Podsumowanie sezonu 2017/18: Charlotte Hornets

Marta Kiszko Podsumowanie sezonu Strona Główna 0

W kolejnym odcinku naszego cyklu przyjrzymy się drużynie należącej do Michaela Jordana. W ostatnim sezonie Hornets uraczyli swoich kibiców bilansem 36-46, co dało im 10. miejsce w Konferencji Wschodniej i skutkowało brakiem awansu do playoff. Nie takie aspiracje mieli zawodnicy, gdy rozpoczynali sezon. Zapraszamy na podsumowanie stworzone przez Dawida.

Oczekiwania przedsezonowe

Większość ekspertów widziała Szerszenie w fazie playoffowej, również w naszych zapowiedziach przedsezonowych obstawialiśmy, że na sezonie regularnym ich gra się nie skończy. Drużyna miała ciekawy skład, oczywiście były pewne braki, ale liczono, że dzięki solidności podstawowych zawodników: Kemby Walkera oraz Nicolasa Batuma drużyna zajdzie wyżej niż przed rokiem. Po cichu liczono również, że Dwight Howard będzie solidny jak za starych czasów i regularnie będzie dostarczał double-double w nowym środowisku.


Podsumowanie sezonu

10. miejsce w Konferencji Wschodniej, 3. miejsce w dywizji Southeast, bilans – 36-46

Miało być pięknie, skończyło się jak zawsze. Takie słowa coraz częściej przypisuję do zespołu z Charlotte. Gdy w sezonie 2015-16 awansowali do playoff z bilansem 48-34, pierwszy raz po erze Bobcats, mieli się piąć już tylko w górę. Od tamtego okresu z ważniejszych zawodników odeszli Al Jefferson oraz Jeremy Lin, dodano zaś Dwighta Howarda. Nasuwa się tylko jeden wniosek – Zarząd bardzo uwierzył w skład z 2015-16 licząc na progres z tytułu samego „doświadczenia” i wprowadzenia tylko kosmetycznych zmian.

Bogactwo na pozycji centra dość szybko zostało rozkradzione przez kontuzję Cody Zellera, który wystąpił łącznie w 33 meczach sezonu. Zakładano, że Howard i Zeller będą wymieniani w zależności od potrzeb (Cody bardziej mobilny, zaś Dwight bardziej fizyczny). Co ciekawe popularny Koniu po kilku sezonach, w których regularnie odwiedzał lekarzy, w końcu ustrzegł się poważniejszych kontuzji (81 rozegranych spotkań w sezonie – najwięcej w drużynie). Do roli pierwszej, względnie drugiej opcji nie dorósł Nicolas Batum, zaś u Kemby Walkera nie było widać regularności.

Niestety zawodnicy nie potrafili przeskoczyć swoich ułomności, w dalszym ciągu nie grali zespołowo (24 miejsce w asystach), rzuty były oddawane z nieprzygotowanych pozycji. Nie wykorzystywali potencjału jaki mieli na tablicach (4 miejsce w zbiórkach) oraz całkiem niezłych strzelców za 3 punkty (37%FG3 – 8 miejsce w lidze, jednak byli na 21 miejscu w ilości prób takich rzutów ). Jak na średnią drużynę przystało, nie wyróżniali się, ani w defensywie, ani w ataku (średnie punktów zdobytych i straconych były takie same – 108pkt/mecz). Kompletnie nie radzili sobie w starciach z zespołami z wyższej półki, wygrywając tylko 10 spotkań z drużynami, które awansowały do playoff (z czego z Milwaukee – 2 wygrane, Indiana – 2 wygrane, Washington – 3 wygrane). W związku z powyższym nie powinniśmy się dziwić, że Kemba Walker może iść na handel.


Niespodzianki/rozczarowania

+ Jeremy Lamb.  Prawdę mówiąc nie ma w tym zespole żadnej niespodzianki, ale jeśli już mielibyśmy kogoś wyróżnić to na uwagę zasłużył ich rezerwowy. Widać coroczny progres tego gracza i to jest najważniejsze, widać efekty pracy. Wchodząc na parkiet spełnia swoją rolę, dodając energii i dostarczając dodatkowe punkty. Nie jest to materiał na lidera, czy nawet kluczowego gracza, jednak jest on wartościowym graczem rotacji. Zdecydowanie poprawił swój rzut za trzy i co najważniejsze rozegrał cały sezon bez kontuzji, z czym miał problemy w poprzednich sezonach.

– Nicolas Batum. Wiem, że kontuzja nie pozwoliła rozegrać mu całego sezonu, jednak wystąpił w prawie 80% spotkań. Po bardzo dobrym sezonie 2016-17 liczono, że stanie się „Pippenem” dla Kemby Walkera. Brak agresywności i chęci wzięcia na swoje barki odpowiedzialności zaowocowały spadkiem wszystkich znaczących statystyk. Utrzymał się jedynie w „procentach”, jednak oddawał mniej rzutów zarówno z pola, jak i z dystansu.


Zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie

Kolejne ciężkie pytanie – w Malika Monka nie wierzę, pomimo dobrej końcówki sezonu. Pisać, żeby zwrócić uwagę na 100-letniego Howarda trochę głupio. Na grę Kemby Walkera warto zerkać co sezon. Napiszę przekornie, że w tej drużynie nie ma zawodnika na którego warto zwrócić uwagę. Co prowadzi tylko do jednego wniosku – czas na zmiany!

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *