Kufel #7- Grizodół – czy TO istnieje naprawdę?
Zapewne każdy z nas przeżywał ciężki poranek. Człowiek wstaje z łóżka i zaczynają się lęki (nie, nie chodzi tu o alkoholizm, przynajmniej nie tylko). Podchodzi do lusterka, spogląda i jest jeszcze gorzej. Myśli sobie, nie chce iść do szkoły/ pracy, bo tam się ciągle ze mnie śmieją, nikt mnie nie lubi a za co bym się nie wziął, to zawsze wszystko muszę spier… znaczy kończy się porażką. To depresja. Depresją jest także teren poniżej poziomu morza. A jak się nazywa miejsce poniżej dna? O tym będzie w dzisiejszym kuflu.
1. Czy Grizzlies wysoko muszą podskoczyć, żeby dosięgnąć dna?
Ocean Spokojny, 20 grudnia 2017 roku. Międzynarodowa ekspedycja po raz kolejny próbuje przedostać się na dno Rowu Mariańskiego. Przewodzi im Kapitan Michael Connelly, który ma spore osiągnięcia, ale rzadko kiedy pływał po dnie, dlatego nie jest pewien czy misja się powiedzie. Na szczęście nie ma już jego byłego szefa Fiszdejla, który był ostatnim, który nie zgadzał się na taką wyprawę. Nurkują.. nagle, będąc 9500 metrów pod poziomem morza, ekipa minęła dziwny przedmiot – coś jakby czerwona koszulka z Bykiem i niewyraźnym napisem Miro..(coś tam) To unosiło się jednak szybko do góry niczym nos od uderzonej pięści Portisa. Wreszcie uderzyli w dno. Byli na głębokości 10911m. Powoli opuszczali batyskaf, gdy nagle zobaczyli Jastrzębia! Trzepotał się w kącie lekko zawstydzony, chowając szybko ptaka. Następnie, poraziło ich jakieś światło. Podeszli bliżej i w dnie zobaczyli dziurę! – Niemożliwe, coś jest pod dnem?! rzucił z teksańskim akcentem H.Barnes (on dobrze wiedział, co to dno). Dramat! To był Grizodół! Dotychczas słyszeli o nim tylko legendy a teraz okazał się prawdą. Spojrzeli w tą pustkę… w dole były malutkie punkciki. Biały, największy na środku i kilka ciemnych, wiszących wokół niego. Ten w centrum szarpał zwisający sznurek i próbował się wspinać. Nagle jeden z załogantów – Sasha (pochodzenia słoweńskiego), który miał tatuaż piłki do koszykówki, od małego (aż po szyje), krzyknął! – Wiem! To białe przypomina mi tego frajera, co nasz team ograł w półfinale Eurobasketu! Spojrzeli jeszcze raz!.. Rzeczywiście!, wyglądało to jak Marc Gasol! Mimo wielkich starań Marca (ciągnął jak Jenna Jemeson za młodu), masa poruszała się baardzo powoli (niczym marsz Sacramento do Playoffs) a do dna jeszcze było bardzo daleko. Nadzieja była minimalna, ale Connelly znalazł pewien sposób. Powiedział: – Trzeba dmuchać w dziurę, aż ciśnienie ich wypchnie. Załoga stwierdziła, że to głupi pomysł, nie ma sensu i muszą wracać w górę, ale Mike się uparł i rzekł: – Oni na mnie liczą i ja jestem ich jedyną nadzieją! Wiec nawet jak ten blow job miałby trwać wiele dni, to dam z siebie wszystko! I tak rozpoczął się mozolny powrót z Grizodołu na dno. Czy im się uda?
2. Kadra, Kto im potrzebny?
Mr. Cental:
Grizzlies, wraz z odpuszczeniem Randolpha, zakończyli pewną erę. Jak widać ten sezon nie idzie po ich myśli, więc w pierwszej chwili skoncentrowałbym się na relaksie. Przede wszystkim, idąc tropem Clippersów, zainwestowałbym w egzorcystę. Elvis jest Always on my mind a to nie pomaga, więc tego ducha trzeba wygnać i zastąpić go duchem gry. Następnie zainwestowałbym w dobrą masażystkę czyli taką, która nie boi się wyzwań i dobrze wymasuje.. np. Achillesa Conley’owi. Później postawiłbym na człowieka z charakterem, który porwałby tłumy! Niedoszły MVP Scalabrine sprawdziłby się znakomicie! Mając czysty umysł, relaks i gwiazdę, transfery zawodnicze, to sprawa drugoplanowa – na pewno nie będzie gorzej niż jest! Liczy się AT-MO-SFE-RA!
BigAl:
Zdrowa piątka w osobach M.Conley-D.Brooks-J.Ennis III-J.Green-M.Gasol wygląda co najmniej solidnie. Rezerwowi w osobach T.Evans-B.McLemore-C.Parsons-J.Martin-B.Wright też prezentuje się zadowalająco. Co zatem jest grane? A właściwie nie grane? Czy M.Conley to faktycznie kapitan tej łodzi podwodnej i bez niego wszystko się topi? Czy może coś jest nie tak z „chemią” w tej ekipie? Pomysł ze zwolnieniem Fizdale’a też uważam za błędny, bo gość miał koncepcję na Grizz. Wyniki na początku sezonu były ponad przeciętne i chyba zadziwiały. To co się dzieje obecnie, to faktycznie dołowanie na maxa, a może po maxa w osobie #1 picku w drafcie? Kto im potrzebny? Dobry trener, spokój i zdrowie. W obecnej sytuacji rozgrywający, który widzi partnerów – taki np.Ish Smith.
3. Czy po serii wygranych Bulls, Miski jeszcze maja jakąś konkurencje w walce o topowego gracza z draftu?
Mr. Cental:
Zostali już tylko Hawks, z którymi zresztą (niepotrzebnie) wygrali kilka dni temu. Niby Misie mają 2 wygrane więcej, ale trajektoria wskazuje na to, że w okolicach połowy stycznia powinni być zdecydowanym liderem. No chyba, że szalony Mike wszystko zepsuje i wyciągnie Misie z Grizodołu? Ale mamy jeszcze deadline w lutym, więc jakby Teddy Bears byli za dobrzy, to właściciel coś zaradzi i uwolni jakiegoś centra, prawda Marc?
BigAl:
Chyba tylko Hawks, którzy wyglądają równie krucho co i Misiaki. Nawet Suns ostatnio zrezygnowali z walki o pick, Dallas też raczej wygra więcej spotkań. Zatem w przeciwieństwie do wojny secesyjnej mamy rywalizację wschód-zachód a nie północ-południe.
4. Ile wygrają jeszcze meczów do końca sezonu. Bilans.
Mr. Cental:
Dobrze, że pytanie nie brzmi, czy coś wygrają. A tak na poważnie, to obecnie ciężko zejść poniżej 20 wygranych (zwłaszcza z Conley’em i Gasolem w składzie), ale typuję 18-64.
BigAl:
Jeśli pojawi się Conley to pobiją magiczną barierę 20 wygranych, ale bez Magic Mike’a może być to trudne i typ kolegi Mr. Centala bardzo prawdopodobny.
Dziękujemy za uwagę, a teraz pora wracać do mycia okien. Ech, te Święta…
3 Komentarze
eno
Czekałem na to 🙂 po akapicie z rowem marianskim, mycie okien będzie z uśmiechem na twarzy
piniu06
Atlancie raczej nie podskoczą, ale trójka powinna być, bo Bulls to raczej mają taki okres, jak Grizz na początku sezonu: no, trochę pogramy, żeby pokazać, że coś z tego może być, a potem tankujemy boys! Dallas, Sacto i Phx wyglądają jakby trochę poważniej. Póki Conley i/lub Gasol nie zaczną marudzić, to lepiej tankować, bo skład w sumie niezły, przy trafieniu kogoś porządnego z draftu od razu można grać o playoffy.
onyx
dzięki za tą historię z Rowem Marjańskim hehe