Fast Break: Nuggets potrzebują rozgrywającego, młodzież Raptors zaskakuje na początku sezonu

Paweł Mocek Fast Break Felietony Strona Główna 2

Przyjście Paula Millsapa miało być jednym z elementów, dzięki których Denver Nuggets mieli wrócić do playoffów. W preseason wyglądało to dość obiecująco, na papierze wiele rzeczy się zgadza – m.in. jego duet z Nikolą Jokiciem. Pierwsze mecze sezonu regularnego pokazały jednak brutalną rzeczywistość, z jaką Denver będzie musiało się spotkać na Zachodzie w tegorocznych rozgrywkach. Obnażyło też kilka najważniejszych słabości Nuggets i jedną najpoważniejszą – brak rozgrywającego.

Nie bez powodu Jameer Nelson dostawał w poprzednim sezonie szanse nawet w pierwszej piątce. Emmanuel Mudiay nie grał jak rozgrywający, a Jamal Murray to typowy strzelec – Nelson był kimś, kogo najprędzej można było nazwać w tym zespole rozgrywającym. Teraz nie ma Nelsona i nie ma też nikogo na jego miejsce. Nie można polegać na tym, że Millsap i Jokić, jako dwaj wybitni podający będą zapewniali ball-movement. Taki zespół jak Nuggets, nastawiony na rozciąganie gry i rzuty z dystansu musi mieć graczy potrafiących samemu wbić się pod kosz i uruchomić ruch piłki odrzucając ją do wolnego partnera. Pierwsza część zadania jest wykonywana, druga już niekoniecznie.

W piątkowym spotkaniu przeciwko Atlancie Hawks, Nuggets przez całe spotkanie nie potrafili urwać się jednej z najgorszych drużyn w lidze. Nuggets – prawidłowo – postawili na rozgrywanie akcji głównie z high-post przez Millsapa lub Jokicia, ale nie było ruchu bez piłki. Z kolei gdy kozłowali Mudiay, Murray, czy Will Barton, kończyło się to często na wariackim wejściu pod kosz, bez odpowiedniego wykończenia (poza Mudiayem, który akurat miał swój dzień – w całym sezonie trafia 35.4% rzutów z gry), ale nie było już rozegrania piłki na obwód po dobrej rotacji w obronie Atlanty.

Takie forsowanie gry pod siebie nie służy szczególnie Murrayowi, który nie potrafi wyjść z dołka, w jaki wpadł. 28.8% z gry i 9.5% za trzy punkty to nie jest idealny start jego drugiego sezonu w NBA. Brak odrzuceń na obwód nie służy także Wilsonowi Chandlerowi, który w porównaniu do początku poprzednich rozgrywek również jest totalnie bez formy. Stagnacja Nuggets w ofensywie jest widoczna szczególnie w statystyce tempa, w jakim grają – obecnie jest to 98.07, co wystarcza na 26. miejsce w lidze. Przypomnijmy, że rok temu ich „pace” wynosił 100.7 i był 7. w lidze.

Bardzo przydałby się Denver Eric Bledsoe i nie jest dziwne, że się nim interesują. Jego doświadczenie i umiejętności pozwoliłyby wnieść nieco więcej organizacji i pomysłu w grę Nuggets. Na razie jednak muszą radzić sobie z tym, co mają. Jedną sprawą jest ruch graczy bez piłki, bo Nuggets powinni radzić sobie dużo lepiej, nawet z Millsapem i Jokiciem (głównie Jokiciem) w roli głównych playmakerów. Murray, Harris, Barton, Hernangomez (gdy wróci do gry) – nie wszyscy naraz muszą grać dobrze, ale wystarczy żeby dwóch-trzech z nich dobrze poruszało się po parkiecie, by otworzyło się dużo więcej pozycji do dobrych rzutów w ofensywie Denver.

Mając do czynienia z taką konkurencją we własnej dywizji, jakiś dłuższy przestój Nuggets może zaowocować sporymi problemami w dalszej części sezonu. Tym razem spadek w wyścigu po playoffy będzie trudniejszy do odrobienia, niż to było w rozgrywkach 2016/17. Niewykluczone też, że w przypadku utrzymania się obecnej formy Denver zagrożona stanie się także posada Mike’a Malonea’a.


Przed sezonem pisaliśmy, że rozwój młodych graczy będzie kluczowy dla utrzymania formy Toronto Raptors. Ktoś musiał bowiem zastąpić odchodzących Patricka Pattersona, Cory’ego Josepha, czy P.J.’a Tuckera. Tymczasem rezerwowa piątka Toronto w składzie Fred VanVleet – Delon Wright – C.J. Miles – OG Anunoby – Jakob Poeltl jest najczęściej używanym ustawieniem przez Dwane’a Caseya. Mało tego – w 42 minuty wspólnej gry ich Net Rating wynosi aż +10.9. Oddają przeciwnikom zaledwie 88.2 punktu na 100 posiadań.

W podanej piątce nie gra Pascal Siakam, ale i on podczas absencji Jonasa Valanciunasa zdążył już się pokazać z dobrej strony. Kameruńczyk, odkryty podobnie jak Joel Embiid na campach Luka Mbah a Moute, wygląda na dużo bardziej pewnego siebie w porównaniu do swojego debiutanckiego sezonu, w którym szukał swojej roli na parkiecie. Potrafi zaatakować rotujących w obronie rywali po koźle, wciąż przydają się też jego atletyzm i energia.

Jakob Poeltl był dla mnie kandydatem do bustu, natomiast również u niego widać progres. W spotkaniu z Warriors między innymi dzięki jego ofensywnym zbiórkom udało się utrzymać w meczu aż do samego końca. Delon Wright pokazywał się z dobrej strony już w ograniczonych minutach w poprzednim sezonie, a teraz w większej roli znów pokazuje, że potrafi zarówno wbić się pod kosz, jak i ma potencjał na dobrego defensora. Jeśli mowa o obronie, nie można nie wspomnieć o OG Anunobym, który w naturalny sposób powinien przejąć zadania P.J.’a Tuckera i bardzo dobrze, że od samego początku dostaje spore minuty.

Bilans 3-2 Raptors nieco przekłamuje ich rzeczywistą dyspozycję – dwie porażki poniesione na wyjeździe ze Spurs i Warriors to nie powód do wstydu. Po kontuzji Gordona Haywarda, sytuacja na Wschodzie zrobiła się niezwykle otwarta zakładając, że Cavaliers odjadą wszystkim z pierwszym miejscem po sezonie regularnym. Raptors byli raczej skazywani na porażkę w starciach z Washington Wizards, Milwaukee Bucks, a tym bardziej z Boston Celtics, ale jeśli będą omijać ich kontuzje, to mogą liczyć się w walce o przewagę parkietu w pierwszej rundzie playoffów.

Może Dwane Casey jest lepszy niż się wydawało? Sztabowi szkoleniowemu Raptors trzeba też przyznać, że potrafią ogrywać i rozwijać młodzież – Terrence Ross, Bismack Biyombo, Norman Powell, czy właśnie Wright i Siakam to przykłady zawodników, którzy w barwach Raptors weszli na wyższy poziom. Kluczowa będzie jednak powtarzalność, a więc pokazanie, że te parę pierwszych meczów to nie był przypadek.

2 Komentarze

  1. Pingback:Zapowiedź spotkań - 30/10/2017 - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

  2. Pingback:Fast Break: Rozwój DeRozana pomaga Raptors, stare problemy Thunder znowu są aktualne - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *