Podsumowanie sezonu 2017/18: Milwaukee Bucks

Marta Kiszko Podsumowanie sezonu Strona Główna 0

Czy wiedzieliście o tym, że Milwaukee Bucks są w tym roku szóstym zespołem NBA, którego koszulki sprzedają się najlepiej? To z pewnością zasługa Giannisa Antetokounmpo, który grał na poziomie MVP, deklasując konkurencję na wczesnym etapie rozgrywek. Na przestrzeni sezonu podjęto jednak wiele dyskusyjnych decyzji, a cały koszykarski rok w wykonaniu Milwaukee Bucks obfitował w zawirowania i ostatecznie zwieńczony został występem w Playoffach.

Oczekiwania przedsezonowe

Odważnie nie byliśmy w stanie odmówić Milwaukee Bucks potencjału na Półfinał Wschodu i mało brakowało, a rzeczywiście by się w nim znaleźli. Kozły nie są drużyną, od której można wymagać po prostu dodatniego bilansu (my stawialiśmy, że znajdą się na 5. miejscu w Konferencji Wschodniej). To zespół na Playoffy, który miał napsuć nieco krwi przeciwnikom i rzeczywiście to zrobił (zapytajcie Boston Celtics!). Indywidualnie, więcej jednak można było spodziewać się po Jabarim Parkerze, który wrócił do składu po zerwanym ACLu.

Podsumowanie sezonu

7. miejsce w Konferencji Wschodniej, 3. miejsce w Central Division, bilans 44-38

Początek sezonu Milwaukee Bucks był dla fanów słodko-gorzki – Kozły zwycięstwa przeplatały porażkami, choć Giannis Antetokounmpo od samego startu rozgrywek grał nieziemsko dobrze. Dopiero w ósmym spotkaniu zanotował występ poniżej 28 punktów, a nota bene przez cały sezon nie zaliczył meczu z mniej niż 10 punktami, zdobywając łącznie 42 double-double i jedno triple-double.

Włodarze Bucks zareagowali we wczesnym etapie i już na początku pozbyli się drewnianego Grega Monroe, a w jego miejsce przyszedł rozgrywający, Eric Bledsoe, który zwyczajnie już nie miał ochoty dłużej grać dla Phoenix Suns. Malcolm Brogdon został przesunięty na ławkę rezerwowych i otrzymał rolę sixth mana w drużynie z Milwaukee. Wszystko to po to, aby dać nieco więcej pary ofensywie Bucks.

Jak się okazało, w połowie sezonu, po 45 rozegranych spotkaniach, po których Kozły miały bilans 23-22, decyzją front-office’u zwolniony został dotychczasowy trener, Jason Kidd, a jego miejsce zajął Joe Prunty. Nowy szkoleniowiec znał już dobrze drużynę, był w końcu asystentem od sezonu 2014/15. Zmiana głównodowodzącego miała na celu usprawnienie zarówno ofensywy, jak i defensywy. Każdy z tych elementów gry kulał u drużyny z Wisconsin. Mimo, że Greek Freak wypruwał sobie żyły na boisku, znów można było liczyć na solidność i wszechstronność Middletona, Brogdon dobrze prezentował się z ławki, a zespół dostał zastrzyk energii i siły ofensywnej od Erica Bledsoe, Milwaukee Bucks grali pod Kiddem poniżej oczekiwań.

Zespół z Wisconsin nadal wyczekiwał powrotu swojej draftowej dwójki, Jabari Parkera, i gdy ten w końcu pojawił się na parkietach NBA po kontuzji, pech chciał, że Malcolm Brogdon wypadł z gry na dwa miesiące. Do tego wszystkiego nałożyła się na to jeszcze kontuzja Matthew Dellavedovy, dlatego Bucks wskrzesili z Chin syna marnotrawnego organizacji, Brandona Jenningsa. Zawodnik zaliczył bardzo dobry debiut, ale łącznie rozegrał raptem 14 spotkań dla Milwaukee i tylko jedno w Playoffach, wchodząc na zaledwie pięć minut na boisko.

Bucks zakończyli sezon na 7. lokacie w Konferencji Wschodniej i w Playoffach mieli mierzyć się z Boston Celtics.

Playoffy

Boston Celtics byli niełatwym przeciwnikiem dla Milwaukee Bucks, dlatego też seria zamknęła się dopiero w siódmym, ostatnim meczu między tymi zespołami. Historią rywalizacji w tych Playoffach była niewątpliwie końcówka regulaminowego czasu gry w Meczu nr 1, w której najpierw Terry Rozier ośmieszył Erica Bledsoe i trafił trójkę, dającą prowadzenie Celtom, a następnie Khris Middleton rzucił buzzer-beatera z połowy boiska, który doprowadził do dogrywki.

Przez całą tę serię Milwaukee Bucks trzymali się dzielnie, choć nie udało im się wyrwać żadnego spotkania na wyjeździe w TD Garden. Zwyciężył tutaj kunszt trenerski Brada Stevensa i Kozły zmuszone były pożegnać się z Playoffami już w pierwszej rundzie.

Niespodzianki/rozczarowania

+ Thon Maker, któremu niejeden wysoki zawodnik w lidze może pozazdrościć aktywności po bronionej stronie parkietu. Najlepiej było to widać w Playoffach – wtedy Maker dostawał więcej minut niż w sezonie regularnym. Niesamowity zasięg ramion, świetna orientacja na parkiecie. Ja tylko mam nadzieję, że Mike Budenholzer w przyszłym sezonie będzie lepiej wykorzystywać tego gracza, niż robił to Joe Prunty.

– Jabari Parker, w którego naprawdę wierzyłam. Rozegrał mało spotkań w tym sezonie, z uwagi na to, że dopiero wrócił po kontuzji, ale liczyłam, że będzie lepiej wyglądać na parkiecie, niż to w rzeczywistości miało miejsce. Debiut miał bardzo udany, ale w Playoffach był lekkim rozczarowaniem. Może zmiana otoczenia przyniesie lepsze wyniki.

Zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę w przyszłym sezonie

Jak dla mnie, wyłączając Giannisa Antetokounmpo, najciekawszym zawodnikiem jest Thon Maker i to na niego polecam zwrócić uwagę. Mike Budenholzer objął zespół z Wisconsin i znając jego upodobanie do defensywy, może chcieć częściej wykorzystywać Thona Makera, który zapowiada się naprawdę obiecująco. John Henson od pewnego czasu gra coraz słabiej, Maker być może znajdzie swoje miejsce w pierwszej piątce i rozwinie się w elitarnego rim protectora.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *