Kufel #6 – Czy egzorcyści uratują Clippers?
Po krótkiej przerwie związaną z kontuzją umysłową autorów wracamy z naszym nie do końca normalnym spojrzeniem na ligę. Dzisiaj zajrzymy od zakrystii pod spódnice Clippers, niczym ginekolog zaglądający w oko proroka. Zapraszamy! Również do aktywności w komentarzach.
1. Czy nad drużyną słabszego brata w Mieście Aniołów ciąży klątwa ?
Mr. Cental:
W 1834 roku pewien mieszkaniec Los Angeles Sir Alex Dupuis (czyt. Dupła) dowiedział się, że jego żona Dupła się z wielkim Murzynem o nazwisku DeJondro. Mówi się, że największe ponoć miał… serce (z hiszp. cojones). Gdy tylko ser Alex dowiedział się o tym, od razu wytransferował, yyy znaczy sprzedał Murzyna gdzieś na wschodnie wybrzeże. Chciał go zastrzelić, ale uzyskał za niego dwa picki, tzn dwie sztabki złota oraz stado mniejszych Afroamerykanów. Oczywiście żonę wyrzucił z domu i na odchodne powiedział do niej „Ty KLIPO!” – ze staroangielskiego Clippo znaczy kobieta lekkich obyczajów, która będzie przeklęta na wieki. Od tej chwili w tym miejscu działy się różne dziwy a samo miejsce było przeklęte. Dokładnie 150 lat później w tym miejscu oficjalnie powstali Clippers. Czy to przypadek? Niech każdy z Was sam to oceni.
BigAl:
Chyba jednak TAK. Jak inaczej można nazwać brak sukcesów. Dotychczas Clippers nigdy nie grali nawet w finale konferencji, nie mówiąc o finale ligi. Jeszcze dwa sezony temu wg niektórych znawców (nie nas fanów kufla i kufelka) mieli najlepszą pierwszą piątkę w lidze. Tymczasem zmienia się ludzi wokół organizacji, zmienia się właściciel, zmienia się zawodników, wreszcie stawia na rodzinę, a upragnionego pierścienia brak. Chyba należy odczynić egzorcyzmy, albo przenieść klub do innego miasta. Gorzej nie będzie!
2. Czy gdyby CP został to byłoby lepiej?
Mr. Cental:
Oczywiście, że byłoby „lepiej”. Pierwszym plusem posiadania CP byłby brak kontraktu dla Gallinari’ego. A tak utopili 65 baniek na 3 lata, po to, żeby dzieci w Lombardii miały co jeść – szacun za szczytny cel. Patrząc na to, że Paul opuścił do tej pory większą część sezonu, to również można śmiało założyć, że wyniki nie byłyby lepsze niż są a przy klątwie Clippers pewnie i tak byłby już out of season, więc tankowanie byłoby skuteczniejsze. Tym bardziej, że to co dostali od Houston to szrot, a pick będzie niski, bo poniżej #25.
BigAl:
I tak i nie. CP3 zapewnia pewną znaną kulturę gry. Jest takim combo ale sprzed kilku lat. Dobrze czuje się w niespiesznym tempie gry. Lubi otaczać się wysokimi, starej daty. Oczywiście gwarantuje Playoffs, ale nic poza tym. Zatem jeśli za sukces przyjmuje się bycie wyżej niż lokalny większy brat – Lakers – to tak. Jeśli myślimy o sukcesie na miarę tytułu, to chyba nie.
3. Co trzeba by przywrócić normalność? wywalić Riversa, Jordana czy Griffina?
Mr. Cental:
Kiedyś było takie referendum w kraju i wszyscy przekonywali nas do głosowania na 3 x TAK. Wywalić Riversa? TAK! Nawet dwóch! Ale po kolei. Doc przez kilka lat miał mega zespół – najlepszego rozgrywającego ligi, czołowego zbierająco-blokującego-pajacującego oraz rewelacyjnego młodego PFa – kandydata do tytułu MVP. Co z nimi spłodził? Przez 6 lat, tylko 3 x druga runda PO (takie Hawks), aha no i 2 mistrzostwa dywizji 😀 Dzisiaj Riversowi pomysłów brak. Oczywiście najpierw trzeba znaleźć solidnego następcę (ja bym wybrał świeżą twarz, np. Messina, Ewing albo Stackhouse), następnie wypierd*lić/zwolnić (niepotrzebne skreślić) Riversa a później przebudowywać wg nowej koncepcji. Wywalić Jordana? TAK! Prawie 30 na karku a latem pewnie skok na kasę w stylu 150/4! Trzeba szukać szybko jelenia co da pick albo młodego grajka, bo i tak latem ten „All Star” odejdzie za frytki. Tylko w zamian nie brać jakiegoś Denga, bo wtedy trzeba będzie pół Afryki wyżywić! Wywalić Griffina? TAK! Blake jest wspaniałym zawodnikiem, ale niestety zdrowotnie nie daje rady. Nie wszyscy pamiętają, ale opuścił cały sezon zaraz po drafcie. Teraz, przez ostatnie 3 sezony opuścił aż 83 spotkania w RS, obecnie wypadł na kolejne 2 miesiące (albo resztę sezonu). O Playoff nawet nie warto już wspominać, bo w dwóch ostatnich latach zagrał odpowiednio 4 i 3 mecze, walnie przyczyniając się swoimi kontuzjami do odpadnięcia już w pierwszej rundzie. Poza tym ma już za moment 29 lat. Niestety, to będzie kolejna nie do końca spełniona nadzieja. Dlatego warto poszukać jakiejś ciekawej oferty za niego w postaci przyszłych picków i kończących się kontraktów. Clippers trzeba zaorać i zacząć budować na nowo!
BigAl:
Sam byłem fanem Riversa jako trenera Bostonu. Jednak po latach okazało się że z tym składem i z Thibsem w roli trenera od obrony, chyba nawet Steve Balmer zdobyłby Miśka 🙂 Rivers (Doc) utalentowanym graczem był, trenerem jest przeciętnym. Nie potrafi wzbić się na poziom All-Stars. Oczywiście załatwił kontrakt synowi i sprawił, że z zawodnika z którego się śmiano, stał się (syn) zawodnikiem co najmniej przyzwoitym. Oddając mu oczywiście umiejętności, bo trenerów z pierścieniem, niekupionym w lombardzie, a zdobytym w grze, jest niewielu. Czy sama zmiana coś da? To zależy kto mógłby go zastąpić. Może D.Fizdale, może M.Jackson, może D.Blatt. Co do duetu, bo już nie tercetu Griffin, Jordan to na parkiecie wygląda to nieźle. Obaj mają swoje strefy w których operują i nie wchodzą sobie w drogę. Prywatnie podobno nie jest kolorowo, ale przecież nie muszą się uwielbiać by wygrywać. Problem jest chyba gdzie indziej. Blake uwielbia holować piłkę, uznając się za drugiego Magica. Do tego ktoś go przekonał, że wspaniale rzuca za 3 i ogólnoświatowy trend za tym przemawia by i on to robił. Koleś jest atletą, dominatorem w pomalowanym, niech gra jak najwięksi na jego pozycji w historii, ale na boga niech odda piłkę komuś innemu! DJ pomimo sympatii do niego, jest centrem starej daty, do tego nieumiejącym rzucać wolnych. Ma już 30-stke na karku (nie mówię o żonie czy innym balaście) i w sumie to już by jakiś pierścionek założył. Skoro bliźniaczy zawodnik jakim jest Tyson Chandler go ma to czemu owieczka nie? Zatem idziemy w transferach dalej. Handlujemy DJ, zostawiamy Blake’a i dajemy mu nowego rozgrywającego. Być może to właśnie Teodosić jest lekarstwem. Inna sprawa, egzorcyzmy wróć – odczarowujemy klub i zawodników i zmieniamy sztab od przygotowania fizycznego. Może jednak Blake’a słusznie zrobił bijąc jednego z trenerów?
4. Do jakiego miasta przenieść Clippers i jak ich nazwać żeby się nie kojarzyli z Clippersami
Mr. Cental:
Czasami fajnie jak są dwie drużyny z jednego miasta i rywalizują o najwyższe cele – np. w lidze angielskiej Manchester United i City. Jednak w NBA gorsi bracia są kulą u nogi, dlatego nie miałbym nic przeciwko przeniesieniu Clippers do innego miasta. LA to tylko LAKERS! Moim typem byłoby Mexico City i team Mexico Mobsters. Plusy to ogromny nowy rynek, kibice w całych Stanach i reklamy (kolejna kasa) między kolejnym hymnem, ale przy Trumpie to niemożliwe, dlatego stawiam Anaheim (tu mieli by blisko) Cookie Monsters! Nowoczesna metropolia na zachodnim wybrzeżu. Do tego Mighty Ducks już pokazali, że nie warto z nimi zadzierać (Puchar Stanleya 2007).
BigAl:
Patrząc na ekscentryczność właściciela widzę jeden kierunek – Las Vegas. Skoro zespół NHL – Golden Knights z Vegas są tegoroczną hokejową rewelacją, przyciągającą tłumy kibiców, to czemu nie powtórzyć eksperymentu z Clippers. Zmianie oczywiście musi ulec nazwa drużyny (egzorcyzmy cd).
Swoją drogą drodzy czytelnicy jaką nazwę proponujecie? Może nasze sugestie dotrą do Balmera?
W jednym z kolejnych odcinków kufla będziemy chcieli pokazać najdziwniejsze miny zawodników. Niektóre to będą ujęcia z meczów, konferencji prasowych albo prywatnego życia. Jeśli macie swoje typy i chcielibyście się nimi podzielić, to zapraszamy do nadsyłania propozycji na nasz email O śmiałkach na pewno wspomnimy w kolejnych kufelkach.
12 Komentarze
Maciek
No jak do Las Vegas to tylko „Gamblers”
Marcin Polaczek
Ja bym na nich nie obstawiał 🙂
Norman
Alex Dupła 🙂 co Wy palicie?! Moj typ to jednak pozostanie w LA i derby. Los Angeles Devils?
BigAl
Co, to zostawmy na inny odcinek, ważne że czasem za mało 😛
Alex Dupła
Heh!!! Dobra historia!
Fajnie że wróciliście!
Obawiałem się że weny wam zabrakło ale miło się rozczarowałem!
Czekam na kolejny odcinek!
Grzegorz Kowalczyk
Koledzy zostali aresztowani po poprzednich bluźnierstwach,ale na szczęście wyszli za kaucją 🙂 Powyższą historię z Alexem podobno zdradził im kolega z celi, lokalny diler, który podzielił się majerankiem 🙂
WWW
Pogłoski na mieście mówią, że to wcale nie było aresztowanie tylko brak weny. I to dopiero te 10 karnych pompek w wykonaniu anonimowego członka NBAlabs „natchnęło” chłopaków do tworzenia.
A jak było naprawdę? Mam nadzieję, że się nie dowiemy …
eno
Ty Klipo 🙂 padłem. Chcę więcej takich historii
BigAl
Spokojnie, będą bez wątpienia! Łapiemy kontakt ze starym Indianinem z kojotem u szyi, on zna takich historii mnóstwo.
Bonzo
No Panowie rozkręcacie się!
Fakt, że Wasze poczucie humoru i dystans do siebie oraz NBA są na innej orbicie i póki co nie wszyscy to łapiemy, to mam wrażenie, że z każdym odcinkiem grono fanów rośnie. Dotychczas chyba nikt z takim jajem nie komentował aktualnych wydarzeń z parkietów NBA.
Nie tylko pod tym względem Labsy są #1
Gratuluję !!!
Jacek W
Nigdy nie patrzyłem na ligę pod względem klątw, ale jak widać jest coś na rzeczy 😀 Zróbcie listę tych najbardziej przeklętych. Pozdrowienia dla kibiców PTB 😉
airball
Alaska. Fort Yukon. Nazwa Moose. I można by jedno spotkanie we Władywostoku rozegrać, aby powiększyć rynek