Labs Raport: Clutch-Irving Show, Booker wśród elity, Warriors z kolejną wygraną
Koszykówka w najlepszym wydaniu nie gościła dziś w naszych domach w zbyt wielkiej ilości, serwując zaledwie trzy mecze, jednak wcale nie oznacza to, że nic się nie działo. Boston Celtics odnieśli dziewiąte zwycięstwo z rzędu, choć strasznie męczyli się z Hawks. No tak, ale od czego w Bostonie jest Kyire Irving. Devin Booker dołączył do elitarnego grona genialnej młodzieży, zaś Golden State ograli Miami Heat. Zapraszamy na krótkie podsumowanie minionej nocy w NBA.
Boston Celtics pokonali na wyjeździe Atlantę Hawks, przedłużając serię do dziewięciu wygranych meczów z rzędu. Motorem napędowym gości był Kyrie Irving, który zdobył 35 punktów (12 oczek w ostatniej odsłonie spotkania), a wtórował mu Al Horford, zapisując następującą linijkę: 15 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst. Pomimo porażki, Jastrzębie postawiły przeciwnikom niezwykle twarde warunki. Na przestrzeni całego spotkania obserwowaliśmy aż 25 zmian prowadzenia oraz 6 remisów. Dopiero pod koniec finałowej ćwiartki drużyna z Bostonu przechyliła szalę zwycięstwa na własną korzyść.
Brooklyn Nets odnieśli triumf nad Phoenix Suns, przerywając złą passę czterech kolejnych porażek, aczkolwiek o wygraną nie było łatwo. Siatki przez trzy kwarty skutecznie odpierały ataki rywali, ale podczas ostatniej odsłony w końcu dały się doścignąć. Radość miejscowych nie trwała długo, bowiem wtedy goście zaliczyli ucieczkę 12-4 i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie do syreny końcowej. Na pocieszenie fanów Słońc warto wspomnieć, że Devin Booker – uzyskując 18 oczek – przekroczył granicę 3000 punktów w karierze. Uczynił to jako czwarty najmłodszy zawodnik w historii NBA. Szybciej tę barierę udało się przekroczyć tylko LeBronowi Jamesowi, Kevinowi Durantowi oraz Carmelo Anthony’emu.
Golden State Warriors zwyciężyli z Miami Heat, odnosząc tym samym czwartą wygraną z rzędu. Do połowy drugiej kwarty Wojownicy przeżywali okropne męki, gdyż nie potrafili się ani jak wstrzelić zza łuku (4/16 3PT do przerwy). Dzięki runowi 21-5 przed zakończeniem tej części meczu gospodarze zapewnili sobie bezpieczną przewagę do końca zawodów. Z ciekawostek: Tyler Johnson stracił ząb w wyniku starcia ze Stephem Currym, zaś Zaza Pachulia zapomniał, że kozłowanie jest nieodzownym elementem koszykówki (nominacja do „Shaqtin a Fool” gwarantowana). Plotki głoszą, że Gruzin chce wkrótce otworzyć biuro podróży „Pachulia Travel”. Życzymy powodzenia!
Boston Celtics 110@107 Atlanta Hawks
Brooklyn Nets 98@92 Phoenix Suns
Miami Heat 80@97 Golden State Warriors
2 Komentarze
Rols
Dowcipnie 😛
Pierwszy raz spotkałem się z nazwaniem drużyny z nj siatkam strasznie źle mi to brzmi 😀
Mateusz Połuszańczyk
Siatki jak Siatki. Gorzej brzmi, gdy tłumaczą tytuły amerykańskich filmów. Np. Draft Day przetłumaczyli jako… „Ostatni gwizdek”. 😛 Nóż się w kieszeni otwiera, a brzytwa złożona z wulgaryzmów zaczyna chlastać powietrze. 😀