Spencer Haywood i jego interes życia

Rafał Polkowski Strona Główna 3

Spencer Haywood to amerykański skrzydłowy, który grał w NBA w latach 70. W 1964 roku przeprowadził się wraz z rodziną do Detroit i tam zaczęła się jego kariera koszykarska. Nasz bohater rozpoczął swoją karierę naprawdę mocno, od mistrzostwa olimpijskiego w Meksyku w 1968 roku. Po Igrzyskach Olimpijskich rozegrał najlepszy swój sezon w NCAA i zgłosił się do draftu NBA. Przepisy nie pozwoliły mu zagrać w naszej ukochanej lidze, więc przeniósł swoje talenty do ABA. Po roku gry w ABA dostał pozwolenie na grę w NBA.

Zapowiadał się na zawodnika top50 w historii NBA. I nie, nie przesadzam. Dlaczego tak sądzę?

71,9% z gry skuteczności w wieku 19 lat podczas olimpijskiego turnieju. Lider zbiórek w NCAA w sezonie 1968/69 z ponad 22 zbiórkami na mecz. W swoim trzecim sezonie w NBA zdobywał 29.2 punktów na mecz i prawie 13 zbiórek i to w wieku tylko 23 lat. Pod koniec kariery w 1980 roku zdobył mistrzostwo NBA w barwach Los Angeles Lakers, choć nie był tam pierwszoplanową postacią. Przed NBA grał w ABA, a tam jego osiągnięcia trudno wypisać. Statuetka MVP w jego debiutanckim sezonie (1969/70), przy 30 punktach i 19,5 zbiórkach na mecz to nie lada osiągnięcie.

W wieku 21 lat przeniósł się do NBA, gdzie zaczął grać w Seattle SuperSonics. Wchodząca dopiero na rynek koszykarski firma Nike, produkująca odzież sportową zaproponowała Haywoodowi kontrakt na 100 tysięcy dolarów, płatnych od razu, bądź 10% udziałów firmy. Zgadnijcie co wybrał Spencer?

Tak, za namową swojego agenta, który liczył na słoną prowizję, wybrał 100 tysięcy USD!

To zdjęcie pochodzi z Twittera Spencera, które podpisał tak:

Hey check this out Nike first advertisement ever 1973 in Seattle SuperSonics and I did it for free. Spencer Haywood

Oczywiście Nike było wtedy raczkującą firmą założoną kilka lat wcześniej (w 1964 roku). Nikt nie miał wtedy do Spencera żadnej pretensji, gdyż kto na początku lat 70. mógł wiedzieć, że firma Nike będzie tak ogromną marką w XXI wieku. Nie zmienia to jednak faktu, że Forbes w czerwcu 2018 roku wycenił firmę Nike na 110,3 mld dolarów, więc Haywood zrobił po prostu… interes życia!

Po najlepszym okresie w karierze na początku lat 70. zaczęły się problemy Spencera. Zaczął poświęcać więcej czasu rozrywkom. Uzależnił się od kokainy. W sezonie, w którym zdobył mistrzostwo nie dograł Finałów do końca, z błahego powodu. Zasnął na jednym z treningów po pierwszym finałowym meczu. W wieku 33 lat definitywnie skończył karierę. Próbował ją nawet odbudować we Włoszech, niestety nie wyszło.

Haywood został Hall of Famerem, był All-Starem. Jego numer został zastrzeżony przez Seattle SuperSonics, w których grał 5 sezonów. Kiedy w 2013 roku wykryto u niego raka prostaty postanowił, że będzie kształcił młodych, przekazywał informację na temat raka i uświadamiał ludzi. Wyleczył się również z uzależnienia od kokainy.

Moim zdaniem, gdyby nie problemy z kokainą Spencer Haywood mógłby grać w NBA na poziomie jego jedynego roku w ABA. I chociaż widziałem tylko urywki z tamtego okresu to uważam, że to mógł być jeden z 50 najwybitniejszych zawodników w historii. Nie rozpisuję się więcej bo może kiedyś nasz szanowny mistrz pióra Mateusz Połuszańczyk weźmie Spencera pod lupę. Oj czekam na to!

3 Komentarze

  1. Fajny „wpis-ciekawostka”. Liczę na więcej takich artykułów, to dodaje smaczku najlepszej lidze świata. Liczę na więcej takich ciekawostek, które nie dotyczą tylko stricte tego co się dzieje na parkiecie.

    1. i grał w Cortezach, poezja ; ) tak tych Foresta Gumpa i chyba pierwszych nikeów dedykowanych do biegania (1972 release), swoją drogą zerżniętych… Onitsuka Tiger Corsair (1969) i jeszcze reklama za free, a później to historia stały się klasykiem. PS> nie licząc gry na podwórku w czymkolwiek za małolata, trend low-sneakers jakby wraca do wielu modeli (ua curry, adidasy hardena, nike kobe i kd)

  2. To tak nie działa 😉
    Już podczas wejscia na giełde w 1980, Nike sprzedało kolejne 2mln akcji, a potem było jeszcze wiele emisji. Tamte 10% to teraz ułamek ułamka procenta. A gdyby za tamte 100k kupił akcje 1980, to teraz miałby ok. miliarda, czyli więcej niż z tamtych 10%. Nie mówiąc już o tym, że pewnie by go w międzyczasie wykupili za grosze, bo Nike zaczął gwałtownie rosnąc dopiero kilkanaście lat później.
    Do tego ówczesne 100k, to teraz ok. miliona dolarów. W tamtych czasach sportowcy nie dostawali takich pieniędzy, więc decyzja była w miare oczywista – brać kase i uciekać 😉 Zresztą Spencer nie był geniuszem, kiedyś nawet wynajął płatnego zabójce żeby zlikwidował mu trenera w Lakersach, więc spodziewałbym się, że ta kasa została od razu wydana na szczytne cele 😉

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *