Labs Raport: Nuggets wciąż w grze o Playoffs, Westbrook, Bledsoe i Jokić z triple-double

Mateusz Połuszańczyk Strona Główna Wyniki 10

Dzisiaj liga zaserwowała nam dziewięć pojedynków. Triple-double padło łupem Russella Westbrooka, Erica Bledsoe i Nikoli Jokicia, a Allen Crabbe po raz pierwszy przekroczył barierę 40 punktów. Poza tym istotne zwycięstwa dla układu sił na Zachodzie odniosły drużyny Minnesoty Timberwolves, San Antonio Spurs, New Orleans Pelicans i Denver Nuggets. Zapraszamy na krótkie podsumowanie minionej nocy w NBA.

Milwaukee Bucks pokonali Orlando Magic, doświadczając ich trzecią porażką z rzędu. Przez trzy kwarty meczu obserwowaliśmy 14 zmian prowadzenia oraz 12 remisów. Wtedy runem 19-5 popisały się Kozły i nie oddały korzystnego rezultatu aż do syreny obwieszczającej koniec spotkania. Bardzo dobrze pod nieobecność Giannisa Antetokounmpo poczynał sobie Eric Bledsoe, który zanotował następującą linijkę: 20 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst. Bucks byli lepsi pod tablicami (56-43), a także uzyskali więcej oczek po kontratakach (24-13).

Denver Nuggets wygrali z Portland Trail Blazers, przedłużając swoje szanse na awans do play-offów. Kapitalną rywalizację stoczyli podkoszowi obu zespołów. Jusuf Nurkić rzucił 20 oczek i zebrał 19 piłek, a Nikola Jokić – uzyskując 15 punktów, 20 zbiórek oraz 11 asyst – osiągnął dziesiąte triple-double w tym sezonie (szesnaste w karierze), dzięki czemu poprowadził ekipę z Kolorado do sukcesu. Nuggets zdobyli więcej oczek po kontratakach (17-7).

Informacje z pozostałych aren:

– Toronto Raptors okazali się lepsi od Detroit Pistons, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. Tłoki osiągnęły aż siedemnastopunktową przewagę, która została zniwelowana przez gości jeszcze przed przerwą. Kluczowy dla losów meczu był zryw 17-3 podopiecznych Dwane’a Caseya na otwarcie czwartej kwarty pojedynku. Świetne zawody rozegrał Jonas Valanciunas, który rzucił 25 punktów (11/13 FG) i zebrał z tablic 9 piłek. Raptors zdominowali strefę podkoszową, gdzie wygrali walkę o zbiórki (48-33) oraz uzyskali więcej oczek z pomalowanego (60-38).

– Brooklyn Nets ograli Chicago Bulls, doświadczając ich trzecim kolejnym niepowodzeniem. Znakomicie zaprezentował się Allen Crabbe, który – zdobywając 41 punktów – ustanowił swój nowy rekord kariery. Kroku dotrzymywał mu D’Angelo Russell (21pkt, 11ast). Nets trafili 18/42 3PT, a Bulls 12/28 3PT.

– Oklahoma City Thunder pokonali Miami Heat i był to ich trzeci sukces w ostatnich sześciu meczach. Decydująca okazała się finałowa ćwiartka, wygrana przez gości 39-12. Russell Westbrook – notując 23 punkty, 18 zbiórek i 13 asyst – osiągnął dwudzieste piąte triple-double w sezonie (sto czwarte w karierze). Thunder wykorzystali 31/38 rzutów wolnych, podczas gdy przeciwnicy zaliczyli tylko 8/14 FT.

– Cleveland Cavaliers wygrali z New York Knicks, triumfując szósty raz w ostatnich siedmiu spotkaniach. Już druga partia (36-24) dała przyjezdnym względny komfort gry, a wszystkie próby odrobienia różnicy punktowej przez drużynę z Big Apple spaliły na panewce. Kevin Love rzucił 28 oczek, zaś LeBron James dołożył 26 punktów i 11 asyst. Cavaliers trafili 19/45 3PT, a Knicks 11/30 3PT. Ponadto podopieczni Tyronna Lue wymusili na rywalach 14 strat piłki, po których zdobyli 23 oczka.

– Minnesota Timberwolves okazali się lepsi od Memphis Grizzlies, odnosząc czwartą wygraną w ostatnich sześciu starciach. Karl-Anthony Towns rzucił 24 punkty i miał 18 zbiórek. Taj Gibson musiał przedwcześnie zakończyć mecz z powodu kontuzji szyi.  Gospodarze górowali nad Grizzlies pod tablicami (52-35).

– San Antonio Spurs ograli Sacramento Kings i był to ich trzeci z ostatnich pięciu meczów zakończony powodzeniem. Ponownie nieoceniony wpływ na grę Ostróg miał Manu Ginobili, który zaliczył następującą linijkę: 17 punktów, 6 zbiórek oraz 5 asyst. Spurs częściej meldowali się na linii rzutów wolnych – 24/29 FT, dla porównania oponenci wykorzystali 11/17 FT.

– New Orleans Pelicans pokonali Los Angeles Clippers, odnosząc trzecie kolejne zwycięstwo. Fenomenalnie zaprezentował się duet Davis-Mirotić, gromadząc na swoim koncie 52 punkty, 22 zbiórki i 6 bloków. Pelicans świetnie dzielili się piłką, czego dowodem są 34 asysty na 44 celne rzuty z gry, przy zaledwie 8 stratach zespołu.

Toronto Raptors 108@98 Detroit Pistons

Chicago Bulls 105@114 Brooklyn Nets

Oklahoma City Thunder 115@93 Miami Heat

Cleveland Cavaliers 123@109 New York Knicks

Orlando Magic 86@102 Milwaukee Bucks

Memphis Grizzlies 94@113 Minnesota Timberwolves

Sacramento Kings 85@98 San Antonio Spurs

Portland Trail Blazers 82@88 Denver Nuggets

New Orleans Pelicans 113@100 Los Angeles Clippers

 

10 Komentarze

  1. No to na zakończenie tego jakże zaciętego sezonu na Zachodzie będziemy mieli mecz o wszystko między Nuggets a T-Wolves. Nie mogło się to wszystko lepiej ułożyć.
    Osobiście chyba wolałbym zobaczyć w PO ekipę z Denver, której po prostu bardziej zależy. W 5on5 niewiele osób dawało im szanse, mieli ciężki kalendarz, ale dali radę. Przykro to mówić, ale Wolves schrzanili końcówkę sezonu jak tylko się dało.

  2. Chociaż na początku sezonu kibicowałem „Wilkom”, to teraz chciałbym żeby awansowało Denver. Thibs mnie wykończył.

    1. Wilki po prostu nie zasłużyły na grę w PO. Na papierze to jedna z lepszych ekip Zachodu, powinni być na miejscu 4-5, a do ostatniego meczu nie są pewni 8. miejsca.
      Oczywiście największą winę ponosi Thibs, ale sami koszykarze też na pewno nie są z siebie dumni. Max dla Wigginsa to nieporozumienie.

      1. Stawiałam ich wyżej niż Thunder…Właśnie na czwartym miejscu.

  3. Jestem niepocieszona. Bardzo liczyłam na zwycięstwo Heat, bo to oznaczałoby wciąż niepewne miejsce dla Thunder. Ale rozumiem, Pat Riley woli Boston i w sumie nic dziwnego.
    Wilki to dla mnie największe rozczarowanie sezonu i mam nadzieję, że Thibs poleci z tego grajdołka z hukiem, po tym jak Wolves ostatecznie nie awansują do PO. Szkoda KATa, Butlera, Jonesa i reszty (wyłączając z tego Wigginsa, który jest dla mnie nieporozumieniem).

    1. Spokojnie, to że Wiggins miał słabszy sezon, nie znaczy, że już trzeba na nim krzyżyk stawiać. Trzeba pamiętać, że on wciąż ma zaledwie 23 lata, jeszcze nie tak dawno większość koszykarzy w tym wieku dopiero przychodziło do Nba po uczelni.. Ja jeszcze w niego wierzę.

      1. Myślę, że jednak można postawić krzyżyk. Gość gra 4 sezon i nie poprawił absolutnie nic w swojej grze. Na początku kariery miał przeciętny rzut, słabo bronił i podawał. Żadnego z tych elementów nie poprawił. Ewidentnie chłopaczek nie ma ambicji i jedyne na czym mu zależało to dostać wysoki kontrakt i grać sobie na luzie. Dla mnie to jest drugi Rudy Gay. Bliźniaczo podobna kariera jak dotąd i podejrzewam, że dalej rozwinie się podobnie. Tylko, że po tym sezonie to może co najwyżej Brooklyn by się na niego skusił, bez konieczności dokładania czegoś ze strony Minnesoty.

  4. Panowie i Pani. A pamiętacie na którym miejscu były wilki przed kontuzją Butlera.
    Bo Minnesota szła wtedy jako pewniak do PO.
    W każdym bądź razie parkiet zweryfikuje czy MT czy DN bardziej zasługują na grę dalej.

    1. @Forto
      A gdzie mieli być Celtics po kontuzji Haywarda? Gdzie są Pels po kontuzji Cousinsa?

      1. Są zespoły uzależnione bardziej od jednego ogniwa, są też drużyny potrafiące radzić sobie bez swojej gwiazdy. JB to najważniejsza postać w defensywie MT. I ich lider poza parkietem. To wciaż młody zespół i zobaczymy co pokażą z DN.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *