Wywiad: #WeTheNorth – rozmowa z Polskim Centrum Toronto Raptors

Marta Kiszko Inne Strona Główna Wywiady 1

Toronto Raptors najprawdopodobniej zakończą wyścig po Playoffy na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej. Ten sezon jest wyjątkowo udany nie tylko z tego powodu. Dwane Casey jest poważnym kandydatem do Coach Of The Year, DeMar DeRozan w końcu wygląda jak lider z prawdziwego zdarzenia, pierwszoroczniak OG Anunoby przerósł oczekiwania, a ich ławka rezerwowych gra naprawdę fenomenalny basket (o tym szerzej pisałam na łamach Overtime). O tym wszystkim porozmawialiśmy z reprezentantem polskiego fanpage’a poświęconego Toronto Raptors – Sebastianem Michalskim. Enjoy!


Raptors plasują się na pierwszym miejscu tabeli Konferencji Wschodniej. Jak dużym zaskoczeniem jest to dla Ciebie jako fana tej drużyny. Czy spodziewałeś się, że pójdzie aż tak dobrze?

Sebastian: Nie jest to aż takim zaskoczeniem jakby mogło się wydawać. Przedsezonowe prognozowały, że Raptors będą w okolicach 5/6 miejsca. Jak widać na chłopaków podziałało to motywująco. Osobiście liczyłem na Top3, i myślę, że ten sezon obfituje w tyle niespodziewanych wyników w NBA, że 1 miejsce Raptors nie jest zbyt wielką niespodzianką.

Czy Raptors mają głównego architekta tego sukcesu, czy bardziej patrzysz na to w kontekście całego teamu i ich wspólnego wysiłku?

Sebastian: Ostatnie mecze pokazują, że wielkim atutem jest głębia składu i skuteczność ławki w Toronto. Zmiana taktyki w ataku też jest zauważalna, jest więcej asyst dzięki lepszemu dzieleniu się piłką. Oczywiście, gdy potrzeba zawsze można liczyć na zryw DeRozana, który pociągnie drużynę do ataku w kluczowym momencie.

Szerzej o ławce porozmawiamy za moment, bo chciałabym się zatrzymać na chwilę przy DeRozanie. Na jakim polu DeMar zrobił największy progres w stosunku do ostatnich sezonów?

Sebastian: DeMar bazuje cały czas na swoich dynamicznych wejściach, wymuszaniu fauli i rzutach z półdystansu. W tym sezonie zaczął też rzucać więcej za 3, gdzie zawsze krążyły opinie, że z tym ma problem. Na parkiecie jednak udowadnia, że potrafi także i to. DeRozan wciąż się rozwija przede wszystkim na polu taktycznym. Poświęcił indywidualne szarże dla większej gry z zespołem. Efekty są nad wyraz widoczne.

Widać też jak zmieniła się jego mentalność na boisku. Udowadnia, że potrafi być liderem z prawdziwego zdarzenia. Nie boisz się jednak, że to może być za mało na trudną walkę w Playoffach?

Sebastian: Sądzę, że ten sezon jest tak szalony, że ciężko bawić się w jakiekolwiek przewidywania. Raptors pokazują siłę jako drużyna i jeśli tego nie zatracą, powinni spokojnie poradzić sobie po zakończeniu fazy zasadniczej w Playoffach. Ważne, by cała drużyna grała nadal tak dojrzale, jak do tej pory.

Na którą z drużyn nie chciałbyś trafić w pierwszej i drugiej rundzie i dlaczego?

Sebastian: Chyba nie ma takiej drużyny, na którą nie chciałbym, żeby wpadli Raptors w PO ze względu na obawy, że mogliby przegrać. Z każdym można zarówno wygrać, jak i przegrać – taki jest sport. Najbardziej niewygodni dla Toronto wydają się być Heat czy Bucks z możliwych zespołów w tej chwili do trafienia w 1 rundzie. Ale jak już wspomniałem – z każdym można wygrać. A poza tym nie chciałbym trafić na 76ers, bo to druga drużyna, której kibicuje na Wschodzie z sentymentu do Iversona, dlatego najlepiej jakby spotkali się w finale konferencji.

Jak wiele zależeć będzie od dyspozycji Kyle’a Lowry’ego? Czy Twoim zdaniem ten zawodnik potrafi przejmować mecze niczym DeRozan i można polegać na nim w końcówkach spotkań?

Sebastian: Od zeszłego sezonu jestem przeciwny trzymania Kyle’a w drużynie. Ma przebłyski, ale ciężko liczyć na niego w kontekście w miarę równej formy na przestrzeni całego sezon. Zwłaszcza jego rzucanie na siłę seryjnie trójek, które pudłuje oraz głupie straty i złe wybory w rozegraniu. Niestety Lowry notuje regres i ciężko na nim polegać moim zdaniem. Jego najlepszy czas w Toronto chyba już minął, ale obym się mylił. Być może przebudzi się na przykład na Playoffy i tam będzie szalał. Osobiście już od pewnego czasu jako pierwszego rozgrywającego widziałbym Delona Wright’a, który swoją postawą na parkiecie udowadnia, że na to zasługuje.

Z Lowrym będziesz się musiał przemęczyć jeszcze przez dwa kolejne sezony. Swoją drogą podpisał trzyletni bagatela 90 milionowy kontrakt przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek. Czemu wybór padł na Wrighta, a nie VanFleeta?

Sebastian: Osobiście bardziej podoba mi się gra Wrighta, choć nie odbieram Fredowi tego, że pokazuje się z jak najlepszej strony w tym sezonie. Obaj gracze moim zdaniem prezentują się lepiej od Kyle’a, którego w pierwszej piątce chyba utrzymuje właśnie najbardziej wysokość jego kontraktu.

Czyja forma jest dla Ciebie największym zaskoczeniem?

Sebastian: Na plus zdecydowanie postawa całej ławki. Ciężko szczególnie kogokolwiek wyróżnić, bo wszyscy spisują się wyśmienicie. Osobno mogę też wyróżnić naszego rookie OG Anunoby, który przebojem się wdarł do pierwszej piątki i nie ma zamiaru tego miejsca oddawać. Ciężko mówić o minusach, gdy drużynie idzie tak dobrze. Może jedynie należy wspomnieć o tym, że Powell dostaje zdecydowanie mniej minut, ale to przez to, że konkurencja w składzie jest zdecydowanie mocniejsza.

Rzeczywiście ławka Raptors gra fenomenalną koszykówkę. Szczerze mówiąc, ja zaczęłam oglądać Toronto właśnie dla drugiego unitu. Jaki lineup działa Twoim zdaniem najlepiej spośród tych ustawień w drugim unicie, które wykorzystuje Dwane Casey?

Sebastian: Casey szuka wielu ciekawych rozwiązań. Przykładowo w meczu zdarza się, że na parkiecie znajduje się trzech typowych rozgrywających Lowry-Wright-Van Fleet. Były też próby z grą dwoma centrami. Widać właśnie, że ta wymiana pozycji i uniwersalność zawodników działa tak dobrze. Nie ma jakiejś jednej zdecydowanej konfiguracji, czy kombinacji graczy startowych z ławką. Uzupełniają się znakomicie, czego najlepszym dowodem są wyniki oraz ma to odzwierciedlenie w statystykach, gdzie widać jak wielki wkład punktowy ma ławka. Aktualnie więc Casey wypracował system, gdzie każdy może być zarówno rozpoczynającym, jak i kończącym akcje. Nie ma też w tym przekombinowania. Każdy dokładnie wie, jaką ma rolę w danej akcji. Nie ma na siłę szukania asysty czy punktu, tylko tego, co aktualnie najlepsze jest dla drużyny.

Na mnie największe wrażenie zrobiło to, jak radzą sobie bez DeRozana czy Lowry’ego w lineupie złożonym jedynie z graczy drugiego unitu. Czy z tak silną ławką i świetną dyspozycją DeMara macie szansę na Finał? Ostatni mecz z Rockets pokazał, że Toronto nie boi się Zachodu, a co najważniejsze Casey znalazł sposób jak ograniczyć Rockets ofensywnie.

Sebastian: Defensywa od zawsze była specjalnością Casey’a. Problemem było w ostatnich sezonach to, że widoczny był brak pomysłu na rozwiązania w ataku, który opierał się głównie na indywidualnych akcjach zawodników Raptors. Teraz widać tu największą poprawę. Widzę szanse na finał, ale ważne żeby od początku wejść dobrze w Playoffy. W ostatnich sezonach największym problemem była wygrana pierwszego meczu w serii. Teraz należy to przełamać i powinno być dobrze.

Casey to Twoim zdaniem Coach Of The Year?

Sebastian: Najpierw niech potwierdzi to w Playoffach. Za wcześnie na indywidualne nagrody. Sezon wciąż jeszcze trwa. Trenerów i zawodników należy rozliczać po jego zakończeniu.

To jeszcze na koniec zapytam, bo wspomniałeś o tym jak nieprzewidywalny jest obecny sezon NBA. Jaka drużyna pozytywnie zaskoczyła Cię podczas tych rozgrywek?

Sebastian: Cieszę się, że 76ers wreszcie mają realną szansę na Playoffy. W Filadelfii już dawno nie mieli tak radosnych nastrojów związanych z NBA. I to przy nich postawiłbym największy plus. Widać też, że wzmocnienia dobrze zrobiły Bostonowi. Myślę, że byliby nie do ruszenia, gdyby nie ta koszmarna kontuzja Haywarda. A z drugiej strony, kto wie jak by to wyglądało. Zaskakuje mnie też mimo wszystko dość wysoka pozycja Heat. Ciekawe, czy do końca sezonu zasadniczego utrzymają swoją pozycję w ósemce.

Wspomniałeś wcześniej, że jesteś także kibicem Sixers. Dużo się mówi ostatnio o nich, jako o potencjalnej nowej drużynie Jamesa. Czy widzisz LeBrona jako ostatni element filadelfijskiej układanki, czy jego dołączenie do Embiida i Simmonsa całkowicie zaburzyłoby #TrustTheProcess?

Sebastian: Jakoś go nie widzę w tej chwili poza Cavs. 76ers niech spokojnie się budują bez niego. Potrzeba moim zdaniem w tej chwili czegoś na kształt zrównoważonego zespołu. LBJ to takie ego, że zaburzyłby to, co teraz funkcjonuje w Filadelfii. Obawiam się, że byłby to taki syndrom Bryanta w Lakers w jego ostatnich sezonach, gdzie tylko blokował salary, a reszta zawodników nie potrafiła funkcjonować, będąc w cieniu jego legendy.

Dzięki wielkie za poświęcony czas na tę rozmowę. Życzę Ci samych emocjonujących chwil podczas Playoffów i przede wszystkim zdrowego składu Raptors!

Sebastian: Również dziękuję!

Komentarze

  1. Pingback:Zapowiedź. Czy Cleveland przerwie serię wygranych Blazers? Toronto po 10 zwycięstwo w meczu z Indianą. - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *