NBA Draft 2018 – Topowa piętnastka zawodników

Mateusz Połuszańczyk Inne Strona Główna 2

Wedle wcześniejszych zapowiedzi, dzisiaj postanowiliśmy przedstawić państwu sylwetki piętnastu najpoważniejszych kandydatów tegorocznego naboru do NBA. Poznacie słabe oraz mocne strony zawodników, ich statystyki z ostatniego sezonu, pokrótce przybliżymy wam także koszykarską charakterystykę każdego gracza. Nie jest to – jak zwykliśmy mawiać w redakcyjnych kuluarach – Moc(e)k Draft, zatem spodziewajcie się kolejności alfabetycznej. Pora rozpocząć przegląd kadr. Zapraszamy!


DEANDRE AYTON

Uniwersytet: Arizona.

Wzrost: 216cm.

Waga: 113kg.

Pozycja na boisku: środkowy.

Statystyki: 20.1 punktu (61.2% z gry), 11.6 zbiórki, 1.9 bloku na mecz.

Zalety: wspaniale zbudowany atletycznie, świetna praca stóp, niezły rzut.

Wady: czasami zbyt prędko odpuszcza (nie angażuje się na 100%), nie przykłada się do gry w defensywie.

Charakterystyka:

Warunki fizyczne DeAndre Aytona są doborową mieszanką dawniejszej oraz dzisiejszej szkoły basketu rodem z NBA, predysponującą do bardzo dobrego poruszania się na nogach, dzięki czemu zawodnik ten posiada niesamowite umiejętności w grze tyłem do kosza i wokół obręczy, ale tak naprawdę potrafi kończyć akcje ofensywne na różnorodne sposoby. Zdobywa punkty zarówno spod kosza, po zbiórkach w ataku, z półdystansu poprzez znakomite ustawianie się w zagrywkach pick&pop, jak i po pick&rollach. Dodatkową bronią w arsenale przebojowego środkowego jest całkiem porządny rzut zza łuku (34.3% celnych prób).

Ayton ma jednak wiele do poprawy, jeśli dyskutujemy o zdolnościach defensywnych. Niech nie zmyli was niezła średnia bloków (1.9 na mecz). Były center Arizona Wildcats często jest porównywany z Davidem Robinsonem lub Kevinem Garnettem, głównie ze względu na swój atletyzm, aczkolwiek koszykarski iloraz inteligencji, którym władali Admirał i KG po bronionej stronie parkietu, dyskredytuje Aytona jako choćby przeciętnego defensora. DeAndre ma przed sobą wiele pracy na treningach, i nie chodzi tu wyłącznie o aktywność w obronie, lecz przede wszystkim o zaangażowanie. W potyczkach ligi NCAA bywało tak, że nie walczył na sto procent możliwości. Nie używał swojej atletycznej budowy ciała do twardej gry na wysokich obrotach. Teraz – chcąc nie chcąc – będzie musiał to zmienić.


MARVIN BAGLEY III

Uniwersytet: Duke.

Wzrost: 211cm.

Waga: 107kg.

Pozycja na boisku: silny skrzydłowy.

Statystyki: 21 punktów (61.4% z gry), 11.1 zbiórki, 1.5 asysty na mecz.

Zalety: brak kompleksów w grze, spryt, szybkość, zmysł reakcji pod tablicami.

Wady: „tylko” dobry obrońca.

Charakterystyka:

Marvin Bagley jest bez wątpienia jednym z lepiej zapowiadających się koszykarzy nadchodzącego draftu. Potrafi poruszać się po parkiecie z gracją rozgrywającego, uzyskiwać punkty za pomocą prawej albo lewej dłoni (to dla niego żadna różnica), może występować jako strech-four, ale równie dobrze czuje się w trumnie, co sprawia, że rywalom trudno jest go zatrzymać. Jeden z najlepiej zbierających zawodników boisk uczelnianych, zwłaszcza jeśli mowa o bezpańskich piłkach 50 na 50. Wciąż głodny pogłębiania wiedzy z kategorii „koszykarskie rzemiosło”.

Obrona Bagleya pozostawia jeszcze wiele do życzenia, choć najgorzej nie jest. Potencjał defensywny – który drzemie w tym młodym chłopaku – dostrzegł nawet trener Mike Krzyzewski, komunikując pewnego dnia, że nie należy rozpatrywać roli silnego skrzydłowego Blue Devils wyłącznie w aspektach ataku, aczkolwiek tak twierdziły media. Biorąc pod uwagę dojrzałość, etykę pracy Marvina i jego ciągłe dążenie do poprawiania elementów własnej gry, trzeba nastawić się na to, iż w następnych latach możemy być świadkami narodzin gwiazdy konkretnego kalibru. Mniej przyjazna kibicom opcja to ta, że Bagley po prostu pozostanie zawodnikiem defensywnym klasy B, klasy „tylko”.


MOHAMED BAMBA

Uniwersytet: Texas.

Wzrost: 211cm.

Waga: 102kg.

Pozycja na boisku: Środkowy.

Statystyki: 12.9 punktu (54.1% z gry), 10.5 zbiórki, 3.7 bloku na mecz.

Zalety: zasięg ramion, atletyczność, skoczność, postura, obrońca obręczy.

Wady: forma rzutu i jej systematyczność, gra tyłem do kosza.

Charakterystyka:

Mohamed Bamba z pewnością imponuje zasobem wiedzy na temat koszykówki, pokazując niezwykłe boiskowe IQ. Gdy popełnia błąd, używa atletycznych walorów, aby ponownie ustawić się we właściwej pozycji do rozegrania akcji. W kwestii jego defensywnych umiejętności można by było napisać dwa słowa – rim protector. Istny dominator pola trzech sekund, przypominający swoimi poczynaniami na parkiecie najlepszych tego typu koszykarzy, centrów wymarłego – bądź wymierającego – gatunku. Chcecie łatwych punktów z pomalowanego? Zapomnijcie! Mohamed Bamba wybije wam to z głowy. Kluczem będzie odpowiednie wprowadzenie go w realia ligi, gdzie w krótkim czasie może zabłysnąć pośród elity defensorów, albo przy pomyślnym wietrze stać się zawodnikiem formatu All-Star.

„Let’s Get Ready To Rumble!” – jak głosi tekst znanego i lubianego konferansjera pięściarskich gal. Rzeczywiście, jeśli o wsadach mowa, to ze strony Bamby możemy spodziewać się kilku piorunujących spektakli tego rodzaju, zwłaszcza put-backów po niecelnych próbach kolegów z zespołu. I tutaj kończy się repertuar zagrań dawnego zawodnika Longhorns. O ile nad wytrenowaną przez niego formą rzutu niewiele da się uczynić, o tyle systematyczność trafiania z półdystansu czy grę tyłem do kosza można poprawić. Low-postu czepiam się z nabytego czepialstwa, ponieważ moim zdaniem stać go na osiągnięcie perfekcji, a kto wie – może i nowych ruchów. Mid-range i trójki – aż powtórzę po raz ostatni, że w tym temacie musi trenować, jeżeli w sferze jego marzeń jest znalezienie się w gronie topowych podkoszowych.


MIKAL BRIDGES

Uniwersytet: Villanova.

Wzrost: 201cm.

Waga: 95kg.

Pozycja na boisku: rzucający obrońca/niski skrzydłowy.

Statystyki: 17.7 punktu (51.4% z gry, 43.5% za trzy), 5.3 zbiórki, 1.9 asysty na mecz.

Zalety: rzutowa wszechstronność, gra w kontrataku, defensywa.

Wady: dzielenie się piłką.

Charakterystyka:

Mikal Bridges doskonale odnajduje się jako rzucający obrońca, jak i niski skrzydłowy. Kocha grać kontrataki i nie boi się wjeżdżać pod kosz. Podczas trzech lat reprezentowania Villanova Wildcats bardzo ewoluował, jeśli chodzi o rzut z półdystansu, jeszcze bardziej może podobać się jego pewna trójka. Widoczna poprawa tych elementów koszykarskiego rzemiosła w wykonaniu Mikala sprawiła, że zyskał mocną pozycję w nadchodzącym naborze do NBA. Atutem jest też jego postawa po bronionej stronie parkietu (1.5 przechwytu oraz 1.1 bloku na spotkanie). Świetnie czyta zagrywki oponentów, potrafi zachowywać się agresywnie w defensywie i to na wielu pozycjach, co czyni go naprawdę łakomym kąskiem na rynku draftu.

Mankamentem Bridgesa są błędne decyzje w rozgrywaniu. Owszem, da się oglądać solidne i mało wypieszczone podania tego młokosa, ale wciąż oczekujemy od niego odrobinę więcej. Zdarza się, że nie zauważa lepiej ustawionych kolegów z drużyny, egzekwując na siłę bezpodstawne próby. By poczuć się w pełni spełnionym graczem, musi popracować nad orientacją w terenie. Niemniej jednak, Mikal kroczy w dobrym kierunku rozwoju.


MILES BRIDGES

Uniwersytet: Michigan State.

Wzrost: 201cm.

Waga: 102kg.

Pozycja na boisku: niski/silny skrzydłowy.

Statystyki: 17.1 punktu, 7 zbiórek, 2.7 asysty na mecz.

Zalety: zbiórki, solidna defensywa, dostateczny przegląd pola, atletyczność.

Wady: gra tyłem do kosza, brak szybkości, nieostrożność w prowadzeniu piłki.

Charakterystyka:

Miles Bridges jest człowiekiem zagadką. Ni to silny skrzydłowy (brak wzrostu), ni to niski skrzydłowy (brak szybkości). Coś pomiędzy, co raczej trudno określić, lecz nadal uważa się go za jednego z lepszych sportowców spośród koszykarzy nadchodzącego draftu. Zaciekłość w walce o zbiórki, atakowaniu tablic, umiejętne ustawianie się w defensywie oraz całkiem niezły przegląd pola – oto cechy, które mogą przykuć uwagę skautów, trenerów i generalnych menadżerów poszczególnych organizacji.

Wspomniałem o przeglądzie pola, aczkolwiek istnieje pomiędzy tym co napisałem, a tym co za chwilę napiszę pewnego rodzaju sprzeczność, bowiem gdy przeciwnik zacznie wywierać na Bridgesie presję, kiedy ten ma w rękach piłkę, automatycznie generuje fatalne podanie byłego zawodnika Spartans, co wiąże się z głupimi stratami, obciążającymi jego konto. Takie zachowanie będzie niedopuszczalne w NBA, chyba że zapragnie zostać nową gwiazdą Shaqtin’ AFool. Do poprawy nadaje się również gra tyłem do kosza.


WENDELL CARTER JR.

Uniwersytet: Duke.

Wzrost: 208cm.

Waga: 117kg.

Pozycja na boisku: silny skrzydłowy/środkowy.

Statystyki: 13.5 punktu (56.1% z gry, 41.3 za trzy), 9.1 zbiórki, 2.1 bloku na mecz.

Zalety: gra tyłem do kosza, zbiórki, fizyczność.

Wady: zbyt niski asortyment rzutowy.

Charakterystyka:

Wendell Carter jest bestią w grze tyłem do kosza. Może zaskoczyć przeciwnika rzutem z obrotu z odległości trzech metrów, albo zniszczyć go trafiając spod obręczy. Posiada naprawdę szeroki wachlarz w low-post. Dzięki uprzywilejowaniom fizycznym oraz niebywałej sile, potrafi rozpychać się pod koszem w batalii o zbiórki. Kapitalnie prezentuje się w obronie, cechuje go rewelacyjne wyczucie czasu, które nieraz jest pomocne w blokowaniu prób rzutowych rywali.

O ile w low-post Carter zna większość koszykarskich sztuczek, o tyle gorzej wygląda skala jego umiejętności rzutowych z innych części parkietu. Szczególnie półdystans jest tą strefą, na której Wendell musi się skoncentrować. Gdy dostaje szansę na postraszenie rywali z dystansu,  trójka w miarę mu siedzi, ale będąc na miejscu tego gracza, nie unikałbym również trenowania prób zza łuku.


LUKA DONCIĆ

Klub: Real Madryt.

Wzrost: 198cm.

Waga: 104kg.

Pozycja na boisku: rzucający obrońca/niski skrzydłowy.

Statystyki: 16.8 punktu, 4.5 asysty na mecz.

Zalety: znakomite koszykarskie IQ, świetny przegląd pola i efektywność podań, dojrzałość, brak samolubności.

Wady: motywacja na poziomie NBA.

Charakterystyka:

Luka Doncić to wciąż wielka niewiadoma tegorocznego naboru. Kluczowe pytanie brzmi: Wystartuje czy nie? Czas na wycofanie się ma do 11 czerwca. Póki co jest na liście, więc postaram się streścić jego sylwetkę. Wspaniałą cechą młodziutkiego Słoweńca jest wszechstronność: poziom koszykarskiej inteligencji przekraczający dopuszczalne normy, zdolność do punktowania z niemal wszystkich stref parkietu, ponadprzeciętna wizja gry, dopieszczanie i efektywność podań, stawianie celów drużyny ponad własne ambicje. Taki gatunek zawodników się ceni.

Ważnym aspektem gry, nad którym warto popracować u Doncicia są rzuty. Nie chodzi mi o technikę czy obawę przy ich oddawaniu. Martwi mnie wyłącznie kwestia motywacyjna. Im dłużej będzie rozglądał się za obsłużeniem partnerów podaniem podczas meczu, tym bardziej stanie się czytelny jego styl gry dla oponentów. W europejskim baskecie to mogło umykać „czujnym” oczom przeciwników, ale na poziomie NBA nikogo nie uda mu się nabrać. Chłopak musi być zmotywowany i bez kompleksów grać swoje – tylko wtedy wkroczy do panteonu gwiazd najlepszej ligi basketu na świecie. Większość sympatyków zastanawia się też, czy pójdzie z pierwszym numerem, czy jednak Ayton? Tym dylematem zajęła się redaktor Marta Kiszko w jednym z ostatnich felietonów „Overtime”.


SHAI GILGEOUS-ALEXANDER

Uniwersytet: Kentucky.

Wzrost: 198cm.

Waga: 82kg.

Pozycja na boisku: rozgrywający.

Statystyki: 14.4 punktu, 5.1 asysty, 4.1 zbiórki na mecz.

Zalety: szybkość, umiejętne korzystanie z zasłon, dosyć wysokie koszykarskie IQ.

Wady: kiepska skuteczność.

Charakterystyka:

Shai Gilgeous-Alexander jest zawodnikiem, któremu bacznie się przyglądałem i – choć nie wywarł na mnie ekstremalnie-piorunującego wrażenia – postanowiłem umieścić go na tej liście. Posiada umiejętność trafiania z półdystansu po zasłonach czy kreowania rzutu po izolacjach, ale skuteczność tychże akcji pozostaje mizerna. Na pewno mnóstwo czynników przemawiających za kandydaturą Shaia generuje jego szybkość. Rozumie, w jakim momencie ma przyspieszyć lub zwolnić. Zna sposoby, by związać obronę rywali i oddać piłkę na obwód do kolegów będących na dogodnych, otwartych pozycjach. Lubi również łamać linię, torując sobie spokojną drogę do łatwych punktów.

Eksperci spekulują, że prawdopodobnie będzie przygotowywany do roli gracza 3-and-D, bo w defensywie radzi sobie bez większych przeciwwskazań (mega obrońca w akcjach pick&roll). Natomiast mnie nurtuje inna kwesta, mianowicie – gdzie jest ta trójka? Ni widu, ni słychu. Że statystyki przeczą moim słowom? Ano, trochę tak. Jednak liczby nie zawsze grają pierwsze skrzypce. Możliwe, że coś się zmieniło i nie mam racji. Przekonamy się już niebawem.


JAREN JACKSON JR.

Uniwersytet: Michigan State.

Wzrost: 211cm.

Waga: 110kg.

Pozycja na boisku: środkowy.

Statystyki: 10.9 punktu, 5.8 zbiórki, 3 bloki na mecz.

Zalety: skuteczność z dystansu, super blokujący, gabaryty.

Wady: gra tyłem do kosza, wątpliwa praca stóp.

Charakterystyka:

Jaren Jackson Jr. to przede wszystkim fantastyczny blokujący o instynkcie zabójcy w defensywie. Obok Mohameda Bamby i Wendella Cartera Jr. zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników zbliżającego się draftu, biorąc pod uwagę ten element gry. Systematyczność w trafianiu prób z mid-range oraz zza łuku (39.6%) predysponują go do roli świetnego środkowego (w rotacji może być stosowany jako strech-four). Akcje podkoszowe kończy zazwyczaj i lewą, i prawą dłonią. Zbiórki ofensywne, dobitki, wsady – tego możemy się spodziewać.

Multum niedociągnięć jest widoczne gołym okiem, gdy uważniej poobserwujemy grę Jarena tyłem do kosza. Żadnych ciekawych ruchów, interesujących rozwiązań, na tym polu nie pokazuje. Przydałby mu się cykl treningowy, nad którym pieczę sprawowałby Hakeem Olajuwon, gdyż to, czym „raczył” nas Jackson w trakcie poprzednich rozgrywek akademickich tyłka nie urywa. Wzbudza jedynie negatywne uczucia, że aż człowiek ma ochotę nagminnie rwać sobie włosy z głowy. Praca stóp to przecież domena Hakeema, więc może Jaren wystosowałby jakąś prośbę w kierunku legendarnego centra?


KEVIN KNOX

Uniwersytet: Kentucky.

Wzrost: 206cm.

Waga: 98kg.

Pozycja na boisku: niski/silny skrzydłowy.

Statystyki: 15.6 punktu, 5.4 zbiórki, 1.4 asysty na mecz.

Zalety: wysoki poziom koszykarskiego IQ, energia, dobry w defensywie.

Wady: podania, panowanie nad piłką, zbiórki.

Charakterystyka:

Kevin Knox jest – stwierdzam to bez cienia wątpliwości – bardzo solidnym graczem na półdystansie. Nie należy do najlepszych atletów tegorocznego naboru, ale nadal imponuje wysokim koszykarskim ilorazem inteligencji. Braki nadrabia aktywnością na parkiecie i możliwościami uzyskiwania punktów z trumny. Rozgryzł już niejedną zagrywkę przeciwników, przecinając tor lotu piłki w defensywie.

Kevin powinien skupić się nad lepszym panowaniem nad piłką i efektywnością podań. Niepotrzebne straty są źle postrzegane przez przedstawicieli drużyn NBA. Musi się za wszelką cenę starać grać z większą intensywnością w walce o zbiórki pod tablicami, bo na razie klepie słodką biedę w tym temacie. Talent do ogarnięcia, jak najbardziej. Już zacieram ręce na teksty komentatorów: „Kevin! Knox another jumper!”. Czego sobie oraz państwu życzę.


MICHAEL PORTER JR.

Uniwersytet: Missouri.

Wzrost: 213cm.

Waga: 98kg.

Pozycja na boisku: niski skrzydłowy.

Statystyki: 10 punktów, 6.7 zbiórki, 1 przechwyt na mecz.

Zalety: atletyczność, płynny rzut.

Wady: panowanie nad piłką, dokładność podań.

Charakterystyka:

Michael Porter Jr. w ubiegłym tygodniu podjął się odważnej tezy, że jest najlepszym graczem draftu NBA 2018. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w pierwszym spotkaniu minionego sezonu doznał fatalnie wyglądającej kontuzji pleców i opuścił większość rozgrywek. Sami więc rozumiecie, że branie pod lupę gościa, który rozegrał raptem dwa mecze w obszerniejszym wymiarze czasowym jest twardym orzechem do zgryzienia. Sięgnąłem zatem do jego czasów licealnych.

Kombinacja jego wzrostu oraz zasięgu ramion od razu zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Ponadto potrafi gnębić oponentów z różnych pozycji i dysponuje naprawdę płynnym rzutem. Otrzymał również od Bozi podarunek w postaci atletyczności, co daje mu rozmach, jeśli idzie o kończenie akcji wokół obręczy. Do poprawy panowanie nad piłką i dokładność podań. No i życzymy zdrowia. Nigdy więcej takich urazów!


COLLIN SEXTON

Uniwersytet: Alabama.

Wzrost: 191cm.

Waga: 86kg.

Pozycja na boisku: rozgrywający.

Statystyki: 19.2 punktu, 3.8 zbiórki, 3.6 asysty na mecz.

Zalety: strzelec, wysokie koszykarskie IQ, uwielbia współzawodnictwo.

Wady: zła selekcja rzutów, nieostrożność przy prowadzeniu piłki.

Charakterystyka:

Collin Sexton umie zdobywać punkty z półdystansu oraz zza łuku, potrafi też skutecznie wjechać w pomalowane, często wymuszając faule, co owocuje akcjami 2+1. W rozegraniu świetnie dostrzega kolegów z zespołu, nie stara się zagrywać ryzykownych podań. Wszystko wygląda fantastycznie, jeżeli dzieli się piłką w bezpiecznych granicach. To człowiek urodzony do rywalizacji. Kocha współzawodniczyć, a my kochamy takich grajków. Ten rodzaj natury ujawnia się zazwyczaj wtedy, kiedy pojedynkuje się z przeciwnikami jeden-na-jeden.

Wspominałem, że gdy dzieli się piłką bezpiecznie, wszystko jest cacy? Otóż zgoła odmiennie ma się historia, kiedy zaczyna ryzykować. Wówczas strata goni stratę. Jego skuteczność rzutów zza łuku także mogłaby być wyższa, gdyby nie forsowanie prób bez zastanowienia. Walenie cegłą w mur na oślep. Panie majster, podaj cegłę. Niech no tylko poprawi się w tych kwestiach, a już niebawem któraś z ekip NBA będzie miała z niego ogromny pożytek.


ZHAIRE SMITH

Uniwersytet: Texas Tech.

Wzrost: 196cm.

Waga: 88kg.

Pozycja na boisku: rzucający obrońca.

Statystyki: 11.3 punktu (55.6% z gry, 45% za trzy), 5 zbiórek, 1.8 asysty na mecz.

Zalety: zbiórki ofensywne, selekcja rzutowa, waleczność.

Wady: braki w panowaniu nad piłką.

Charakterystyka:

Zhaire Smith jest pełen wigoru. Jego byt w ofensywie określa skoczność, wsady oraz zbiórki na atakowanej tablicy. Świetnie wraca do obrony, często blokując rywali w kontratakach. Na plus przemawia także płynność zagrywek rzutowych Smitha, który znajduje drogę do kosza z prawie każdej strefy na parkiecie. Pewna ręka dowodzi tylko, że jest strzelcem z wyższej półki. Kapitalnie odnajduje się też w defensywie, gdzie znakomicie przedziera się przez zasłony przeciwników, do samego końca walcząc przy ewentualnych izolacjach. Zmusza graczy innych ekip do oddawania prób rzutowych z niewygodnych pozycji. 3-and-D z prawdziwego zdarzenia.

Jego braki objawiają się w panowaniu nad piłką, choć w dużej mierze stanowią zasłonę dymną. Gdy oponentom wydaje się, że zanotują przechwyt i osiągną łatwe punkty z kontry, Zhaire kieruje podanie ku kolegom z zespołu (istotne, żeby ci byli w ciągłym ruchu, gdyż stagnacja doprowadzi do nieuniknionej straty).


ROBERT WILLIAMS

Uniwersytet: Texas A&M.

Wzrost: 206cm.

Waga: 108kg.

Pozycja na boisku: silny skrzydłowy/środkowy.

Statystyki: 10.4 punktu (63.2% z gry), 9.2 zbiórki, 2.6 bloku na mecz.

Zalety: zbiórki, wspaniale blokujący.

Wady: brak szerszego spektrum zdolności w ataku.

Charakterystyka:

Robert Williams to kolejny koszykarz z gatunku znakomicie blokujących. Posiada bardzo dobry timing i jest nadzwyczaj szybki. Wielkie łapska w połączeniu z zasięgiem ramion pomagają mu przy okazji batalii o piłkę na tablicach. Te atrybuty już dzisiaj twardo przemawiają za jego obecnością w NBA, ale jest jeszcze wiele do poprawy.

Na pewno ofensywa, bo tam możemy zastać jedynie dobijające wsady po pudłach kompanów z drużyny. Rzut z półdystansu – podobnie jak gra tyłem do kosza – również pozostawia sporo do życzenia. Przed zawodnikiem z Luizjany zatem ogrom pracy. Potrzebna będzie masa cierpliwości, ponieważ ewolucja koszykarska pod tym względem przebiega u niego dość mozolnie.


TRAE YOUNG

Uniwersytet: Oklahoma.

Wzrost: 188cm.

Waga: 82kg.

Pozycja na boisku: rozgrywający.

Statystyki: 27.4 punktu, 8.7 asysty, 3.9 zbiórki, 1.7 przechwytu na mecz.

Zalety: fenomenalny strzelec, rewelacyjne prowadzenie piłki i efektywność podań, wysokie koszykarskie IQ.

Wady: ograniczenia defensywne, drobna postura.

Charakterystyka:

Mówi się o nim: „Stephen Curry – wersja 2.0”. Porównania Trae Younga z gwiazdorem Golden State Warriors wcale nie są przesadzone. Odległości, z których trafia były gracz Sooners wywołują wśród fanów basketu ekscytację sięgającą zenitu, a trenerów przyprawiają o palpitacje serca. Posiada też zdolność zamarkowania rzutu, minięcia rywala i wykończenia akcji floaterem bądź layupem. To, co wyczynia ten młodzian jest po prostu niedorzeczne. Young stał się także synonimem określenia „point-god”. W ubiegłym sezonie zaliczył najwięcej podań w NCAA w stosunku do oddanych prób rzutowych na mecz. Nie mogę się doczekać pierwszego starcia pomiędzy Currym a Youngiem, wręcz jaśnieję szczęściem na samą myśl o tym pojedynku.

Słabych punktów u tego zawodnika ze świecą szukać, lecz jeżeli miałbym wskazać jakieś defekty w jego grze, to drobna postura, co przekłada się na ograniczone poczynania po bronionej stronie boiska. W rozgrywkach uczelnianych świetnie maskował kulejące elementy swojej charakterystyki za pomocą wysokiego koszykarskiego ilorazu inteligencji, jednak teraz trudno mu będzie to ukryć. Tak czy inaczej, Trae Young jest wielką nadzieją NBA. Polecam poniższy filmik, byście byli świadomi, z kim macie do czynienia.

Do draftu NBA 2018 zgłosiło się aż 236 koszykarzy, wśród których zobaczymy trzech Polaków – Marcela Ponitkę, Michała Kolendę oraz Aleksandra Dziewę. Gdy weźmiemy pod uwagę konkurencję tegorocznego naboru, szanse na to, że któraś z drużyn będzie zainteresowana ich usługami są iluzoryczne. Cóż, próbować trzeba. Zawsze to pewien rodzaj zbierania doświadczenia. Nawiasem mówiąc – jakie są wasze typy na pierwszą piętnastkę draftu? A może przewidujecie konkretną kolejność? Zapraszamy do dyskusji. Pozdrawiamy!

2 Komentarze

  1. Super. Jak by było jeszcze porównanie do byłych lub obecnych zawodników. A tak to tylko 10/10

    1. Mateusz Połuszańczyk

      Doceniam wskazówkę, dziękuję. 🙂 Następnym razem będzie więcej porównań. Tutaj pokusiłem się tylko przy Aytonie i Youngu. Pozdrawiam! 😉

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Fast Break: Houston Rockets czekali na ten moment cały sezon
Powiedzieć, że to był dziwny mecz, to nic nie powiedzieć. W pierwszej kwarcie pachniało to ...