Labs Raport: 50 punktów i game-winner Blake’a Griffina, triumfy Pelicans i Nuggets

Mateusz Połuszańczyk Strona Główna Wyniki 4

Dzisiaj liga zaserwowała nam tylko trzy pojedynki. Niesamowite emocje przeżyli kibice w Detroit, gdzie dopiero dogrywka wyłoniła zwycięzców spotkania. Wygraną Pistons rozkoszował się zwłaszcza Blake Griffin, który rzucił 50 punktów (career-high). Ponadto niepokonane w bieżących rozgrywkach pozostają drużyny New Orleans Pelicans oraz Denver Nuggets. Zapraszamy na krótkie podsumowanie minionej nocy w NBA.

Philadelphia 76ers 132 @ 133 Detroit Pistons /OT

Potyczka z serii zatytułowanej „Palce lizać”. Na przestrzeni całego meczu obserwowaliśmy aż 25 zmian prowadzenia oraz 12 stanów remisowych. Blake Griffin już do przerwy zgromadził 28 oczek, dzięki czemu gospodarzy od Philly dzieliły zaledwie trzy punkty (64-61). Gdy w trzeciej kwarcie zaczęła się zarysowywać przewaga przyjezdnych, Tłoki natychmiastowo rzuciły się do odrabiania strat. Do dogrywki doprowadził wspomniany Griffin, zaś szanse na game-winnera zmarnowali Joel Embiid (33pkt, 11zb, 7ast, 3blk) i Dario Sarić. Aha, w ostatnich sekundach z boiska wyleciał Andre Drummond:

W doliczonym czasie gry działy się różne cuda. Na niespełna sześć sekund przed końcową syreną, przy stanie 130-128 na korzyść miejscowych, celną trójką popisał się JJ Redick (30pkt), który dodatkowo był faulowany przez Reggiego Jacksona. Jednak ostatnie słowo należało do Blake’a Griffina. Podopieczny Dwane’a Caseya odważnie ruszył na kosz, zdobył punkty, po czym powędrował na linię rzutów osobistych, gdyż sędziowie – zresztą słusznie – odgwizdali przewinienie Roberta Covingtona. Griffin zachował zimną krew i wykorzystał tę próbę, zapewniając triumf Detroit Pistons.

Gwiazdor Tłoków uzyskał 50 oczek (nowy rekord kariery), miał 14 zbiórek oraz 6 asyst. Zespół z Motor City zdecydowanie lepiej prezentował się w pomalowanym (64-46).

Los Angeles Clippers 109 @ 116 New Orleans Pelicans

Jeszcze na przełomie pierwszej oraz drugiej odsłony pojedynku Clippers zaliczyli run 10-1, stawiając gospodarzom twarde warunki. Wydawało się, że są w stanie nawiązać z nimi równorzędną walkę, ale podczas trzeciej partii podopieczni Alvina Gentry’ego odpowiedzieli zrywem 18-4. Kiedy drużyna z Miasta Aniołów zbliżała się do Pelikanów, ci znajdowali rozwiązanie na wyjście z opresji. Kolejny raz bardzo dobrym występem może pochwalić się Anthony Davis, który zapisał imponującą linijkę: 34 oczka, 13 zbiórek oraz 5 bloków. New Orleans Pelicans wymusili na oponentach 17 strat piłki, co zaowocowało 18 uzyskanymi punktami.

Sacramento Kings 112 @ 126 Denver Nuggets

Spotkanie bez większej historii. Mecz od pierwszych minuty kontrolowany przez ekipę z Kolorado, która niepodzielnie panowała na parkiecie, osiągając na otwarcie finałowej ćwiartki 27-punktowe prowadzenie. Nikola Jokić tym razem bez większych fajerwerków (14pkt, 12zb, 6 ast), ale może to i dobrze. Zarówno „Jokerowi”, jak i jego kolegom z pierwszej piątki, przyda się odpoczynek. Przecież to tak naprawdę dopiero początkowa faza długiej ligowej kampanii. Denver Nuggets królowali w punktach zdobytych z pola trzech sekund (72-54).

 

4 Komentarze

  1. Pistons znów mocno wchodzą w sezon, ciekawe czy utrzymają formę na dłużej, oby

    1. Dokładnie, jest 3-0, wszystkie mecze wygrane po walce i udanych końcówkach. GO PISTONS

  2. Oglądałem mecz i muszę powiedzieć że Philly nie imponuje tak bardzo jak choćby sezon temu. Brak Bellineliego oraz Iliasovy (jakkolwiek się to pisze) jest odczuwalny aż nadto… Muszą jakieś ruchy zrobić bo będzie sezon bez progresu… Brawo Pistons! Blake wciąż to ma!

  3. Widzę że Drummond wyrzucony bez powodu, (przynajmniej powyższa sytuacja na wyrost) po flopie tego dzieciaka z twittera

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *