Long-distance Shot: Power Ranking, vol 2

Maciej Jaguszewski Felietony Long distance shot Strona Główna 5

Przerwa na Weekend Gwiazd to idealny czas, by odpocząć trochę od spotkań NBA i na spokojnie spojrzeć na tabelę. Przed nami jeszcze niecała 1/3 sezonu regularnego, więc czeka nas sporo emocji. Przede wszystkim emocjonująca będzie końcówka w wykonaniu drużyn walczących o play-offy, ale też o jak największe szanse w loterii draftu. Jaką mają pozycję wyjściową przed ostatnią prostą sezonu regularnego? To właśnie pokaże druga i ostatnia w tym sezonie część Power Rankingu, na którą zapraszam.

1) Golden State Warriors (41-16) – chociaż Raptors i Bucks mają lepsze bilanse, to nie można przejść obojętnie wobec ostatnio złapanej formy Warriors. Drużyna ta z ostatnich 20 strać przegrała tylko trzykrotnie i wspięła się na szczyt Zachodu. Na pewno pomógł w tym powrót po kontuzji DeMarcusa Cousinsa, który wkomponował się dobrze w zespół i sprawia, że trudno rywalizować z tak mocną drużyną. Dla Warriors w zasadzie czas na ostatnie szlifowanie formy w trakcie „preseason” i od pierwszego meczu play-offów zacznie się poważne granie.

2) Milwaukee Bucks (43-14) – drużyna z najlepszym bilansem w NBA kontynuuje znakomity sezon. W dodatku Bucks wzmocnili się w Trade Deadline – pozyskali Nikolę Miroticia, który pomoże w rzutach z dystansu. Milwaukee co prawda jest trzecie w liczbie trafionych trójek, jednak skuteczność w rzutach zza łuku jest w środku ligowej stawki. Wydaje się, że przed drużyną z Winsconsin duża szansa na utrzymanie się na fotelu lidera Wschodu i wejście do play-offów w świetnym nastroju.

3) Toronto Raptors (43-16) – zwycięzcy 6 ostatnich spotkań wzmocnieni Marciem Gasolem oraz Jeremy’m Linem będą starali się skończyć na 1. miejscu na Wschodzie. Kawhi Leonard co jakiś czas odpoczywa, jednak nie przeszkadza to wygrywać Toronto. Na pewno pomaga świetny sezon w wykonaniu Pascala Siakama, kandydata do nagrody MIP. Najważniejsze dla Toronto będą play-offy – czy wreszcie dojdą do finału NBA i przekonają Kawhi’a Leonarda, że warto zostać w Kanadzie?

4) Denver Nuggets (39-18) – wiceliderzy Zachodu prowadzeni przez serbskiego środkowego kontynuują sezon powyżej oczekiwań. Nikola Jokić spisuje się świetnie i sprawia, że kolegom z drużyny gra się łatwiej. Wydaje się, że Nuggets nie spadną niżej niż trzecie miejsce na Zachodzie, a być może jeszcze postraszą Warriors i spróbują mieć najlepszy bilans w konferencji?

5) Oklahoma City Thunder (37-20) – wygrali 11 z 13 ostatnich starć, w tabeli gonią Nuggets oraz oddalają się na bezpieczną odległość od reszty drużyn. Warto zwrócić uwagę na niesamowitą grę Paula George’a i Russella Westbrook w ciągu ostatnich 13 pojedynków, którą widać w statystykach. W tym czasie George notował średnio 35 oczek, 8 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty, natomiast Westbrook – 21,5 punktów oraz niemal po 13 zbiórek i asyst. Jeśli Thunder utrzymają taki poziom, na pewno będą groźni w play-offach…

6) Indiana Pacers (38-20)- gdy przegrali 4 kolejne starcia po kontuzji Victora Oladipo, można było wątpić, czy utrzymają się w czołówce Wschodu. Pacers jednak pokazali charakter, wygrali 6 spotkań z rzędu i utrzymują 3. lokatę w konferencji. Ważne jest to, aby utrzymać tą pozycję, gdyż czwarte albo piąte miejsce sprawia, że w play-offach trafi się od razu na Celtics bądź 76ers. Warto pochwalić Mylesa Turnera, który notuje w sezonie świetne 2,7 bloku na mecz, a także Bojana Bogdanovicia, który od urazu Oladipo notuje ponad 20 oczek na mecz. Ogólnie cała ekipa potrafi dać z siebie wiele i wyrównany skład jest mocną stroną Pacers.

7) Boston Celtics (37-21) – ekipa grająca poniżej oczekiwań, lecz rozliczać ją możemy dopiero po play-offach. Warto zauważyć, że po pierwszych 20 starciach i bilansie 10-10, Celtics zanotowali 27 wygranych przy 11 porażkach, co wygląda dobrze. Wydaje się także, że Gordon Hayward wygląda coraz lepiej i czuje się pewniej. Może po prostu Boston zostawił to, co najlepsze na play-offy? Zobaczymy, na pewno nie będzie łatwo na tak trudnym Wschodzie, ale Celtics mają naprawdę mocny skład i gdy będą na fali, mogą być nie do zatrzymania.

8) Philadelphia 76ers (37-21) – po dodaniu Tobiasa Harrisa, również Szóstki wyglądają na mocny zespół. Harris dobrze wkomponował się w drużynę, której podstawowa piątka wygląda znakomicie. 76ers postawili wszystko na jedną kartę i chcą w tym sezonie osiągnąć, jak najwięcej, a potem zatrzymać zarówno Harrisa i Butlera na kolejne lata. Zobaczymy, jak to wyjdzie, na pewno jest potencjał na dobry wynik.

9) Portland Trail Blazers (34-23) – choć wygrali tylko 4 z 12 strać z rywalami z własnej dywizji, to drużyna prowadzona przez Lillarda, McColluma i Nurkicia zalicza kolejny solidny sezon regularny. Wydaje się, że w play-offach może nie być tak dobrze jak w sezonie regularnym i podobnie do zeszłego roku mogą odpaść w 1.rundzie. Tym razem zanosi się na rywalizację z Jazz bądź Rockets, czyli raczej łatwo nie będzie. Zobaczymy, jak Blazers skończą sezon regularny i jak pokażą się w play-offach – od tego zapewne zależy przyszłość tej drużyny.

10) Houston Rockets (33-24) – James Harden po raz ostatni rzucił mniej niż 30 oczek 11 grudnia… notuje znakomity sezon zdobywając średnio prawie 37 oczek na mecz dodając do tego niemal 7 zbiórek i 8 asyst. Przy takich liczbach, gdyby Rockets byli w top3 konferencji, nagroda MVP byłaby prawdopodobna, jednak wobec 5.lokaty Houston już tak nie jest. Na pewno kontuzje nie pomagają Rockets, jednak oczekiwaliśmy więcej od tej drużyny. Być może zdrowi w play-offach wejdą na wyższy poziom?

11) Utah Jazz (32-25) – wygrali 11 z 15 ostatnich spotkań i zajmują 6. miejsce w konferencji. Mimo to nie mają żadnego reprezentanta w Meczu Gwiazd. Rudy Gobert notuje w tym czasie ponad 16 punktów i 14 zbiórek na mecz dodając do tego 2,4 bloku. O Jazz mało się mówi w tym sezonie, lecz kto wie, czy play-offach znów nie wyeliminują wyżej rozstawionej ekipy jak Thunder rok temu?

12) San Antonio Spurs (33-26) – najskuteczniejsza drużyna, jeśli chodzi o rzuty z dystansu (40,9%), jak i wolne (82,3%). Spurs po raz kolejny może i nie zachwycają, ale zmierzają do celu – play-offów. Warto pochwalić LaMarcusa Aldridge’a, który po nieskutecznym początku sezonu, zaczął grać dużo lepiej. Zostało to wynagrodzone nominacją do Meczu Gwiazd.

13) Los Angeles Clippers (32-27) – po wymianie Tobiasa Harrisa wydawało się, że Clippers wypadną z ósemki, jednak nadal się trzymają na 8. pozycji. Wobec braku Harrisa, Lou Williams przejął najwięcej obowiązków lidera i w dwóch ostatnich starciach zanotował świetne 45 oczek i 30 punkty z 10 asystami. Pytanie, czy organizacja będzie chciała, żeby zespół wszedł do play-offów i odpadł zapewne po 4 meczach czy bardziej opłacalne będzie zachować swój wybór w drafcie, gdy nie wejdzie do czołowej ósemki?

14) Sacramento Kings (30-27) – jeśli ktoś myślał, że dobry start Kings to przypadek, teraz już chyba musi przyznać, że nie – po prostu Sacramento dobrze sobie radzi. Rozwój De’Aarona Foxa oraz Buddy Hielda sprawił, że Kings dość niespodziewanie mogą nawet wejść do play-offów. Czy młody zespół wytrzyma presję i będzie wygrywał ważne spotkania w końcówce sezonu?

15) Brooklyn Nets (30-29) – drużyna zajmująca 6. miejsce na Wschodzie. Podobnie jak Kings, młody skład zaskoczył na plus i zamiast przebudowywać się dalej, Nets już w tym sezonie mogą zagrać w play-offach. Warto zwrócić uwagę na progres D’Angelo Russella, który został nominowany do Meczu Gwiazd oraz Carisa LeVerta, który wrócił po kontuzji i będzie chciał powrócić do świetnej formy z początku sezonu.

16) Los Angeles Lakers (28-29) – czyżby Lebron James miał nie zagrać w play-offach? Ostatni raz zdarzyło się to w 2005 roku, gdy Cavs skończyli na 9.pozycji na Wschodzie… Lakers są w kłopotach – więcej porażek niż zwycięstw, trudny terminarz przed nimi. Nie będzie dziwne, gdy nie wejdą do ósemki. Jednak realne jest, że James zagra kolejne spotkania jakby to były mecze nr 7 serii play-offów i Lakers doczłapią się do ósemki. Mimo wszystko wydaje się, że jednak sezon Lakers poniżej oczekiwań – chyba, że jest się hejterem tej ekipy, to na pewno powyżej 😉

17-20) Charlotte Hornets, Detroit Pistons, Miami Heat, Orlando Magic – 4 ekipy, które zapewne rozdzielą między siebie 2 miejsca w ósemce oraz 2 poza. Wszystkie te ekipy dzieli jeden mecz różnicy, więc można spodziewać się emocji podczas ostatnich spotkań sezonu regularnego.

Ciekawostka: Magic od pozyskania Markelle’a Fultza mają bilans 5-0.

21-23) Minnesota Timberwolves, Dallas Mavericks, New Orleans Pelicans – ekipy z konferencji zachodniej, które już raczej nie mają szans na awans do ósemki, a na samym dnie tabeli już się nie znajdą. Po prostu utknęły między play-offami a dnem tabeli, chociaż z takimi bilansami te ekipy biłyby się o play-offy na Wschodzie.

24) Washington Wizards (24-34) – sytuacja podobna do drużyn wyżej wymienionych ekip z Zachodu. Teoretycznie szanse na play-offy są, ale wydaje się, że niewielkie, a wymiana Otto Portera na Jabariego Parkera i Bobby’ego Portisa raczej nie jest wzmocnieniem. Trudna sytuacja Wizards, gdyż John Wall wróci dopiero za rok, czyli na końcówkę przyszłego sezonu – w jakim miejscu będzie wówczas ekipa ze stolicy? Trudno patrzeć optymistycznie na przyszłość tej ekipy, chociaż Bradley Beal gra świetnie…

25) Memphis Grizzlies (23-36) – na początku sezonu jeszcze walczyli o play-offy, jednak z 25 ostatnich starć zwycięsko wyszli zaledwie z 5… wymiana Marca Gasola dała znak, że trzeba utrzymać wybór w drafcie, a to się stanie, gdy będzie on w czołowej ósemce. Grizzlies po raz pierwszy od 2001 roku nie mają w składzie żadnego z braci Gasol, czyli zaczyna się nowa era w Memphis…

26-30) Atlanta Hawks, Chicago Bulls, Cleveland Cavaliers, New York Knicks, Phoenix Suns – drużyny, które spisały ten sezon na straty i odnajdują się w sztuce przegrywania. Oczywiście liczą na wysokie wybory w drafcie oraz rozwój młodych graczy, których aktualnie mają. Ten sezon można nazwać przejściowym i ma dać coś lepszego na przyszłość. Dla fanów jednak oglądanie tych ekip nie jest przyjemnością.

Dzięki za poświęcony czas 🙂

5 Komentarze

  1. ironicznie czy nie byłoby lepiej Lebronowi nie wejść i dłużej odpocząć, bo trudno mi uwierzyć, że ugrają coś, cokolwiek w tych PO… nawet z 7 miejsca vs Denver, i 2 runda out? Może dla młodych intensywność playoffów byłaby przydatna, ale może bardzieh odpoczynek „wodza”. i uzbroić się latem na porządny występ w PO. swoją drogą liczę na min.4 peat Warriors, jednak finał zachodu z Lakers mógłby być ciekawy, jednak jak wyżej napisane przez autora Denver, OKC, Houston, Portland stoją mocniej…

  2. mogę tu podrzucić kolejną teorię spiskową … jak nie wejdą do play-off – to Lebron i Lal-ki dostaną „1” draftową i Zionem zawojują przyszły sezon 😉

    1. albo wymienią #1 z Ingramem na Davisa 😉

      Jestem jednak zdania, że LeBronowi przyda się wreszcie dłuższy odpoczynek i brak play-offów zmotywowałby go w przyszłym sezonie.

      1. #1 tylko z Ingramem, Pelikany nie są takie głupie, jeszcze Ball, Kuzma, Hart, worek picków i gotówka.

      2. no i w końcu Spejs Dżem Dwa, to więcej czasu na kręcenie będzie ; )

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *