Labs Raport: 51 punktów Hardena i porażka Rockets, Bulls i Warriors nadal w gazie, Spurs ograli Blazers

Mateusz Połuszańczyk Strona Główna Wyniki 1

Liga zaserwowała nam dzisiaj aż dwanaście spotkań. Pomimo 51 oczek zdobytych przez Jamesa Hardena, Lakers zatrzymali świetną serię Rockets. Kyle Kuzma uzyskał rekord kariery w postaci 38 punktów, a Chicago Bulls i Golden State Warriors utrzymali swoje streaki. Zapraszamy na krótkie podsumowanie minionej nocy w NBA.

Los Angeles Lakers pokonali na wyjeździe Houston Rockets, przerywając ich znakomitą serię czternastu meczów bez porażki. Już kwarta otwierająca zmagania w Toyota Center pokazała, że Rakietom będzie bardzo trudno utrzymać fantastyczną passę (37-22 dla Jeziorowców), ale podczas drugiej odsłony spotkania gospodarze włączyli – jak mawia Tomasz Hajto – „turbo” i do przerwy na tablicy świetlnej widniał rezultat 63-59 na korzyść podopiecznych Luke’a Waltona. W trzeciej partii miejscowi szybko objęli prowadzenie i od tamtej pory byliśmy świadkami walki kosz za kosz. Na przełomie tej oraz ostatniej części meczu goście zaliczyli run 11-3, osiągając ośmiopunktową przewagę, która niezwłocznie została zniwelowana przez drużynę z Teksasu. Jednak od stanu po 100 zryw 18-6 uskutecznili zawodnicy Los Angeles i nie oddali prowadzenia do końca zawodów. Świetny mecz rozegrał Kyle Kuzma, który ustanowił swój nowy rekord kariery, zdobywając 38 oczek (9/9 FG, 6/6 3PT w pierwszych dwudziestu czterech minutach). W ekipie Rockets dwoił się i troił James Harden, autor 51 punktów, lecz dzisiaj to nie wystarczyło do osiągnięcia sukcesu.

Miami Heat wygrali z Boston Celtics, a piękny powrót na parkiet TD Garden zanotował Kelly Olynyk, który nie dość, że został powitany z szacunkiem przez fanów Celtów, to jeszcze rzucił najlepsze w karierze 32 punkty, walnie przyczyniając się do triumfu gości. Gdy do końca meczu pozostały niespełna trzy minuty, miejscowi zaliczyli ucieczkę 13-3, lecz w finałowej akcji pojedynku Kyrie Irving zmarnował szansę na game-winnera, pudłując z półdystansu. Heat uzyskali więcej punktów z pomalowanego (42-28) i to było kluczem do triumfu w dzisiejszym spotkaniu.

San Antonio Spurs okazali się lepsi od Portland Trail Blazers, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Do przerwy gra była dosyć wyrównana, jednak ze wskazaniem na Ostrogi. W trzeciej kwarcie bardzo dobrą postawą popisał się Jusuf Nurkić, który rzuił 11 oczek, dając Portland prowadzenie 64-61. Finałowa ćwiartka oscylowała w granicach remisu. Ostatnie dwie minuty to wojna Patty’ego Millsa z C.J.’em McCollumem, z której zwycięsko mógł wyjść ten drugi, ale zmarnował potencjalnego game-winnera, nie trafiając zza łuku. Pomimo, że Trail Blazers wymusili na oponentach aż 22 straty piłki, co zaowocowało 26 oczkami, nie zdołali rozstrzygnąć losów spotkania na własną korzyść. Obu drużynom należą się brawa. Hit nie zawiódł oczekiwań kibiców NBA.

Informacje z pozostałych aren:

– Toronto Raptors pokonali Charlotte Hornets, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. Dla ekipy Szerszeni była to już jedenasta przegrana w ostatnich trzynastu meczach. Właściwie sprawę rozstrzygnęła druga kwarta, wygrana przez gości 41-21, w której koszykarze Toronto zaliczyli 10 asyst przy trafionych 15 na 23 rzuty, z czego 6 z 9 celnych prób zza łuku. Rekord kariery wśród gospodarzy uzyskał Jeremy Lamb, który zdobył 32 oczka.

– Indiana Pacers ograli na wyjeździe Atlantę Hawks, wypracowując na niespełna trzy minuty przed ostatnią syreną nawet dwadzieścia punktów różnicy. Od tego czasu Jastrzębie zdobyły dziesięć kolejnych oczek, ale na nic się to zdało, ponieważ w tym przypadku czas działał na korzyść przyjezdnych.

– Sacramento Kings wygrali z Brooklyn Nets, doświadczając ich trzecią porażką z rzędu. Już podczas premierowej odsłony spotkania goście zaprezentowali się ze świetnej strony, zwyciężając w tej części potyczki 36-20, przy 16 trafionych rzutach na 21 oddanych. Jak mawiał klasyk: „ Ze łba nie było co zbierać”. Zach Randolph został dwudziestym graczem w historii NBA, który osiągnął 18 000 punktów oraz 10 000 zbiórek w karierze.

– Znakomita passa Chicago Bulls nadal trwa. Po powrocie do składu Nikoli Miroticia, Byki zanotowały już siódme zwycięstwo z rzędu, nie dając tym razem żadnych szans Orlando Magic. Miejscowi przypieczętowali triumf w trzeciej partii, wygranej 31-18. Poza tym 31 asyst zespołu – przy 13 stratach – robi wrażenie.

– Oklahoma City Thunder pokonali Utah Jazz. Dla Nutek była to trzecia kolejna porażka. Jazz słabo weszli w mecz, przegrywając premierową odsłonę 25-9. W trzeciej kwarcie przyjezdni dopełnili dzieła zniszczenia, osiągając przed finałową ćwiartką komfort psychiczny, a rezultat brzmiał 87-60. Thunder wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których rzucili aż 28 oczek.

– Dallas Mavericks okazali się lepsi od Detroit Pistons, przerywając serię trzech przegranych z rzędu. Mavs zagrali bez żadnych kompleksów, czego dowodem jest druga kwarta, wygrana przez nich 43-28 (79% rzutów z gry, 15/19 FG). W trakcie trzeciej odsłony gospodarze pokazali, że potrafią również grać w obronie, ograniczając poczynania Tłoków do zaledwie trzynastu zdobytych punktów (24-13).

– Minnesota Timberwolves wygrali z Denver Nuggets, zatrzymując ich serię ośmiu meczów bez porażki na własnym parkiecie. Decydująca okazała się ostatnia odsłona, na otwarcie której jedenaście punktów z rzędu rzucił Karl-Anthony Towns, a osiem w clutch-timie uzyskał Jimmy Butler. Przyjezdni wymusili na przeciwnikach 22 straty piłki, po których uzyskali 21 oczek.

– Golden State Warriors ograli przed własną publicznością Memphis Grizzlies, odnosząc już dziesiąte kolejne zwycięstwo. Podczas pierwszej połowy świetnie radził sobie Klay Thompson, który do przerwy zapisał na swoim koncie 27 oczek (29 w całym pojedynku). Mistrzowie NBA zdobyli więcej punktów z pomalowanego (38-24).

– Los Angeles Clippers wygrali z Phoenix Suns, przerywając złą passę trzech porażek z rzędu. Miejscowi prowadzili po pierwszej połowie osiemnastoma punktami, powiększając przewagę w trzeciej kwarcie nawet do 25 oczek. Run 19-3 w wykonaniu Słońc sprawił, że na tablicy świetlnej widniał wynik 74-64 dla podopiecznych Doca Riversa. Ucieczka 11-2 na przestrzeni trzeciej oraz czwartej partii pozwoliła drużynie z Miasta Aniołów spokojnie kontrolować przebieg spotkania.

Toronto Raptors 129@111 Charlotte Hornets

Indiana Pacers 105@95 Atlanta Hawks

Miami Heat 90@89 Boston Celtics

 

Sacramento Kings 104@99 Brooklyn Nets

Orlando Magic 94@112 Chicago Bulls

 

Los Angeles Lakers 122@116 Houston Rockets

Utah Jazz 79@107 Oklahoma City Thunder

Detroit Pistons 93@110 Dallas Mavericks

Minnesota Timberwolves 112@104 Denver Nuggets

San Antonio Spurs 93@91 Portland Trail Blazers

Memphis Grizzlies 84@97 Golden State Warriors

Phoenix Suns 95@108 Los Angeles Clippers

 

Komentarze

  1. Kuzma gra jak marzenie kazdego fana LA Lakers. Kupilam goscia od Summer League. Nie ogladalam jego workoutow, znam sie lepiej na pilce noznej niz NCAA, wiec bazuje na tym, co bylo „niedawno” i naprawde czapki z glow. Moglby poprawic defensywe, ale nie wszystko na raz. Trudno oczekiwac prawie kompletnego gracza juz od pierwszych chwil w NBA (oh wait… Simmons?:)).
    Nie kupuje jednak twitterowych hasztagow #MambaMentality 🙂

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Zapowiedź spotkań. Ciężka walka Bulls o przedłużenie swojej serii wygranych. 2 spotkania z serii Red Alert Schedule.
Zapraszamy na zapowiedzi dzisiejszych 5 spotkań. Na początek spotkanie Cleveland z rewelacją ostatnich dni - ...