Labs Raport: Buzzer-beater Wigginsa zakończył dreszczowiec w Oklahomie, kontuzja Schroedera

Mateusz Połuszańczyk Strona Główna Wyniki 5

Podczas trzech meczów rozegranych dzisiejszej nocy na parkietach NBA byliśmy świadkami dramatu Dennisa Schroedera, końcówki rodem z horroru w Oklahomie, okraszonej zwycięskim buzzer-beaterem Andrew Wigginsa i dominacją „bliźniaczych wież” z Nowego Orleanu. Zapraszamy na krótkie podsumowanie najbardziej interesujących wydarzeń wprost z naszej ukochanej ligi koszykówki.

Brooklyn Nets ograli Atlanta Hawks dzięki świetnej postawie D’Angelo Russella (16pkt, 10ast, 7zb), którego dzielnie wspomagali DeMarre Carroll (17 oczek) oraz Allen Crabbe (20 oczek, 4 celne trójki). W ostatniej odsłonie, od stanu 96-87 dla miejscowych, Jastrzębie uskuteczniły run 12-3, doprowadzając do remisu po 99, ale następnie szybkie osiem punktów z rzędu zdobyły Siatki, nie oddając korzystnego rezultatu do końca zawodów. Plaga kontuzji nie przestaje zbierać żniw. Tym razem jej ofiarą padł gwiazdor Hawks – Dennis Schroeder – który doznał poważnie wyglądającego urazu lewej kostki i musiał opuścić boisko w asyście fizjoterapeutów swojego zespołu.

Jak przyprawić fanów własnej drużyny o problemy kardiologiczne? Tłumaczy i objaśnia Minnesota Timberwolves. Należy bardzo dobrze wejść w mecz, kontrolować wynik przez pierwszą połowę, pod koniec trzeciej partii osiągnąć nawet czternastopunktową przewagę, by podczas ostatniej odsłony widowiska: popełnić 8 strat, pozwolić rzucać z dogodnych pozycji Russellowi Westbrookowi rozjuszonemu pojedynkiem z Jazz (15 z 38 oczek zespołu w tej części spotkania), a na pięć sekund przed upływem regulaminowego czasu gry nie upilnować Carmelo Anthony’ego, który da rywalom prowadzenie 113-112. Na tym nie poprzestajemy. Trzeba też wykorzystać wszystkie przerwy na żądanie oraz mieć w składzie Andrew Wigginsa. Właśnie ten zawodnik musi przekozłować piłkę na połowę oponentów i – trafiając szaloną trójkę równo z syreną obwieszczającą koniec rywalizacji – wywołać serię zawałów mięśnia sercowego wśród kibiców ekipy z Minneapolis (i nie tylko!). Dzisiejszej nocy recepta została zrealizowana w stu procentach. Gratulujemy, aczkolwiek wielu fanów basketu zada następujące pytanie: Czy przy ostatniej akcji meczu Towns nie postawił ruchomej zasłony?

Gwoli ścisłości – gdy wydawało się, że finałowe starcie zaserwowane nam przez ligę nie przyniesie już podobnych emocji, na przełomie trzeciej i czwartej kwarty Jeziorowcy zaliczyli ucieczkę 31-6. 22 punkty różnicy zniwelowane! Z jednej strony było to ogromną zasługą zbalansowanej ofensywy gospodarzy pod batutą ławki rezerwowych (aż 64 oczka), a z drugiej fatalnej postawy Pelicans, którzy dali się wytrącić z równowagi. Co tu dużo gadać – ucięli sobie drzemkę, zaś miejscowi skrzętnie to wykorzystywali, jednak później podopieczni Luke’a Waltona tracili koncentrację w kluczowych momentach i wygrana powędrowała na konto Pelikanów. Duet Cousins-Davis uzyskał łącznie 49 punktów, 28 zbiórek oraz 11 asyst.

Atlanta Hawks 104@116 Brooklyn Nets

Minnesota Timberwolves 115@113 Oklahoma City Thunder

New Orleans Pelicans 119@112 Los Angeles Lakers

 

 

5 Komentarze

  1. Minnesocie ten mecz podarowali sędziowie… pomijając już fakt że Towns powalił George jak tyczkę to mniej więcej w połowie sędziowie odgwizdali straszny babol mniej więcej wtedy byłoby bardzo blisko remisu a nie dopiero pod koniec meczu – niby Adams trafił łokciem Butlera w twarz przy akcji tyle że jeśli stałby tam Towns w miejscu Butlera to wtedy ten „dostałby” w pierś… dobrze że Jimmy jest niższy od Adamsa to dostał w twarz – ruch Adamsa w żaden sposób nie był nieprzepisowy…

  2. Moze ten max dla Wigginsa, to nie był wcale taki zly pomysl? Poki co dopiero 3 mecze, ale Wiggins jest rewelacyjny.

    1. Zgadzam się i z przyjemnością odszczekam to, jak jechałam po nim przez cały zeszły sezon. Liczę na to, że przy Butlerze rozwinie swoje umiejętności w obronie, choćby miał robić to małymi krokami.

  3. Jeśli Kuzma nie zawita w pierwszej 5 LAL to będzie najlepszym rezerwowym sezonu.

    1. Ja chyba wolałabym Kuzmę w tym sezonie z ławki niż w S5. Nance z Lopezem całkiem fajnie się zgrywają, a Kuzma daje Lakers dodatkowy zastrzyk energii. Prawdę mówiąc, nie widziałam jeszcze tego meczu z Pelicans. Czy Kyle grał na boisku przeciwko Davisowi albo Kuzynowi?

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Klątwa Clippers – Teodosić kontuzjowany
Rozgrywający Milos Teodosić na razie nie wróci na parkiety NBA. 30-letni rookie z Los Angeles ...