5-na-5: NBA Awards – Rookies

Dawid Strona Główna 0

Zapraszamy na cykl artykułów zahaczających o coroczne nagrody przyznawane przez ligę NBA. Tegoroczna gala odbędzie się 25. czerwca w Los Angeles i dopiero wtedy poznamy zawodników, którzy zgarną indywidualne nagrody za sezon 2017/2018. W cotygodniowych odcinkach będziemy się z Wami dzielić naszymi typami, bądź życzeniami w poszczególnych kategoriach oraz odpowiemy na kilka innych pytań związanych z tematem. Rozpoczynamy od zawodników, dla których poprzedni sezon był pierwszym w lidze NBA.

1. Największa niespodzianka w stosunku do oczekiwań z dnia draftu.

MARTA: Nie miałam wygórowanych oczekiwań, bo nie znałam wcześniej debiutantów, którzy wchodzili do ligi z NCAA. Patrząc po numerkach draftu oczywistym wyborem wydaje się być Donovan Mitchell, który niesamowicie wkomponował się w rotację Jazz i dał im dokładnie tego, czego potrzebowali wraz z odejściem Gordona Haywarda.

MIŁOSZ: Donovan Mitchell wydaje mi się zbyt oczywistym wskazaniem, dlatego mój głos wędruje do Los Angeles, gdzie niebywałymi umiejętnościami strzeleckimi popisywał się przez cały sezon Kyle Kuzma. 16.1ppg, 6.3 rpg to z pewnością statystyki, których się po wybranym z 27. numerem wychowanku Uniwersytetu Utah nikt nie spodziewał.

GRZEGORZ: Według mnie warto wymienić dwa nazwiska – Donovan Mitchell i Kyle Kuzma. Nikt nie spodziewał się, że w pierwszej piątce debiutantów znajdą się goście wybrani z 13. i 27. numerem draftu. Nagrodę przyznam jednak Kuzmie, bo on miał być tylko małym dodatkiem do Lonzo Balla. A tymczasem w wielu meczach Lakers to on bardziej błyszczał niż sławniejszy kolega.

DAWID: Tutaj odpowiedź może być tylko jedna. Sposób w jaki rozwinął się Donovan Mitchell, pewność jaką zyskał na przestrzeni pierwszych tygodni, wejście w buty pierwszoplanowej postaci w zespole rozwiewa wszelkie wątpliwości. Przed nim zostali wybrani tacy gracze jak Malik Monk, Luke Kennard, Zach Collins.

PAWEŁ: Donovan Mitchell. Jest to kombinacja jego niesamowitego skillsetu oraz jego niepewnego miejsca w rotacji jeszcze w trakcie draftu. To miejsce wywalczył sobie dzięki świetnemu obozowi przygotowawczemu, a następnie udowodnił wszystkim wybierającym bezpośrednio przed Jazz, że prawdopodobnie popełnili błąd.

2. Największe rozczarowanie w stosunku do oczekiwań z dnia draftu.

MARTA: Na pewno Dennis Smith Jr. Miałam go w topie wyścigu po Rookie of the Year po tym, jak naczytałam się zagranicznych tekstów o jego fenomenie, byciu drugim Russellem Westbrookiem. Nie mówię, że zagrał zły sezon, ale zdecydowanie niewspółmierny do hype’u wokół jego osoby. Dodałabym jeszcze Malika Monka, który czasem podejmował tak głupie decyzje rzutowe, że przecierałam oczy, a jego skuteczność wołała o pomstę do nieba. Niewiele w sumie pograł (nieco ponad 13 minut na mecz), bo Hornets długo wierzyli w to, że wejdą do Playoffów. Miał w sumie niezłą końcówkę sezonu regularnego.

MIŁOSZ: Wielu widziałoby tutaj Lonzo Balla, ale ja jednak postawię na Markelle Fultza. Tajemnicza kontuzja, zepsuta mechanika rzutu, zaledwie 14 meczów rozegranych w sezonie i kompletna nieobecność w playoffs. Nie takie były oczekiwania związane z numerem 1.

GRZEGORZ: Mam kilka typów. Stary dobry europejski Teodosic okazał się zbyt kruchy jak na warunki NBA. Markelle Fultz – ciekawe na ile jego długa nieobecność była spowodowana kontuzją, a na ile zmianą techniki rzutu (klątwa 76ers z rookie trwa). Lonzo Ball za beznadziejną technikę rzutu i brak skuteczności – 35% z gry, 30% za trzy i 45% z wolnych.

DAWID: Jonathan Isaac, wiem, wiem – kontuzje, rozegrał tylko 1/3 gier w sezonie. Jednak występował w kiepskiej drużynie, w której połowa pierwszej piątki notorycznie siedziała w gabinetach lekarskich, a pomimo tego nie potrafił się wyróżnić. Występując średnio 20 minut na mecz, zaledwie 3 razy przekroczył próg 10 punktów (10,11,15).

PAWEŁ: Markelle Fultz. Jest to rozczarowanie spowodowane głównie przez nieudolną pracę sztabu medycznego Philadelphii 76ers. Fultz – kontuzjowany już podczas obozu przygotowawczego – nie powinien zagrać ani jednego spotkania z urazem barku. Kolejny rok będzie prawdziwym debiutanckim sezonem Fultza, ale jak na razie Sixers całkiem dobrze rozumieją się bez niego.

3. Który z tegorocznych rookies ma największe szanse wystrzelić z formą w przyszłym sezonie?

MARTA: Josh Jackson – miał w sumie słaby początek, ale od stycznia wyglądał coraz lepiej na parkietach NBA. Ma chłopak ten instynkt i będą z niego ludzie. To, jak szybko wystrzeli z formą, będzie zależało od tego, kogo w drafcie wybiorą Phoenix Suns (Doncic vs Ayton jeżeli wylosują wysoki wybór). Zgadzam się też z Dawidem co do Franka Ntilikiny, ale w jego przypadku bardziej chodzi o defensywę niż atak. Jeff Hornacek zrobił totalnie idiotyczną rzecz i jednocześnie krzywdę Frankowi, ograniczając mu minuty podczas, gdy Knicks walczyli (choć nie umieli) o pick w drafcie. Ntilikina dobrze czyta grę i wierzę, że będzie w przyszłości topowym obrońcą na swojej pozycji.

MIŁOSZ: Klasa 2017 była wyjątkowo mocna i choć kilku graczy wyraźnie zawiodło, znalazło się paru takich, którzy pozytywnie zaskoczyli. Myślę, że w przyszłym sezonie odpali przede wszystkim Fultz, być może skuteczność znacząco poprawi Ball. Liczę też, że swoją wartość udowodni Frank Ntilikina.

GRZEGORZ: NBA ma świetnych speców od wszystkiego, dlatego przez najbliższe 5 miesięcy będą katować Balla i Fultza, żeby nauczyli się rzucać. W ich grze będzie widać znaczącą poprawę. Po latach posuchy mieliśmy naprawdę dobry rok i wielu graczy z tego rocznika sprawdzi się w przyszłości. Dwóch zawodników z europejskiego naboru grających w słabych drużynach będzie w przyszłym sezonie mocnymi punktami swoich drużyn. Markkanen będzie maszynką od DD, a Bogdanovic będzie rzucał po 20 pkt w meczu.

DAWID: Wybieram zawodnika, który powinien mieć dobre warunki rozwoju (czyt. bardzo słaba drużyna) – Frank Ntilikina. Przyszły sezon dla NYK powinien być okresem na zdobycie doświadczenia, więc na parkiecie powinno pojawić się dużo młodzieży. Ntilikina już teraz ma zadatki na czołowego obrońcę, jeśli dobrze przepracuje okres letni, powinniśmy zobaczyć duży progres w jego grze.

PAWEŁ: Frank Ntilikina. Zatrudnienie Davida Fizdale’a jest nowym początkiem dla Knicks, a były trener Grizzlies bardzo lubi takich graczy, jak młody Francuz. Silnych, szybkich, potrafiących kryć kilka pozycji i jednocześnie zainteresowanych w defensywie. W swoim debiutanckim sezonie momentami pokazał na co go stać, ale kolejny rok powinien być dla niego bardziej udany.

4. ROTY – dlaczego?

MARTA: Pisałam jakiś czas temu o tym, że statuetka powinna znaleźć się w rękach Bena Simmonsa. Niestety. Playoffy tak zaburzyły mi pogląd na tę nagrodę, że teraz przyznałabym ją Mitchellowi. Nie chcę zagłębiać się w zaawansowane statystyki – wiem, że zaraz ktoś może wyskoczyć z tym, że według królowej nauk Mitchell nie jest produktywny – ale naprawdę nieocenione jest to, ile dał swojej drużynie ten zawodnik. Złoty chłopak. Wsiadłam na wagon z napisem Utah Jazz dzięki niemu i Royce’owi O’Neale’owi (ale obciach się przyznać do tego!).

MIŁOSZ: W związku z tym, że jest to nagroda za sezon zasadniczy, przyznałbym ją Benowi Simmonsowi. Australijczyk grał fantastycznie i już jest gwiazdą, mimo że można z łatwością zdiagnozować jego braki. Dlaczego? Bo nawet nie trzeba zasłaniać się świetnymi statystykami: Simmons już teraz potrafi prawie wszystko. Jest szybki, sprawny, ma niebywały przegląd pola i dojrzałość w grze. Jeśli Ben wykaże się pracowitością w offseason i dopracuje rzut, będzie niebywałym zagrożeniem dla każdej defensywy. Ben musi też wziąć przykład z Donovana Mitchella i wyhodować większe cohones na playoffs 😉

GRZEGORZ: Sezon był za długi… Za regularny bez problemu przyznałbym nagrodę Simmonsowi. Gość gra jak weteran, ma świetne statystyki, prowadzi grę zespołu przyszłości, tyle że nie ma rzutu z pół i dystansu. No i sezon był za długi, bo im dłużej trwał tym jaśniej świeciły gwiazdy Tatuma i Mitchella. Mitchell będzie w przyszłości najlepszym strzelcem NBA, ma w sobie tą iskrę, która cechuje najlepszych zawodników. Tatum ledwo skończył 20 lat, a jest jednym z liderów zespołu, który zaraz będzie w finale NBA. No dobra niech będzie… Simmons bo to nagroda za sezon regularny. Ale weź się chłopie ogarnij i popracuj nad rzutem, bo wstyd.

DAWID: Z reguły mamy wątpliwości związane z wyborem, ponieważ nie wiemy jak porównać gracza, który gra mało, gdyż gra w dobrym zespole, z graczem występującym w kiepskiej drużynie, w której ma okazję się wykazać. W obecnym sezonie nie było takich problemów, ponieważ 3 graczy grało pierwsze skrzypce w czołowych drużynach i to między nimi rozstrzygnie się wybór w kategorii ROTY. Ponadto w obecnym roku naświetlił się problem w kwestii kogo traktować jako rookie. Ben Simmons nie jest dla mnie rookie, doświadczenie, które nabył w sezonie 2016/2017 pozwoliło mu być o wiele lepszym graczem na starcie. Jednak zasady są jakie są i dopóki ich nie zmienią to gracz Szóstek powinien zdobyć nagrodę. Pamiętajmy, że w wyborze nie bierzemy pod uwagę meczów posezonowych.

PAWEŁ: Donovan Mitchell. Prawdopodobnie mówię to bardziej sercem niż rozumem, bo widzę w tym facecie kolejnego Dwyane’a Wade’a. Ben Simmons był absolutnie spektakularny i miał ogromny wpływ na run Sixers po 3. miejsce na Wschodzie, gdy Joel Embiid odpoczywał po złamaniu oczodołu. Mitchell swoje miejsce w pierwszej piątce musiał wywalczyć, potem stał się gwiazdą i prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem piątej najlepszej drużyny na Zachodzie (trzeciej najlepszej od All-Star Game). Najchętniej przyznałbym wyróżnienie obu panom.

5. Najlepsza 5 zeszłorocznych debiutantów:

MARTA: Trudne zadanie. Pierwsze trzy pozycje są nie-do-ruszenia: Ben Simmons, Donovan Mitchell, Jayson Tatum. Na czwórce dałabym – na zachętę – Lauriego Markannena. Na centrze Johna Collinsa. To była naprawdę świetna klasa rookies. Przecież jest jeszcze Anunoby, Bogdanovic, Ball, Kuzma, Adebayo, Collins z Blazers i długo by tak wymieniać.

MIŁOSZ: Donovan Mitchell, Ben Simmons, Jayson Tatum, Kyle Kuzma, Lauri Markkanen.

GRZEGORZ: Jayson Tatum, Donovan Mitchell, Ben Simmons, Kyle Kuzma, Lauri Markkanen.

DAWID: Ben Simmons, Donovan Mitchell, Jayson Tatum ………………..(ziew)…………………… Bogdan Bogdanovic, John Collins.

PAWEŁ: Ben Simmons, Donovan Mitchell, Jayson Tatum, OG Anunoby, Kyle Kuzma

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Dončić niezdecydowany
Luka Dončić ujawnił dziennikarzom, że nie podjął jeszcze decyzji o przystąpieniu do draftu NBA 2018. Słoweński ...