Labs Raport: TD Garden dalej niezdobyte, Celtics roznieśli Cavaliers

Paweł Mocek Strona Główna Wyniki 9

Za nami pierwszy wieczór z finałami konferencji i na początek mieliśmy powtórkę z pierwszego weekendu playoffów. Cleveland Cavaliers wraz ze swoim szefem nie przyszli do gry w Game 1 i zostali rozbici przez dominujących w defensywie Boston Celtics. Tym samym gospodarze wciąż pozostają niepokonani na własnym parkiecie w trakcie tegorocznych playoffów. Zapraszam na Labs Raport.


Od początku spotkania, Celtics próbowali ustawić grę pod swoje dyktando i udało im się to zrobić dzięki swojej defensywie. Zamknęli LeBronowi Jamesowi drogę w pomalowane, podwajali go po tym, jak zmieniali krycie i dobrze doskakiwali do linii za 3 punkty. Już po pierwszej kwarcie wygrywali 18 punktami (zrobili w niej run 17-0) i w drugiej odsłonie kontynuowali dobrą grę, powiększając różnicę do 26 oczek.

W trzeciej kwarcie James wciąż nie trafiał rzutów, ale dzięki dużo agresywniej grającym zawodnikom z ławki rezerwowych i Kevinie Love’owi, Cavs udało się zmniejszyć różnicę do 14 punktów. Na początku czwartej kwarty Celtics, wcześniej nieco spowolnieni w ofensywie, szybko przejęli inicjatywę, nie pozwolili Cavs na żaden run i po kilku minutach na boisko wyszli rezerwowi.

Jaylen Brown miał 23 punkty, Marcus Morris dodał 21 punktów i 10 zbiórek, a Al Horford trafił 8 z 10 rzutów na 20 punktów. Celtics trafiali 51.2% z gry, mieli 27 asyst i aż 60 punktów w trumnie (przy 38 Cavaliers). Jayson Tatum uzbierał 16 punktów i miał najwyższy w drużynie wskaźnik +27.

LeBron James został zatrzymany na 15 punktach (5/16 z gry, 0/5 za 3 punkty), 9 asystach, 7 zbiórkach. Miał też 7 strat i najgorszy w drużynie wskaźnik -32. Kevin Love zdobył 17 punktów, ale żaden z pozostałych graczy Cavs nie zdobył więcej niż 11 oczek. Goście trafiali tylko 36% z gry, w tym 4/26 za 3 punkty, nie trafiając żadnego rzutu zza łuku w pierwszej połowie.

Cleveland Cavaliers @ Boston Celtics, 83-108
stan rywalizacji: 1-0 dla Celtics

9 Komentarze

  1. No to zaczęło się to, co tygryski lubią najbardziej 🙂
    Niesamowity blowout na Cavs. Kawaleria upokożona. Pomysłowa i twarda obrona Celtics.
    Tylko, kurczę, oni mają LeBrona. Trzeba jeszcze wygrać 3 spotkania a obecność Króla sprawia, że każdy wynik jest możliwy – zarówno sweep, jak i Cavs w 7…
    Ciekawi mnie bardzo, czy to zasłona dymna i celowe odpuszczenie pierwszego meczu, by wyrwać drugi, czy też Cavs są aż tak słabi? Co myślicie?

    1. Jeżeli cavs nie zmienia planu gry to seria może się szybko skończyć. Fakt że wczorajszy mecz szczególnie im nie wyszedł, ale żeby przełamać obronę celtics potrzeba coś więcej niż tylko zarzucanie ich trojkami
      Ale tak zgadzam się lebron to lebron i o ile Morris wczoraj wyłączył go z gry to w każdym momencie może się obudzić.

      1. game2 zieloni muszą wygrać, stać ich na to, ale dla nich to wciąż „must win”, Horford czapki z głów i goólnie wszyscy, poważnie potraktowali przeciwnika, i otrzymali za to nagrodę, brawo, jeżeli uda się ubić Kawalerię w 2 meczu to jest szansa na zakończenie w 5ciu, ale jak będzie 1-1 to może się okazać że Cavs w 6ciu będą górą

  2. celowo nie sądzę, by już odpuszczali, to nie 1 runda itd…
    jednak myślałem, że po kuble zimnej wody (seria z Indianą) kawaleria się obudziła (nie licząc LBJ, bo on zawsze jest w formie – nawet dzisiejszy występ – mimo, że słaby nie wyglądałby tragicznie, gdyby ktoś tam jeszcze grał drugie-trzecie skrzypce a w Cavs jak LBJ nie zagra porządnie, to już nikt nie gra …)
    Celtics – szacun. Walczyć!!!
    a może jednak wykrzesają nawet w best of 7? bo z Jamesem rzadko się zdarza więcej niż 1 słaby mecz (choć tym razem ma sporo minut w nogach…on nie potrzebuje Thibsa by go zamęczyć…wystarczy, że nikt nie gra) czy myślicie, że jednak LBJ i Tye pozwolili Cavs znów dostać policzek by sie obudzić??

  3. Cavs nie mają żadnego planu awaryjnego. Muszą wchodzić trójki zeby zrobić trochę miejsca na parkiecie. Jak się zaczyna od 0-14 za 3, to Celtowie stali juz w czterech w pomalowanym utrudniając jakiekolwiek penetracje czy walkę o zbiórki. Pytanie czy są w stanie zagrać jeszcze jeden tak zły rzutowo mecz. No i wciąż nie wiemy czy Celtics przygotowali jakąś niespodziankę taktyczną, na razie wystarczyło, że pojawili się w hali.
    Dobrze, że jest Houston w finale zachodu, bo w duzym finale Warriors nawet się nie spocą.

  4. Cavsom nie wyszło w tym meczu dużo więcej, niż tylko niska skuteczność. Stracili 60 punktów z pomalowanego, LeBron jest bardzo mądrze podwajany, a Celtowie świetnie rotują i nie pozwalają się rozrzucić po parkiecie, w dodatku defensywa Cleveland, jak przez niemal całe PO, kuleje.
    Boston ma w składzie wielu twardzieli, którzy nie pękną przed Jamesem, a do tego ich siła ognia jest większa niż Pacers. Niemniej, do zakończenia serii jeszcze daleko, a że Bronek jest Bronkiem, to Celtics w żadnym wypadku nie mogą się poczuć zbyt pewni siebie.

    Ciekaw jestem, co zaprezentuje dzisiaj D’Antoni.

    1. Co do nadmiernej pewności siebie, to jestem pewien że Brad im na to nie pozwoli 😉

  5. Ten blowout sprawia tyle, że…. jest 1:0 dla Celtics. Boston musi wygrać jeszcze trzy razy, żeby awansować. A możemy być pewni, że James drugiego tak słabego meczu już nie zagra.
    Spodziewanie się, że kolejne mecze będą wyglądały tak samo, bo Cavs nie wprowadzą poprawek, jest naiwne.
    I niezależnie od tego ile ta seria potrwa, gwarantuje Wam, że to był ostatni raz jak Cavs zaliczają 15% za 3pts.

  6. Jakis czas temu Spurs zagrali swietny pierwszy mecz z Golden State w Po i wiemy jak sie skonczyla seria. To jest tylko 1 – 0 dla Bostonu i bardzo daleka droga do awansu. Raz ze Boston zagral bardzo madrze a dwa ze mecz niewyszedl Cavs. Czas pokaze i jak bedzie dobrze to ta seria bedzie 6 – 7 meczach rostrzygnieta, oby dla Celtics.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *