Tank ranking – vol. 2 – mamy nowego „lidera”!

Marcin Polaczek Ranking Strona Główna 6

Minął kolejny miesiąc a czołowa czwórka rankingu jak liderowała tak lideruje dalej, tyle, że w nieco innej kolejności. Jak się pewnie domyślacie mamy nowego prowadzącego i wygląda na to, że długo nie opuści swojej pozycji. Oczywiście mogliśmy się spodziewać, że Cavs czy Pelcs szybko wypadną z rankingu, ale w ich miejsce mamy nowych, trochę zaskakujących gości. Przypominam, że Lakers, Nets i Heat nie mają swoich picków, więc nie biorą udziału w zestawieniu.

8) Phoenix Suns – bilans 9-17, (poprzednio w rankingu 8) off rating – 101,9, 24 miejsce, def rating – 109,3, 30 miejsce.

Jedyny zespół, który utrzymał pozycję w rankingu. Po fatalnym początku sezonu i zwolnieniu trenera, później nastąpił chwilowy przebłysk, ale nie aż tak duży, żeby wylecieć z naszego rankingu. W listopadzie mieli bilans 5-11 wygrywając między innymi z Waszyngtonem i Minnesotą, ale nic poza tym co byłoby warte uwagi. Przygotujmy się na mocny run w grudniu, bowiem na kilka tygodni wypadł ich najlepszy gracz czyli Booker.

7) Memphis Grizzlies – bilans 8-16, (-) off rating – 101,9, 25 miejsce, def rating – 104,6, 13 miejsce.

Misie sezon zaczęły od bilansu 5-1 i przez chwilę byli na topie konferencji. Następnie od bilansu 7-3 zaliczyli 11 porażek z rzędu i wtedy stało się faktem, że dołączą do naszego zaszczytnego zestawienia. W międzyczasie kilka drobnych trzęsień ziemi czyli kontuzja Conley’a, wywalenie Fizdale’a i płacze Gasola. I pomyśleć, że ten team był symbolem stabilności przez prawie dekadę? Gdyby nie minimalna wygrana z Minnesotą, to byliby wspólnie z Cavs, liderem z najdłużej trwającym streakiem – 13. Na ich pocieszenie jeszcze moment i wróci Conley, ale dla naszego rankingu to akurat nie najlepiej.

6) Orlando Magic – bilans 11-15, (-) off rating – 104,7, 17 miejsce, def rating– 107,2, 21 miejsce.

Kolejna sensacja z początku sezonu. Magic byli w top 3 wschodu, za chwilę będą pewnie bottom 3. Im dalej w sezon, tym liczę na ich stabilniejszą formę i brak wygranych z takimi tuzami jak np. ostatnio z Atlantą po dogrywce. Na początku listopada mieli bilans 8-4, ale kolejne 9 porażek wyprowadziło nas z błędu. Zespół ciągle bez tożsamości i ponownie będzie w roli tego gorszego brata na Florydzie. Za chwilę 15/12, może to już czas na świąteczne zakupy i przewietrzenie składu?

5) Los Angeles Clippers – bilans 8-14, (-) off rating – 105,8, 11 miejsce, def rating – 108,5, 27 miejsce.

Oni muszą się przenieść do Portland, bo RIP City byłoby w tym wypadku jak najbardziej na miejscu. Sezon rozpoczęli podobnie jak Grizzlies i po piewszych 4 meczach byli najlepszym zespołem ligi! Natomiast w listopadzie czar prysł. Bilans 4-10 w tym 9 porażek z rzędu. Gdyby nie trzy wygrane pod rząd z Hawks, Kings i Lakers (pewnie wystąpili w tych meczach na jakiś dragach), to już byliby w złotej czwórce naszego zestawienia. Oczywiście nie wypada pominąć tutaj kontuzji: Teodosic, Beverly, Griffin, do tego Gallo wypada co chwilę, a DeAndre już kupił czapkę, żeby mu zimno w uszy nie było po przeprowadzce na wschód.

4) Dallas Maverics – bilans 7-18, (2) off rating – 101,5, 26 miejsce, def rat – 105,7, 17 miejsce.

Liczyłem na to, że Mavs będą mieli w pewnym momencie 2-19 a tu klops. Nagle zaczęli lepiej grać i wykorzystywać słabości innych (jak np. ostatnio z Nuggets). Jak tak dalej pójdzie, to opuszczą zaszczytny klub GOLDEN FOUR, ponieważ konkurencja mocno naciska! W porównaniu do poprzedniego rankingu ofensywnie spadli 2 pozycje, ale w końcu zaczęli bronić i z ostatniej lokaty wskoczyli aż na 17 miejsce. Mimo, że w listopadzie zaliczyli bilans tylko 4-10, to w ostatnich grach są 5-4! Może powalczą nawet o Playoffs? Nieeee.

3) Sacramento Kings – bilans 7-17, (4) off rating – 98,0, 29 miejsce, def rating – 109,3, 29 miejsce.

Awans o jedną pozycję, głównie za sprawą „złej” postawy Dallas. Sacto robi swoje i wielkimi krokami zmierza po top 3 draftu. Listopad na 5-9 czyli prezentują równa formę i na koniec sezonu spodziewajmy się rezultatu w granicach 26-28 wygranych. Nie ma tu ani gwiazdy ani nadziei, że jakiś lider się tu pojawi. Transferować też im nie radzę, bo znowu ich ktoś wykorzysta jak nastolatkę, tak, jak już to miało miejsce w przypadku Cousinsa.

2). Atlanta Hawks – bilans 5-19, (1) off rating – 102,0, 23 miejsce, def rating – 107,8 – 24 miejsce.

Atlanta fantastycznie sobie radzi w tym wyścigu i z taką formą powinna już być liderem. No właśnie powinna, ale niestety są w tej lidze jeszcze Bulls, którzy zdeptali konkurencje jak czterolatek mrówki w parku. Hawks w listopadzie mieli bilans 3-11, ale mogą się pochwalić, że byli przedostatnim zespołem, który ograł Cavs przed ich obecną serią (to coś jakby się chwalić, że się było szóstym człowiekiem na księżycu – niby fajnie, ale nikt o tobie nie pamięta). Poza tym wypadli Dedmon i Collins, a duże minuty dostał Tyler Cavanaugh (jeżeli pomyliłem coś w jego nazwisku, to wcale nie jest mi przykro).

1) Chicago Bulls – bilans 3-20, (3) off rating – 96,1, 30 miejsce, def rating – 109,1, 28 miejsce.

Murowany faworyt z początku sezonu jedzie jak czołg i miażdży kolejnych rywali swoją niemocą! Oni są NIE-SA-MO-WI-CI! W tym momencie mają 10 przegranych z rzędu a listopad zakończyli z bilansem 2-13. Nikt im nie dotrzyma tempa. Tym bardziej, że ponoć jest im lepiej, bo Miro pogodził się z Portisem, Dunn wrócił do gry a LaVine wróci lada moment. Aż strach pomyśleć jak bardzo zdominują ranking, kiedy znowu ktoś postanowi wymierzyć sprawiedliwość w szatni. „Zdominowali” już ligę ofensywnie, teraz mocno przycisnęli w obronie i są już tylko 2 miejsca od totalnego dna. Rywale! Mimo, że to dopiero grudzień, to pociąg z napisem najgorszy team ligi już odjechał! Pozostaje Wam już tylko walka o drugie miejsce.

6 Komentarze

  1. Mecz Bulls z Indianą powinien przejść do historii największych syfów w lidze. Tak ewidentnego tankowania to ja nie pamiętam…

    1. Indiana byla moim faworytem do czolowych miejsc, ale poki co „zawodzi”

      1. Tak, ale to co Bulls odwalili w Q4 to kryminal.

        1. A co do Indiany to widac jak na dloni, ze trzeba bylo zmienic klub, zeby sie odblokowac. Mowie tu o Sabonisie i Oladipo. Syndrom Westbrooka – grasz z nim jak faja, grasz bez niego na poziomie.

    2. Dzienks za cynk. Musze wyszukać i zerknąć. Lubie „dobrą” koszykówkę.

  2. Go Bulls. GoGo! 🙂

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Cody Zeller zerwał łąkotkę
Cody Zeller doznał zerwania łąkotki w lewym kolanie w trakcie środowego spotkania z Golden State ...