Fast Break: Najgorszy możliwy moment na kontuzje Boogiego i Robersona

Paweł Mocek Fast Break Felietony Strona Główna 1

To nie jest dobry weekend w NBA. Mieliśmy co prawda kilka dobrych meczów, kilka świetnych (fantastyczny Golden State vs. Boston), ale to wszystko w cieniu poważnych kontuzji. Mogliśmy oczekiwać, że swój sezon przedwcześnie skończy Mike Conley (Grizzlies będą tankować), ale poza nim rozgrywki zakończyło też dwóch innych graczy. DeMarcus Cousins zerwał ścięgno Achillesa, a Andre Roberson więzadło rzepki i obaj będą gotowi prawdopodobnie dopiero na obóz przygotowawczy do kolejnego sezonu.

Od dziś będziecie mogli przeczytać na niektórych portalach o tym, jak paradoksalnie New Orleans Pelicans oraz Oklahoma City Thunder mogą być wciąż tak silnymi zespołami, a strata Cousinsa oraz Robersona otworzy tylko drogę do innej, być może bardziej efektywnej gry. Czego jednak nie da się przeskoczyć, to ostatnie 6-7 spotkań, w których obaj gracze byli bardzo ważną częścią najgorętszych drużyn w lidze. Thunder wygrali bowiem wczoraj po raz 7. z rzędu, a Pelicans pokonując Rockets, zwyciężyli w 7 z 8 ostatnich meczach.

Thunder złapali przed obecną serią wygranych lekką zadyszkę w momencie, w którym Roberson pauzował przez kilka spotkań. Andre to przypadek gracza, którego wpływ na drużynę trudno ocenić, bo jest tak drastycznie różny po obu stronach parkietu. Ostatnio jednak to fakt, że jest defensywną bestią przeważał i jego Defensive Rating na poziomie 96.4 jest zdecydowanie najlepszym wśród graczy rotacji Thunder (kolejny Russell Westbrook ma 102.7). Dodatkowo w ostatnich 5 spotkaniach miał także niezwykle wysoki jak na niego Offensive Rating, dobrze wpasowując się w świetną ostatnio ofensywę Billy’ego Donovana.

W skrócie wskaźniki te mówią, że w ostatnich 5 spotkaniach – czasie najlepszej gry Thunder w tym sezonie – z Robersonem na parkiecie, Thunder zdobywali o ponad 28 (!) punktów więcej na 100 posiadań, niż bez niego. Będzie niezwykle ciężko wypełnić lukę po jego defensywnej wszechstronności (w miejsce Robersona minuty dostaną Alex Abrines i Terrance Ferguson) i trudno też spodziewać się, by miałby znacząco poprawić się atak, bowiem ostatnio (z Robersonem) funkcjonował po prostu bez zarzutu. Oklahoma ma jednak drugiego All-Defensive gracza w postaci Paula George’a, który pewnie będzie musiał przejąć trochę zadań obronnych Andre, kosztem swojej ofensywy.

Niektórzy uważają, że skoro najważniejszym graczem New Orleans Pelicans jest Anthony Davis, to strata DeMarcusa Cousinsa będzie co prawda ciężką, ale nie zespół nie zejdzie poniżej poziomu, na który wszedł w ostatnim czasie. Prawda jest jednak taka, że weszli na taki poziom także ze względu na Boogiego. Ten w ostatnim czasie bardziej niż na pompowaniu indywidualnych statystyk skupił się na czarnej robocie i pomaganiu drużynie. Widać to zarówno w liczbie akcji, w których swoją grą uwalniał dobre pozycje dla swoich kolegów, jak i w defensywie.

Ostatnie 8 meczów Cousinsa w sezonie 2017/18 to 22 punkty, 15.4 zbiórki, 7 asyst, 2.6 przechwytu (!) i 1.8 bloku na mecz. Miał w tym czasie świetny Defensive Rating na poziomie 99.4 (dla porównania Davis miał 105.8), a drużyna na parkiecie bez niego była na minusie (poza nim taka sytuacja miała miejsce tylko z Dariusem Millerem i Jrue Holidayem). Cousins grał jak prawdziwy team-player po raz pierwszy w tym sezonie (a na pewno po raz pierwszy aż tak było to widać) i to nie był przypadek, że Pelikany grały w tym czasie najlepszą koszykówkę w trakcie sezonu.

W odróżnieniu od Robersona, Cousins będzie tego lata także niezastrzeżonym wolnym agentem, co oznacza, że teoretycznie już nic więcej może go nigdy nie łączyć z New Orleans Pelicans. Teoretycznie, bo jego kontuzja może paradoksalnie pomóc drużynie w jego zatrzymaniu. Po pierwsze, Cousins może mieć poczucie tzw. „unfinished-business”, szczególnie, jeśli bez niego drużynie uda się awansować do playoffów. Cousins zagrał 535 spotkań sezonu regularnego i jeszcze ani razu nie zaznał smaku fazy posezonowej i jeśli zobaczy, że Pelicans mogą mu dać playoffy, to nie będzie miał wielkich powodów do odejścia. Tym bardziej, że tylko Pels mogą mu zaproponować piąty rok umowy.

Właśnie maksymalny kontrakt będzie kolejnym z czynników, który po kontuzji jeszcze bardziej może przybliżyć go do podpisania nowej umowy z Nowym Orleanem. Sprawą oczywistą jest fakt, że niektóre drużyny mogą po prostu się zawahać, czy po powrocie po kontuzji, Boogie będzie tym samym Boogiem i czy warto narażać się na wydanie tak dużej liczby pieniędzy na gracza, który jeszcze nigdy nie poprowadził swojej ekipy do playoffów. Mam jednak dziwne wrażenie, że Pelicans takiego dylematu nie będą mieli i ta lojalność – zaproponowanie maksymalnej umowy po tak ciężkiej kontuzji – będzie kolejnym czynnikiem działającym na korzyść Pelicans w trakcie wolnej agentury.

Do niej jednak jeszcze daleko i teraz przed Pelicans, a także przed Thunder duży test, polegający już nie tylko na samym awansie do playoffów, ale też na powalczeniu w nich. Thunder walczą bowiem o utrzymanie Paula George’a, a Pelicans Boogiego Cousinsa. Kontuzje Robersona i właśnie DeMarcusa mogą mieć więc wpływ nie tylko na ten sezon, ale też na przyszłość obu zespołów.

Komentarze

  1. Pingback:6-na-5: Griffin w Pistons, przyszłość Cousinsa, kto wygra Mecz Gwiazd, Celtics czy Cavs? - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Paul George zastąpi DeMarcusa Cousinsa w All-Star Game
NBA ogłosiła wczoraj, że Paul George zajmie miejsce kontuzjowanego DeMarcusa Cousinsa w tegorocznym All-Star Game. ...