Podsumowanie sezonu 2017/18: New Orleans Pelicans

Marta Kiszko Podsumowanie sezonu Strona Główna 0

Poczynając od głosów nawołujących do zwolnienie trenera, poprzez niewyróżniający się początek sezonu, kontuzję jednego ze swoich dwóch liderów, a kończąc z łatką jednej z rewelacji rozgrywek. Tak w jednym zdaniu można określić sezon New Orleans Pelicans. Pelikany osiągnęły bilans 48-34, co dało im 6 miejsce w Konferencji Zachodniej, oraz 2 miejsce w Southwest Division. Zapraszamy na podsumowanie stworzone przez Dawida.

Oczekiwania przedsezonowe

Przed rozpoczęciem sezonu większość głosów była dwojaka. Pelikany albo zaliczą świetny sezon i duet Cousins-Davis wypali, albo będzie spektakularna katastrofa. W przedsezonowych zapowiedziach nasi redakcyjni koledzy zaliczali się do grupy sceptycznych i żaden nie założył, że New Orleans awansują do playoffów. Oprócz wątpliwości pogodzenia dwóch centrów w pierwszej piątce, obawiano się również czy Alvin Gentry będzie w stanie utemperować graczy z trudnymi charakterami, mówimy tutaj w szczególności o Rondo oraz Cousins’ie. Ostatnią bolączką zespołu była dziura na pozycji skrzydłowego oraz uboga ławka.


Podsumowanie sezonu

6. miejsce w Konferencji Zachodniej, 2. miejsce w dywizji Southwest, bilans: 48-34

Początek sezonu był w wykonaniu graczy z Nowego Orleanu… nijaki, rok 2017 zakończyli na 8. miejscu w Konferencji Zachodniej, do tego czasu przegrywając co drugie spotkanie. Życzenia noworoczne musiały być bardzo koszykarskie, gdyż rok 2018 zaczął się dla nich świetnie. W pierwszych 12 spotkaniach Pelicans zanotowali tylko 3 przegrane i rozpoczęli swój marsz w górę tabeli. Niestety w spotkaniu z Houston Rockets DeMarcus Cousins nabawił się kontuzji zerwania ścięgna Achillesa i zespół musiał na nowo poszukać swojej tożsamości. Rozwiązaniem okazał się transfer Nikoli Miroticia, który trafił do zespołu z Chicago Bulls. Z Czarnogórcem w składzie Pelikany realnie włączyły się do walki nawet o 3. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Drużyna Pelicans, pomimo posiadania w swoim zespole świetnych defensorów nastawiona była przede wszystkim na ofensywę. Średnio zdobywali 111,7 punktów na mecz, co uplasowało ich na 3. miejscu ex aequo z Toronto Raptors w klasyfikacji zdobytych punktów. Bardzo dobra skuteczność z gry – 48% (tylko Golden State Warriors wyprzedzili ich w tej klasyfikacji) oraz zespołowa gra (3. miejsce w asystach, sama trójka Rondo, Holiday i Cousins mieli średnio więcej asyst niż cały zespół Blazers) były kwintesencją ofensywnego stylu gry. W obronie brakowało jednak skupienia i zespół tracił również 110,4 punkty na mecz (tylko Suns tracili średnio więcej punktów w meczu). Pelicans odpuszczali sobie walkę na tablicach przeciwnika po nietrafionych rzutach i starali się szybko wracać do obrony, zaś na swojej połowie, mając Nowoczesne Dwie Wieże dominowali zbiórkę, szybko wyprowadzając kontrataki.

Indywidualnie to był świetny sezon dla lidera Pelikanów. Anthony Davis był jednym z 3 graczy nominowanych do nagrody MVP oraz do nagrody dla najlepszego obrońcy. Ponadto wybrano go do All-NBA First Team oraz do All-Defensive First Team. W pierwszym zespole najlepszych obrońców wylądował również Jrue Holiday. Kibice oglądający spotkania w halach również nie mogli narzekać. Mając w zespole dwóch najlepszych środkowych ligi warto było zaglądać na mecze, gdyż liderzy Pelicans zaliczali historyczne występy:


Playoffy

I runda – Portland Trail Blazers vs. New Orleans Pelicans (0-4)

II runda – Golden State Warriors vs. New Orleans Pelicans (4-1)

Przygoda w tegorocznych playoffach trwała 2 rundy i zakończyła się przegraną z późniejszymi mistrzami ligi. W pierwszej rundzie Pelicans trafili na zespół Portland Trail Blazers i kompletnie zdominowali tę rywalizację. Jrue Holiday zamknął obwodowych z Portland w obronie, zaś na atakowanej połowie zaliczał świetne występy, dwukrotnie będąc liderem zespołu. W meczu numer 4 Holiday wraz z Davisem zdobyli łącznie 88 punktów (41pkt & 47pkt) na skuteczności 65% (30/46 FG), a obsługiwał ich Rajon Rondo (16 asyst).

Tegoroczny finał pomiędzy Golden State Warriors i Team LeBron pokazał, że jedyną ekipą, która mogła realnie zagrozić mistrzom byli Houston Rockets. Pomimo dobrej gry w przeciwko Warriors gracze Pelicans zdołali urwać tylko jedno spotkanie. Zbyt wąska ławka i zdecydowanie lepsi obrońcy po stronie przeciwników nie pozwoliły im na nawiązanie wyrównanej walki.


Niespodzianki/rozczarowania

+ Alvin Gentry – będę szczery, sam zwalniałem Gentry’ego zarówno w sezonie 2016/2017, jak przed rozpoczęciem poprzednich rozgrywek. Ku zaskoczeniu model wypracowany przez Alvina zaczął funkcjonować w drugiej części sezonu, co zaowocowało awansem do playoff. Ile było w tym przypadku i jak duży wpływ miała na to kontuzja Cousinsa przekonamy się w przyszłym sezonie. Włodarze New Orleans Pelicans wierzą jednak w Genty’ego i podpisali przedłużenie kontraktu z dotychczasowym szkoleniowcem. Wyróżnienia dla Jrue Holiday’a oraz Nikoli Mirotica.

– Solomon Hill – drużynowo ciężko mówić o rozczarowaniu w sezonie, gdzie cel został zrealizowany z nawiązką. Uwagi można mieć do Solomona Hilla, który miał przywrócić równowagę w drugiej części sezonu na pozycji skrzydłowego oraz wydatnie pomóc w playoffach. Niestety po kontuzji nie potrafił grać tak jak chociażby w sezonie 2016/17 i jego minuty zostały znacznie ograniczone.


Zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie

Jrue Holiday – kończący się sezon był zdecydowanie najlepszy w karierze dla Jrue. W poprzednich latach z jednej strony gracz ten nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, jednak się nie wyróżniał. Obecnie wchodzi w najlepszy wiek dla zawodnika, jeśli utrzyma intensywność w obronie oraz dołoży lepszy rzut z dystansu będzie bardzo mocnym punktem New Orleans Pelicans.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *