Labs Raport: Niespodziewana porażka 76ers, Wizards lepsi od Pelicans, Cavs bliscy comebacku
Wczorajszy poranek przyniósł nam naprawdę sporą ilość meczów w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Tak to już w NBA bywa, że kolejny dzień to zwykle nieco mniejsza dawka spotkań. Tym razem nie było inaczej i koszykarze wyszli na parkiety jedynie w trzech halach. Zajrzymy zatem do nich!
W rywalizacji Sacramento Kings z Philadelphią 76ers faworyt mógł być tylko jeden i była to ekipa z Konferencji Wschodniej, która gościła u siebie team ze stolicy stanu Kalifornia. Liga jest jednak nieprzewidywalna i to goście z Western Conference okazali się lepsi od podopiecznych Bretta Browna. Bohaterem przyjezdnych był 36-letni Zach Randolph, który trafił 12 z 19 oddanych rzutów i zakończył spotkanie z dorobkiem 27 punktów, a także 5 zbiórek. Kapitalnym wsparciem z ławki rezerwowych był Buddy Hield, autor 24 oczek i również 5 zebranych piłek. Wśród miejscowych warto wyróżnić Bena Simmonsa, który otarł się o triple-double (13 punktów, 12 zbiórek, 9 asyst).
Sacramento Kings 101@95 Philadelphia 76ers
Aż tak wielkiego zaskoczenie nie było w stolicy Stanów Zjednoczonych, gdzie miejscowi Wizards uporali się z New Orleans Pelicans. Wszystko to dzięki świetnej grze duetu Bradley Beal – Mike Scott. Pierwszy zapisał na swoim koncie 26 punktów i 5 zbiórek, drugi zaś dorzucił 24 oczka, a to oznaczało, że zanotował najlepszy punktowo występ w bieżącym sezonie. Double-double dodali od siebie John Wall (18 punktów, 10 asyst) oraz Marcin Gortat (10 punktów, 14 zbiórek). Nie jest niespodzianką, że wśród „Pelikanów” najjaśniejszymi punktami była dwójka Anthony Davis – DeMarcus Cousins.
New Orleans Pelicans 106@116 Washington Wizards
Dramatyczna czwarta kwarta w potyczce Milwaukee Bucks z Cleveland Cavaliers! Team ze stanu Wisconsin już kilka razy w tym sezonie tracił dużą przewagę w ostatnich częściach meczów i później przegrywał. Podobny scenariusz mógł się ziścić także dzisiejszej nocy, jednak „Kozły” nie dały za wygraną i po zaciętej końcówce pokonali wicemistrzów NBA. Wcale nie było to łatwe, ponieważ Cavs zanotowali w czwartej ćwiartce run 24-3, a całą tą fazę rywalizacji zwyciężyli 33-21. Bohaterem gospodarzy był Giannis Antetokounmpo, który na 5,9 sekundy przed końcową syreną trafił lay-up z faulem, a w całym spotkaniu zdobył 27 punktów, zebrał 14 piłek i rozdał 8 asyst. Liderem Kawalerii był ponownie LeBron James z 39 oczkami i 7 asystami na koncie.
Cleveland Cavaliers 116@119 Milwaukee Bucks
3 Komentarze
Marcin Polaczek
Kolejny solidny mecz Gortata 10/14/3 po powrocie Walla. Philadelphia bez Embiida nie ma szans na Playoffs. Ciekawe czy go będą tak ograniczać przez całą karierę, bo wtedy współczuje trenerowi z przygotowywaniem taktyki.
abcde
Lepiej niech zagra 50-60 meczy i całe play-offs niż ma się posypać po 30 ciągłego grania.
Koryniusz
Co z tym Makerem? Miał być prospectem i mega stealem, a póki co wygląda na bust.