Fast Break: Pierwsza bomba za nami – co wymiana Griffina oznacza dla Clippers i Pistons?

Paweł Mocek Fast Break Felietony Strona Główna 0

Blake Griffin wszedł do Staples Center, prowadząc swojego trzyletniego syna Forda przez korytarz, obwieszony swoimi zdjęciami z dzieciństwa, czy z czasów jego gry dla Clippers. Korytarz prowadził do pomieszczenia, z którego było widać parkiet i wtedy usłyszał donośny głos spikera Clippers. Ten mówił „Today, we’re honoring the lifetime Clipper”. Po chwili ujrzał koszulkę z numerem 32, wciąganą pod kopułę hali.

Tak, Clippers zrobili pełną symulację zastrzeżenia koszulki z jego numerem. Cała sytuacja opisywana przez Zacha Lowe’a z ESPN jeszcze latem, dziś wydaje się nie tylko groteskowa, ale zwyczajnie w stylu tych starych Clippers, niepasujących do tej ligi. Jakby jeszcze tego było mało, w trakcie lipcowego spotkania z Griffinem, wszyscy włodarze klubu z Miasta Aniołów ubrani byli w t-shirty porównujące go do Nelsona Mandeli, Alberta Einsteina, Muhammada Aliego, czy Mahatmy Gandhiego.

Może jednak było inaczej i nie doceniamy Clippers? Być może wszystko było zaplanowane z zimną krwią. W końcu sprawy menedżerskie w L.A. prowadzi obecnie Jerry West. Podpisali długi kontrakt z Griffinem, żeby podbić jego wartość i przed trade deadline wymienili go do drużyny, która na gwałt poszukuje wzmocnień, oddając w zamian dobrych graczy i wybory w drafcie. Niestety, ponownie – bo chodzi przecież o Griffina – zawodnik nazywany wcześniej franchise-playerem doznał kontuzji, więc cena nie była może aż tak okazała, jakby im się marzyło przed sezonem.

Gdyby w Clippers rządził cały czas Doc Rivers, powiedziałbym, że byłby na to za mało sprytny, ale po Jerrym Weście można spodziewać się wszystkiego. Ale wystarczy już teorii spiskowych. Celem zespołu jest obecnie przebudowa bez tankowania. Krótko mówiąc, chcą pozostać drużyną walczącą o playoffy, ale jednocześnie będą zbierać w wymianach młody talent i picki – raczej w środku pierwszej rundy, ale zawsze to coś. Według mnie biorąc kończący się kontrakt Bradleya i Harrisa, mogli powalczyć jeszcze o zamianę tego drugorundowego wyboru w 2019 roku na przyszły wybór w pierwszej rundzie, bowiem teraz, przy wymianach DeAndre Jordana i Lou Williamsa, inne zespoły będą dostosowywać swoje oferty do tego, co Clips otrzymali za Griffina. Dodatkowo, w odróżnieniu od Blake’a, Jordanowi i Sweet Lou kończą się umowy.

Dlatego nie spodziewam się, żeby Clippers dostali nie wiadomo jakie assety za Jordana i Lou. Wymiana Griffina nie jest dla nich zła, choć mogłaby być lepsza. Pozbyli się kontraktu gracza, który choć daje im nieporównywalną do nikogo innego w tej wymianie jakość na parkiecie, to ma też chroniczne problemy z kontuzjami. Tobias Harris i Avery Bradley dadzą im to, czego nie mieli – Harris zastąpi Gallinariego, od którego jest lepszym graczem, a Bradley wzmacnia przetrzebiony kontuzjami obwód (szkoda, że nie ma Beverleya, razem z nim defensywny duet obwodowych mieliby najlepszy w lidze). Do tego pick w drafcie, prawdopodobnie w okolicach 12-18 wyboru. Wciąż to niewiele, w zamian za 4,5 roku kontraktu Griffina.

Stan Van Gundy znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji. Pistons od czasu kontuzji Reggiego Jacksona kompletnie sobie nie radzą i są coraz dalej od playoffów. Wszyscy rywale z którymi bezpośrednio o nie walczą – Pacers, Sixers – zaliczają tendencję wzrostową. Zmiany były potrzebne, jednak trudno się było spodziewać, że wyciągną supergwiazdę. Teraz zaczyna się właściwie nowy sezon Detroit, w którym nie tylko będą walczyć o playoffy, ale także o postawienie fundamentów dla drużyny na przyszłość.

Połączenie Griffina z Andre Drummondem nie jest idealne, ale jest w nim wielki ofensywny potencjał. Szczególnie po postępie Drummonda, jeśli chodzi o grę z piłką w rękach (wizja parkietu), gdy ustawiony jest w high-post. Teraz częściej tą pozycję może zajmować Griffin, ale być może będzie też grał jako typowy point-forward, rozpoczynając akcje ze skrzydła. Akcje pick-and-roll wysoki-wysoki z Drummondem mogą być problematyczne dla rywali, bowiem Andre to lepszy gracz w tego typu sytuacjach niż DeAndre. Poza dobrą umiejętnością „rollowania” do kosza, potrafi też odrzucić piłkę, gdy do obrony tej akcji wysyłany jest trzeci zawodnik.

Tu jednak zaczyna się rola pozostałych graczy rotacji Pistons. Klasycznie, dobrze byłoby grać wokół nich samymi strzelcami np. Jackson (jako drugi kozłujący) – Kennard – Bullock (dwaj spot-up strzelcy). W ten sposób może jednak ucierpieć za bardzo defensywa, przez co do piątki może wskoczyć zamiast Kennarda Stanley Johnson (następca Bradleya w roli defensywnego „plastra”, na najlepszego obwodowego gracza rywali). Teoretycznie rotacja na pozycjach 1-3 nie będzie zła po powrocie Jacksona (Reggie-Ish Smith, Bullock – Galloway i Stanley – Kennard), ale może trochę brakować kreowania gry dla siebie, gdy z parkietu zejdzie Griffin, bądź znowu – odpukać – dozna urazu.

Szanse Pistons na playoffy wrócą razem z powrotem Jacksona, który całkiem nieźle pasuje do Griffina. Nie jest wybitnym scorerem, dlatego powinna mu pasować rola drugiej opcji (taką był też właściwie przy Tobiasie Harrisie). Ten sezon będzie niejako wyznacznikiem tego, czy drużyna będzie potrzebowała jakiejś wymiany latem. Nie mają bowiem wielkiego pola manewru – kontrakty Griffina, Jacksona, Drummonda, Jona Leuera i Gallowaya właściwie uniemożliwiają im pozyskanie poważnego wolnego agenta, chyba że pokażą w końcówce sezonu, że drzemie w nich ukryty potencjał. Wówczas któryś z weteranów mógłby zgodzić się na dołączenie do Pistons za wartość mid-level exception.

Trudno oceniać tą wymianę dla Pistons, bo nie wiemy jak dokładnie będzie używał Griffina Van Gundy. Jedno było wiadomo – to był czas na zmiany w Detroit i dobrze, że do nich doszło. Kiedy możesz pozyskać takiego gracza za bardzo rozsądną – w pozycji Detroit – cenę, to po prostu to robisz.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Clippers liczą na to, że będą mogli ściągnąć Jamesa
Los Angeles Clippers wierzą, że będą mieli możliwość podpisania kontraktu z LeBronem Jamesem w najbliższym ...