Labs Raport: Rockets i Warriors powalczą o Finały NBA!

Mateusz Jakubiak Strona Główna Wyniki 2

Nie było zaskoczenia – Houston Rockets oraz Golden State Warriors zwyciężyli w swoich halach w spotkaniach numer pięć i już mogą przygotowywać się do walki w ostatniej fazie playoffs Konferencji Zachodniej. Jak wyglądały Game 5 w ich wykonaniu? Zapraszamy na nasz raport!

Chris Paul może być spokojniejszy. Nareszcie rozegrał naprawdę wielkie spotkanie w playoffs i poprowadził swój team do bardzo ważnego zwycięstwa. Rozgrywający „Rakiet” zapisał na swoim koncie 41 punktów (najlepsze w karierze w tej fazie rozgrywek), a w tym trafił aż osiem rzutów zza łuku. Dołożył do tego 10 asyst i 7 zebranych piłek, a do tego nie miał żadnej straty. To pierwszy taki wynik w historii NBA (od sezonu 1977/1979, gdy straty zaczęto wliczać do oficjalnych statystyk), że zawodnik zdobywa przynajmniej 40 oczek i rozdaje 10 ostatnich podań, ale nie traci piłki ani razu.

Dla ekipy z Houston będą to drugie Western Conference Finals w ostatnich czterech latach, ale pierwsze w karierze dla Paula. Warto dodać, że to już jego trzynasty sezon na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata.

Rookie Donovan Mitchell zanotował 22 ze swoich 24 punktów w trzeciej kwarcie, ale w ostatniej odsłonie rywalizacji musiał opuścić boisko z powodu urazu nogi. Po meczu lidera Utah Jazz zauważono w ortezie.

Najlepsza drużyna Konferencji Zachodniej prowadziła różnicą ośmiu punktów na sześć minut przed końcem spotkania, jednak podopieczni Quina Snydera zdobyli następne siedem oczek. Sprawę rozstrzygnął Chris Paul, który uzbierał osiem punktów dla gospodarzy i wyprowadził ich na prowadzenie 105-96.

Swój najlepszy punktowo wynik w karierze zanotował P.J. Tucker z 19 punktami. James Harden dołożył o jedno oczko mniej, a Mike D’Antoni stwierdził, że jego lider „czuł się kiepsko”. Coach gospodarzy we wtorek obchodził urodziny i powiedział, że ten mecz był jego najlepszym prezentem w życiu.

Utah Jazz @ Houston Rockets, 102-112
stan rywalizacji: 4-1 dla Rockets


Game 5 w rywalizacji Warriors z Pelicans przyniosły największa liczbę minut na parkiecie dla Stephena Curry’ego od momentu, gdy ten wrócił do gry po kontuzji. Gwiazdor mistrzów NBA wraca do wielkiej formy i razem z Kevinem Durantem, Klayem Thompsonem i Draymondem Greenem poprowadzili „Wojowników” do zakończenia rywalizacji w tej parze.

GSW wygrali piętnasty mecz playoffs z rzędu we własnej hali i wyrównali rekord Chicago Bulls z okresu od 27 kwietnia 1990 do 21 maja 1991.

Wspomniany Curry trafił dziesięć ze swoich szesnastu prób i ukończył spotkanie z dorobkiem 28 punktów, a także rozdał 8 asyst i zebrał 7 piłek. Durant dołożył 24 oczka, Thompson jeden punkt mniej, a Green był bliski triple-double (19 punktów, 14 zbiórek, 9 asyst). Ten ostatni jest pierwszym zawodnikiem w historii Golden State Warriors, który notował średnio potrójną zdobycz w całej serii playoffs.

W barwach gości wyróżnił się Anthony Davis, który zdobył 34 punkty i zanotował 19 zbiórek. Rajon Rondo został ograniczony limitem minut na parkiecie w drugiej połowie z powodu bólu pachwiny.

Teraz czeka nas najbardziej wyczekiwane starcie na Zachodzie NBA, czyli pojedynek mistrzów z niezwykle silnymi pretendentami. Pierwsze spotkanie odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek o 3:00 czasu polskiego w Toyota Center w Houston.

New Orleans Pelicans @ Golden State Warriors, 104-113
stan rywalizacji: 4-1 dla Warriors

2 Komentarze

  1. do poprawki: w obywdu rywalizacjach bylo 4-1 a nie 4-0, bylo szybko ale nie az tak 😛

    1. jasne, dzieki!

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *