Overtime: Small Ball Lakers
Wschód ma Giannisa Antetokounmpo, Zachód – LeBrona Jamesa. LBJ to jedyny gracz w Konferencji Zachodniej, który spokojnie może grać na każdej pozycji i o ile oficjalnie jeszcze nie zostało to potwierdzone, Lakers planują wykorzystywać go w roli środkowego. Trudno się temu specjalnie dziwić, z uwagi na to, jak bardzo Jeziorowcy lubią small ball oraz fakt, że pozwolili odejść Juliusowi Randle’owi.
Magic Johnson i LeBron James odbyli kilkugodzinne spotkanie, zanim powiedzieli sobie magiczne „tak”. Johnson ponoć siedział jeszcze przez godzinę w samochodzie, wyczekując upragnionej 21:00 czasu lokalnego, aby bez ryzyka nałożenia kary za tzw. tampering móc przekonać Jamesa do zmiany otoczenia. Zawodnik zrobił na nim niesamowite wrażenie, dokładnie wypunktowując mocne i słabe strony każdego z graczy Lakers. Rozmawiali także o tym, jak sam LBJ widzi siebie w składzie, a Magic próbował jeszcze zapunktować u niego, roztaczając wizję twardej defensywy oraz połączenia atletyzmu z umiejętnością rozgrywania. Ponoć tak właśnie brzmiała jedna z części tego pitchu, który ostatecznie zakończył się podpisem Jamesa na czteroletnim 154 milionowym kontrakcie. Lakers dołożyli do LBJa jeszcze m.in. Rajona Rondo, JaVale’a McGee, Lance’a Stephensona, czy Michaela Beasley.
Na ten moment nie ma w ich składzie materiału na centra pierwszo-piątkowego i nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, aby pozyskali kogoś, kto mógłby pełnić tę rolę. DeMarcus Cousins – mimo, że kontuzjowany – szukać będzie pierścienia z prawdziwym lineupie śmierci z Bay Area. Clint Capela jest już poza radarem i zasięgiem Lakers. Jeziorowcy zostają z JaValem McGee, który ostatni raz regularnie wychodził w s5 w sezonie 2011/12 w barwach Washington Wizards. Mo Wagner i Ivica Zubac to jeszcze nie ten poziom, dlatego naturalną rzeczą wydaje się zaangażowanie LeBrona Jamesa na ostatniej pozycji w starting five. Warto nadmienić też, że żaden z wyżej wymienionych środkowych w składzie Lakers, w ubiegłym sezonie nie przegrał średnio nawet 10 minut na mecz.
To nie będą jakieś nowe, nieodkryte dotąd rejony gry w NBA dla Jamesa. Choć może to nie brzmi imponująco, ale gracz rozegrał na centrze 1% spotkań z całej swojej kariery, a najczęściej obowiązki środkowego pełnił w sezonie 2012/13 w barwach Miami Heat, kiedy to wygrał po raz drugi z rzędu Finał NBA. W ubiegłym roku natomiast występował jako środkowy w 2% meczów z Cleveland Cavaliers, co przełożyło się bezpośrednio na 54 posiadania, w których James miał Offensive Rating na poziomie 146.3 i NetRtg na poziomie +42.5. Oczywiście jest to mała, niereprezentatywna próba, którą trudno przełożyć jeden do jednego na potencjalnie większą ilość występów.
* * *
W rozmowie z Ericiem Pincusem jedna z osób z front-office Jeziorowców przyznała, że rzeczywiście Lakers będą próbować wcielić w życie pomysł z LBJem na piątce.
“We may not see this on day one, but the coaching staff is eager to see our version of the Death Lineup with Lonzo, Josh Hart, Brandon Ingram, Kuzma and LeBron.”
Small ball nie jest niczym nowym dla Luke’a Waltona. Z Juliusem Randlem w składzie, grającym 49% swojego czasu na centrze, Lakers są obyci z takim ustawieniem. W ubiegłym sezonie Jeziorowcy byli zespołem, który grał najwięcej posiadań w transition (średnio 22.1), z częstotliwością na poziomie 19.5% i zdobywał najwięcej punktów w lidze (średnio 23.4 na mecz). Gorzej było natomiast już ze skutecznością (eFG% – 58.3%), co plasowało ich w ogonie drugiej dziesiątki NBA. Lakers wiedzą, jak grać small ball, a bycie trzecią najszybciej grającą drużyną w lidze potwierdza tylko, że wiedzą też, czym jest szybkie tempo rozgrywki. Trudno wyobrazić sobie, żeby mogli realizować taką wizję gry, ustawiając na centrze JaVale’a McGee, dlatego LeBron James wydaje się dość naturalnym wyborem.
Jeziorowcy mają komu powierzyć prowadzenie gry. Lonzo Ball będzie głównym generałem parkietu, a sam LeBron w końcu dostanie do pomocy zawodnika, który jest typowym rozgrywającym, na brak którego narzekał występując w trykocie Cleveland Cavaliers. James zostanie wreszcie odciążony i będzie mógł skupić się na grze bez piłki.
Sam LeBron przyznał, że widzi siebie znacznie częściej w post niż na obwodzie (podobnie było z Jordanem i Kobem, co punktowali już dziennikarze ESPN, Ramona Shelburne i Brian Windhorst), a to powinno zaoszczędzić mu energii i sprawić, że będzie miał wystarczająco siły, aby spinać defensywę Waltona, a także atakować przeciwników w końcówkach meczów. Trudno jednak oczekiwać od Jamesa całkowitej zmiany i przekwalifikowania się na centra. LeBron młodszy i silniejszy nie będzie, a jednak mówimy tu o ciągłej konfrontacji z dużymi graczami, co naturalnie jest wycieńczające.
* * *
Od czterech lat liga skoncentrowana jest na tym, aby znaleźć antidotum na Golden State Warriors. W Stanach pompują już balonik o nazwie „Death Lineup” w postaci LBJa, Harta, Ingrama, Kuzmy i Balla. Pomysł Magica jest ciekawy, trzeba mu to przyznać i o ile wydaje się, że LeBron jako środkowy to dobry pomysł w kontekście tego, że Lakers grają szybko i polegają na kontratakach, to mimo wszystko trudno jednak wyobrazić sobie, że będą w stanie realnie przeciwstawić się Mistrzom NBA z Bay Area. Mówienie o pierwszej piątce Jeziorowców jako o lineupie śmierci jest po prostu śmieszne.
Należy spodziewać się zaczerpniętego od Steve’a Kerra switchowania wszystkiego, co się da i chęci pokonania własną bronią Warriors, ale skala talentu działa tu na niekorzyść zespołu z Los Angeles. Roster Lakers będzie wymagać tego, żeby ustawiać Jamesa na pozycji środkowego z uwagi na to, że Jeziorowcy zwyczajnie nie mają tam kim grać. Czy to wypali? Odpowiedź poznamy w nadchodzącym sezonie. Sezonie, który wreszcie powinien zakończyć kilkuletnią posuchę w purpurowo-złotej organizacji. Mi jednak trudno wyobrazić sobie regularne konfrontacje Jamesa z zawodnikami takimi jak Karl-Anthony Towns, Anthony Davis, czy Joel Embiid.
2 Komentarze
Islandor
Coś mi się wydaje że ten balonik pod nazwą Lakers jest nadmuchany do granic możliwości. Nie wróżę im łatwego sezonu a tym bardziej bicie się o czołówkę. Mam nadzieję że się mylę ale to ciągle gadanie i podsycanie atmosfery odbije im się czkawką…
OMG
To rzeczywiscie lineup śmierci – dla Lakers w obronie. A w ataku piłka do LBJ i siłowa akcja, bo nikt inny tu sobie miejsca sam nie zrobi. Chyba, że opracują sprawny system ruchomych zasłon a’la GSW, ale ci pracuja nad śedziami już całe lata, więc to tez by chwile potrwało.
Wygląda na to, że zmarnują pierwszy rok LeBrona. Chyba, ze jeszcze przehandluja Lonzo i Ingrama za Kembe, ale strasznie mało sprawni są w tym dealowaniu. Podobno Magic jest skłócony ze wszystkimi agentami prawie i robią mu na złość, szkoda.