Kufel tygodnia #3

Mr. Cental Strona Główna 8

Witajcie (o ile tam jeszcze jesteście?) w kolejnej odsłonie kufelka. Dzisiaj miała być niedziela, ale okazało się, że sobota się przeciągnęła i jest.. wtorek. Po takim długim weekendzie  czuję się.. staro i wszystko mnie boli, dlatego na ruszt bierzemy tych co mają podobnie. Pogrillujemy trochę dinozaury, może któryś z nich się opamięta i posłucha naszych wskazówek.

Tym Panom już dziękujemy.
Młody człowiek przychodzi do ligi i przez kilka pierwszych lat intensywnie się uczy i pracuje nad umysłem, siłą, techniką i kondycją. Później staje się gwiazdą, aż w którymś momencie parabola zaczyna szybować w dół. Kiedy powinien odejść? Dla kilku graczy ten czas już dawno minął, ale z drugiej strony kasa też jest ważna, więc może jeszcze jakiś roczek za minimum? Poniżej kilka naszych typów kogo powinniśmy pogonić po tym sezonie.

Mr. Cental:
Na początek biorę Luola Denga. Swego czasu top5 na pozycji SF. Doskonały po obu stronach parkietu. Solidny plaster na największe gwiazdy, do tego bardzo wszechstronna opcja w ataku. Wraz z transferem do Cavs zaczął się trend spadkowy. W Miami jeszcze to wyglądało w miarę ok, ale w Lakers to już kompletna tragedia. Miał być przykładem dla Ingrama i zachętą dla wolnych agentów, a tymczasem jest tylko odcinanie kuponów. Oczywiście kariery nie zakończy, bo szkoda kasy (ma jeszcze 54 mln za 3 lata), ale może LA mu zaproponują jakąś ofertę nie do odrzucenia? W tym roku został wywalony z rotacji już po pierwszym meczu.

Nie wiem czemu, ale znowu padło na Lakersów. To nic osobistego 😉 Drugi kandydat to Andrew Bogut. Niewątpliwie pierwszy tytuł Goldenów był też jego znaczną zasługą, ale od tamtej pory jest „kaleką” (zresztą zawsze był średnio sprawny), który co najwyżej straszy swoim wyglądem. Nie sprawdził się w Dallas ani podczas jedynej minuty w Cleveland w poprzednim sezonie. Teraz razi swoją nieporadnością w Los Angeles. W porównaniu do Denga jego kontrakt to minimum, dlatego z czystym sumieniem może już zakończyć swoje (i kibiców) męczarnie. Zresztą nie sądzę, żeby ktokolwiek go jeszcze chciał. Ewentualnie może pograć sobie rozrywkowo w jakimś rodzinnym Melbourne United.

Na koniec Dirk Nowitzki. Niemiec wywalczył jedyny tytuł dla Dallas 6 lat temu i za to mu chwała, jednak teraz żal patrzeć co się dzieje. Mavs czochrają brzuchem po dnie konferencji a Dirk został… centrem! Ma już prawie 40 lat, najgorsze statystyki w karierze, nie wspominając o motoryce. Niby 5 mln za rok to nie dużo jak na realia NBA i utrzymanie ikony, ale w Dallas ani nie ma kogo uczyć ani o co walczyć. Dobrze, że nie wziął się za dzieci w wieku 20 lat, bo teraz mógłby grać razem z synem w jednej drużynie..

BigAl:
Ja zacznę od Joakima Noah. Zbawca Chicago, teraz Nowego Yorku…no cóż jak jest zdrowy (a z tym ciężko) to nie można mu odmówić zaangażowania w walce o każdą piłkę. W ofensywie nigdy nie brylował, nie licząc kilku spotkań, które miał po prostu rewelacyjne – zwłaszcza te w których na trybunach zasiadał jego ojciec – znany przed laty tenisista. Dziwnym trafem te największe wychodziły mu właśnie w hali MSG w Nowym Yorku. Może właśnie z tego powodu zaangażowany do organizacji z BigApple. Oby wyzdrowiał i znów cieszył kibiców swoim specyficznym rzutem i grą w defensywie – wtedy na pewno zniknie z tego rankingu. Póki co – dziękujemy.

Kolejnym będzie Roy Hibbert. Swego czasu filar pod koszem Indiany. Wspólnie z Dawidem Westem stanowili ciężką przeprawę w „pomalowanym” dla rywali. Problemem dla niego stał się ogólny trend „small ball”. Kiedy po sezonie 2014/15 opuszczał zespół ze stanu Indiana i przenosił się do Kalifornii by grać dla Lakers miał statystyki na poziomie powyżej 10 pkt, powyżej 7 zbiórek i bloków powyżej 1,5 na mecz. Dodam również, że w każdym meczu, w którym występował wychodził w pierwszej piątce. Później było już tylko gorzej. Mimo bycia starterem w LAL statystyki zaczęły ostro pikować w dół. Dalej to już tylko dramat. W Hornets w sezonie 2016/17 zagrał tylko w 42 spotkaniach w tym w 13 jako gracz startowy. Po transferze do Denver zagrał już tylko w 6 spotkaniach. Szkoda „gościa”, ale na obecne realia nie nadaje się do NBA.

Teraz pewnie się narażę wielu, ale powiem Manu Ginobili. Sam jestem fanem tego zawodnika i uważam, że bez niego nie byłoby tylu mistrzowskich sztandarów pod kopułą hali w San Antonio, ale już czas zająć się czymś innym albo przynajmniej odpuścić grę na parkietach NBA. Podam tylko statystyki z tego sezonu – 7.4 pkt, 1.9 zb, 2.0 as, skuteczność z gry na poziomie ledwo ponad 30%, za trzy punkty trochę ponad 22%. Gdzie w ciągu całej kariery odpowiednio 13.5 pkt, 3.6 zb, 3.9 as, ponad 44% skuteczność rzutów i 37% za trzy punkty. Niestety wieku nie oszukamy. Niestety. Manu powiedz dość.

Może jeszcze rok?

Mr. Cental:
Dwyane Wade – rok temu uciekł do Chicago. Miał tam być mentorem i gościem z zabójczą końcówką (:-P). Niestety okazało się, że jest leniem i młodzi zawodnicy nie nauczyli się od niego ani etosu pracy, ani bycia liderem (co zresztą widać po obecnych Bulls lejących się po mordach). Byki tak go pokochały jako zawodnika, że latem mu zapłacili 16 mln, tylko po to, żeby już dla nich nie zagrał ani minuty. Miał szansę wrócić do Heat niczym syn marnotrawny, ale zapragnął miejsca w S5 (i tytułu). W S5 zagrał 3 mecze i wystarczy. Cavs się teraz trochę z nim pomęczą, bo nie bardzo pasuje do ich koncepcji. Pewnie jeszcze pogra kilka lat, ale ja bym mu radził dogadać się z Riley’em, wrócić do Heat i w przyszłym sezonie zrobić roczną objazdówkę kończącą karierę – jak swego czasu Kobe. Tyle, że wchodząc z ławki i grając po 10 min, żeby nie zepsuć tego co jest tam właśnie budowane.

BigAl:
Pau Gasol.
Jest zawodnikiem spełnionym. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że zdobył więcej niż mu wróżono i niż umiał. Dołączenie do Lakers w ich genialnych czasach, mistrzostwa, regularna gra w Play-offs, gwiazdorskie otoczenie. Piękna kariera, do tego pozostawiona spuścizna i młodszy brat, który może być lepszym od Paua. Pytanie tylko czy zdobędzie tyle pierścieni. San Antonio to chyba idealne miejsce dla starszego z braci Gasol. Trener Popovich potrafi tak ustawić drużynę by przykryć braki poszczególnych zawodników. Jednakże patrz punkt wyżej. Pau nie idź drogą Manu, skończ karierę i pozostań w pamięci wybitnym.

Inna rola w drużynie.

Mr. Cental:
Zach Randolph – ikona Grizzlies. Szkoda, że nie został w Memphis i nie zakończył tam kariery. W zeszłym sezonie wypadł z S5, ale miał szacunek i młodzież mogła się od niego sporo uczyć. Przecież to głównie dzięki niemu Grizz z Misiów przeistoczyły się w budzące postrach ligi Niedźwiedzie. Teraz został „mentorem” w Słonecznej Kalifornii i na początek wziął grubą kasę (24mln/2) i pokazał młodym jak się pakuje… koksem w nos. Tutaj zabiera minuty młodym Cauley-Steinowi, Jacksonowi i Labissiere’owi w pierwszej piątce i chyba chce jeszcze komuś udowodnić, że nie jest stary. Jak tak dalej pójdzie, to zamiast odejścia w chwale, któryś kolejny klub po prostu go wyk(u)pi.

Darren Collison i Victor Oladipo
Przekornie dałem aż dwóch zawodników, ale nie da się ukryć, że Indiana skazywana na granie w ogonie ligi, jest jedną z jej rewelacji. I to zasługa właśnie obwodowych. Collison miał „papiery” na granie, ale dał sobie wmówić, że jest wiecznym rezerwowym i to jedyne na co ma przystać. Dodatkowo problemy poza boiskowe też mu nie pomogły. Natomiast Oladipo był uznawany za wspaniałego atletę, wręcz genialnego skoczka, ale skoro nie potrafił za dużo w słabym Orlando to znaczy, że średniak i tyle. Byłem ciekaw jak poradzi sobie w OKC, trochę zawiódł a może po porostu wszystko było ustawione pod Westbrooka? W tym sezonie jednak, już zapisał się wspaniałym game-winnerem w starciu ze Spurs, jak również tym że gra z głową. Obaj zawodnicy, mimo nie budzących grozy swoich gabarytów, odnaleźli swoje miejsce dla siebie w lidze. Ciężko wprawdzie wyrokować jak w dalszej części ułoży się ten sezon dla Pacers, ale dobrze się ich ogląda!

 

 

8 Komentarze

  1. Deng to już oficjalnie chce odejść z LA

    1. Fajnie. Ale na jakich zasadach?

      1. przy takim kontrakcie to pewnie tylko wykup. trzeba powiedzieć, że LAL i tak muszą go gdzieś opchnąć aby mieć kasę na wolną agenturę.

        „Pau Gasol. Jest zawodnikiem spełnionym. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że zdobył więcej niż mu wróżono i niż umiał.”

        NIŻ UMIAŁ??? serio? Gdy przyszedł do LAL w 2008 zrobił z LAL drużynę na finały! bez niego nie było by mistrzostw w 2009 i 2010 roku. Stawiam nawet, że to on powinien być MVP finałów w walce z Bostonem. Ciągle nim „handlowali” a on nadal robił swoje…
        O tym jak grał dla reprezentacji nie będę pisał. Moim zdaniem Pau Gasol miał jedno z najwyższych koszykarskich/boiskowych IQ a Wy piszecie, że zdobył więcej niż umiał. SIC!!!

  2. Fajny cykl, który mam nadzieję na stałe przyjmie się na nbalabs. Oczywiście kilka opinii budzi kontrowersje.
    @BigAl Tekst o najlepszym europejskim podkoszowym XXI wieku pozostawię bez komentarza, bo mam wrażenie, że autor celowo prowokuje, sam nie wierząc w to co pisze.
    @Mr. Cental To wstawienie Collisona i Oladipo jest przekorne przede wszystkim dlatego, że to „szczuny”, a nie dinozaury. A biorąc na warsztat Pacers aż się prosiło napisać kilka słów na temat amerykańskiego BigAla 😉
    PS.
    Panowie jeśli chcecie wygenerować większy ruch w komentarzach – sugeruję lepsze ich pozycjonowanie. Teraz najnowsze komentarze i odpowiedzi do komentarzy użytkowników są bardzo słabo eksponowane na samym dole strony. Mam wrażenie, że to mocno ogranicza wzajemną interakcję komentujących i autorów.

    1. Cenna uwaga, Endrjus. My niestety niebardzo umiemy w to kodowanie, ale zobaczymy co da się zrobić 😀

  3. A ja ciągle będę upierał się przy jakimś prześmiewczym akcencie w „Kuflu”.
    Tym razem zaproponuję ranking najśliczniejszych fryzur w NBA – do obśmiania oczywiście Lonzo Ball (aka Brokuł Bartek), Iman Shumpert, Jeremy Lin, Andre Miller, Joakim Noah, albo taki hit old school’u jak Kurt Rambis 🙂
    Pozdro

    1. Ron Baker!

    2. Temat dobry! Poza wymienionymi na mysl przyszli mi jeszcze Elfrid Payton, Beasley albo Chris Kaman. Paru ananaskow sie znajdzie 😉

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *