Labs Raport: Game winner Foxa, niezły początek Lakers, OKC wciąż na minusie
Nie wystarczy mieć drużynę napakowaną gwiazdami. To zdanie jak mantrę powinien wypowiadać Billy Donovan i czym prędzej postarać się rozwikłać zagadkę dlaczego to nie gra. OKC znowu dali ciała (4-7, a 2-5 na wyjeździe) i to Denver jest teraz na plusie. Minionej nocy mieliśmy okazję oglądać także inne drużyny. Zapraszam na skrót wydarzeń poniżej.
Spotkanie w Verizon Center zakończyło się na korzyść gospodarzy. Lakers tylko w pierwszej kwarcie zbliżyli się do rywala, ale ciężko było znaleźć im odpowiedź na dobrą grę tria Wizards – Johna Walla, Bradleya Beala i Otto Portera. Ten pierwszy zwłaszcza popisał się kilkoma niesamowitymi akcjami, dlatego warto sprawdzić highlighty spotkania. Na koncie Lakers każdy ze starterów zapisał podwójną ilość oczek, ale Jeziorowcy – jak to Jeziorowcy – zagrali fatalnie zza łuku (3/23, 13%).
Los Angeles Lakers 96 @ 111 Washington Wizards
Ciekawy mecz rozegrali w Kanadzie Toronto Raptors, którzy gościli drużynę z Nowego Orleanu. Wydawało się, że spotkanie będzie mocno underowe, ale obie ekipy się mocno rozstrzelały i zagrały na dobrej skuteczności to spotkanie. Wygrana na korzyść gospodarzy, ale różnica jest nieznaczna – tylko czterema punktami. Tym razem Pelicans postawili na Holidaya, który zakończył mecz z dorobkiem 34 punktów i 11 asyst. Duet Cousins i Davis był odpowiedzialny łącznie za 38 punktów, 22 zbiórki, 7 asyst, 3 bloki, ale i 7 strat (to ostatnie to zasługa DMC). Do wygranej poprowadził w Toronto ich rzucający obrońca, DeMar DeRozan, który na swoim koncie zanotował 33 oczka, a z pomocą przyszli mu jeszcze Ibaka (19 pkt) i Lowry (18 pkt).
New Orleans Pelicans 118 @ 122 Toronto Raptors
Cavaliers nie udało się wywalczyć kolejnego zwycięstwa, zatem bilans nadal na minusie. James Harden za to zaliczył fenomenalny występ notując triple double (35 punktów, 11 zbiórek i 13 asyst), a ten drugi James z drużyną nie mieli na niego odpowiedzi, choć sam LeBron rzucił 33 oczka. Houston totalnie zmiażdżyło Cavs na deskach, którzy zebrali jedynie 26 piłek, podczas gdy Rockets zebrali ich 45.
Cleveland Cavaliers 113 @ 117 Houston Rockets
Wyrównany pojedynek toczył się pomiędzy Philadelphią 76ers, a Sacramento Kings. De’Aaron Fox zafundował swojej nowej drużynie to zwycięstwo, bowiem rzucił w game winnera z midrange na czternaście sekund przed końcem spotkania. Nie poradził sobie z nim obrońca Robert Covington. I tak JoJo Embiid, Ben Simmons i spółka zostali niespodziewanie odprawieni z kwitkiem, choć każdy ze starterów zagrał niezłe spotkanie. W Sacto mogliśmy oglądać dobre występy debiutantów (Fox, Jackson) i Z-Bo w akcji. Jak macie czas – warto obejrzeć powtórkę, zawsze ciekawie rzucić okiem na młode drużyny.
Philadelphia 76ers 108 @ 109 Sacramento Kings
Do kolejnej niespodzianki z udziałem OKC doszło w meczu z Nuggets. I tym razem napakowanej supergwiazdami Oklahomie nie udało się pokonać rywala. George na boisku spędził 42 minuty, Westbrook 35, a Melo 32. Trio na konto zapisało łącznie 54 punkty, 20 zbiórek i 7 asyst. W Nuggets największą robotę zrobiła ławka rezerwowych (Barton, Mudiay i Plumlee), ale starterzy też dołożyli swoje. Ewidentnie Oklahoma jeszcze nie potrafi dotrzeć się i potrzebuje czasu. Tylko co na to głodny dobrych wyników Sam Presti?
Oklahoma City Thunder 94 @ 102 Denver Nuggets