Kilka słów o kalendarzu NBA

Dawid Felietony Strona Główna 1

Co roku słychać porównania konferencji w lidze NBA. W ostatnich latach (a szczególnie w nadchodzącym sezonie) większość uważa, że konferencja zachodnia jest mocniejsza. Pojawiają się głosy, aby w fazie posezonowej grali faktycznie najlepsi, bez podziału na sztuczne strefy. Tylko czy tak stworzona tabela, bez zmiany systemu rozgrywania gier faktycznie byłaby sprawiedliwa?

Chcąc wiedzieć, która drużyna będzie miała najwięcej wygranych, musielibyśmy doprowadzić do sytuacji, gdzie każdy z każdym rozegra równą liczbę gier (najlepiej w tych samych składach). Niemożliwe do wykonania. Najczęściej spotykana formuła w ligach na świecie opiera się na prostym schemacie: jeden mecz u siebie, a drugi na wyjeździe. W NBA sprawa nie jest niestety taka prosta. Marketingowo Liga nie może sobie pozwolić na rozegranie tylko 58 gier (30 zespołów, to 29 gier u siebie i na wyjeździe = 58). Ze względu na przeciążenia u zawodników nierealne jest też rozegranie 116 gier.

Liga trzyma się żelaznej zasady co do ilości rozgrywanych gier między drużynami, i tak każda ma do rozegrania:
– 4 mecze przeciwko 4 drużynom w swojej dywizji [4×4=16 gier]
– 4 mecze przeciwko pozostałym 6 drużynom w swojej konferencji (bez uwzględnienia drużyn ze swojej dywizji) [4×6=24 gier]
– 3 mecze przeciwko pozostałym 4 drużynom w swojej konferencji (bez uwzględnienia drużyn ze swojej dywizji) [3×4=12 gier]
– 2 mecze przeciwko drużynom z konferencji przeciwnej [2×15=30 gier]

Podstawą takiej segregacji są głównie względy finansowe. Krótsze podróże dla zawodników przekładają się na ich mniejsze zmęczenie, a dla właścicieli jest to okazja do obniżania kosztów. Przy aktualnej liczbie ekip każda ma do rozegrania 82 mecze. Założenie jest takie, aby średnio drużyny grały 3-4 mecze w tygodniu. Jak wiemy liga dąży do rozluźnienia terminarzu, jednak nie poprzez zmniejszenie liczby meczów, a poprzez wydłużenie sezonu oraz zlikwidowania ilości gier dzień po dniu (dotyczy jednej drużyny).

Na pewno przeglądając powyższą tabelkę pojawiło się pytanie o te 3 mecze z drużynami z konferencji, na jakiej zasadzie są one wybierane? Otóż liga ma stworzony plan z 5-letnią rotacją dla tych ekip. Ponadto wszystkie drużyny muszą przedłożyć, odpowiednio wcześnie, do biura Ligi listę 50 terminów, 4 terminów w poniedziałek i czwartek (zgodnie z uzgodnieniami z TNT) kiedy hala, w której rozgrywają mecze będzie wolna. Mecze nie są rozgrywane w Wigilię Bożego Narodzenia, podczas przerwy na All-Star Game oraz podczas rozgrywania gry o mistrzostwo NCAA. W przypadku wystapienia konfliktów z terminem rozgrywania meczów w NHL oraz dla usatysfakcjonowania partnerów telewizyjnych (ABC, ESPN oraz TNT) kalendarz jest jeszcze dopracowywany. Tyle w kwestii ciekawostek, a teraz przejdźmy do konkretów, rzut okiem na dywizje:

KONFERENCJA WSCHODNIA
Atlantic: Toronto Raptors, Boston Celtics, New York Knicks, Brooklyn Nets, Philadelphia 76ers
Central: Cleveland Cavaliers, Indiana Pacers, Detroit Pistons, Chicago Bulls, Milwaukee Bucks
Southeast: Miami Heat, Atlanta Hawks, Charlotte Hornets, Washington Wizards, Orlando Magic

KONFERENCJA ZACHODNIA
Northwest: Oklahoma City Thunder, Portland Trail Blazers, Utah Jazz, Denver Nuggets, Minnesota Timberwolves
Southwest: San Antonio Spurs, Dallas Mavericks, Memphis Grizzlies, Houston Rockets, New Orleans Pelicans
Pacific: Golden State Warriors, Los Angeles Clippers, Sacramento Kings, Phoenix Suns, Los Angeles Lakers

Myślę, że w opinii większości „najsłabszą grupę” mają drużyny, które się spotkały w finale poprzedniego sezonu. Z dużym prawdopodobieństwem można im przypisać po 12 zwycięstw na starcie sezonu. W dywizji Northwest nie ma słabych punktów i jest to zdecydowanie „najmocniejsza grupa”, tutaj o wygraną będzie bardzo ciężko.  Podobnie duży kaliber ma „grupa”, w której występuje San Antonio Spurs. Przy ocenianiu jak mocne są poszczególne konferencje trzeba wziąć pod uwagę, że z drużynami z przeciwnych konferencji rozgrywamy tylko 16 gier, a większość jest rozgrywana z ekipami z sąsiadujących dywizji. Tutaj również zdecydowanie łatwiej będą miały drużyny z konferencji wschodniej, mając większą ilość outsiderów.  Powyższe wywody prowadzą do wniosku, przynajmniej w mojej opinii, że nie jesteśmy w stanie porównać konferencji na podstawie zwykłego bilansu (a niestety często to się dzieje). Pamiętajmy o tym oceniając siłę poszczególnych stref.  Podzielacie tę opinię?
pzdr dd

Komentarze

  1. Tak, od dawna zwracało to moją uwagę – WC jest trudniejsza nie tylko dlatego, że trudniej dostać się do PO, ale właśnie w dużej mierze dlatego, że aż 66 mecze z 82 gra się w swojej konferencji.

    CLE walczy u siebie z BOS, TOR czy WAS i to ich najtrudniejsi przeciwnicy w EC. Zaś takie SAS gra regularnie z GSW, OKC, POR czy LAC + aż po 4 razy z HOU, MEM, DAL czy NOH.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Tyler Zeller w kręgu zainteresowań Nets
Brooklyn Nets gościli ostatnio u siebie na treningu Tylera Zellera. Środkowy ostatnie trzy lata spędził ...