Labs Raport: Harden rzucił 56 punktów, Porzingis 40, piękna seria Celtics trwa

Mateusz Połuszańczyk Strona Główna Wyniki 3

Dzisiejsze zmagania po raz kolejny obdarzyły nas przekonaniem, że obcując z tą ligą, człowiek nie może się nudzić. Boston Celtics odnieśli ósme zwycięstwo z rzędu, James Harden zanotował najlepsze w karierze 56 oczek, podobnie jak Kristaps Porzingis, rzucając 40 punktów. Ponadto obserwowaliśmy kilka fantastycznych comebacków. Raz ze szczęśliwym zakończeniem, w innych przypadkach bez powodzenia. Zapraszamy na krótkie podsumowanie minionej nocy w NBA.

James Harden uzyskał rekordowe w karierze 56 punktów (19/25 FG), rozdał 13 asyst, dzięki czemu Houston Rockets pokonali na własnym parkiecie Utah Jazz. Brodaczowi zabrakło zaledwie jednego punktu, aby wyrównać osiągnięcie Calvina Murphy’ego, który w 1978 roku w meczu przeciwko New Jersey rzucił 57 oczek. Niemniej jednak Harden dołączył do Wilta Chamberlaina i stał się jednym z dwóch koszykarzy w historii NBA, którzy przy co najmniej 50-punktowym występie zaliczyli 10 asyst oraz trafiali ze skutecznością 75% z gry.

Kristaps Porzingis zdobył 40 oczek, prowadząc New York Knicks do triumfu nad Indianą Pacers. Goście z Indianapolis wypracowali sobie nawet 19-punktową przewagę pod koniec trzeciej kwarty, lecz ostatnia odsłona spotkania była popisem jednego aktora. Porzingis rzucił w niej 17 punktów, czyli tyle samo, ile cała drużyna Pacers. Nowojorczycy wygrali tę część meczu 36-17. Łotysz został pierwszym zawodnikiem w NBA od sezonu 1983-84, który zapisał na swoim koncie minimum 40 oczek, 5 zbiórek, 5 bloków i dwukrotnie trafił z dystansu. Warto podkreślić świetny występ debiutanta – Franka Ntilikiny – który nie bał się brać odpowiedzialności za wynik w decydujących momentach rywalizacji.

Kryzys Cleveland Cavaliers nie został zażegnany, czego świadectwem jest ich porażka z dużo niżej notowanym zespołem Atlanty. Hawks świetnie weszli w mecz (27-11), broniąc w trzeciej partii korzystnego rezultatu (11 punktów z rzędu Dennisa Schrodera), ale odpowiedź w postaci 19 oczek Kyle’a Korvera podczas finałowej ćwiartki sprawiła, że miejscowi wrócili z dalekiej podróży. Na nic się to wszystko zdało, bowiem w ostatnich fragmentach zza łuku spudłował Channing Frye, zaś dobitka Dwyane’a Wade’a tylko odbiła się od obręczy.

Skoro o powrotach mowa – Los Angeles Clippers przegrywali pod koniec trzeciej kwarty z Miami Heat różnicą 25 punktów, ale zaliczyli gigantyczny comeback i po akcji 2+1 DeAndre Jordana doprowadzili do remisu po 93. W ostatecznym rozrachunku drużyna ze stanu Floryda wyrwała triumf podopiecznym Doca Riversa (Blake Griffin nie trafił z półdystansu, zaś z linii rzutów osobistych formalności dopełnił Josh Richardson).

Informacje z pozostałych aren:

– San Antonio Spurs ograli przed własną publicznością Phoenix Suns, dzięki czemu Gregg Popovich – odnosząc 1156 zwycięstwo jako trener NBA – przeskoczył Phila Jacksona w klasyfikacji wszech czasów i zajmuje szóste miejsce na wspomnianej liście.

– Boston Celtics pokonali na wyjeździe Orlando Magic, przedłużając tym samym swoją serię do ośmiu wygranych z rzędu

– Washington Wizards pod nieobecność Johna Walla (kontuzja lewego ramienia) dość pewnie uporali się z Toronto Raptors. Bradley Beal ponownie potwierdził swoją kandydaturę do All-Star Game, rzucając 38 punktów.

– Minnesota Timberwolves odnieśli już piąte kolejne zwycięstwo, nie dając szans Charlotte Hornets. Właściwie tylko premierowa odsłona była wyrównana. Druga kwarta, wygrana przez gospodarzy 40-23, ustawiła całe spotkanie. Później warunki na parkiecie dyktowali wyłącznie podopieczni Toma Thibodeau.

– Portland Trail Blazers okazali się lepsi od Oklahomy City Thunder. Damian Lillard nie pierwszy raz udowodnił, że jest gwiazdą z prawdziwego zdarzenia, liderem pełną gębą. Rozgrywający ekipy z Oregonu uzyskał 36 punktów, zanotował 13 asyst, a także był wiodącą postacią w kluczowych fragmentach (9 oczek podczas ostatnich trzech minut spotkania). Na pewno pretensje do siebie może mieć Russell Westbrook, który nie wykorzystał żadnej z trzech prób z linii rzutów osobistych na 20 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry, ale jeszcze bardziej karygodnie zachował się Carmelo Anthony. W trzeciej kwarcie Melo z impetem wtargnął pod kosz rywali i – szukając kontaktu z przeciwnikiem – nieprzepisowo potraktował łokciem Jusufa Nurkicia. Nokaut. Flagrant Foul 2. Hit the road, Jack!

– Memphis Grizzlies dość niespodziewanie ponieśli porażkę w Mieście Aniołów, ulegając Los Angeles Lakers. Inna sprawa, że Jeziorowcy są ostatnio na fali (trzecia wygrana w czterech ostatnich potyczkach), a uraz Larry’ego Nance’a – wbrew pozorom – może im służyć, gdyż bardzo dobrze spisuje się Kyle Kuzma.

Atlanta Hawks 117@115 Cleveland Cavaliers

Miami Heat 104@101 Los Angeles Clippers

Boston Celtics 104@88 Orlando Magic

Washington Wizards 107@96 Toronto Raptors

Utah Jazz 110@137 Houston Rockets

Phoenix Suns 95@112 San Antonio Spurs

Indiana Pacers 101@108 New York Knicks

Charlotte Hornets 94@112 Minnesota Timberwolves

Oklahoma City Thunder 99@103 Portland Trail Blazers

Memphis Grizzlies 102@107 Los Angeles Lakers

 

3 Komentarze

  1. Jak tak dalej pojdzie to Cavs beda miec 2 wybory w top 10 😀

    1. A Paul George już pewnie sprawdza, gdzie w L.A. zamieszka LeBron, żeby móc zostać jego sąsiadem 😛

  2. Tyronn Lue… Kiedy Dan Gilbert przejrzy na oczy…

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Garść statystyk – tydzień 3
Przyznajcie, że ten sezon obfituje w niespodzianki. Jeszcze niedawno widzieliśmy Golden State Warriors poza pierwszą ...