Labs Raport: Noc blowoutów, wybuczani Lakers, niemożliwy Westbrook, debiut Markkanena

Marta Kiszko Strona Główna Wyniki 0

Tylko trzy spotkania zaserwowała nam dzisiaj liga. Zobaczyliśmy pojedynki, których zwycięzcy byli do przewidzenia. Bulls zmierzyli się z Raptors, Knicks z Thunder oraz w Los Angeles rozegrano derby między Lakers a Clippers. Każdy z pojedynków zakończył się blowoutem.

Chicago Bulls nie dali rady Toronto Raports i choć dobrze zaczęli pierwszą kwartę, nie udało im się dorównać drużynie z Kanady. Niespodziewanie to Valanciunas zdominował przeciwnika i zapisał na swoim koncie 23 oczka, do których dołożył jeszcze 15 zbiórek. Backcourt Raptors dołożyli w sumie równowartość punktową Litwina i razem rozdali 14 asyst. Najlepszym zawodnikiem w rosterze Bulls jest (niestety) Robin Lopez i to on dał najwięcej oczek i zbiórek drużynie z Windy City. W wyniku ostatnich doniesień z treningu Bulls, gdzie Mirotić został znokautowany przez Portisa, na miejsce silnego skrzydłowego wskoczył debiutant i rewelacja Eurobasketu – Lauri Markkanen. Rozegrał dobre zawody z linijką 17 punktów (41.7%) i 8 zbiórek. W poprzednim sezonie to zbiórki były mocną stroną Chicago, teraz jednak Raptors zdominowali ich w tym elemencie gry. Bulls po łomocie w drugiej kwarcie, którą przegrali 33-14, nie dali rady już wrócić do meczu i w konsekwencji oddali spotkanie 17 punktami.

Pojedynek OKC i Knicks nie mógł potoczyć się inaczej niż na korzyść nowego superteamu ligi. Russell Westbrook znów udowodnił, że jest nadczłowiekiem i pokazał również, że potrafi współpracować z nowymi kolegami, notując już w pierwszym meczu triple-double. Na konto Russa wpadło 21 punktów, 10 zbiórek i 16 asyst. Pozostała dwójka z tego big three Oklahomy – Anthony i George – notowali odpowiednio 22 i 28 punktów. PG dołożył do tego jeszcze 6 zbiórek. Knicks wyglądali tak, jak spodziewano się tego po nich jeszcze przed sezonem. Kristaps Porzingis był fenomenalny (31 punktów, 12 zbiórek), pozostali zawodnicy nie mieli aż takiego wpływu na grę na korzyść ekipy z Wielkiego Jabłka. Obie drużyny bardzo słabo wypadły w skuteczności za trzy punkty – Knicks na poziomie 29%, Thunder na równie marnych 28%.

Derby Los Angeles zakończyły się sromotną porażką Jeziorowców, za którą zostali wybuczeni przez kibiców w Staples Center. Choć bardzo dobre występy zaliczyli podkoszowi Brook Lopez (20 pkt/6 zb/2 ast) oraz Larry Nance Jr. (14 pkt/12 zb), Lakers musieli uznać wyższość Clippers. Goście prowadzeni przez Blake’a Griffina (29 pkt/12 zb/3 ast) i DeAndre Jordana (14 pkt/24 zb!!!) psuli krew swoim rywalom do ostatniego gwizdka sędziego. Lonzo Ball w tym meczu nie zaspokoił oczekiwań kibiców – zebrał 9 piłek rozdał 4 asysty, ale rzucił tylko 3 punkty (1/6 FG). Brandon Ingram zagrał fatalnie po obu stronach parkietu i choć dorzucił linijkę 12 pkt/5 zb/4 ast, to forsował rzuty z nieprzygotowanych pozycji i tak jego skuteczność z gry wyniosła 20% (3/15 FG).

 

Chicago Bulls 100@117 Toronto Raptors

 

New York Knicks 84@105 OKC Thunder

 

Los Angeles Clippers 108@92 Los Angeles Lakers

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *