Top10 zawodników: Środkowi
Choć koszykówka staje się coraz szybsza, a średnia wzrostu zawodników coraz niższa, to środkowi najwyższej klasy nadal są bardzo pożądani w każdej z drużyn. Sam fakt, że 8 z 10 znajdujących się w poniższym rankingu zawodników będzie zarabiało w kolejnym sezonie powyżej 20 milionów dolarów (poniżej tego pułapu jest… DeMarcus Cousins, Karl-Anthony Towns wciąż jest na swojej debiutanckiej umowie) sporo mówi. Zapraszam na ostatnią część naszego rankingu.
Zabrakło im niewiele: Jonas Valanciunas, Myles Turner
Zabrakło im nieco więcej: Dwight Howard, Hassan Whiteside, Jusuf Nurkić
10. Clint Capela – Houston Rockets
Trudno znaleźć drugiego środkowego, który w ostatnich 3 latach wykonałby tak postęp, jak Capela. Co ważne, za każdym razem gdy chwaliliśmy go za dodanie do swojej gry czegoś nowego, on zaczynał doskonalenie kolejnego elementu swojej gry. W ten sposób stał się jednym z najlepszych rolujących do obręczy centrów, który znacznie poprawił swój chwyt od czasu wejścia do ligi i dzięki czemu jest w tym momencie ważną częścią ofensywy Houston Rockets. Jego zasłony dla Jamesa Hardena oraz Chrisa Paula napędzają ataki Rakiet, a jego postawa pod własnym koszem jest dla drużyny nieoceniona. Dzięki atletyzmowi i pracy stóp jest jednocześnie obrońcą obręczy, jak i zmieniającym krycie na niższych zawodników defensorem. To wszystko sprawia, że do systemu gry Rockets pasuje po prostu idealnie.
9. DeAndre Jordan – Dallas Mavericks
Po 3 latach Jordan wreszcie dołącza do drużyny, do której miał przejść właśnie latem 2015 roku. Wówczas doszło do serii kuriozalnych zdarzeń, w trakcie których Doc Rivers, Chris Paul i Blake Griffin po prostu zamknęli DeAndre w jego domu. Dziś w Los Angeles ze wspomnianej czwórki został już tylko trener Rivers, a każda z gwiazd Clippers poszła we własną stronę. Mavericks szukali centra od ładnych paru lat i w połączeniu z dynamicznymi, obwodowymi zawodnikami, Jordan powinien radzić sobie dobrze. 30-latek jest stworzony do gry z dobrymi rozgrywającymi, bo podobnie jak Capela lubuje się w grze pick-and-roll. W latach 2013-2017 pięć razy z rzędu liderował lidze w skuteczności z gry (tytuł w tym roku zabrał mu właśnie Capela), bowiem pod obręczą, gdy już złapał piłkę – często nad nią – nikt nie był w stanie go powstrzymać.
8. Andre Drummond – Detroit Pistons
Początek ostatniego sezonu mógł dawać nadzieję na to, że zobaczymy najlepszego Drummonda od czasu sezonu 2015/16, w którym razem z Reggiem Jacksonem i Tobiasem Harrisem wprowadził Tłoki ponownie do playoffów. Przede wszystkim chodziło tu o jego nowe zadania w ofensywie, gdzie zaczął popisywać się całkiem niezłą wizją parkietu, grając czasem także w high-post, a nie tylko tuż przy obręczy. Wraz z biegiem sezonu, Drummond nieco tracił formę, ale skupił się także na poprawie jeszcze jednego elementu – rzutów wolnych. Z niecałych 39% w sezonie 2016/17 wskoczył na poziom 60% i pokazał, że także wysocy zawodnicy mają szansę znaleźć receptę na lepszą skuteczność z 4 metrów. Dodatkowo, Drummond to oczywiście bestia na tablicach, ale musi ustabilizować formę na przestrzeni całego sezonu.
7. Steven Adams – Oklahoma City Thunder
Człowiek, który na parkiecie dogaduje się najlepiej z Russellem Westbrookiem, co dla niektórych zawodników wcale nie jest takie łatwe. Adams potrafi jednak postawić Westbrookowi zasłonę otwierającą mu drogę do obręczy, a przy okazji czasem sam zostaje za to nagrodzony podaniami od swojego rozgrywającego. Nowozelandczyk jest typem zawodnika, który nie będzie narzekał na swoją rolę w drużynie, a po prostu wyjdzie na parkiet i zrobi swoje. Nadaje defensywie Thunder charakteru i zawsze jest we właściwym miejscu, by naprawiać błędy kolegów z pierwszej linii obrony. W Oklahomie jest obecnie trzecim najważniejszym zawodnikiem i trudno wyobrażać sobie rotację zespołu bez jego obecności.
6. Marc Gasol – Memphis Grizzlies
Mam wrażenie, że trochę częściej mogliśmy w ubiegłym sezonie poczytać o komentarzach Gasola w stosunku do Davida Fizdale’a, niż o jego grze na parkiecie. Trudno się dziwić – o Memphis Grizzlies można było zapomnieć w końcówce roku 2017 i już się nimi nie interesować. Sam Gasol był rzecz jasna najlepszym graczem Niedźwiedzi, ale także dużo stracił na nieobecności Mike’a Conleya. Razem z Conleyem tworzy duet komplementarny – dwóch graczy inteligentnych, potrafiących rzucać z dystansu, kozłować, podawać i przede wszystkim będących świetnymi obrońcami. Były Defensive Player of the Year obecnie może tylko pomarzyć o takich kolegach w obronie jak w sezonie 2012/13, ale jeśli faktycznie celem Grizzlies jest powrót do playoffów już w tym sezonie, to Gasol powinien być znowu czołową postacią w zespole.
5. Rudy Gobert – Utah Jazz
Niekwestionowanie najlepszy obrońca obręczy w lidze. Jest nim głównie dzięki wyjątkowym warunkom fizycznym, przez które dorobił się przydomka The Stifle Tower. W strefie podkoszowej wyrasta przed swoimi rywalami niczym Wieża Eiffla przed spacerowiczami na Polach Marsowych. Ominięcie go dołem graniczy z cudem, przeskoczyć go po prostu się nie da. Długie ramiona dają mu także spore możliwości, jeśli chodzi o kontrolowanie penetracji graczy obwodowych, którzy nawet jeśli miną go na obwodzie, to mogą spodziewać się zablokowania swojego rzutu. Jego brak był widoczny w połowie sezonu, gdy Jazz mogli powoli odkładać na półkę marzenia o playoffach. Po powrocie Francuza do gry, sezon Utah obrócił się o 180 stopni i sam Gobert oczywiście maczał w tym palce.
4. Karl-Anthony Towns – Minnesota Timberwolves
Należy się spodziewać, że niedługo Timberwolves przedłużą kontrakt swojego najlepszego podkoszowego i będzie to maksymalna umowa. Towns ma za sobą już trzy sezony i w ostatnim udało mu się po raz pierwszy dostać do All-Star Game, w niesamowicie silnej Konferencji Zachodniej. Jego ofensywny skillset już w tym momencie jest na elitarnym poziomie, patrząc szczególnie na jego umiejętność zdobywania punktów na wszystkich trzech poziomach – spod kosza, z półdystansu i z dystansu. Jeśli poprawiłby swoją defensywę, mógłby śmiało mierzyć się z Joelem Embiidem, a gdyby był jeszcze lepszy jako kozłujący, byłby niemal na równi z DeMarcusem Cousinsem. Wszystko jednak jeszcze przed nim – w wieku 22 lat wszedł na poziom nieosiągalny dla większości wysokich w tej lidze.
3. Nikola Jokić – Denver Nuggets
Rozgrywający w ciele środkowego – tak najprościej można opisać zawodnika, odkrytego w Europie przez Rafała Jucia. To jednak nie zwykły rozgrywający i nie zwykły środkowy – jego zestaw umiejętności jest absolutnie nieprzeciętny. Najbliżej w charakterystyce zawodnika można go porównać do Marca Gasola, ale Jokić jest chyba jeszcze lepszym podającym i już w swoim trzecim sezonie w lidze wykształcił rzut z dystansu na poziomie 40%. Po drugiej stronie parkietu widać za to u niego lekką ociężałość i brak mobilności, jednak jest to chyba niestety wpisane w jego profil jako zawodnika. Można mu to jednak to wybaczyć, patrząc na to co prezentuje w ataku. Aż prosi się o to, by wreszcie wszedł do playoffów i być może ten sezon będzie dla niego – i dla Denver Nuggets – przełomowy.
2. DeMarcus Cousins – Golden State Warriors
Nie dogadywaliśmy się w głosowaniu, tak wyszło – Golden State Warriors mają całą swoją pierwszą piątkę w top2 na poszczególnych pozycjach. DeMarcusa Cousinsa oceniamy w ciemno – nie wszyscy zawodnicy potrafią wrócić po zerwaniu ścięgna Achillesa i chociażby utrzymać swoją dyspozycję sprzed kontuzji. To, co pokazywał Cousins przed urazem było jednak zdecydowanie All-NBA poziomem i choć jego dopasowanie do zespołu Pelicans i Anthony’ego Davisa nie było idealne, to pokazywał to co w barwach Sacramento Kings – fizyczną dominację nad swoimi przeciwnikami, dzięki której potrafił przepchnąć swoją drogę do kosza. Gdy będzie miał wokół siebie strzelców w typie Thompsona, Curry’ego lub Duranta, miejsca do penetracji w swoim stylu będzie miał co nie miara.
1. Joel Embiid – Philadelphia 76ers
Stało się to, o czym pisało się właściwie przez cały sezon 2016/17 – jeśli Joel Embiid będzie kiedyś zdrowy, będzie najlepszym środkowym w NBA, o umiejętnościach zdarzających się raz na kilkadziesiąt lat. Jedyny poważny uraz odniósł tylko i wyłącznie przez przypadkowe uderzenie Markelle’a Fultza, gdy złamał kość oczodołu. Gdyby nie to, rozegrałby w okolicach 75-76 spotkań i być może nawet wyprzedziłby Rudy’ego Goberta w głosowaniu na Defensive Player of the Year. Po drugiej stronie parkietu był – pomimo słabszej skuteczności zza łuku – jeszcze bardziej nie do zatrzymania. Praca stóp na poziomie młodego Hakeema Olajuwona, rzut z półdystansu niczym LaMarcus Aldridge, siła fizyczna jak Cousins – Embiid to przepis na idealnego, nowoczesnego, dominującego środkowego.
14 Komentarze
sasoo
Capela zjada Drummonda na śniadanie, Jordana i Adamsa w zasadzie też. Dziękuje za uwagę
cynik
Nie pij z rana.
pop
nope
1. A.Davis
2. Gobert/Jordan
3. Adams
4. M.Gasol
5. DMC
6. Drummond
Towns i Jokic jak dla mnie nie do tego rankingu
mic
pop a Joel poza top 6/7 w tym sezonie?
pop
@mic – jakoś nie dowierzam temu JoJo, dla mnie trochę niepoważny zawodnik, 76’s trochę przehajpowani, myślę że nie poprawią się w stosunku do ubiegłego sezonu
sasoo
Hehe pop wyżej od Jojo ma pewnie Pau i Poeltla 🙂 Nie przyzwyczaiłeś się? Zróbcie ranking trenerów pop obstawi 1. Popovich, 2. Messina. 3. Becky. Pozdro 🙂
pop
hehe – Pau nad JoJo jest bardziej realny niż Capela nad Jordanem, Adamsem i Drummondem
mic
popieram sasoo, ranking trenerów (minionego sezonu)
Andrzej
Bardzo kontrowersyjna kolejność, Towns i zwłaszcza Cousins zdecydowanie za wysoko. Gobert nr 2.
mic
Brew, Embiid, Gobert, Capella, KAT, Adams, niżej ze względu na wyniki druzyn M.Gasol, Dummond i DJ, kontuzjowany DMC w połowie sezonu
mic
PS> NYK aktywnie szukają wymiany za Noaha lub zwolnienia (waive-and-stretch). Mają niby puścić Joakima przed zgrupowaniem. Oby Thibs nie brał go do swojej układankiw w Minny Bulls
RIPCITIZEN
Nurkic dwa sezony z rzędu masakruje Jokica face to face,rok temu w bezpośrednim starciu ich pojedynek zadecydował o byciu w playoffs.. Ewidentnie udowadnia nad nim swoją wyższość.Trzecie miejsce Jokica to nieporozumienie.Nurkic,mimo wielu wad zdecydowanie powinien być w top 10.
pop
troszkę przyznaję rację Nurkic na pewno w kategorii C wyżej niż Jokic którego nie powinno być w zestawieniu, zapomniałem o nim, uznaję go za nr7 tylko dlatego że wiem że Drummonda stać na więcej
Bart
Pozwolę sobie na małe przyczepienie się do opisu Goberta „Ominięcie go dołem graniczy z cudem, przeskoczyć go po prostu się nie da.” Wystarczy wpisać w yt „posterize Gobert”. Mnóstwo ludzi go przeskoczyło, kończąc z góry nad jego blokiem, włącznie z mierzącym 190cm Lillardem, czy niemal 40-letnim wówczas Vincem Carterem 😛