Fast Break: Thunder zwycięzcami offseason 2017
Sam Presti jest geniuszem. Jest pieprzonym geniuszem.
Carmelo Anthony tak bardzo chciał wynieść się z Nowego Jorku przed początkiem obozu przygotowawczego, że aż powiększył grupę zespołów, do których chciałby trafić. Był pewnie nieco zawiedziony, że nie udało mu się wywalczyć transferu do Houston Rockets, gdzie zagrałby ze swoim kumplem z Banana Boat, ale kto wie, czy Oklahoma nie jest dla niego tak samo dobrym rozwiązaniem.
Tego lata generalny menedżer Oklahomy City Thunder wymienił Victora Oladipo, Enesa Kantera, Domantasa Sabonisa, Douga McDermotta i wybór w drugiej rundzie draftu za Paula George’a i Carmelo Anthony. I obaj sprowadzeni gracze stają się kolejno gwiazdami numer dwa i numer trzy w zespole Grzmotu.
To już nie ta Oklahoma licząca każdy grosz. W tym sezonie będą mieli do wydania ponad 130 milionów dolarów na samych zawodników, a dojdzie do tego przecież jeszcze potężny podatek od luksusu. Thunder idą all-in, bowiem za rok cała trójka – Melo, George i Russell Westbrook – będą wolnymi agentami. Są rzecz jasna jeszcze nadzieje na podpisanie tego lata przedłużenia umowy z Westbrookiem i być może szansa na to nieco się zwiększyła. Porozumienie już teraz będzie jednak wciąż sporym zaskoczeniem właśnie ze względu na fakt, że nie wiadomo jak dużą część składu uda się zatrzymać Thunder na przyszłe lata.
A skład robi się coraz bardziej imponujący. Przed wymianą Melo miałem Thunder na czwartym miejscu Zachodu, ale zrobili spory krok ku temu, by stać się numerem dwa. Dużo zależy też od innych – od tego jak Spurs zareagują na brak Tony’ego Parkera na początku sezonu oraz jak Mike D’Antoni poukłada zupełnie odmienionych Houston Rockets. To samo zadanie stanie przed Billym Donovanem.
W swoim pierwszym sezonie w NBA, Donovan miał w składzie dwie supergwiazdy i niezbyt dobrze radził sobie z wdrażaniem jakiegokolwiek systemu. Oparte na ciągłych izolacjach granie Thunder było jednak podyktowane głównie brakiem innych, ofensywnie usposobionych graczy. Teraz jest ich aż nadto. Granie duetem Westbrook – Anthony może być czymś w stylu Westbrook – Durant, tylko rzecz jasna gorszym i mniej efektywnym. Do tego jest jeszcze George, który powinien dobrze poradzić sobie w roli trzeciej ofensywnej opcji. W Indianie nie poradził sobie, gdy w ostatnim sezonie miał wziąć na siebie większą rolę i wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. W Oklahomie jego najważniejsze zadania będą go czekały mam wrażenie po bronionej stronie parkietu, gdzie będzie miał do pomocy Andre Robersona.
Właśnie zbiór graczy tworzących obecnych Thunder jest chyba najbardziej intrygujący. Trzech świetnych defensorów w pierwszej piątce, trzech graczy potrafiących samemu kreować sobie pozycje do rzutu, tak naprawdę żadnego typowego playmakera. Do tego Patrick Patterson jako two-way player z ławki rezerwowych, który choć zostanie wyrzucony z pierwszej piątki, to będzie musiał przejąć minuty Enesa Kantera (kolejnym podkoszowym Grzmotu jest w tym momencie odchodzący na emeryturę Nick Collison).
Na Pattersonie siła ławki Thunder jednak się kończy. Starzejący się Raymond Felton, atletyczny Jerami Grant i Alex Abrines nie są graczami, którzy przez cały sezon utrzymają taką samą, dobrą formę. Swoje miejsce w rotacji znajdzie nawet być może Terrance Ferguson. Głębia składu nie poprawiła się w stosunku do poprzedniego sezonu, ale z podobnymi problemami borykają się także Houston Rockets oraz San Antonio Spurs. Żadna z tych drużyn nie ma za to tria na poziomie Westbrook – George – Anthony.
Kolejną sprawą do poukładania jest to, kto będzie wychodził w pierwszej piątce jako small-ballowa czwórka. Naturalnym rozwiązaniem powinien być Anthony, który na pewno zostawi George’owi zadanie krycia niskich skrzydłowych. Na czwórce będzie dużo łatwiej ukryć jego braki szybkościowe i może tam lepiej wykorzystać swoją siłę fizyczną. Dodatkowo, grając głównie izolacje, Melo będzie kryty przez mniej mobilnych skrzydłowych, a wiemy, że jest wciąż jednym z najlepszych kreatorów własnego rzutu w lidze. Jeśli na Melo rywale ustawią swojego lepszego defensora na pozycji skrzydłowy, to ten drugi będzie krył George’a i powstanie kolejny mismatch.
Nie mówiąc już o mismatchu, jaki przez 82 mecze sezonu kreuje Russell Westbrook. Brakowało mu pomocy kolegów, by wnieść swoją drużynę na wyższy poziom. Taka sztuka udała się – przy niewiele tylko lepszych pomocnikach – Jamesowi Hardenowi. Równie ważne, co zgranie się z nowymi partnerami z drużyny, będzie dla Westbrooka nabycie pewnej umiejętności zrobienia czasem kroku w tył, by pozwolić innym pociągnąć zespół. Tego zaufania do swoich kolegów nie było widać w serii playoffów z Houston Rockets. Teraz na pewno będzie mu łatwiej, bo drugą i trzecią opcją nie będzą Victor Oladipo i Enes Kanter, a Carmelo Anthony i Paul George.
Wyzwań dla Thunder jest dość sporo, ale mają wszelkie narzędzia, by sobie z nimi poradzić. Już nie mogę doczekać się tego, jak będzie to wyglądało na parkiecie. Szczególnie podczas spotkań w Golden State Warriors.
8 Komentarze
Tony
Zagranie Vabank Priestiego.
Przy takim trio to może znajdą kogoś wartościowego na ławkę za minimum dla weterana.
WWW
Dlaczego Va banque? Przecież on teraz postawił paczkę orzeszków …
Raczej takim mianem można było określić zeszłoroczne zabiegi by zatrzymać KD.
Tony
Piszę o obu wymianach. Albo teraz coś ugrają albo zostanie z Melo na kolejną dramę.
Wesley
Przydalby sie taki bogut na lawke.
Tony
3 all starów w tym dwóch w magicznym contract year 🙂 musi im się udać bo jak im nie wypali to zostaną z pączkiem za 27 baniek 😀
Jazgar
Z takim składem mogą powalczyć o finał konferencji. Przydałby się jeszcze ktoś pod kosz na zmianę za Adamsa
Tony
Kendrick Perkins 😀
Driver
Wszystko zależy od RW. Jak gość będzie grał swoje hero, to guzik z tego wyjdzie i potwierdzi tylko dobry ruch KD. Wydaje mi się, ze RW woli kręcić kosmiczne cyfry, a PG i CA nie bedą tacy pokorni, jak KD i to trio zakończy działalność po 1 sezonie. Tak czy owak, świetny ruch GMa.