Podsumowanie sezonu 2017/18: Orlando Magic
Orlando Magic zakończyli kampanię 2017/18 na przedostatnim miejscu w Konferencji Wschodniej, ale częściowo winę za ten stan rzeczy można zrzucić na plagę kontuzji, która miała miejsce wśród zawodników zespołu z Florydy. Problem w tym, że miniony sezon nie sprawił, że Orlando zyskało jakąkolwiek tożsamość jako drużyna. Frank Vogel został zwolniony, Elfrid Payton znalazł inny klub, a Magic – jak to Magic – po raz kolejny byli poza Playoffami. Zapraszamy do podsumowania sezonu 2017/18!
Oczekiwania przedsezonowe
Trudno prognozować cokolwiek innego niż ujemny bilans takiej drużynie Orlando Magic. To nie jest zespół na Playoffy i tak też zapowiadaliśmy dla nich sezon 2017/18. Liczyliśmy na przełom w grze Aarona Gordona, Mario Hezonji oraz Elfrida Paytona, ale nie oczekiwaliśmy wielkich rzeczy od tej ekipy z Florydy.
Podsumowanie sezonu
14. miejsce w Konferencji Wschodniej, 4. miejsce w dywizji Southeast, bilans 25-57
Nie wiem, czy pamiętacie, że Orlando Magic byli w czubie ligi na samym początku rozgrywek. Po 12 rozegranych spotkaniach zespół legitymował się bilansem 8-4, który plasował ich na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej. Długo jednak nie pociągnęli takiej formy i z kolejnych 40 spotkań wygrali jedynie 8. Ostatecznie do końca rozgrywek dołożyli jeszcze zaledwie 9 zwycięstw i po raz kolejny nieco rozczarowali swoich kibiców.
Dla Magic wszystko szło nie tak w tym sezonie. Na przestrzeni rozgrywek urazu doznał Aaron Gordon, który opuścił łącznie 24 spotkania. Tym razem przez większość meczów grał na czwórce i jego cyferki wyraźnie się poprawiły. Zawodnik notował średnio 17.6 punktów, 7.9 zbiórek oraz 2.3 asysty w ciągu 32.9 minut na parkiecie. Zaczął oddawać więcej prób zza łuku (5.9) na lepszej skuteczności niż w zeszłych sezonach (33.6%). Kontuzjowany został także Evan Fournier, dla którego to też był career-high sezon. Francuz zapewniał średnio 17.8 oczek, 3.2 zbiórki oraz 2.9 asyst na mecz. W całych rozgrywkach pojawił się w 57 spotkaniach, podobnie jak Nikola Vucević, który od tego roku do swojego ofensywnego arsenału dodał trójkę (3.6 prób na mecz na skuteczności 31.4%).
Nie mogliśmy też obserwować rozwoju Jonathana Isaaca, który doznał kontuzji już w pierwszej połowie listopada i od tamtego czasu grał w kratkę. Pojawił się łącznie zaledwie w 27 spotkaniach. A jak by tego było mało, to Magic jeszcze postanowili uszczuplić skład przed trade deadline i pozbyli się Elfrida Paytona, którego trafił do Phoenix Suns za drugorundowy pick. Rozgrywającym pierwszej piątki został D.J. Augustin.
Po pierwszym pełnym sezonie nowego front-office’u (Jeff Weltman w roli prezydenta klubu i John Hammond jako GM) i bilansie 25-57, Orlando Magic zwolnili Franka Vogela, który był trenerem tego zespołu od maja 2016 roku.
Niespodzianki/rozczarowania
+ bilans! Uważam, że Magic stać minimalnie na więcej niż 25 zwycięstw, ale przynajmniej dzięki temu dołowaniu pozyskali jednego z najbardziej interesujących prospektów w tegorocznym drafcie, Mo Bambę. Trudno jednak doszukiwać się innych niespodzianek, czy plusów w drużynie, w której najważniejsi gracze odnosili kontuzje.
– nie widzę specjalnej poprawy umiejętności u Elfrida Paytona, który znów rozegrał bardzo nieregularny sezon. Bardzo dobre występy przeplatał fatalną postawą na parkiecie. Payton zmienił już klub, więc rozdział na Florydzie należy uznać za zamknięty.
Zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie
Stawiam na Jonathana Isaaca – gościa, który ma wzrost centra i potencjał rzucającego obrońcy. Problem w tym, że jest jeszcze straszliwie nieoszlifowany, potrzebuje nabrać trochę więcej masy i stać się silniejszym. Miejmy nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będziemy mogli go oglądać częściej.