Long-distance Shot: 18 wspomnień roku 2018

Maciej Jaguszewski Felietony Long distance shot Strona Główna 0

Rok 2018 dobiega końca, zatem czas na podsumowania i wspomnienia w tym moim ostatnim felietonie w tym roku. Co zapamiętaliście z tego roku w NBA? Przedstawię 18, według mnie, najważniejszych wydarzeń tego roku. Dajcie znać w komentarzach, co Wy zapamiętaliście najbardziej i czy czegoś brakuje na tej liście.

18 – offseason 18′ i wymiany były ważną częścią tego roku, prawdopodobnie będą miały wpływ również na kolejne lata. Tego lata LeBron przeniósł się do Lakers, a razem z nim Rondo, McGee i Stephenson, do Warriors przeszedł Cousins, a Brook Lopez przeniósł się do Milwaukee. Ponadto CP3 i Capela zostali w Houston, Paul George – w Oklahomie, a Kevin Durant – w Golden State. To tylko część z decyzji wolnych agentów. Było także sporo wymian zaczynając od tej pomiędzy Pistons a Clippers z udziałem Blake’a Griffina oraz Tobiasa Harrisa. Na pewno wiele się działo, wymiany oraz wolna agentura będą się przewijały w kolejnych punktach tej listy.

17 – tyle sezonów dla Spurs występował Tony Parker zanim przeszedł do Charlotte Hornets. Dla Spurs ten sezon jest nowym wyzwaniem, bez Francuza, ale także bez Manu Ginobiliego, który przeszedł w tym roku na emeryturę oraz bez Kawhi’a Leonarda (i całej historii jego kontuzji, przez którą zagrał zaledwie 9 spotkań w sezonie 17/18), którego wymieniono na DeMara DeRozana. Mimo wielu zmian, Spurs walczą o kolejne play-offy, 22. z rzędu. Na pewno nowy rozdział w tej organizacji, która stawiała na ciągłość swojej wielkiej trójki (z której nie ma już nikogo), jest istotnym wydarzeniem, o którym warto wspomnieć w kończącym się roku.

16 – tylu zwycięstw potrzeba w play-offach, aby wygrać mistrzostwo NBA. W tym roku mistrzami zostali Golden State Warriors, którzy pokonali w finale Cleveland Cavaliers 4-0. Była to ósma w historii finałów wygrana do zera oraz druga tego typu przegrana dla LeBrona Jamesa. Dla Warriors ten tytuł jest drugim z rzędu, trzecim w ostatnich czterech latach i pokazał ich dominację, która prawie została przerwana w serii z Houston Rockets, z którymi Warriors przegrywali 2-3. Czy w następnym roku GSW również podniosą trofeum Larry’ego O’Briena i skompletują 3peat? Przed sezonem wydawało się to bardzo prawdopodobne, a teraz są pewne wątpliwości patrząc na obecną formę Warriors. Jednak nadal są faworytami do zdobycia tytułu, a najpóźniej w czerwcu dowiemy się, czy im się to uda.

15 – tylu głosujących uznało LeBrona Jamesa za MVP sezonu 2017/18. Tyle też James ma sezonów rozegranych, teraz jest jego 16. i jak zostanie All-Starem, będzie to jego 15. raz (tylko w debiutanckim sezonie nie dostąpił tego zaszczytu). Za LeBronem kolejny znakomity rok, ósmy z rzędu, w którym doszedł do finału, wygrał konferencję wschodnią. Tym razem jednak Wschodu nie wygra, bo przeniósł się do LA Lakers, ale pozostaje nadal życzyć graczowi obchodzącemu dziś 34. urodziny wszystkiego najlepszego – kolejnego udanego roku.

14 – tyle drużyn na Zachodzie ostro walczy o play-offy. Tylko Phoenix Suns są daleko za konkurencją z marnymi szansami na play-offy. Czyżby w tym sezonie szykowała nam się jeszcze bardziej emocjonująca walka o czołową ósemkę niż w kwietniu 2018? Przypomnijmy sobie decydujące fragmenty bezpośredniego meczu o 8. miejsce na Zachodzie między Wolves a Nuggets zakończonego dogrywką:

Czy w tym roku będą jeszcze większe emocje w walce o ósemkę na Zachodzie? Wydaje się to możliwe patrząc na 14 ekip tak blisko siebie w ciągle zmieniającej się tabeli…

13 – tyle celnych trójek mieli Houston Rockets zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie starcia z Washington Wizards. 26 trójek w całym meczu jest rekordem NBA. Jedną więcej niż Rockets do połowy miał Klay Thompson w całym spotkaniu (a w zasadzie w 3 kwarty) – jego 14 celnych trójek to najlepszy indywidualny wynik w celnych rzutach z dystansu:

12 – tylu graczy z każdej konferencji dostaje się do Meczu Gwiazd. W kończącym się roku mieliśmy nową formułę wyboru składów (dwóch kapitanów wybiera składy, a nie Wschód-Zachód), a w 2019 roku to wybieranie będzie nawet transmitowane. Tegoroczny Mecz Gwiazd był emocjonującym wydarzeniem obfitującym w wiele efektownych zagrań. Przypomnijmy sobie najciekawsze momenty tego wydarzenia:

11 – tylu ze 101 głosujących uważało Donovana Mitchella za najlepszego debiutanta sezonu 2017/18. Pozostałe 90 osób oddało swoje głosy na Bena Simmonsa. Na pewno walka o nagrodę Rookie of the Year była interesującą historią ze względu na to, że Ben Simmons nie był typowym debiutantem (z powodu kontuzji opuścił swój pierwszy sezon w lidze) i Donovan Mitchell pokazywał na noszonych przez niego koszulkach, że gracz 76ers nie powinien być brany pod uwagę jako rookie, a na parkiecie, że potrafi zdobywać więcej punktów i prowadzić Utah Jazz do dobrych wyników. Walka Simmons vs Mitchell była emocjonująca, a w play-offach jeszcze lepiej zaprezentował się Jayson Tatum, który wygrał drużynowo i indywidualnie (jeśli chodzi o zdobyte punkty) z Simmonsem batalię w 2.rundzie play-offów 2018.

10 – tyle drużyn NBA zmieniło trenera w 2018 roku. 8 ekip zmieniło trenera między sezonami: NY Knicks, Atlanta Hawks, Charlotte Hornets, Detroit Pistons, Milwaukee Bucks, Orlando Magic, Phoenix Suns i Toronto Raptors, natomiast na początku sezonu 18/19 Cleveland Cavaliers i Chicago Bulls zdecydowali się na zmiany szkoleniowców. Trenerska karuzela na pewno jest warta zapamiętania – efekty pracy Mike’a Budenholzera w Bucks widać po wynikach, a wybrany najlepszym trenerem zeszłego sezonu, Dwane Casey, został zwolniony z Toronto i przeszedł do Detroit. Ciekawe wydaje się to, że 9 z 10 tych ekip, to drużyny ze wschodniej konferencji, zatem ponad połowa drużyn ze Wschodu dokonała zmiany szkoleniowca.

9 – tyle triple-doubles ma Russell Westbrook od początku tego sezonu. Ze średnią triple-double Westbrook zakończył sezon 2017/18, tak jak sezon 16/17, natomiast w trwającym sezonie zanosi się na kolejny sezon skończony z takimi średnimi. W tej dziedzinie wydaje się, że gracz Thunder może być najlepszy – póki co jest trzeci w historii w liczbie triple-doubles. Podziwiajmy wyczyny rozgrywającego, który ma za sobą kolejny dobry rok indywidualnie i życzmy mu także dobrego wyniku w play-offach 🙂

8 – najmniejsza liczba oddanych rzutów Doncicia w meczu NBA. Luka Doncić pokazuje, że powinien zostać wybrany z pierwszym numerem draftu i jako debiutant notuje znakomite statystyki (19,5 pkt, 6,6 zb., 5as.) będąc najlepszym graczem Dallas Mavericks i należy mu się jeszcze więcej rzutów. Wydaje się, że Słoweniec przejął pałeczkę od Dirka Nowitzkiego i poprowadzi Mavs do wielu fantastycznych sezonów, a sam stanie się jednym z najlepszych koszykarzy na świecie.

7 – tyle lat temu (w 2011r.) Derrick Rose wygrał nagrodę MVP. Dla rozgrywającego druga część roku okazała się być świetnym powrotem do dobrej formy. Jeśli chodzi o inne powroty, to na pewno warto wspomnieć o powrotach Gordona Haywarda i Jeremy’ego Lina po kontuzjach kończących ich sezon 2017/18, a także powrotach do ligi Emeki Okafora po ponad 4 latach (i zdobyciu miejsca w podstawowej piątce Pelicans na początku roku) oraz MarShona Brooksa po ponad 3 latach (i skończeniu sezonu 17/18 ze średnią 20 punktów (w 7 meczach), co pozwoliło mu wywalczyć miejsce na kolejny sezon w Memphis).

6 – tylu graczy z top 16 draftu 18′ zostało wymienionych podczas dnia draftu. Ogólnie draft 2018 był emocjonujący, a wielu graczy wybranych w nim pokazuje się z dobrej strony – oprócz wybranych w czołówce Deandre Aytona, Luki Doncicia czy Jarrena Jacksona Jr., warto przyglądnąć się następującym graczom: Kevin Knox, Shai Gilgeous-Alexander, Wendell Carter Jr., Mikal Bridges, Mitchell Robinson, Rodions Kurucs. A to nie wszyscy, którzy prezentują się nieźle, zatem wygląda na to, że draft 2018 będzie można dobrze wspominać przez wiele lat 😉

5 – tyle fake kont na twiterze miał Bryan Colangelo (lub jego żona). Te konta służyły do krytyki graczy, byłego generalnego menedżera Sama Hinkiego, a także wyjawiały informacje, które wiedzieli tylko ludzie wewnątrz organizacji. Skoro już jesteśmy przy Colangelo, to trzeba wspomnieć o jego wyborze z #1 w drafcie 2017 (za który oddał #3 w 17′ i pick Sacramento w 19′), Markelle’u Fultzie, który w NBA wygląda jakby zapomniał, jak się rzuca do kosza ze względu na rzekome problemy z barkiem i ostatnio także nadgarstkiem. Nie jest to miła historia i nie do końca wyjaśniona, więc miejmy nadzieję, że nowy rok przyniesie nową szansę dla Fultza, który pokaże, dlaczego został wybrany z pierwszym numerem w drafcie.

4 – na tyle spotkań zostali zawieszeni łącznie dwaj gracze Rockets: Trevor Ariza i Gerald Green (po 2 spotkania każdy) za próbę dostania się do szatni LA Clippers. Gracze Rockets oprócz konfliktu z Clippers, który jest chyba przeszłością po tym, jak Austin Rivers stał się graczem ekipy z Teksasu, mieli ostatnio także spięcie z LA Lakers. Tym razem skończyło się bójce na parkiecie, splunięciem w twarz CP3 przez Rondo oraz niecelnym uderzeniem z pięści wymierzonym w gracza Rockets przez Brandona Ingrama. Cała trójka została zawieszona na łącznie 9 spotkań (Ingram – 4, Rondo – 3, Paul – 2). Te dwa starcia Houston z drużynami z Miasta Aniołów na pewno były wydarzeniami, o których wiele się mówiło i które zapamiętamy z tego roku.

3 – tyle ekip w 2018 roku reprezentował Carmelo Anthony. Zaczęło się od Oklahomy City Thunder, w której miał być trzecią gwiazdą u boku Westbrooka i George’a, jednak niewiele z tego wyszło, a OKC odpadło w 1.rundzie play-off. Potem był krótki epizod w Atlancie Hawks, która pozyskała Melo w wymianie, jednak zwolniła skrzydłowego bez żadnego rozegranego spotkania. Nowy sezon Anthony rozpoczął w Rockets, gdzie wychodził z ławki po raz pierwszy karierze. Jednak również dla ekipy z Teksasu występy Melo nie można uznać za udane i ten eksperyment się skończył odsunięciem gracza od drużyny.

2 – indywidualne 60-punktowe występy w 2018 roku. James Harden, który wygrał MVP sezonu 17/18 w styczniu zaliczył takie spotkanie dodając do tego 10 zbiórek i 11 asyst (jedyne w historii NBA 60-punktowe triple-double), a Kemba Walker zdobył 60 oczek w jednym spotkaniu w listopadzie. Łącznie z tym występami mieliśmy aż 17 występów przynajmniej 50-punktowych i takie indywidualne strzeleckie popisy na pewno należą do ważnych wydarzeń tego roku.

1 – ponoć tyle rzutów oddał i trafił Jimmy Butler podczas legendarnego treningu Minnesoty Timberwolves. Butler w tym legendarnym treningu zagrał z trzecim składem Wolves przeciwko podstawowemu i zdominował ten mecz oddając zaledwie jeden rzut. Ogólnie cała otoczka dramy wokół wymiany Jimmy’ego Butlera chyba zasługuje na numer 1 historii tego sezonu, choć sam Jimmy jest chyba zadowolony z tego, jak to się skończyło, czyli wymianą do Philadelphii 76ers.

Dzięki za poświęcony czas 🙂

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *