NBA Finals MVP Race #2
Po wczorajszym meczu numer dwa, chyba nie ma żadnych wątpliwości kto jest na czele wyścigu po nagrodę MVP Finałów. Jak daleko znajdują się gracze za Stephenem Currym?
1. (=) Stephen Curry – 31.0 PTS, 8.5 AST, 6.5 REB, 1.0 STL, 44.9% z gry, 50% za 3, 42.2 MIN
Mecz numer dwa był na dobrej drodze do kolejnej zaciętej końcówki, ale nie zgodził się na nią Stephen Curry. Podobnie jak w pierwszym meczu był najlepszym graczem Warriors, trafił rekordowe w Finałach 9 trójek i doprowadził do garbage-time w ostatnich minutach spotkania. Kluczowe będą dla niego jednak spotkania w Cleveland, gdzie musi dalej być liderem swojej drużyny w ataku, nie tylko jako najlepszy strzelec, ale także jako kreujący grę (8.5 asysty). Na razie – po stronie Warriors – to Finały Stepha, a tej statuetki Finals MVP brakuje mu w gablocie z wyróżnieniami.
2. (+1) Kevin Durant – 26.0 PTS, 9.0 REB, 6.5 AST, 2.5 BLK, 50% z gry, 30% za 3, 42.2 MIN
Durant zaliczył cichy występ w meczu numer jeden i podobnie było w drugim spotkaniu, gdzie ciągle był w cieniu Curry’ego. Jedyna różnica polegała na tym, że był zdecydowanie bardziej efektywny – oddał 8 rzutów mniej (14), a trafił o dwa więcej (10) niż w Game 1. Był dużo bardziej cierpliwy, jeśli chodzi o grę w izolacjach, zajmował pozycję nisko na „bloku” i rzucał nad Georgem Hillem czy J.R.’em Smithem.
3. (-1) LeBron James – 40.0 PTS, 10.5 AST, 8.5 REB, 1.5 STL, 55.8% z gry, 45.5% za 3, 45.7 MIN
Wydaje się, że uraz oka nieco przeszkadzał Jamesowi w drugim spotkaniu. Nie ufał swojemu rzutowi tak jak w meczu numer jeden (2/4 za 3 punkty) i próbował głównie wchodzić pod kosz, skąd świetnie obsługiwał swoich kolegów odrzuceniami. Miał 13 asyst i pewnie kilka kolejnych „hokejowych”, ale poza Lovem i Hillem, inni gracze Cavaliers nie potrafili wykorzystywać dobrych pozycji do rzutu. Jak zawsze świetnie czytał defensywę rywali, choć nie był to już taki majestatyczny występ, jak w Game 1. Nie jest to oczywiście żaden uszczerbek, bo mecz numer jeden był jednym z najlepszych indywidualnych występów w historii Finałów.
4. (=) Klay Thompson – 22.0 PTS, 2.5 REB, 1.0 AST, 55.2% z gry, 44.4% za 3, 39.6 MIN
Po kontuzji w pierwszej kwarcie Game 1 mogło się wydawać, że u Thompsona będzie widać braki, jeśli chodzi o mobilność w defensywie i grę bez piłki. Nic bardziej mylnego. W trzeciej kwarcie Game 2 był kluczowy w momencie, gdy Cavaliers próbowali dogonić gospodarzy. Trafiał rzuty i dobrze bronił 1-na-1, pomimo kolejnego wczesnego problemu z faulami. Poza trzema trójkami, trafił wszystkie 5 rzutów za 2 punkty, korzystając ze ścięć i własnych penetracji po koźle.
5. (=) Draymond Green – 9.0 PTS, 9.5 REB, 8.0 AST, 53.8% z gry, 28.6% za 3, 43.2 MIN
Tym razem Draymond nie miał już takiego wpływu na grę w ofensywie, natomiast wciąż liderował obronie i w tym spotkaniu defensywa Warriors działała dużo lepiej niż w Game 1. Między innymi właśnie dzięki niemu. Dochodziło do szybszych podwojeń pod obręczą po penetracjach Jamesa, czy Hilla, przez co Cavs dostawali dużo mniej łatwych rzutów z pomalowanego.