Zapowiedź Finałów NBA: Golden State Warriors vs. Cleveland Cavaliers

Paweł Mocek Strona Główna Zapowiedzi playoffów 3

Po raz czwarty z rzędu będziemy świadkami takiego samego finałowego pojedynku i jest to rzecz jasna pierwsza taka sytuacja w historii NBA. Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers zdominowali w ostatnich latach playoffy w swoich konferencjach, choć ostatnie kilka tygodni nie było dla nich najłatwiejsze. Oba zespoły po 5 meczach finałów konferencji były na krawędzi eliminacji, ale oba wygrały swoje dwa ostatnie spotkania, w tym Game 7. Dziś to już jednak nieważne, bo liczą się tylko i wyłącznie spotkania, które przed wciąż panującymi mistrzami i wicemistrzami NBA.

Rok temu obie drużyny przed finałową serią miały na swoim koncie łącznie jedną porażkę w 25 meczach. Dziś sytuacja jest zdecydowanie inna, ale nie mamy też do czynienia z zespołami skonstruowanymi w ten sam sposób. Szczególnie ma to zastosowanie w przypadku Cavaliers, którzy po burzliwym lecie i hucznym zimowym trade deadline nie mają już w tym momencie wiele wspólnego z tymi Cavaliers, którzy w 5 spotkaniach przegrali rok temu z Warriors. Gracze z Oakland w większości pamiętają tamten triumf, ale swoją grą w tegorocznym postseason nie demolują rywali tak, jak w playoffach 2017. Mimo tego, w starciu z Cavaliers będą zdecydowanym faworytem i każdy inny wynik niż obrona tytułu będzie uważany za dużą niespodziankę.

Spotkania w tym sezonie

25. grudnia: Cleveland @ Golden State, 92-99
15. stycznia: Golden State @ Cleveland, 118-108

Blokiem, który według LeBrona Jamesa był faulem, Kevin Durant przypieczętował wygraną Warriors nad Cavaliers w Święto Bożego Narodzenia. Nie grał wtedy Stephen Curry, a także Isaiah Thomas – tak, ten człowiek był przez pół sezonu członkiem zespołu z Cleveland. I nawet miał być następcą dla Kyriego Irvinga. Tego następcy Cavaliers nigdy nie znaleźli i dobitnie było to widać dotychczas w tych playoffach. Nie przez przypadek, zaciągnięcie do Finałów tej grupy zawodników, może być uważane za największe osiągnięcie w karierze LeBrona Jamesa i coraz śmielej poszczególni dziennikarze widzą w nim najwybitniejszego zawodnika w historii tego sportu.

James to zawodnik ponadczasowy, tak jak ponadczasową drużyną są Golden State Warriors. W momencie drugiego sezonowego zwycięstwa nad Cavaliers, Warriors mieli 13 kolejnych zwycięstw na wyjeździe. W playoffach, Warriors tak efektywni już nie są. Można oczywiście gdybać, co by było, gdyby nie kontuzje – najpierw Stephena Curry’ego, a teraz Andre Iguodali – natomiast nawet biorąc to pod uwagę, trudno wytłumaczyć ich z tego, że momentami w finałach konferencji wcale nie wyglądali jak lepsza drużyna. Trafili jednak na niesamowitych Houston Rockets, zbudowanych szczególnie po to, by pokonać Golden State. Cavaliers są zbudowani tak, by jak najlepiej korzystać z umiejętności LeBrona, ale czy w starciu z Warriors uda im się pokazać swoją siłę?

Rotacja Warriors na Finały:

PG: Stephen Curry, Shaun Livingston
SG: Klay Thompson, Nick Young/Patrick McCaw
SF: Kevin Durant, Andre Iguodala
PF: Draymond Green
C: Kevon Looney, David West/Jordan Bell

Zdrowie Andre Iguodali wciąż jest dużą niewiadomą i na razie nie zanosi się na jego rychły powrót. Warriors muszą więc przygotowywać się na serię bez jego udziału, a jeśli wróci, to na pewno nikt nie będzie płakał. Warriors w ofensywie będą starali się przede wszystkim zmuszać do błędów 29. obronę sezonu regularnego. Cavaliers będą musieli cały czas zwracać uwagę na zasłony bez piłki, a tych będzie dużo więcej niż w serii z Boston Celtics. Drugim pomysłem Warriors na tę serię będzie wymuszanie zmian krycia i w efekcie mismatchów, które będzie można atakować. Chodzi tu przede wszystkim o switche Tristana Thompsona, czy Kevina Love’a, ale Warriors muszą być też przygotowani na wariant podwojenia takich akcji przez Cavs. Wówczas kozłujący – Stephen Curry, czy Kevin Durant (Draymond Green raczej podwajany nie będzie, jemu można przejść pod zasłoną), musi podejmować szybkie decyzje podając do zawodnika rolującego do kosza i automatycznie uciekać na wolną pozycję.

Warriors rozegrali w serii z Rockets rekordową liczbę izolacji, ale patrząc na schemat defensywny Cavaliers z poprzednich rund, nie powinni mieć takich posiadań aż tyle, co w ostatniej rundzie. Z tego względu duże znaczenie może mieć gra role playerów i upatruję tu minut dla Davida Westa, który przez słabą defensywę stracił miejsce w rotacji w finałach konferencji. West obok Greena i Thompsona to zapewnienie ruchu piłki, szczególnie w minutach bez Curry’ego. Jeśli chodzi o defensywę, Warriors nie będą kombinowali – będą zmiany krycia, nawet na LeBrona Jamesa. Warriors przeżyją switch np. Curry’ego na Jamesa, czy Looneya na Jamesa, jeśli będą oni mieli zapewnioną szybką pomoc od Greena i Duranta pod koszem, co było dość przeciętne w serii z Rockets. Jednocześnie przy LeBronie rozgrywającym z post, będą prawdopodobnie zmieniać krycie na zasłonach dla uciekających na otwartą pozycję strzelców. Warriors chcą zmęczyć LeBrona, wpuszczając go w pułapkę gry indywidualnej i będą zadowoleni, jeśli to James będzie jedynym graczem Cavs, któremu rzuty będą wpadały.

Rotacja Cavaliers na Finały:

PG: George Hill, Jordan Clarkson
SG: J.R. Smith
SF: LeBron James, Kyle Korver
PF: Kevin Love, Jeff Green
C: Tristan Thompson, Larry Nance Jr.

Kevin Love może nie zagrać w Game 1 z powodu wstrząśnienia mózgu i byłaby to spora strata dla Cavaliers. Przy switchującej obronie Warriors, akcje dla Love’a w post przeciwko niższym graczom stałyby się stabilną częścią playbooku Tyronna Lue. Poza nim, Jamesem i w mniejszym stopniu Georgem Hillem, żaden inny gracz nie będzie w stanie stworzyć sobie przewagi w grze 1-na-1, a do takiej będą zapraszali ich obrońcy Warriors. Gdy dojdzie do sytuacji James/Love-niski obrońca w low-post, do gracza Cavaliers będzie wysyłane podwojenie i wówczas LeBron będzie musiał szybko znaleźć najlepszą opcję na obwodzie. Robi to najlepiej w historii, więc w ten sposób Cavaliers na pewno odnajdą kilka dobrych pozycji na mecz. Dobra pozycja to jednak jeszcze nie punkty. Po pierwsze, strzelcy Cavaliers będą musieli trafiać – dużo więcej, niż było to w TD Garden – a po drugie, muszą być też gotowi na penetrację zaraz po złapaniu piłki lub oddanie jej poprzez tzw. extra-pass. Obrona Warriors wymusza na drużynach takie rzeczy, tak jak robili to w pojednykach z Rockets.

Właśnie gra na wyjazdach była do tej pory piętą Achillesową role-playerów Cavaliers, którzy jednak całkiem nieźle zaprezentowali się w Game 7 w Bostonie. LeBron może zaliczać średnio triple-double z 40 punktami, ale to i tak nie wystarczy. Na poważną próbę zostanie wystawiona ich defensywa. Co prawda mają George’a Hilla, który będzie starał się spowolnić biegającego po zasłonach Curry’ego, ale jednocześnie gracze Tyronna Lue muszą cały czas się komunikować przy niezliczonej liczbie ścięć Warriors. Inną sprawą są powroty do obrony, które rok temu praktycznie nie istniały – najbardziej zapamiętanym obrazkiem z Finałów 2017 jest dla mnie autostrada do kosza, którą jechał w pewnym momencie Kevin Durant. Ciekawą kwestią jest obrona pick-and-rolli Love’a i Thompsona. Jeśli będą podwajać, lub hedge’ować, muszą być niezwykle zdyscyplinowani. Jeśli będą switchować, ich słabości zostaną wyeksponowane, co wymusi pomoc w obronie na drugiej linii Cavs złożonej przede wszystkim z LeBrona Jamesa i Thompsona (jeśli akurat tam jest, a nie kryje niskiego gracza na obwodzie).

Przed tymi Finałami możemy postawić wiele znaków zapytania, ale ostatecznie pojawi się tylko jedno pytanie – kto wygra tę serię. Nie zdziwię się, jeśli Warriors wcale nie będą mieli takiej dominacji, jak rok temu. Z drugiej strony, ich dotychczasowi rywale w tych platoffach w większości mogli równać się lub przerastać graczy Cavaliers. Żaden z tych rywali nie miał jednak w składzie najlepszego gracza na świecie. Ciekawi mnie mentalne podejście LeBrona do tej serii. Czy myślami będzie już powoli na początku lipca? Jego wywiad z Doris Burke po zakończonej serii z Celtics brzmiał prawie jak pożegnanie. Jeśli nie będzie intensywności w jego grze, nie będzie jej także w całym zespole. Warriors za to doskonale wiedzą, co powinni w tej serii zrobić i chcą zrobić to jak najszybciej.

Typ: 4-1 Warriors

Typ Marty: 4-2 Warriors

Typ Mateusza J.: 4-2 Cavaliers

Typ Dawida: 4-1 Warriors

Typ Marcina: 4-0 Warriors

Typ Grzegorza: 4-1 Warriors

Typ Rafała: 4-0 Warriors

3 Komentarze

  1. #Typ Mateusza J.: 4-2 Cavaliers# Zdeadzisz nam jakiej nazwy sa narkotyki ktore bierzesz? lol

    1. Może po prostu to wiara w swoją ulubioną od lat drużynę? 🙂

      1. Grzegorz Kowalczyk

        To samo chciałem napisać – jak się kibicuje ulubionej drużynie, to aż nie wypada postawić na przeciwników 🙂

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Zainteresowanie Beasleyem
Ekipy Atlanta Hawks oraz Phoenix Suns są zainteresowanie ściągnięciem do siebie Michaela Beasleya. Również New ...