Fast Break: MVP Race #1
Niemal trzy tygodnie temu rozpoczął się sezon 2017/18 i wystartował też wyścig o najbardziej prestiżowe indywidualne wyróżnienie. Przez dłuższy czas mówiono w kontekście tej nagrody o Giannisie Antetokounmpo, natomiast jego Milwaukee Bucks jak na razie nie są w czołówce drużyn NBA. Zapraszam na pierwsze podsumowanie MVP Race 2018.
Statystyki na dzień 5.11
1. James Harden
26.8 punktu, 9.4 asysty, 4.6 zbiórki, 1.5 przechwytu, 42.7% z gry, 36.8% za 3 punkty
Gracz, który zasłużył nagrodę MVP w sezonie 2016/17, w tym roku miał mieć na nią mniejsze szanse ze względu na przyjście Chrisa Paula. CP3 zagrał jednak w tylko jednym meczu i Harden dalej musiał ciągnąć wózek o nazwie Houston Rockets. To, że pozostali na topie Konferencji Zachodniej to w dużej mierze zasługa ich lidera, tym bardziej, że zdecydowanie gorzej idzie im jeśli chodzi o rzuty trzypunktowe (31.7%).
EDIT: Pisałem ten tekst w niedzielę, przed występem Hardena na 56 punktów. Jego średnia punktowa wzrosła po nim o niemal 3 w górę.
2. Stephen Curry
26.7 punktu, 6.6 asysty, 4.4 zbiórki, 1.8 przechwytu, 49.7% z gry, 41.2% za 3 punkty, 94.2% z rzutów wolnych
Być może Golden State Warriors byli dość nierówni w kilku meczach, ale akurat do Curry’ego – poza głupim zachowaniem w końcówce spotkania w Memphis – zastrzeżeń nie można mieć praktycznie żadnych. Oddając zaledwie 16.3 rzutu na mecz i grając niecałe 33 minuty, jest zabójczo skuteczny z każdego miejsca na parkiecie i jego wpływ na grę Warriors – nie tylko jako punktujący, ale gracz otwierający pozycje dla innych graczy – jest nieoceniony. Z nim na boisku, Net Rating Wojowników wynosi +20.8 punktu na 100 posiadań. Bez niego? -6.3.
3. Giannis Antetokounmpo
31.0 punktu, 9.9 zbiórki, 5.0 asyst, 1.7 przechwytu, 1.4 bloku, 58.3% z gry, 33.3% za 3 punkty
Początek sezonu Greek Freaka był tak oszałamiający, że chyba nawet on był zaskoczony tak wyśrubowanymi statystykami, jakie wykręcał. Potem już trochę spuścił z tonu i Bucks przegrali kilka spotkań. Nie dostaje od swoich kolegów zbytniego wsparcia, ale pokazuje, że może już wygrywać mecze praktycznie w pojedynkę. Bez niego Milwaukee nie istnieje – w minutach jego odpoczynku, Bucks notują Net Rating na poziomie -15.8 punktu na 100 posiadań.
4. Marc Gasol
20.4 punktu, 9.2 zbiórki, 2.6 asysty, 1.7 bloku, 46.2% z gry, 39% za 3 punkty
Są dwie drużyny w NBA, których nie można lekceważyć, nawet jeśli wydaje się, że to już ich koniec. Jedną z nich są San Antonio Spurs, a drugą Memphis Grizzlies. Sam Gasol jest w tym rankingu głównie jako najlepszy gracz jednej z najlepszych drużyn w lidze. Jego pozycja w Memphis pozostaje niezmienna – dalej jest szefem defensywy, rozgrywającym w ataku, graczem kończącym akcje od obręczy aż do linii rzutów za 3 punkty.
5. Kyrie Irving
22.1 punktu, 5.7 asysty, 3.4 zbiórki, 2.6 przechwytu, 44.6% z gry, 36.7% za 3 punkty, 90% z rzutów wolnych
Boston Celtics w niesamowity sposób odpowiedzieli na kontuzję Gordona Haywarda, imponując szczególnie po bronionej stronie parkietu. Nawet właśnie Irving wygląda tu dużo lepiej, niż w Cleveland Cavaliers i szybko znalazł swoje miejsce w ataku Celtów, świetnie współpracując z Alem Horfordem. Zmiana otoczenia jak na razie zrobiła mu bardzo dobrze i jeśli znajdzie lepszą formę strzelecką, pozostanie w tym wyścigu na dłuższy czas.
6. DeMarcus Cousins
28.6 punktu, 13.7 zbiórki, 5.8 asysty, 1.9 przechwytu, 1.9 bloku, 47% z gry
Nie ma w tym sezonie gracza, który tak wypełnia cały box-score, jak DeMarcus Cousins. Problemem New Orleans Pelicans jest rzecz jasna to, co otacza jego i Anthony’ego Davisa, natomiast od samego Boogiego trudno wymagać więcej. Odchudzony Cousins jest jeszcze lepszy na koźle i wciąż niesamowicie skuteczny w grze pod koszem. Jego obecność na boisku jest kluczowa – bez niego na parkiecie, Net Rating Pelicans spada aż o 23.2 punktu na 100 posiadań.
7. LeBron James
29.1 punktu, 8.7 asysty, 7.4 zbiórki, 1.3 przechwytu, 1.2 bloku, 61% z gry, 38.9% za 3 punkty, 82.6% z rzutów wolnych
W wieku 32 lat, LeBron James jest wręcz zabójczo skuteczny i notuje statystyki, które spokojnie mogłyby zapewnić mu pierwsze miejsce w tym rankingu. Mogłoby – gdyby Cleveland Cavaliers notowali wyniki na poziomie choć zbliżonym do swojego potencjału. Cavs mają swoje problemy, ale jednym z nich nie jest starzejący się LeBron. Pokazał to mecz z Washington Wizards, w którym po prostu zdecydował, że Cleveland tego meczu nie przegra.
8. Blake Griffin
23.8 punktu, 8.5 zbiórki, 4.4 asysty, 1.0 przechwytu, 50% z gry, 42.5% za 3 punkty
Były pewne obawy, jak Blake Griffin będzie radził sobie w roli samodzielnego lidera Los Angeles Clippers, ale jak na razie – przy pełnym zdrowiu – pokazuje, że jest wart maksymalnego kontraktu. W tym sezonie obok prowadzenia gry (przy kontuzji Milosa Teodosicia) i gry w izolacjach popisuje się też świetną skutecznością zza łuku. Potwierdził to m.in. game-winnerem równo z syreną, gdy zachował się jak rasowy snajper.
9. Kevin Durant
25.2 punktu, 7.7 zbiórki, 4.9 asysty, 2.4 bloku, 54.2% z gry, 49.2% za 3 punkty, 83% z rzutów wolnych
Ojców sukcesu Golden State Warriors jest wielu i co najmniej dwóch z nich powinno się znaleźć w tym rankingu w top10. Durant może nie jest tak spektakularny w ofensywie (choć trafia prawie 50% rzutów zza łuku) jak w Finałach NBA, ale i nie musi się aż tak wysilać. Na uwagę zasługuje za to jego początek rozgrywek w defensywie i średnia niemal 2.5 bloku na mecz. We wskaźniku Net Rating jest niewiele gorszy od Curry’ego – z nim na parkiecie wynosi on +18.1, a bez niego -3.2.
10. Damian Lillard
26.1 punktu, 5.9 asysty, 5.4 zbiórki, 1.3 przechwytu, 40.9% z gry, 34.8% za 3 punkty, 91.8% z rzutów wolnych
Portland Trail Blazers zaczęli sezon w dobrym stylu i wydaje się, że tym razem Lillard nie powinien mieć problemu z dostaniem się do All-Star Game. Rozgrywający Blazers być może nie grzeszy skutecznością, ale w najważniejszych momentach spotkania bierze na siebie ciężar gry i te mecze wygrywa. Game-winner nad Brandonem Ingramem to na razie highlight jego sezonu, ale czuję, że takich momentów możemy jeszcze trochę zobaczyć.
Poczekalnia: Kristaps Porzingis, Karl-Anthony Towns, Aaron Gordon, Al Horford, Andre Drummond
2 Komentarze
Martino
Myślę, że Łotewski Jednorożec powoli faktycznie puka do tego rankingu … nie zdziwię się jak za tydzień zobaczymy go w okolicach pozycji 7-10 😉
Ps. Maiłoby było kiedyś zobaczyć chociaż w poczekalni kogoś z Suns ale to raczej marzenie na przyszły sezon (a może nie) 😀
Jazgar
Martino, zgadza się, Kristaps gra jak na razie bardzo dobrze. O ile nie będzie wysoko w rankingu MVP to na pewno ma szansę na most improved player. Co do Phoenix to za dwa, trzy sezony Booker może się przebić do czołówki.