Podsumowanie sezonu 2017/18: Brooklyn Nets

Marta Kiszko Podsumowanie sezonu Strona Główna 0

Jaylen Brown i Jayson Tatum właśnie zakończyli swój słodko-gorzki sezon w trykocie Boston Celtics, Cavaliers lada moment będą wybierać w Drafcie z 8. numerem. Te dwa nazwiska i jeden wybór w drafcie są bardzo ważne w kontekście sytuacji Brooklyn Nets, bo każde z nich mogło być teraz częścią organizacji z Nowego Jorku. Od tego dzieliła ich zaledwie jedna rozmowa, która toczyła się pomiędzy Dannym Aingem i Billym Kingiem.

Oczekiwania przedsezonowe

Nets zaczęli od zmian w rotacji. Pozyskali wiele nowych twarzy (D’Angelo Russell, Allen Crabbe, czy DeMarre Caroll), a oddali m.in Brooka Lopeza do Los Angeles Lakers. Zwiastowało to nowy początek i dawało kibicom nadzieje na posprzątanie po Billym Kingu, do którego nawiązałam we wstępie tego podsumowania. Umówmy się, od Brooklyn Nets nie trzeba było oczekiwać niczego szczególnego. Zespół dostał nowy start, Playoffy były z góry nieosiągalne, a dołowanie w tabeli zwyczajnie nie miało sensu, ponieważ wybór w Drafcie 2018 i tak powędrował do Cleveland Cavaliers.


Podsumowanie sezonu

12. miejsce w Konferencji Wschodniej, 5. miejsce w dywizji Atlantic, bilans: 28-54

Dla kibiców Brooklyn Nets nie był to sezon, który z pewnością chcieliby zapamiętać, ale nie było też jakoś specjalnie dramatycznie, choć wygrali zaledwie 28 spotkań. Rozgrywki 2017/18 pokazały, że druga drużyna z Nowego Jorku robi krok w przód i mimo, że nie stanie się w najbliższym czasie poważnym contenderem, to ogląda się ich całkiem przyjemnie. Względem zeszłego sezonu zrobili duży postęp w średniej ilości zbiórek i asyst na mecz (plasują się w całościowej statystyce w top 10 wśród wszystkich zespołów NBA), zaczęli oddawać więcej rzutów za trzy, będąc w tej kategorii zaraz za Houston Rockets, ale wykonywali je na słabej skuteczności, co zagwarantowało im dopiero 20. pozycję w lidze w tym elemencie gry.

Koszykarska droga Brooklyn Nets w tym sezonie nie była usłana różami. Odstawmy na chwilę na bok bilanse i statystyki. Kenny Atkinson na przestrzeni całych rozgrywek nie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników przez cały czas. Było dużo kombinowania – stąd też żaden z graczy Nets rozgrywał średnio poniżej 30 minut na mecz – z powodu ilości kontuzji, które przydarzyły się graczom Brooklynu. Szkoda, bo to był sezon rozgrzewkowy, zapowiadający nowy etap w historii tej organizacji. Granie bez presji i górnolotnych oczekiwań dało Atkinsonowi możliwość testowania różnych ustawień i sprawdzania swoich graczy jak odnajdą się w systemie pace and space.

Uwaga fanów basketu skierowana była przede wszystkim na backcourt Nets w postaci D’Angelo Russella i Jeremy’ego Lina. Russell rozegrał zaledwie 48 spotkań, opuszczając dwa miesiące gry z powodu kontuzji kolana. Początek sezonu miał naprawdę dobry, zaliczał średnie na poziomie 20.9 punktów, 4.7 zbiórek i 5.7 asyst na mecz. Gdy w drugiej połowie stycznia wrócił na parkiety NBA, jego statystyki mocno spadły do 13.7 oczek, 3.7 zebranych piłek i 5.0 asyst co spotkanie. Jeremy Lin z kolei doznał kontuzji już po pierwszym meczu i więcej już nie zobaczyliśmy go na boisku w tym sezonie. W czasie nieobecności obu graczy pałeczkę przejął Spencer Dinwiddie – nominowany później do statuetki Most Improved Player – który miał świetne momenty, gdy musiał zastępować D’Angelo Russella. Zdobywał średnio 14.7 punktów i rozdawał 8.7 asyst. Jego usage rate wynosił 21.9. Gdy pierwszo-piątkowy rozgrywający wrócił do składu, usage rate Spencera Dinnwidie spadł do 19.8 i średnie zmalały do 11.7 oczek i 6.7 asyst na mecz.

Pod koniec stycznia kontuzji nabawił się także Rondae Hollis-Jefferson. Zawodnik był zmuszony opuścić jedenaście spotkań z rzędu, a to sprawiło, że większą rolę w zespole otrzymał debiutant Jarrett Allen. Center notował wówczas 12.4 punktów (skuteczność: 67.5%), 6.8 zbiórek oraz 0.9 bloków na mecz. Od tamtego czasu spędzał na parkiecie już coraz więcej minut, a swoje career-high 20 oczek zdobył w przegranym spotkaniu z Los Angeles Lakers. Dał się poznać jako ciekawy gracz, który w systemie opartym na szybkiej grze i rzucaniu trójek będzie miał sporo miejsca do działania pod koszem, gdy pozostali zawodnicy będą ściągać przeciwnika na obwód. Allen ma szansę być pierwszo-piątkowym środkowym, który nie tylko będzie mieć wpływ na grę swojej drużyny w ataku, ale będzie także ostatnią linią obrony, która za zadanie będzie mieć blokowanie rzutów rywala.

W ciągu całych rozgrywek doszło do kilku roszad w zespole. W grudniu odesłano Trevora Bookera do Philadelphii 76ers w zamian na Jahlila Okafora, Nika Stauskasa i drugorundowy pick w drafcie 2018. Sean Killpatrick także opuścił szeregi Nets. Przed trade deadline oddano Tylera Zellera za Rashada Vaughna i wybór w drugiej rundzie draftu 2018.


Niespodzianki/rozczarowania

+ Świetna końcówka sezonu w wykonaniu Joe Harrisa, który na przestrzeni ostatnich siedmiu spotkań punktował dwucyfrowo. Mimo, że Nets przegrali spotkanie z Cleveland Cavaliers, Harris był nie-do-zatrzymania. Dodał od siebie 30 punktów, 7 zbiórek i 2 asysty. W tych siedmiu ostatnich meczach zawodnik notował średnio 16.9 punktów na mecz.

Jahlil Okafor, który dostał szansę w 26 spotkaniach, ale nie odrobił lekcji. Ani jednego meczu nie rozpoczynał w pierwszej piątce, zawodził w obronie i w ataku. Ruch #FreeJah miał sprawić, że zawodnik odbuduje karierę w trykocie Nets, a tymczasem spędzał na boisku nieco ponad 12 minut i potrafił mieć jakiegokolwiek wpływu na postawę swojej drużyny.


Zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie

Postęp D’Angelo Russella i wejście w buty lidera organizacji to coś, na co szczególnie warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie. Zawodnik nie miał możliwości wykazać się przez 82 spotkania, dlatego w kolejnych rozgrywkach będziemy uważnie przyglądać się jego występom. Trudno stwierdzić po 48 meczach, czy jest na to gotowy. Jak wspominaliśmy wyżej, świetnie zaczął rozgrywki, ale po kontuzji nie mógł wrócić już do formy z początku. Sezon 2018/19 będzie dla niego najważniejszy. Kończy mu się kontrakt i to Nets zadecydują, czy będą chcieli wyrównać potencjalne oferty od innych klubów.


Zapowiedź offseason Brooklyn Nets możecie przeczytać tutaj.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *