Clint Capela nie może dojść do porozumienia z Rockets w kwestiach finansowych

Paweł Mocek Newsy 15

Oczekiwania finansowe Clinta Capeli zdecydowanie nie znalazły pokrycia w pierwotnych ofertach nowej umowy od Houston Rockets – raportuje Kelly Iko z RocketsWire.

Capela spotkał się z przedstawicielami Rockets w Los Angeles i rozmowa nie przebiegła po myśli żadnej ze stron. Szwajcar uważa, że powinien dostawać podobne pieniądze co Steven Adams bądź Rudy Gobert, a więc grubo powyżej 20 milionów dolarów za sezon. Pierwotna oferta Rakiet wynosiła dużo mniej i była podobna do nowego kontraktu Jusufa Nurkicia z Portland Trail Blazers (53 miliony dolarów za 4 lata gry).

Rockets nie spieszą się z daniem Capeli wyższej umowy, ponieważ wiedzą, że żadna z drużyn już w tym momencie nie zaproponuje mu umowy w granicach 20 milionów dolarów za sezon. Jednocześnie ryzykują też jednak, że ich środkowy weźmie położoną na stole ofertę kwalifikacyjną i za rok wejdzie ponownie na rynek, ale już jako niezastrzeżony wolny agent. Na razie taki scenariusz jest dość mało prawdopodobny.

15 Komentarze

  1. Irytuje mnie pazerność na kasę graczy NBA. Można odnieść wrażenie, że to oni są największym wrogiem walki o tytuł swoich drużyn. Z księżyca są, o salary nie słyszeli? Większość graczy powinino zostać dyscyplinarnie zwolnionych z art. 53(?)- działanie na szkodę pracodawcy; przekuwając to na polski kodeks pracy.
    Czy nie mają oni wrażenia, że I tak zarabiają za dużo za klepanie piłki? Ja bym dał góra 5 baniek rocznie tym najlepszym, jak Lebron I Durant. Ciekawe, jaka jest wasza opinia?

    1. Ciekawa teoria. Niedawno czytałem, że niektórzy to dla pierścienia zagrają za minimum i idą przez to na łatwiznę. Np taki Kuzyn czy ktokolwiek dolaczajacy do GSW. On to jak to w końcu jest?;)

      1. Napisałem większość. Zresztą za rok Cousins wróci do trendu pazerności, zdrowy I po zdobyciu miśka.

        1. Mając na uwadze wartość marketingową takiego LeBrona, czy Curry’ego, max wynoszący 200 milionów za 5 lat gry jest i tak zdecydowanie poniżej ich wartości rynkowej 🙂

          Capela po prostu dobrze wie, że Rockets muszą trochę ustąpić, bo inaczej mogą zaryzykować stratę jego za rok. To nie jego wina, że zawodnikom na podobnym poziomie co on, daje się takie pieniądze, jakie się daje. To rynek dyktuje ceny, a nie pazerność zawodników.

    2. „Ja bym dał góra 5 baniek rocznie tym najlepszym.”

      Jak ja nie rozumiem takiego toku myślenia. Chyba słyszałeś o umowie zbiorowej dzięki której zawodnicy dostają nieco ponad 50% przychodu ligi? Ale według Ciebie to właściciele powinni zgarniać praktycznie wszystko?

      Jest kilka powodów dlaczego zawodnicy dostają takie kontrakty. Raz, że kluby godzą się tyle płacić i wychodzą ponad limit plac. Dwa, zawodnikom płaci się za potencjal jaki mogą osiągnąć. A trzy – to naturalne, że każdy chce zarabiać jak najwięcej. W końcu kariera sportowa nie trwa wiecznie a może zostać też przerwana przez kontuzje.

      1. Capela jest lepszy niż Adams, a już na pewno Howard czy Mozgov, który dostaje większe pieniądze niż jemu zaproponowano.

        Powinien dostać tą kasę.

    3. Czyli ci co robią show powinni się dzielić 10% przychodów ligi, a cały zysk powinien zostawać w rękach właścicieli klubów?
      Na pewno ten pomysł ma paru zwolenników (przynajmniej 30), ale właśnie stąd się wzieło Stowarzyszenie Zawodników i umowa zbiorowa, która reguluje jak dzielą się zyskami zawodnicy i właściciele klubów. Czy uczciwie? Tam nie ma filantropów. Wnioskuje, że wszystkim się to opłaca, więc chyba nie płaczą po nocach.

      ps. ciekawe czy jak właściciel Żabki powie swojemu pracownikowi, że jest wrogiem sukcesu jego sklepu, bo chce zarabiac 15 zeta za godzine, to tez go do sądu będziesz chciał podawac 🙂

      1. Widzę, że jestem odosobniony w swojej opinii, nie mam nic więcej do dodania, a właściwie nie chce mi się w to brnąć głębiej. Widocznie macie rację:)

  2. A ja popieram zdanie Amona. Takie przeciętniaki jak Capella nie powinny nawet śnić o 20 bańkach.
    Żadna drużyna nie powinna przekroczyć nawet o dolara progu salary. Może by to odrobinę wyrównało poziom ligi.
    Ja wiem, że by się znaleźli tacy jak Durant i nawet za 2 mln poszli do warriors po miśka.
    Ale większość drużyn zanim by dała takie kontrakty (Mozgov, Noah, Bismac…) przeciętnym zawodnikom długo by się nad tym zastanowiła.
    NBA daje wielkie pieniądze i dobrze, że duża ich część trafia do zawodników. Niestety niszczy to ich zdrowe myślenie. A po podpisaniu kontraktu równia pochyła.
    Niestety sytuacja bez wyjścia. Gracze marudzą, nie przykładają się do treningów i stroją fochy. A i tak dostają za dużo kasy.

  3. jeśli faktycznie uważa „że powinien dostawać podobne pieniądze co Steven Adams bądź Rudy Gobert” to synkowi się nieźle w dupie poprzewracało, swoją pozycję zawdzięcza w dużej mierze Hardenowi i sposobie gry Rockets, wystarczy wspomnieć niejakiego Biyombo z Toronto, którego teraz nie bardzo inni chcą, fortuna bywa zmienna, pamiętacie jakie to niesamowite afrykańskie duo miało być w Orlando? Ibaka/BB i jak się to skończyło? Capela się może zdziwić

    1. Co do samego Capeli – w mojej ocenie trafnie wypowiedział się The Truth: „to nie jest zawodnik na maxa. To jest zawodnik na dużo pieniędzy ale nie maxa. Ma Hardena, CP3, którzy przełamują pierwszą linię i wszystko co musi zrobić to złapać lob i włożyć piłkę do kosza”. Bardzo w sedno wg mnie. Pokazała to seria z GSW gdzie mając na przeciwko solidnego obrońcę Capela zagrał na 12, 5, 13, 8, 12, 2 i 20 pkt. Nie mówiąc o tym, że był niemiłosiernie punktowany po drugiej stronie parkietu. I rację ma ten kto mówi że rynek dyktuje ceny. Kuzyn 5 mln Lopez 3 Jokić 14. A to są wszystko Lepsi C niż Capela. I do tego HOU nie mają już miejsca w Salary więc cena nie ma prawa być wysoka i Clint oraz jego agent dobrze o tym wiedzą.

  4. Może rozwiązaniem byłyby kontrakty jak w NFL? Kontrakt np na 60 milionów ale gwarantowane 35 a reszta zależna od występów. Wtedy każdy rok to contract year.
    Pisać do komisarza?😉

  5. Doczytałem…
    Argument z Żabką bezczelny. Jak możesz porównywać pracowników marketów z rozkapryszonymi i chciwymi bogaczami. Poza tym, czy żabki I tym podobne dzielą się zyskami z pracownikami w stosunku 49:51? Moim zdaniem powinny, w końcu to pracownicy „robią show”, bez nich ani rusz. Jest różnica pomiędzy chęcią godnego życia – w ogóle osiągnięciem podstawy egzystencji, a chciwością bogaczy pławiących się w luksusach.
    Zboczyliśmy z tematu. Meritum mojej wypowiedzi była teza, czy gracze nie wiedzą, że swoimi wygórowanymi żądaniami zmniejszają szanse swoich klubów na mistrzowstwo. Że powodują w ten sposób pozbycie się z klubu nawet kilku swoich kolegów, często bardzo pożytecznych.Jako fan PTB od dwóch lat patrzę bez nadziei, jak kilku przepłaconych grajków blokuje moje marzenia o tytule. To tak z grubsza. Pozdrawiam.

  6. osobną kwestią, że zawodnicy zarabiają 0,5-45mln $ a właściciel/-e, potrafią zyskać na wartości klubu w miliardach…patrz przykład wartości klubu cavs, houston przd i po ostatniej sprzedaży czy warriors po boomie. jednak to topowi zawodnicy wykręcają tę wartość, jednak pojedyncze gwiazdy ni e istniałyby bez zadaniowców…
    nawet te mini-loga na koszulkach to przychód rzędu kilkinastu-dziesięty mln $, pamiętam jak w zeszłym roku przy potencjalnym sweepie w finale firmy finansowe wyliczały ile przychodu zyskai gsw za 1 dodatkowy mecz u siebie (nie pamiętam dokładnie, ale chyba kilku-kilkunastu milionów za 1 mecz), więc nawet takie podatki OKC 300mln za sezon, przy przychodzie kilkukrotnie większym nadal jest rentowne, jednak z mniejszym zyskiem dla właścicieli….a jednak sport, to tylko i aż finansowa inwestycja : / ; )
    każdy chce kawałek tego tortu

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *