Zapowiedź sezonu 2018/19: L.A. Clippers

Paweł Mocek Strona Główna Zapowiedzi sezonu Zapowiedzi sezonu 2018/19 0

W czerwcu 2017 roku, włodarze L.A. Clippers myśleli, że będą dalej budowali swoją przyszłość wokół Chrisa Paula, Blake’a Griffina oraz DeAndre Jordana. Z jednym z nich podpisali nawet nowy kontrakt, ale fakty są takie, że dziś w Los Angeles nie ma już żadnego członka z „Wielkiej Trójki”. Jest za to wciąż Doc Rivers (choć nie ma już jego syna), który w ubiegłym sezonie bardzo dobrze radził sobie z brakami kadrowymi spowodowanymi głównie przez kontuzje kluczowych zawodników. Dla Clippers nadszedł czas na zupełnie nowy początek, z Jerrym Westem pracującym – jak to ostatnio ma w zwyczaju – w białych rękawiczkach.

Offseason

Przybyli: Shai Gilgeous-Alexander (11. pick draftu), Jerome Robinson (13. pick draftu), Marcin Gortat (wymiana z Wizards)Mike Scott ($4,3 mln/1 rok, Wizards)Luc Mbah a Moute ($4,3 mln/1 rok, Rockets)

Odeszli: Sam Dekker (wymiana z Cavaliers)DeAndre Jordan (Mavericks)Austin Rivers (wymiana z Wizards), C.J. Williams (zwolniony)

Zostali: Patrick Beverley, Avery Bradley ($25 mln/2 lata), Jawun Evans, Danilo Gallinari, Montrezl Harrell ($12 mln/2 lata), Tobias Harris, Wesley Johnson, Boban Marjanović, Milos Teodosić, Sindarius Thornwell, Lou Williams

Clippers posiadali dwa wybory w loterii draftu i użyli ich do pozyskania Shaia Gilgeousa-Alexandra oraz Jerome’a Robinsona. Szybko okazało się, że DeAndre Jordan nie zamierza dalej pozostać w Mieście Aniołów, więc dość szybko udało się dogadać wymianę Marcina Gortata z Washington Wizards, pozbywając się w niej Austina Riversa. Clippers uzupełnili też rotację na skrzydłąch sprawdzonymi weteranami podpisując umowy z Mike’iem Scottem oraz Lukiem Mbah a Moute. Nowy, 25-milionowy kontrakt z organizacją parafował także Avery Bradley, udało się także zatrzymać Montrezla Harrella.

Rotacja

PG: Patrick Beverley, Milos Teodosić, Shai Gilgeous-Alexander, Jawun Evans
SG: Avery Bradley, Lou Williams, Sindarius Thornwell
SF: Danilo Gallinari, Luc Mbah a Moute, Wesley Johnson, Jerome Robinson
PF: Tobias Harris, Mike Scott
C: Marcin Gortat, Montrezl Harrell, Boban Marjanović

Paweł Mocek:

Latem Clippers stracili DeAndre Jordana i Austina Riversa, ale utrzymali resztę drużyny, dodając do niej kilku wartościowych i ciekawych zawodników, co ma im pozwolić na szersze pole manewru, mając w głowie problemy kadrowe z poprzedniego sezonu. Podstawowy rozgrywający Patrick Beverley stracił większość rozgrywek 2017/18 z powodu kontuzji i choć Clippers wciąż będą na niego liczyć, to oprócz również podatnego na urazy Milosa Teodosicia mają teraz także w odwodzie wybranego w drafcie Shaia Gilgeousa-Alexandra, mającego bardzo duży potencjał po obu stronach parkietu. Defensywa obwodowa pierwszej piątki może być jednym z ich atutów, bowiem na dwójce udało się zatrzymać Avery’ego Bradleya.

Zmiennikiem Bradleya i sixth manem zespołu będzie ponownie niezawodny Lou Williams, który w pewnym momencie poprzedniego sezonu był nawet kandydatem do występu w Meczu Gwiazd. Obok niego jedną z ofensywnych strzelb miał być – i ma być także w kolejnych rozgrywkach – Danilo Gallinari, jednak Włoch miał sporo problemów z urazami i nie mógł pokazać (znowu) pełni swoich możliwości. Clippers pozyskali jednak w wymianie Blake’a Griffina Tobiasa Harrisa, który z miejsca stał się ofensywnym go-to-guyem zespołu i jego dyspozycja oraz rozwój będą bardzo ważne dla całego zespołu. Ważną częścią rotacji będzie także powracający do Miasta Aniołów Luc Mbah a Moute, będący we wcześniejszej przygodzie z Clippers defensywną ostoją pierwszej piątki.

Razem z Mbah a Moute, do drużyny przychodzi także Mike Scott, mający za sobą udany sezon w barwach Washington Wizards. Zarówno Scott, Harris, Bradley, jak i Mbah a Moute potrafią dobrze grać bez piłki, więc możemy się spodziewać dużej liczby akcji pick-and-roll, które mają w efekcie doprowadzić do oddania piłki do strzelca na otwartej pozycji. Do takiej gry przyda im się – po odejściu DeAndre Jordana – Marcin Gortat, który wciąż jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, jeśli chodzi o stawianie zasłon. Back-upem Polaka będzie grający zawsze na bardzo wysokiej intensywności Montrezl Harrell.

Trener: Doc Rivers – Trener Clippers był na gorącym krześle po tym, jak rok temu zabrano mu posadę prezydenta drużyny, ale jak widać wyszło mu to na dobre. Od poprzedniego offseason Rivers zajmuje się już wyłącznie trenowaniem, a nie kompletowaniem drużyny i patrząc na to, z jakimi problemami kadrowymi borykali się w poprzednim sezonie Clippers, wykonał naprawdę solidną robotę, do pewnego czasu utrzymując się ze swoją drużyną na granicy playoffów. Teraz dostaje do swojej dyspozycji nieco szerszą kadrę, natomiast na pewno będzie się modlił o zdrowie tych najważniejszych, którzy w poprzednich rozgrywkach nie byli w stanie pomóc zespołowi.

Plusy

Paweł Mocek:

Nauczeni doświadczeniami z poprzedniego sezonu, Clippers tym razem zbudowali dużo szerszą kadrę wokół swoich podatnych na kontuzję zawodników. Pomogły w tym dwa wybory w loterii draftu, z którymi mogli wybrać gotowych do gry zawodników (Shai Gilgeous-Alexander i Jerome Robinson), a także mądre zarządzanie Mid-Level Exception, który wystarczył im do podpisania umów z Mike’iem Scottem oraz Lukiem Mbah a Moute. Na obwodzie zrobił im się wręcz tłok, przez co zdecydowali się na oddanie Austina Riversa i przy okazji załatanie dziury powstałej przez oddanie DeAndre Jordana.

Razem z nowymi zawodnikami wzrosną także znacznie defensywne możliwości Clippers. Tak jak wspominałem, back-court złożony z Patricka Beverleya i Avery’ego Bradleya jest niezwykle mocny jeśli chodzi o defensywę obwodu, a swoje po tej stronie parkietu dają także co noc Luc Mbah a Moute, Mike Scott, czy Marcin Gortat. Tożsamość Clippers powinna zostać budowana przede wszystkim w obronie i Doc Rivers powinien dobrze o tym wiedzieć.

Minusy

Paweł Mocek:

Nawet przy szerokiej kadrze, jeśli ponownie w jednym czasie z gry wypadną Danilo Gallinari, Patrick Beverley, Avery Bradley oraz Milos Teodosić, a nawet tylko dwóch czy trzech z nich, potencjał Clippers zdecydowanie się pogarsza. Wszyscy ci gracze są kluczowi dla gry zespołu po obu stronach boiska i jeśli ich zabraknie, będzie ich trudno zastąpić. Ryzyko kontuzji jest też coraz większe u zawodników, którzy swoje najlepsze lata mają już za sobą – a kilku takich Clippers posiadają.

W zespole nie ma też dwóch rzeczy – zdecydowanego lidera oraz playmakera w pierwszej piątce. Tobias Harris, czy Lou Williams to bardzo dobrzy go-to-guye, potrafiący w pewnych spotkaniach wziąć na siebie grę drużyny, ale na pewno nie będą tego robić co noc. Brakuje generała w stylu Chrisa Paula, czy osobowości takiej jak Blake Griffin. Z nieobecnością tego pierwszego wiąże się także brak typowego rozgrywającego w wyjściowym ustawieniu. Clippers mają tylko jednego takiego zawodnika – Milosa Teodosicia – który jednak w poprzednich rozgrywkach opuścił dużo czasu przez kontuzje i będzie raczej rezerwowym. Brakuje zawodnika kreującego grę dla innych, przez co Clippers mogą mieć problemy ze skonstruowaniem akcji ofensywnych.

Cele na sezon

Paweł Mocek:

Dla Clippers walka o playoffy może okazać się zadaniem nie do wykonania, natomiast na pewno właśnie z takim nastawieniem wejdą w sezon zawodnicy i trenerzy. Wszystko będzie zależało od zdrowia oraz wkomponowania się do drużyny nowych zawodników. Letnie ruchy pokazały, że Clippers nie chcą przechodzić kompletnej przebudowy, a spokojnie zbudować na nowo zespół bez żadnego z członków „Big Three”. Obecny sezon będzie walką o zbudowanie nowego „identity” zespołu prowadzonego przez Doca Riversa i danie sobie nadziei na przyszłość bez DeAndre Jordana, Blake’a Griffina oraz Chrisa Paula.

Typy

Dawid: 35-47, 13. miejsce w konferencji
Maciej: 42-40, 9. miejsce w konferencji
Marcin: 28-54, 13. miejsce w konferencji
Paweł: 39-43, 11. miejsce w konferencji

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *