4-na-5: Problemy Cavs, szukamy nowych domów dla Bledsoe’a i Okafora
Zapraszamy na kolejną serię pytań, między innymi na temat problemów Cleveland Cavaliers, zwolnieniu Earla Watsona. Poszukamy także nowych domów dla Jahlila Okafora i Erika Bledsoe’a.
1. Cleveland Cavaliers odnieśli na początku rozgrywek kilka bolesnych porażek. Czy potrzebują więcej czasu na zgranie, czy to może jakieś większe problemy?
Marcin Polaczek: Zabrzmi to trochę jak nagłówek tabloidu, ale to już jest koniec Cavs! Oczywiście do Playoffs wejdą, może nawet do wielkiego finału, ale ten zespół jest już na równi pochyłej i nie ma odwrotu. Dopadła ich starość i dzieje się to, co kilka lat temu było w Bostonie a później na Brooklynie. Transfery zadufanych Rose’a czy Wade’a nic nie wniosły, a wręcz przeszkadzają. Jedyna nadzieja dla nich, że Thomas szybko wróci i odciąży Jamesa. Ale zarówno dla Thomasa, jak i Jamesa to ostatni rok kontaktu i pewnie przy takich wynikach i atmosferze, obaj stąd uciekną,
Marta Kiszko: W moim odczuciu problemem jest brak trenera autorytetu dla Jamesa. Wychodzą po pewnym czasie wszystkie naciski LeBrona na władze Cavs – kontrakty Smitha albo Thompsona, etc. Drużyna zbudowana w 100% pod niego nie jest w stanie jeszcze kliknąć. Mega szanuje LeBrona, ale irytuje mnie jego tupanie nóżką – to również może wpływać na obecną sytuację. Tak czy i inaczej, Cavs mają problem, który przypieczętowały porażki z Knicks, Nets czy Pacers. Bardzo opornie idzie im w transition defense, obrona trójek też nie hula. A David Blatt tylko uśmiecha się od ucha do ucha.
Mateusz Jakubiak: Serce kibica Cleveland Cavaliers krwawi, gdy patrzy na wyniki jego ukochanej drużyny. Przecież Wine & Gold polegli w tym sezonie z zespołami, które spokojnie powinni pokonać – Orlando Magic, Brooklyn Nets, New York Knicks, Indiana Pacers… Jedynie porażka z New Orleans Pelicans nie wydaje się aż tak dużą niespodzianką. Nie sądzę jednak, żeby były to jakieś problemy na dłuższą metę, ale coś na pewno trzeba w Ohio zmienić, aby było lepiej. Może trenera?
Paweł Mocek: Winy szukałbym raczej w budowie składu oraz pracy trenera. Mało rzeczy współgra obecnie w Cleveland – Tyronn Lue męczy się szukając nowej pierwszej piątki, nie omijają ich kontuzje (teraz miesiąc będą pozbawieni Tristana Thompsona), a takich graczy jak Dwyane Wade, czy Jae Crowder trudno jak na razie nazwać wzmocnieniami. Poza pozyskaniem Crowdera nie zrobiono nic, by poprawić obronę drużyny (wciąż jest jedną z najgorszych w lidze) i skorzystali już z tego m.in. Pacers, Pelicans i Magic.
2. Która z drużyn – Orlando Magic czy Detroit Pistons – dłużej utrzyma wysoką formę?
Marcin Polaczek: Orlando jest dla mnie mega niespodzianką początku sezonu, ale nie spodziewam się, żeby byli rewelacją całych rozgrywek. Po prostu inne drużyny jeszcze nie doszły do siebie po wakacjach, dlatego stawiam na Pistons. Latem Van Gundy przeczyścił szatnie i jak widać to był kolejny jego dobry pomysł. W tym sezonie spodziewajmy się przyzwoitego wyniku ok 45 wygranych. A jeżeli kilka zespołów (Cavs, Wiz) będą miały niestabilną formę, to kto wie, może nawet wskoczą do top 4?
Marta Kiszko: Stawiam na Pistons – mają więcej doświadczonego talentu, ich roster składa się z graczy, którzy umieją wygrywać. Pierwsza piątka wygląda naprawdę dobrze, otrzymują też solidne wsparcie z ławki zarówno po ofensywnej jak i defensywnej stronie parkietu. Tobias Harris jest ich go to guyem i nie widzę powodów, dla których miałoby się to zmienić. Magic to nie jest ekipa żółtodziobów, ale mają mniej doświadczenia niż Tłoki. Jednak grają dość intensywnie – zgoła odmiennie od zeszłego sezonu, więc trudno będzie utrzymać taki stan rzeczy przez całe rozgrywki. To dopiero początek sezonu i sama chętnie zobaczę jak obie drużyny radzą sobie po listopadzie – Magic mają 9 spotkań na wyjeździe (w tym jedno wygrane z Memphis), a Pistons 5, ale u siebie za to grają z ogórkami ligi (Hawks, Suns).
Mateusz Jakubiak: Bardzo życzę tego Orlando Magic, jednak wydaje mi się, że to Pistons są drużyną, którą prędzej utrzyma swoją zaskakującą dyspozycję. Bardzo jestem ciekawy miejsc, które zajmą obie drużyny po 82 meczach sezonu zasadniczego. Może w playoffs Konferencji Wschodniej będziemy mieć jakąś drużynę-niespodziankę?
Paweł Mocek: Orlando Magic. Oglądając Magików z tego roku i porównując ich z zespołem Orlando z sezonu 2016/17 można pomyśleć, że to dwie zupełnie różne drużyny. Frank Vogel dostał kilku nowych, solidnych zadaniowców, przyspieszył grę ofensywną i postawił na Aarona Gordona w roli lidera. Nie wydaje mi się, żeby utrzymali swoją świetną pozycję przez długi czas, natomiast to oni przekonują mnie bardziej niż Pistons.
3. Która drużyna powinna najmocniej starać się o pozyskanie Erika Bledsoe’a?
Marcin Polaczek: Denver. Zespół ze sporym potencjałem i wielkim kraterem na pozycji PG. Być może włodarze drużyny z Kolorado celują jeszcze w kogoś innego albo próbują zbić cenę (i tak już pewnie niską), dlatego nie spieszą się z decyzją. Inny pomysł to powrót do Clippers, tylko czy drużyna z LA jeszcze go chce? Póki co, Clipps są w czubie a do Riversa nie można mieć większych zarzutów.
Marta Kiszko: Denver Nuggets – potrzebują rozgrywającego, który ułatwi życie Millsapowi i Jokiciowi. Dodatkowo, stworzyłby fajną parę z Garym Harrisem, który staje się powoli „tajną bronią” Malone’a. Potencjalny pakiet z Fariedem i Mudiayem nie wygląda źle (dla Denver) – Kenneth już jakiś czas temu odgrażał się, że chciałby zmienić otoczenie, a Mudiay nie rozwija się tak, jak tego oczekiwano od niego, ale nie oznacza to, że w młodych Phoenix sobie nie poradzi. Suns są kowalem swojego losu i nie mogą oczekiwać kokosów za swojego rozgrywającego.
Mateusz Jakubiak: Nie zdziwię się, jeżeli będą to Milwaukee Bucks. Eric Bledsoe byłby w stanie odrobinę odciążyć Giannisa Antetokounmpo i wreszcie mógłby walczyć o wyższe cele. Biorę również pod uwagę możliwość, że rozgrywający Suns zostanie w Arizonie. Drużyna gra coraz lepiej i gracz pokroju Bledsoe mógłby się tam jeszcze przydać.
Paweł Mocek: Milwaukee Bucks. Giannis Antetokounmpo zwolnił tempo, bo musiał je zwolnić. Na początku rozgrywek bardzo dużo spadło na jego barki i Kozły potrzebują kolejnej ofensywnej gwiazdy, by wejść na wyższy poziom. Tercet Bledsoe-Middleton-Antetokounmpo tworzy spore zagrożenie po atakowanej stronie parkietu, a nie zapominajmy także o powrocie Jabariego Parkera. W pakiecie za Bledsoe’a na pewno musieliby się znaleźć Malcolm Brogdon (jako ten młody, perspektywiczny gracz, jakiego chcą pozyskać Suns) oraz John Henson (do wyrównania salary).
4. Gdzie Jahlil Okafor mógłby odbudować swoją karierę?
Marcin Polaczek: Okafor potrzebuje teraz czasu i spokoju, dlatego powinien trafić do organizacji z dołu tabeli, gdzie spokojnie mógłby się rozwijać i wrócić do regularnej rotacji. Widzę dla niego miejsce w Atlancie, która teraz nastawi się na przebudowę i może mu zapewnić sporą ilość minut lub młodych Nets. Ewentualnie mógłby podążyć drogą Noela do Dallas. Jak wiemy Noel nie podpisał przedłużenia i za rok będzie wolnym agentem a Mavs wolą grać na centrze 40 letnim Dirkiem! Inna opcja to Chicago, ale tego akurat mu nie życzę.
Marta Kiszko: Najlepiej byłoby w jakiejś „paździerzowni”, np. w Chicago Bulls albo Brooklyn Nets. Tam nie ma presji wygrywania, bo każdy wie, że 30 zwycięstw brzmi nawet w ich przypadku jak ponury żart. Mają napakowany roster na niskich pozycjach, może warto byłoby się pokusić o takiego Okafora, który wcale takim złym graczem nie jest, choć obrona pozostawia wiele do życzenia. Jahlil mógłby otrzymać minuty bezpośrednio po Lopezie albo nawet jego kosztem. Generalnie, uważam, że powinien trafić tam, gdzie nie zje go log jam i trener da mu się wykazać więcej niż w Sixers. W Nets mógłby być także pierwszopiątkowym środkowym – i tak Brooklyn ma najgorszy frontcourt w lidze, a być może Okafor rozwinąłby tam skrzydła grając przy D’Angelo Russellu. To wydaje się być sytuacją win-win dla obu graczy.
Mateusz Jakubiak: Pod skrzydłami trenera, który potrafiłby do niego dotrzeć. Mam wrażenie, że Okafor potrzebuje właśnie takiego mentora, bo swojego talentu nie musi nikomu udowadniać. Szkoda trochę, że nie zostanie raczej w Filadelfii, ponieważ budują tam ciekawą ekipę i mógłby być jej ważną częścią.
Paweł Mocek: Boston Celtics. Przejrzałem składy drużyn NBA i nie widzę dla niego miejsca praktycznie nigdzie, więc wybieram zespół, który sam chce go pozyskać. W drużynie Celtów musiałby zdecydowanie poprawić swoją grę w obronie, natomiast wiemy, że Brad Stevens potrafi wyciągać więcej ze swoich graczy po tej stronie parkietu. Okafor jest w bardzo niebezpiecznym miejscu, jeśli chodzi o swoją przyszłość, ale zasługuje na szansę, by zaprezentować się gdzieś indziej, niż w Filadelfii.
5. Czy Suns nie pospieszyli się ze zwolnieniem Earla Watsona?
Marcin Polaczek: Nie. Co prawda po trzech meczach to się zwalnia tylko u nas w ekstraklasie, ale po wynikach widać, że to był dobry ruch. Nie znamy szczegółów, ale być może problemy w Phoenix były znacznie większe i zwolnienie Watsona oraz odsunięcie od drużyny Bledsoe’a, musiało nastąpić, aby zespół się pozbierał. A kontynuowanie takiego stanu przez kolejnych 20 meczów nic by nie zmieniło.
Marta Kiszko: Nie pospieszyli się i już widać efekty tego zwolnienia. Suns są 4-1 z nowym trenerem. Od tego czasu Phoenix są na 7 pozycji w tabeli offensive rating, mają 13. najlepszy defensive rating i mają 6. net rating w lidze. Tylko Brooklyn Nets są wyżej od nich w statystyce pace. Od początku sezonu z Watsonem poprawił się też procent zbiórek. W kategoriach ratingowych, które przytoczyłam wcześniej, z poprzednim coachem byli ostatni lub w ogonie ligi. Bilans zwycięstw i te statystyki mówią same za siebie.
Mateusz Jakubiak: Wyniki po zwolnieniu Watsona mówią wiele. „Słońca” zaczęły grać dużo lepiej i stać je na niespodzianki, które już notują (m.in. w środę, gdy sprostali Washington Wizards w stolicy Stanów Zjednoczonych). Bardzo możliwe, że Suns będą szli drogą Philadelphii 76ers i przez pewien czas będą budować drużynę, aż w końcu nastąpi moment ataku na wyższe lokaty w Konferencji Zachodniej.
Paweł Mocek: Nie. Patrząc na to, jak Jay Triano poradził sobie w tych 5 dotychczasowych meczach, Earl Watson był po prostu niewypałem. Zmiana wyszła na dobre nie tylko patrząc na wyniki, ale też na samych zawodników, którzy w nowych rolach czują się bardziej pewni siebie i mają szanse na rozwój.
3 Komentarze
Rols
Jeżeli chodzi o cavs to zgadzam się z pierwszą opinią. Stworzyli zespół stary na tu i teraz a ściągnięci zawodnicy nie spełniają oczekiwań. Wiadomo że do PO awansują bo do tego wystarczy sam lebron przy tak słabym wschodzie. Jedyne czym mogą się pocieszać kibice to że isaiah pociągnie ten zespół razem z Jamesem. Natomiast po sezonie jeżeli lebron odejdzie zostaną z niczym i mam tu na myśli dobrą lokatę netsow na koniec 😉
Endrjus
5. A ja przekornie – decyzja o zwolnieniu Watsona była zdecydowanie przedwczesna! Była szansa na najgorszy bilans i duży % na pierwszy pierwszy wybór draftu. Znaczy prawdziwe dno, od którego można się już tylko odbić. A tak mamy najpewniej ok.25 zwycięstw, kolejny dobry grajek z draftu i żadnych gwiazd z free agency. Znaczy coraz głębiej w muł… A to już ósmy rok bez playoffs leci…
Pingback:Overtime: Pistons bez planu na przyszłość? - NBA Labs – strona o koszykówce NBA. Wyniki, aktualności, relacje i analizy.