Labs Raport: Rewelacyjny Donovan Mitchell i 10 wygrana Jazz, emocje w United Center, blowout Warriors na Suns

Marta Kiszko Strona Główna Wyniki 6

Utah Jazz są niesamowici. Kropka. Dziesiąta wygrana z rzędu przybliżyła ich do miejsca premiowanego Playoffs, ale nadal wraz z Clippers pozostają poza ósemką. Kto mówił, że Zachód nie może być fascynujący? Dzisiaj mieliśmy sześć spotkań, w których nie zabrakło emocjonujących końcówek, wielkich blowoutów, indywidualnych popisów i smutnego plus/minus Josha Jacksona. Zapraszamy na wtorkowy Labs Raport!


Blake Griffin (22 punkty i 6 zbiórek) oraz Andre Drummond (13 punktów, 21 zbiórek) nie zdołali dziś powstrzymać rozpędzonych gości z Nowego Orleanu. Pelicans od pierwszej kwarty przejęli mecz. Davis tym razem nie zaliczył triple-double, ale był najwyżej punktującym przyjezdnych – na swoim koncie zapisał ich 38 i zebrał 10 piłek. Cennym dodatkiem z ławki był Nikola Mirotić, który pomógł w zwycięstwie dokładając 21 oczek i 12 zbiórek w 28 minut.

New Orleans Pelicans 118 @ 103 Detroit Pistons


Philadelphia 76ers odnieśli pewne zwycięstwo w meczu z New York Knicks. Gospodarze zagrali bardzo dobre zawody, a każdy ze starterów notował podwójną zdobycz punktową. Kluczowa była czwarta kwarta, w której 76ers ograniczyli przeciwnika do 23.5% z gry. Pierwsza piątka Philly rzuciła razem 85 punktów, Knicks – 59.

New York Knicks 92 @ 108 Philadelphia 76ers


Nowi Clippers dominowali przez pierwsze trzy kwarty doprowadzając do 23 punktowej przewagi. Czwartą odsłonę próbował jeszcze ratować D’Angelo Russell, autor 14 punktów w tej kwarcie, ale ostatecznie Nets zmniejszyli przewagę do 13 oczek i nie zostawili wygranej u siebie. Najlepiej punktującym zawodnikiem gości był Lou Williams (20 punktów). DeAndre Jordan zaliczył kolejne double-double w postaci 16 punktów i 17 zebranych piłek.

Los Angeles Clippers 114 @ 101 Brooklyn Nets


Thriller rozegrano w United Center, gdzie mierzyły się dwa zespoły z dołu tabeli obydwu konferencji – Orlando Magic i Chicago Bulls. Gospodarze zafundowali kibicom stresującą końcówkę, gdzie przez ponad 2,5 minuty nie padły żadne punkty, a na tablicy widniał wynik 101-101. Na 12 sekund przed gwizdkiem Zach LaVine przechwycił piłkę od Simmonsa i zaliczył piękny dunk, dający gospodarzom dwupunktowe prowadzenie.

Magic próbowali doprowadzić do dogrywki faulując LaVine’a, ale ten poprawnie wykonał rzuty wolne i przypieczętował zwycięstwo.

Orlando Magic 101 @ 105 Chicago Bulls


Na emocje nie mogli także narzekać kibice Jazz, których drużyna schodziła w przerwie z parkietu z sześcio-punktowym prowadzeniem. Nie wiemy co powiedział zawodnikom Spurs w szatni Popovich, ale Ostrogi wyszły na boisko zmobilizowani na tyle, że rozstrzelali przeciwnika w Q3 29-15, co dało im przewagę ośmiu oczek przed rozpoczęciem decydującej kwarty. San Antonio udało się wówczas zatrzymać Donovana Mitchella na 1/6 z gry, ale ten odwdzięczył się im 13 punktami w czwartej odsłonie i zapewnił Nutkom 10tą wygraną z rzędu. Rookie zdobył ostatnie 5 oczek dla Jazz, a całe spotkanie zakończył z dorobkiem 25 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst.

San Antonio Spurs 99 @ 101 Utah Jazz


Warriors ze spokojem przeszli się po Suns na tyle, że Steve Kerr oddał swoją robotę… Andre Igoudali i pozwolił mu wcielić się w swoją rolę.

Zespół z Golden State ograniczył Suns do 13% zza łuku i 34% z gry. Sami zaś grali na poziomie 42% za trzy i 58% z gry. Phoenix w całym meczu mieli tylko 13 asyst! To o 6 więcej od najlepiej asystującego dziś Stepha Curry’ego (22 punkty i 9 zbiórek). Na parkiecie nie zobaczyliśmy dziś Draymonda Greena i to Omri Casspi musiał wejść w jego buty. Izraelczyk zaliczył double-double w postaci 19 punktów i 10 zbiórek. Najlepszym graczem po stronie gości był Elfrid Payton, którego Suns wyciągnęli przed trade deadline z Orlando Magic. Rozgrywający rzucił 29 punktów w 31 minut, ale nie przybliżyło to zespołu z Arizony do zwycięstwa, które ostatecznie oddali 46 punktami. To już drugi taki mecz w tym miesiącu, w którym Phoenix przegrało spotkanie ponad 40 oczkami.

P.S. Zwróćcie uwagę na plus/minus Josha Jacksona. Już dalej nie dobijam!

Phoenix Suns 83 @ 129 Golden State Warriors

6 Komentarze

  1. Ale moglibyście napisać ile miał tego plus minus 😀

    1. @Rols
      JJ miał – (minus) 43 w przeciągu 31 min gry.

      Takie dane znajdziesz bez peoblemu na głównej stronie NBA – klikasz na interesujący Cię mecz, potem box score i gotowe 🙂

  2. Playoffs chyba jednak nie dla Tłoków 🙁

    1. Za wcześnie skreślać Detroit, choć niewątpliwie efekt Blejka minął…
      Jakiś czas temu skreśliłem z listy Jazz – a tu dwucyfrowa seria zwycięstw i są bardzo blisko.
      Denver, Portland, Pelicans, Clippers i Utah walczą o 3 miejsca. Będzie ciekawiej niż na wschodzie, gdzie tylko Tłoki gonią.
      Pamiętaj, że Reggie Jackson ma wrócić w tym miesiącu i wcale nie są na straconej pozycji.
      Ave!

  3. Na Zachodzie bankowo wejdą Jazz (notabene zaczynają tworzyć strasznie ciekawy system oparty na mega obronie ) , stawiam też na Denver , natomiast na Wschodzie jestem nie mal pewny że Tłoki zagoszczą w PO 🙂

  4. Utah sa niesamowici! Caly czas bylo mowione ze dobrze bronia, ale w ataku slabi, a tu prosze nawet Rubio potrafi. Swietna robota trenera i bardzo fajne wejscie (jak narazie) Crowdera. W Cleveland nie wypalil, ale nie siadla tu taktyka. On lubi bronic co juz pokazal. Jak dla mnie jest duza wartoscia dodana.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Zapowiedź: Hit dnia w Minneapolis z udziałem Rockets. LeBron w Oklahomie.
Bardzo przyjemny terminarz został ułożony na dzień dzisiejszy. Tylko jedna drużyna gra mecz back-to-back - ...