Re-draft 2008 – pick #1
Minęła dekada od draftu 2008 roku. 10 lat to chyba dobry czas, aby ocenić zawodników zgłoszonych wtedy, a także decyzję drużyn NBA, które mogły wybrać inaczej. Czas na re-draft 2008, w którym to Wy wybieracie, kogo dana ekipa powinna wziąć w drafcie wiedząc już, jak dani gracze się spisali, a także patrząc na skład danych drużyn po sezonie 2007-08. Zaczynamy!
W drafcie w 2008 roku do wyboru było wielu utalentowanych graczy, którzy ciągle występują w NBA – dwóch byłych MVP (Rose, Westbrook), wielu zawodników, którzy wystąpili w Meczu Gwiazd (Love, B.Lopez, Hibbert, Jordan i Dragić), a także sporo innych graczy, którzy do dziś występują w lidze z mniejszą albo większą rolą.
Drużyny NBA wybierając w drafcie nie wiedzą, jak dani zawodnicy spiszą się w lidze… jednak obserwują młodych graczy i wybierają tego, którego uważają za największy dostępny talent biorąc też pod uwagę wiek, pozycję i wiele innych czynników. W re-drafcie mamy już dużo łatwiej niż GM-owie, ponieważ wiemy, jak potoczyły się kariery wybranych zawodników. Mimo to jestem prawie pewny, że żaden wybór nie będzie jednomyślny, ponieważ każdy z nas inaczej ocenia graczy i ich kariery.
Zacznijmy od wcielenia się w GM-a Bulls – tak wyglądała wówczas sytuacja ekipy z Wietrznego Miasta:
#1 – Chicago Bulls:
Bulls skończyli sezon 2007-08 z bilansem 33-49 i udało im się wylosować 1. wybór w drafcie mimo 1,7% szans. Najlepszym punktującym tamtej drużyny był rzucający obrońca Ben Gordon zdobywający prawie 20 punktów na mecz. Chicago miało wówczas również młodych, perspektywicznych graczy – wybranego rok wcześniej Joakima Noaha, a także wziętego w drafcie 2 lata wcześniej Tyrusa Thomasa, więc wybór kolejnego wysokiego nie byłby raczej wskazany. Na pozycji niskiego skrzydłowego występował wówczas Luol Deng, który prezentował się dobrze – zdobywał 17 punktów i zbierał ponad 6 piłek na mecz. Największym problemem Chicago była pozycja rozgrywającego, na której występował Kirk Hinrich, zatem draft w 2008 roku był świetną szansą na wzmocnienie tej pozycji i myślę, że gracza z tej pozycji powinni wybrać. Jest do wyboru wielu ciekawych kandydatów, wśród których jest także wybrany przez Bulls w prawdziwym drafcie Derrick Rose.
Kogo według Ciebie powinni wybrać Bulls w re-drafcie?
Głosowanie pod tym linkiem, potrwa do 24 sierpnia do godz. 10.
17 Komentarze
cynik
Rose to był dobry wybór i oprócz RW , Love’a i Gordona to reszta raczej dupy nie urywa. Po dobrych sezonach popadli w przeciętność. Najbardziej szkoda mi Beasleya. Duży talent, ale w głowie pustka.
Maciej Jaguszewski
A Dragić, Brook Lopez, DeAndre Jordan, Hibbert? To byli All-Starzy 😉 do tego Galinnari, Batum, George Hill, Ibaka – było z czego wybierać 🙂
Rose faktycznie był naprawdę dobrym wyborem. Pytanie, czy gdyby Bulls wybierali po raz drugi, też by się na niego skusili czy jednak lepszą opcją byłby Westbrook, czy może Love, czy jeszcze ktoś inny? 🙂
cynik
Zawodnicy, których wymieniłeś to byli uzupełnieniami do składu. Rose od razu zaczął od wysokiego „c”. Pociągnął Bullsów w górę. Patrząc na suche statystki, to Rose wcale nie wygląda źle. Problem w tym, że po jego kontuzji mało drużyn chce mu zaufać. I to pewnie też wpływa na jego psychikę. Przecież był już bliski zakończenia kariery. Galinnari chyba jeszcze częściej przebywał na L4 niż Rose. Hibbert ? Daj spokój.
Dawid
Z perspektywy czasu nr 1 tylko Westbrook i tutaj będzie raczej jednomyślność. Dalej może być różnie.
Maciej Jaguszewski
Już przy 20 odpowiedziach nie ma jednomyślności 😉 Rose już dostał kilka głosów i jest chyba największym zagrożeniem dla Westbrooka jeśli chodzi o #1 w naszym re-drafcie 😉
Dawid
Sprawa bardzo dyskusyjna z tym Rosem. Ja zrozumiałem, że mam wybierać gracza z perspektywy całego okresu jego kariery do czasów dzisiejszych, czyli kto byłby najbardziej przydatny, gdybym mógł cofnąć czas. W takim przypadku nie wiem kto stawiałby Rose’a ponad Westbrooka. W mojej opinii głosy na Rose’a idą z sentymentu (dla mnie nie zrozumiałego, bo nigdy za Rosem nie przepadałem), bo przez pryzmat kariery to Westbrook byłby lepszy od Rose’a.
jojo708
Według mnie Bulls wybrali dobrze. Kto by dał więcej Chicago od Derricka ? Jedynym graczem, który mógłby dać radę to jest Westbrook, ale jakoś nie potrafię sobie jego wyobrazić w organizacji Chicago. Żaden inny gracz nie sprowadziłbym sukcesów do Chicago z tego draftu. Rose w pierwszym roku został rookie of the year, mimo odpadnięcia w 1 rundzie playoff (z mistrzami Celtics), walczyli 7 meczy i notował świetne 20/6/5 na blisko 50% skuteczności. Drugi sezon już nabór do Allstar game. Trzeci sezon wygrana MVP (najmłodszy w historii) i najlepszy bilans Byków w lidze 62-20. Później finał konferencji ale niestety spotkanie dynastii z tamtych czasów Miami Heat. No i pechowy sezon 4 i smutny dla wszystkich fanów koszykówki. Problemy w RS z kontuzją i nieszczęsny pierwszy mecz playoff i zerwanie ACL. Później już było tylko gorzej. Rok przerwy, powrót i szybkie uszkodzenia kolana wykluczające go do końca sezonu. Powrót i ponowna operacja kolana. Miał jeszcze kilka przebłysków przypominających „starego” Rosa, ale do pełni formy nigdy już nie powrócił. Smutne jest to, że kontuzja niszczy karierę tak znakomitego gracza, bo chyba każdy wie, że gdyby go zdrowie oszczędziło to nie poprzestałby na jednym MVP a może i by sprowadził mistrzostwo do Chicago. Szkoda, że mógł tylko zagrać 3 sezony pokazując swoje pełne możliwości. Mimo to każdy go świetnie zna i wspomina i zawsze będzie wspominał jego świetna grę. Reasumując mimo smutnego finału Derricka, Chicago podjęło dobrą decyzje.
PS. Chętnie poznam zdanie innych i brawa dla redakcji z fajny pomysł
Maciej Jaguszewski
Również jestem zdania, że Bulls wybrali naprawdę dobrze. Wiele drużyn wybierało bardzo źle z #1, a Bulls wzięli MVP 😉 jednak patrząc na karierę Westbrooka i jego przywiązanie do Oklahomy, to myślę, że do Chicago wniósłby wiele. Choć pierwsze 4 lata miał gorsze od Rose’a (trudno mieć lepsze 4 pierwsze lata w lidze), to patrząc długoterminowo wydaje się to lepsza opcja. Wpływ na to oczywiście miały kontuzje, jednak bogatsi o tą wiedzę możemy wybrać Westbrooka, który wciąż jest jednym z czołowych zawodników w lidze i zapewne kolejny sezon ciągnąłby Chicago do play-offów 🙂
Oczywiście wybór Rose’a szanuję i spodziewałem się, że nie będzie jednomyślności nawet w pierwszym wyborze. A im dalsze wybory, tym więcej możliwości i powinno być ciekawiej 🙂
SB
Kto wie czy Westbrook też nie połamałby się w Chicago. Dlatego po przefiltrowaniu ew. kontuzji głosuję na Rose’a. Facet był rewelacyjny. Nawet teraz mi ciary przechodzą jak sobie przypomnę:):) Pozdro
Dawid
@SB Ideą zabawy, chyba, jest ocena przydatności zawodnika w okresie swojej przebytej kariery, więc podstawiasz co się stało z każdym graczem w rzeczywistości, a nie gdybasz, że też miałby kontuzję.Patrzysz co się wydarzyło przez 10 lat. A Rose był bezproduktywny przez 6 lat, więc nie jest to dobry wybór dla Chciago z perspektywy czasu. Oczywiście każdy ma prawo do swojego głosu, nie neguję tego prawa.
cynik
Skupiamy się na tym, czy Chicago dobrze wybrało. Pisząc, że przez 6 lat był bezproduktywny to go jednak krzywdzisz. Skoro przez 7 sezonów był Bykiem, to wychodzi z Twoich wyliczeń, że był tam kompletnie nieprzydatny.
OMG
@Maciej Jaguszewski – przydałoby się wyjaśnić czytelnikom idee re-draftu, bo widać, że nie wszyscy zrozumieli. Nie chodzi o to, czy gość dobrze wybrał w tamtym konkretnym momencie, tylko kogo byście wy wybrali, wiedząc jak przebiegnie kolejne 10 lat. Wybierając Rose’a, który nic nie gra od 7 lat, przed Westbrookiem, który jest All-Starem od 7 lat, to równie dobrze możecie powiedzieć, że Portland dobrze zrobiło biorąc Sama Bowie, przed Jordanem, bo w momencie draftu był lepszym zawodnikiem i dopiero potem go dopadły kontuzje.
Wybór Westbrooka mógłby też uratować kariere Rose’a, bo pewnie by trafił do klubu z normalnym trenerem, który by go nie zajeździł.
Maciej Jaguszewski
No to spróbuję raz jeszcze wyjaśnić 😉
Re-draft polega na tym, że po jakimś czasie (w tym wypadku po 10 latach) patrzymy na sytuację danej ekipy znając już losy karier (a przynajmniej u nas te 10 lat) graczy, którzy zostali wybrani w drafcie. Wiedząc jak zawodnicy się spisywali dokonujemy wyboru zawodnika, który w naszej opinii (patrząc na graczy i sytuację drużyny) jest najlepszą opcją dla ekipy.
Przekładając to na naszą sytuację – czy Bulls woleli by wziąć Rose’a, który zagra świetne 4 lata, ale potem będzie się zmagał z kontuzjami, czy Westbrooka, który początkowe lata miał gorsze od Rose’a, ale się rozkręci tak, że wprowadzi do play-offów ekipę bez wielkiego wsparcia, czy może jeszcze kogoś innego?
Re-draft to forma draftu jednak z konkretną wiedzą na temat losu karier graczy i w ten sposób szukamy najlepszej dostępnej opcji dla danej ekipy. Bo np. jako prospekt przed draftem Greg Oden wyglądał świetnie, jednak w re-drafcie nie powinien pójść z #1, bo wiemy, jak potoczyła się jego kariera.
Blasiacco
Maciej jest ogromna roznica miedzy wybraniem Rose’a przez Chicago a Odena przez Ptb. Rose sie posypal przez Tibsa, Oden by sie posypał wszędzie, dlatego wcale nie jest powiedziane, że pod innym okiem Rose by nadal gral i to na duzo wyzszym poziomie niz RW. Po drugie co osiagnal RW. Jeden final majac u boku KD, brode i swietnego wtedy Ibake. Chicago z RW nic wiecej by bie osiągnęli. Tak wiec mimo wszystko wiedzac jak te kariery sie potoczyly i tak jestem za Rose – jest co wspominac 😎
mrszbk
Wybrać Rose’a i nie dać go zajechać Thibsowi.
Endrjus
Skoro to zabawa, to wybór może być tylko jeden – dwukrotny Mistrz NBA, lider bloków 2012 i fg% 2017, wielokrotny zwycięzca Shaqtin’ a fool – JAVALE MCGEE!!! 😉 Taktyka na dwie wieże w Chicago zmieniłaby historię ligi 😀
ABCDE
Rose był najlepszym możliwym wyborem w tamtym czasie, nikt nie mógł przewidzieć, że jego kolana okażą się szklane.
Gdyby nie zdrowie i Miami Wade’a, LeBrona i Bosha, to kto wie czy Bulls nie mieliby choć jednego mistrzostwa więcej w swojej kolekcji.