Zapowiedź: Koniec półfinałów Konferencji Wschodniej?
Dzisiaj czas na konferencję wschodnią. Sobotnie pojedynki pomiędzy tymi drużynami rozpaliły wyobraźnię, niech wszystkie mecze tak wyglądają. Podstawowe pytanie dnia dzisiejszego jest następujące: jak długo zawodnikom z Toronto i Filadelfii uda się jeszcze odłożyć w czasie wędkowanie? Zapraszamy do zapowiedzi.
* Absencje wpisywane są w godzinach przedpołudniowych, do czasu rozpoczęcia spotkania status nieobecnych zawodników może ulec zmianie.
1. Philadelphia 76ers (3) – Boston Celtics (2), 00:00
Wydaje się, że oglądamy ostatnie posiadanie w spotkaniu, 76ers grają akcję z szansą na skończenie meczu. Jednak na 8 sekund przed końcem tracą piłkę, Celtics wychodzą z 4 zawodnikami do kontry i to oni są teraz bliżej wygranej. Zostało 1,7 sekundy do końca. Z olbrzymiej szansy na wygraną zrobił się przegrany mecz. Kibice są załamani, tylko najwięksi optymiści wierzą, że jeszcze wrócą do gry. Od czego są jednak weterani – dla nich rzut w ostatniej sekundzie nie różni się od tego na początku spotkania. Marco Belinelli rzuca z odchylenia i niesamowity wrzask wypełnia halę Wells Fargo Center, wystrzeliły konfetti… przedwcześnie. Marco nadepnął na linię, rozpoczynamy dogrywkę. Całe spotkanie nr 3 naznaczone było emocjami i bardzo twardą grą (pomijając poszczególne decyzje sędziów to plus dla nich za całokształt) – kto nie widział, niech obejrzy, a dzisiaj poprosimy powtórkę. Brett Brown niestety nie dorównuje Bradowi Stevensowi. Al Horford w wywiadzie nazwał swojego trenera geniuszem i to chyba jest najlepsze określenie po Game 3. Stevens idealnie rozrysował (a jego gracze wykonali plan) dwie świetne akcje, gdzie punkty zdobyli Jaylen Brown (24 sekundy przed końcem czwartej kwarty) oraz Al Horford (5,5 sekundy przed końcem dogrywki). W najważniejszej akcji dogrywki Stevens wziął 2 czasy pod rząd, po pierwszym wiedział, jak 76ers zamierzają bronić. Jednak na nic sztuczki trenera Bostonu, gdyby nie głupie błędy zawodników z Filadelfii, które też przypominały wszystkim, że w fazie posezonowej ten zespół dopiero raczkuje. Warto zwrócić uwagę na T.J.’a McConnella – energiczny, żywiołowy, nie ma dla niego straconych piłek – jestem fanem. Brown nawet zdecydował się wpuścić go na parkiet razem z Benem Simmonsem, zapewne będzie też tak dzisiaj. Dla odmiany Robert Covington nie istnieje, jeden dobry mecz niczego nie zmieni, jego obrona jest w głębokiej… jamie. W meczu numer 4 to Philadelphia jest ponownie faworytem, wystarczy, że rozciągną grę i zanotują dobrą skuteczność z dystansu. Maszyna również stawia na Szóstki i daje 68% szans na ich wygraną.
Absencje: PHI – nikt; BOS – Irving, Hayward, Theis;
Ciekawy matchup:
- Robert Covington vs. Jayson „który to już jego sezon w lidze?” Tatum
Stan rywalizacji: 0 – 3
- Boston Celtics – Philadelphia 76ers (117-101)
- Boston Celtics – Philadelphia 76ers (108-103)
- Philadelphia 76ers – Boston Celtics (98-101 po dogrywce)
2. Cleveland Cavaliers (4) – Toronto Raptors (1), 02:30
Chyba nikt nie wierzy w 4 zwycięstwa z rzędu Raptors nad Cleveland, dwie przegrane z końcówkach oraz jeden blow-out mogą wyczerpać psychicznie nawet najmocniejszego. Byłby to najpiękniejszy sen, ale bardziej prawdopodobnie, że gracze z Kanady mogą już wyciągać karty wędkarskie i rezerwować miejsca nad jeziorem Ontario. Nie może być inaczej, jeśli masz lidera, który nie dźwiga najważniejszych spotkań. DeMar DeRozan był sfrustrowany, że nie miał możliwości pomóc zespołowi w ostatniej kwarcie, ostatniego meczu. 3/12 z gry, 8 punktów i najgorszy w drużynie wskaźnik -23 (drugi był Lowry -6) przy nazwisku DeRozan mówią same za siebie. Trenerzy Cavs skupili całą obronę na nim, dając więcej miejsca dla Lowry’ego, który zanotował 27 punktów. Plus dla Dwane Casey’a, który nie wprowadził DeRozana, gdy jego zawodnicy doganiali gospodarzy (analogiczna sytuacja do sprawy z Simmonsem w meczu numer 2) i zaufał dobrze grającym zmiennikom. Maszyna obstawia 63% szans na wygraną Cavaliers.
Absencje: CLE – nikt; TOR – nikt;
Ciekawy matchup:
- LeBron James vs. DeMare DeRozan (korespondencyjnie)
- Toronto Raptors – Cleveland Cavaliers (112-113 po dogrywce)
- Toronto Raptors – Cleveland Cavaliers (110-128)
- Cleveland Cavaliers – Toronto Raptors (105-103)
11 Komentarze
Jax
Dawidzie, świetne zapowiedzi. Przyznam, że tak mnie wkurzyli Philadelphia Frajers, że potrzebowałem chwili, by zrozumieć, iż to przejhajpowani na chwilę obecną młodziaki.
Tatum bił na głowę spokojem i pewnością siebie a gracze Philly spanikowali. Tu się zderzają Simons z Embidem pod koniec meczu, tu Reddick wyrzuca byle gdzie piłkę, tam Simmons zamiast kozłować po zbiórce (na 15 sekund przed końcem przy prowadzeniu 1pkt) decyduje się na rzuy i pudłuje… Embiid wolny jest i nie będzie nigdy grugim Olajuwonem ani Shakiem. 76ers to melodia przyszłości, ale największą przewagą Celtics jest trener. Naturalnie nalezy docenić zieloną drużynę, bo dają z siebie wszystko, a nawet więcej. Może sweepa nie będzie – może skończy się na 1-4 lub 2-4, ale Simmons i spółka muszą dojrzeć i poćwiczyć np. rzuty za 3 i osobiste…
Toronto stać na wygraną, pytanie zasadnicze – czy oni w to wierzą? Pora na trejdy. Wypowiadający się wcześniej widzą słabość trenera, ale co powiecie o DDR czy Ibace? Lipa straszna jak dla mnie…
Dawid
DziękujeMY, bo piszemy wspólnie z Marcinem. Celowo każda zapowiedź idzie pod moim imieniem, bo Marcina nikt nie lubi i dzięki tej sztuczce mamy chociaż jakieś wejścia.
Jax
Marcinie! Lubimy Cię! Lubimy każdego zamieszanego na tej super stronie!
LOVE <3
Mr. Cental
Zgadzam sie, Marcin jest super a ten Dawid tak srednio :-DDD
GPRbyNBA
Marcin? A cio toi za Marcin?
Blasiacco
no to jak prawda wyszła na jaw, to chyba trzeba napisać … mieliście jakieś wejścia 😉
OMG
Teraz widać dlaczego Sixers ryzykowali zdrowiem Fultza i zmuszali go żeby ‚przepalił’ bolący bark i grał w tym sezonie. Simmons to nie LeBron – moze sobie rozrzucać piłki w regular season, ale jak jest presja obrony, to nie ma szans na efektywną grę. Bez dobrego rozegrania, atak Sixers nie istnieje, bo mało tam ruchu bez piłki.
Toronto nie gra źle. Po prostu nie maja pomysłu na LeBrona i to im rozwala całą grę w obronie. A Ibaka gra jakby miał z 50 lat (może tyle ma, kto go tam wie).
mrph
Nosz kurczę, jak Toronto nie gra źle, skoro przegrywają głównie z jednym zawodnikiem? W czwartych kwartach LeBron praktycznie cały czas ma piłkę w rękach, koledzy z drużyny stają się statystami albo służą do wyrzucania piłki z boku, a mimo to Raptors nie są w stanie dowieźć żadnej wygranej (jeszcze)? Głębsza ławka rezerwowych, stabilniejsza (zdawałoby się) forma, lepszy trener na ławce, a dzisiaj może skończyć się sweepem. Jak na moje oko, to jednak tam jest coś bardzo nie tak. Może po prostu game plan o d… rozbić?
inks
czy jak boston wejdzie do natepnej rundy ( a tak bedzie) to czy hayward bedzie w stanie wrocic do gry ? ( tudziez zaczac gre w nowym zespole ??
OMG
E tam, takie gadanie. To są playoffy, tu się gra 7-8 zawodnikami, a nie głęboką ławką rezerwowych. Jak nie masz stopera na LeBrona czy Duranta, to przegrywasz i tyle. Toronto gra nieźle jak na swoje możliwości, ale te nie są jakieś wybitne. Nikt poważny nie dawał im szans. Klub w Kanadzie ma pod górkę, nikt tam nie chce grać (m.in. podatki), więc LeBrona broni pierwszoroczniak.
Game plan byl dobry, obnizyli skład, zagrali na trzech G. Wykluczyli z gry JR i Thompsona. Zabrakło niewiele.
mrph
„Klub z Toronto ma pod górkę, nikt tam nie chce grać (…)” – mają dwóch all-starów, niezłego JV, dobrych zadaniowców. Wiele ekip z USA, ze stanów, gdzie podatki są niższe, nie ma tak komfortowej sytuacji jak Raptors. Z Pacers na czele, a jak wyglądały ich potyczki z Cavs, wszyscy wiemy. Tam każdy mecz był na styku.
Zabrakło niewiele? No wg mnie trochę więcej niż niewiele:
G1: 1 punkt różnicy
G2: 18 punktów
G3: 2 punkty
G4: 35 punktów
Co do ograniczania… nie wiem, czy TT trzeba jakoś specjalnie ograniczać. W tych PO wyszedł mu jeden mecz z Pacers, poza tym facet w całym sezonie notuje szalone 6 punktów na mecz. J.R. w ostatnim czasie sam się skutecznie ograniczał.
Dyskusja sprowadza się do tego, że ja nie znajduję usprawiedliwienia dla Raptors. Woli walki wystarczyło im na dwa mecze, po raz kolejny zostali zesweepowani przez ekipę, która – poza Bronkiem – jest po prostu słaba. Cavs nie zachwycają defensywą, a Kevin Love czy J.R. obudzili się dopiero w serii z Toronto, przeciwko Pacers byli dość bezradni. Mój zawód jest tym większy, że po raz kolejny (i ostatni raz) dałem się nabrać Raptors w RS 🙂