Labs Raport: Warriors po raz kolejny w Finale NBA

Marta Kiszko Strona Główna 6

Golden State Warriors po raz czwarty z rzędu zmierzą się w Finale NBA z LeBronem Jamesem i jego Cleveland Cavaliers. Houston Rockets, pozbawieni Chrisa Paula, nie byli w stanie utrzymać wyniku na swoją korzyść. Ten mecz był łudząco podobny do spotkania numer 6.

Przed Warriors jeszcze ostateczne wyzwanie w postaci pokonania Cavaliers, natomiast dla Rockets ten sezon już się zakończył.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, ale ani Rockets ani GSW nie imponowali zza łuku. Żadna z drużyn nie przekroczyła progu 29%, lecz to Rockets schodzili do szatni z 11-punktowym prowadzeniem. Problem z Wojownikami polega na tym, że niezależnie od tego jaką przewagę wypracujesz do przerwy, jest jeszcze ta druga odsłona, w której GSW zamieniają się w czterogłową bestię i obgryzają przeciwnika kawałek po kawałku. Tak też było i w tym przypadku (i w przypadku też Game 6).

W drugiej połowie obudził się duet Wojowników – Kevin Durant i Steph Curry, którzy nie dali szans Houston Rockets. James Harden robił co mógł, aby udźwignąć na swoich plecach drużynę, ale zespół z Teksasu nie potrafił odnaleźć się na boisku. Spudłowali 27 (!) rzutów za trzy z rzędu w całym meczu.

Rockets nie istnieli na parkiecie w tym elemencie. Na koniec spotkania byli 15.9% z obwodu, Warriors natomiast rzucali zza łuku na poziomie 41%. Rakiety zaliczyli mniej strat (16-12), wygrali walkę na tablicach (42-44), stawali więcej razy na linii rzutów wolnych (14-22), ale to skuteczność była kluczem do spotkania, a tego zabrakło.

Trevor Ariza rozegrał 42 minuty na parkiecie, ale nie zdobył ani jednego punktu (0/12 z gry; 0/9 zza łuku). Pozostali starterzy Rockets punktowali dwucyfrowo. Clint Capela w tym meczu zdobył najwięcej oczek w tej serii – 20, PJ Tucker był autorem 14 punktów. Eric Gordon zagrał na skuteczności 9/22 z gry i 2/12 zza łuku, zdobywając 23 punkty. James Harden natomiast dołożył od siebie 32 oczka (12/29 z gry; 2/13 za trzy), ale nie wystarczyło to, aby pokonać Mistrzów NBA.

Kevin Durant zakończył mecz z dorobkiem 34 punktów (11/21; 5/11 za 3PT), a Steph Curry wspomógł go swoimi 27 oczkami (10/22; 7/15 za 3PT). Drugi Splash Brother zdobył natomiast 19 punktów na skuteczności 8/13 z gry, w tym 3/7 zza łuku. Thompson był pewien zwycięstwa w tym meczu:

Wiem, że w ciągu dwóch minut grania dobrej koszykówki jesteśmy w stanie sprawić, że 11-punktowe prowadzenie zniknie.

Nie da się ukryć. Po raz kolejny doświadczyli tego na własnej skórze Houston Rockets.

Swaggy P, gratulujemy pierwszego Finału w karierze!

Golden State Warriors 101 @ 92 Houston Rockets


Tak prezentuje się terminarz Finałów NBA:

6 Komentarze

  1. A podsumowanie typera będzie?

  2. Jak tylko zobaczyłem składy, to wiedziałem, że jest pozamiatane…
    Niemniej jednak całą pierwszą połowę wierzyłem i łudziłem się, że Rakiety dadzą jednak radę.
    Biorąc pod uwagę intensywność ich obrony w 1 połowie meczu (patrzcie ile strat miał GSW!), to miałem nadzieję na końcowy sukces.
    Niemniej jednak muszę oddać, że Curry jest wielki. Skurczybyk trafił takie rzuty, że szczęki opadały.
    Trafiał seriami…
    Klay też zrobił swoje (pomimo 3 fauli w 1Q), no i KD zagrał jak przystało na lidera. Choć w tym zerspole nie jest liderem z pewnością.

    Nie rozumiem jednego – przestały wchodzić trójki Houston – a oni dalej rzucali… W pewnym momencie mieli 23 nietrafione z rzędu rzuty za 3! Ja się pytam – dlaczego trener (widząc moc obrony GSW) nie zmienił zagrywek i nie próbował rzucać za 2. Masz dwie super mocne opcje – albo Broda wjeżdża pod kosz, albo Capella trafia wsady – tylko MrPringles nie chciał z tego skorzystać… Nie rozumiem tego…. Ktoś wie, co poeta miał na myśli?

    Szkoda, że tak się skończyło, bo emocji już w tym sezonie zabraknie.
    Pozostaniemy z pytaniem – nie kto, ale kiedy kolejny tytuł….

    1. strategia kiepska. Q1 +5pkt, po Q2 +11pkt a przegrali -9pkt…strzelając na oślep trójkami…taki plan? taka dynamiczna reakcja trenera i zespołu, zwłaszcza przy ilości fauli S5 z GSW

    2. Bo jak się nie trafia trójek, to nie da się zagrać 2 na 2 w pasie środkowym, bo nie ma do tego przestrzeni i zawsze przyjdzie pomoc od strony słabej. To dosyć oczywiste i cieszę się, że już nie pozostaniesz z tym pytaniem 🙂

    3. No właśnie, mogli wjeżdżać i wymuszać faule przez całą drugą połowę. To nie zawodnicy HOU przegrali ten mecz, tylko treneiro.

      MDA do zwolnienia w trybie natychmiastowym.

  3. Pingback:Fertitta o Capeli i Paulu - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *