem. Skuteczność z gry i za trzy punkty oraz liczba bloków jest najwyższa w jego karierze, punkty na mecz – najwyższe od czasu pierwszego odejścia z Ohio.

3. (-1) Stephen Curry
26.0 punktu, 6.5 asysty, 5.2 zbiórki, 1.8 przechwytu, 46.4% z gry, 36.9% za 3 punkty, 94.1% z rzutów wolnych

Liderzy konferencji, liderzy tego wyścigu – to wszystko może się zmieniać. Jedno nie zmienia się od paru lat – Stephen Curry jest najbardziej plusowym koszykarzem tej ligi. Sama jego obecność otwiera wiele pozycji do rzutu jego kolegom i nie dziwi fakt, że z nim na boisku atak Wojowników zdobywa o 12.2 punktu na 100 posiadań więcej, niż bez niego. I nie ma wielkiego znaczenia, że jego skuteczność zza łuku po raz pierwszy w karierze spadła poniżej 40%. Z czasem powinien trafiać częściej, chyba że kontuzja palca nadal będzie mu przeszkadzać.

4. (+1) Kyrie Irving
23.2 punktu, 5.2 asysty, 3.1 zbiórki, 1.5 przechwytu, 48.4% z gry, 37.9% za 3 punkty

Defensywa Boston Celtics – choć już nieco gorsza niż w trakcie serii zwycięstw – trzyma się nieźle, ale wciąż zdarzają się im mecze, w których potrzebują go-to-guya w końcówce. I nie mogli wymarzyć sobie na tym polu lepszego następcy dla Isaiaha Thomasa. Kyrie Irving szybko zaadaptował się w systemie Brada Stevensa, jest lepszym obrońcą i przede wszystkim ciągnie atak, gdy tego potrzebują. Nawet maska go nie zatrzymuje – zalicza najlepszą w karierze skuteczność z gry i najniższą liczbę strat.

5. (-2) Giannis Antetokounmpo
29.4 punktu, 10.3 zbiórki, 4.5 asysty, 1.8 przechwytu, 1.8 bloku, 54.6% z gry

Pozyskanie Erika Bledsoe’a było potrzebne Giannisowi Antetokounmpo i choć może zmniejsza jego szanse na nagrodę MVP, to powiększa szanse Milwaukee Bucks na wyższe rozstawienie. Sam Greek Freak zwolnił nieco niesamowite tempo z początku rozgrywek, ale wciąż jest jednym z najbardziej dominujących graczy w lidze i kluczowym graczem coraz lepszych Bucks. Na jego braku cierpią obie strony parkietu – Net Rating Milwaukee spada o 17.7 punktu na 100 posiadań bez niego na boisku.

6. LaMarcus Aldridge
23.0 punktu, 8.1 zbiórki, 2.2 asysty, 1.2 bloku, 51.6% z gry, 39.5% za 3 punkty

W poprzednim MVP Race nie umieściłem go nawet w poczekalni, czekając na potknięcia jego i całych San Antonio Spurs, które bez Kawhi’a Leonarda musiały nadejść. Edit: nie musiały i praktycznie nie nastąpiły. Sam Aldridge również prezentuje wysoką i przede wszystkim równą dyspozycję, liderując atakowi Spurs poprzez akcje tyłem do kosza, skupiając na sobie obronę rywali. Z nim na boisku, Spurs notują Offensive Rating na poziomie 107.8, a bez niego zaledwie 98.7 (zdecydowanie najmniej, wśród wszystkich zawodników Gregga Popovicha).

7. (+2) Kevin Durant
24.9 punktu, 6.6 zbiórki, 4.8 asysty, 2.1 bloku, 53.4% z gry, 41.9% za 3 punkty

Problemy ze zdrowiem przeszkodziły mu w kilku spotkaniach, natomiast zdrowy Durant jest gwarantem stałej, wysokiej formy i to po obu stronach parkietu. Wydaje się, że w tym sezonie jest jak na razie drugim najlepszym graczem swojego zespołu, choć on – w przeciwieństwie do Curry’ego – nie ma problemów ze skutecznością zza łuku. Dodatkowo notuje najwyższą w karierze liczbę bloków, która plasuje go na… pierwszym miejscu na liście najlepiej blokujących w tym sezonie.

8. Kristaps Porzingis
25.8 punktu, 6.8 zbiórki, 2.1 bloku, 46.7% z gry, 40.2% za 3 punkty

Łotysz znalazł się w poczekalni poprzedniego rankingu i choć od tamtego czasu jego statystyki nieco spadły, to zasłużył, by znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Głównie przez fakt, że skazywani na porażki Knicks radzą sobie całkiem nieźle i zwykle jest to w dużej mierze zasługa Porzingisa. Do dużo dojrzalszej gry w ataku dodaje też niezłą postawę w defensywie (taka sama liczba bloków na mecz, co Durant) i widać też zaczątki jego „leadership”, który buduje na kolejne sezony.

9. Joel Embiid
23.1 punktu, 11.3 zbiórki, 3.1 asysty, 1.7 bloku, 48.3% z gry

Jest początek grudnia, a u Joela Embiida nie widać większych problemów z operowanym kolanem. I oby jak najdłużej. Podczas gdy Ben Simmons zalicza najlepszy sezon ze wszystkich debiutantów od dobrych kilku (może kilkunastu) lat, Embiid dalej jest najbardziej utalentowanym środkowym w tej lidze, niemal nie do zatrzymania w grze tyłem do kosza. Lubi pogadać, ale potem często robi też swoje na parkiecie. Ulubieniec jednych, znienawidzony przez drugich. Krótko mówiąc – przyszła (a może już obecna) supergwiazda.

10. Anthony Davis
25.2 punktu, 11.0 zbiórek, 2.6 asysty, 1.7 bloku, 1.2 przechwytu, 57.3% z gry

Można tu też postawić ex aeqo DeMarcusa Cousinsa, natomiast wkład Anthony’ego Davisa w grę Pelicans uważam za nieco ważniejszy, niż w przypadku Boogiego. Bez niego, defensywa Pelikanów traci swój charakter i widać to także w spotkaniach, w których Davisa brakowało. Net Rating z nim wynosi +5.0, bez niego – -10.3 na 100 posiadań.

Poczekalnia: Damian Lillard, Andre Drummond, DeMarcus Cousins, DeMar DeRozan, Victor Oladipo

9 Komentarze

  1. Dyskusji znów nie będzie bo…
    ciężko cokolwiek poprawiać w tym rankingu.

    1. To… chyba dobrze? 🙂

      1. wszystko ma swoje zalety i wady

  2. Na to wyglada, ze Harden ucieka i w koncu zdobedzie mvp. Ale glosniej o tym bede mowil w marcu

  3. Dla mnie Aldridge za wysoko, Porzi tez juz na granicy dziesiatki, za to Lillard i Cousins do gory.

  4. Moim zdaniem Embiid tu nie pasuje. Nie gra b2b, wiec ciezko jednoznacznie ocenic go pod katem mvp. Na pewno juz zdazyl sie pokazac jako gracz w czolowce centrow, ale to jeszcze nie ten poziom i na pewno nie te minuty, aby umieszczac go w tym samym rankingu, co takiego Brodacza albo Jamesa.

    1. Joel zagrał w 20 z 23 meczów i gra 30 minut na mecz (teraz już bez ograniczeń, zwykle po 32-33 minuty). Durant opuścił więcej meczów od niego, a jest u mnie wyżej.

  5. Zdecydowanie Harden, pozniej przerwa i Curry, James i Irving (kolejnosc dowolna), dalej przepasc. Giannis kreci numerki, ale Bucks graja jeszcze slabo

  6. Harden to faktycznie obecnie mvp.
    Zgadzam się z tym że dalej Irving i James.
    Curry na kolejnym miejscu obok Giannis, Cousins.
    Embiida bym nie lekceważył. Philla gra co raz lepiej i co raz ładniej dla oka. Pewnie na koniec sezonu będzie w TOP10, ale umówmy się statuetki nie zgarnie.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Zapowiedź spotkań: Bucks w Bostonie, Warriors w Nowym Orleanie, Spurs podejmują Pistons
Dzisiaj aż jedenaście spotkań, z czego aż pięć z nich będzie rozgrywana z udziałem drużyn, ...