Fast Break: Power Ranking #4

Paweł Mocek Fast Break Felietony Strona Główna 0

Za nami już 1/4 rozgrywek sezonu regularnego i powoli niektóre sprawy zaczynają się klarować. Wiadomo już kto jest rewelacją rozgrywek, które z niespodzianek na Wschodzie mają szansę powalczyć o playoffy i to, że Memphis Grizzlies nie będą modelową organizacją. Zapraszam na czwarty Power Ranking.

Największy awans: Washington (+7), Brooklyn (+6), Utah (+6), Oklahoma City (+5)
Największy spadek: Charlotte (-5), Portland (-5), Detroit (-4)


30. Chicago Bulls (=), 5-20

Chicago jest już 2-0 z Nikolą Miroticiem w składzie. Wygrane back-to-back (z Hornets i Knicks) były tym bardziej nie spodziewane, że wcześniej Byki przegrały 10 kolejnych spotkań, w niektórych z nich wręcz w fatalny sposób (stara prowadzenia z Pacers, porażki u siebie z Phoenix czy Sacramento). Byki będą jednak potrzebować wielu więcej takich meczów, by przestać być najgorszą ofensywą ligi – 96.3 punktu na 100 posiadań to żałosny wynik.

29. Atlanta Hawks (=), 6-20

Jastrzębie grały sześć spotkań w ostatnich dwóch tygodniach, ale spotkali się tylko z czterema rywalami. Obie serie back-to-back spotkań – z Brooklynem i Orlando – zakończyli bilansami 1-1, wykorzystując braki kadrowe obu drużyn przeciwnych. Również w meczu z Cavaliers trzymali się dość blisko do samego końca i pomimo kontuzji trzech podkoszowych (Dewayne Dedmon, John Collins i Mike Muscala) wciąż nie są najgorszą drużyną ligi.

28. Phoenix Suns (-1), 9-19

Kontuzja Devina Bookera zmniejszyła liczbę powodów, dla której można oglądać w tym sezonie Suns. To właśnie on był główną przyczyną obu zwycięstw Słońc w ostatnich 14 dniach – w Chicago i bardziej niespodziewanego w Filadelfii, gdzie zaaplikował gospodarzom 46 punktów. Dzięki niemu wyszli z serii wyjazdowej z bilansem „ponad stan”, ale bez niego przegrali już 3 kolejne spotkania. Najbliżej zwycięstwa byli w sobotę, w starciu ze składem B San Antonio Spurs.

27. Dallas Mavericks (-2), 7-20

Podobnie jak w przypadku Suns i Bookera, Mavs mogą stracić kilku oglądających przez uraz Dennisa Smitha Jr. (wypadł z gry na parę meczów, nie wiadomo kiedy wróci). Jeszcze z nim w składzie nie dali żadnych szans w meczach u siebie LA Clippers i Denver Nuggets, które jednak przyjeżdżały do Dallas w okrojonych składach. W meczach z lepiej dysponowanymi rywalami, Mavs trzymają się w grze, ale na końcu zwykle schodzą z boiska pokonani.

26. LA Clippers (-2), 9-15

Feralne spotkanie z Los Angeles Lakers było ostatnim wygranym przez Clippers, przed sobotnią wygraną po thrillerze z Washington Wizards. Feralna, bo na parę miesięcy stracili w nim Blake’a Griffina. Lista kontuzji to niestety historia tego sezonu Clippers, którzy będą pozbawieni też Patricka Beverleya, czekają wciąż na Milosa Teodosicia i tylko Danilo Gallinari wrócił ostatnio do gry. Po stracie Griffina przegrali trzy kolejne mecze.

25. Sacramento Kings (+3), 8-18

Zach Randolph, bejbe! Z-Bo ma na swoim koncie kilka świetnych występów w ostatnich dwóch tygodniach, szczególnie w dwóch wygranych wyjazdowych meczach – w Chicago i w Nowym Orleanie. Kings skorzystali także z nieobecności dwóch All-Starów Golden State Warriors i pokonali mistrzów w Oakland. Seria wyjazdowa była ich zdecydowanym sukcesem i nawet w przegranych meczach z Bucks i Cavs do końca byli w grze.

24. Charlotte Hornets (-5), 9-16

Jeśli przegrywasz back-to-back u siebie z Chicago Bulls i Los Angeles Lakers, to powinieneś schować się do szafy i z niej nie wychodzić przez tydzień. Szerszenie przegrały w dodatku 7 z 8 ostatnich spotkań (5 z 6 w ostatnich 14 dniach) i zupełnie nie mogą znaleźć swojej ofensywy – mają najgorszy w ostatnich dwóch tygodniach Offensive Rating na poziomie 98.3 punktu na 100 posiadań. Nie pomógły nawet powrót Kemby Walkera i równa forma Dwighta Howarda.

23. Memphis Grizzlies (-3), 8-18

Zmiana trenera dała Memphis jak na razie jedną wygraną. Do dziś nie rozumiem decyzji Grizzlies o zwolnieniu Fizdale’a. Stracił w moich oczach też Marc Gasol, który po prostu nie wygląda jak lider tego zespołu. A takim powinien być, szczególnie w trudnych momentach, takich jak teraz. Tymczasem Grizzlies przegrali 13 z 14 ostatnich spotkań i choć w ostatnich dwóch tygodniach grali z bardzo trudnymi rywalami, to nie widać żadnego przełomu w ich grze.

22. Los Angeles Lakers (+1), 10-15

Do czwartku, Lakers byli jeszcze na pięciomeczowej serii porażek, podczas której jednak praktycznie w żadnym z meczów nie byli faworytem (może tylko w meczu ze zdziesiątkowanymi Nuggets). Ostatnie dwa mecze to jednak pokonanie w świetnym stylu Sixers oraz Hornets na wyjeździe. Coraz lepiej grają Brandon Ingram oraz Jordan Clarkson, do gry wrócił też Larry Nance i Jeziorowcy mają nagle dużo więcej głębi składu.

21. Orlando Magic (=), 11-17

Magicy zakończyli długą serię porażek, ale na horyzoncie pojawił się kolejny problem – zdrowie. Najpierw strata Terrence’a Rossa, teraz urazy Evana Fourniera i Aarona Gordona – nie jest ostatnio różowo w środkowej Florydzie. Na uwagę zasługują wygrane z Thunder i Knicks, ale potem ostatnio przegrali z Atlantą oraz z bardzo osłabionymi Nuggets u siebie. Grają bardzo w kratkę i ich marzenia o playoffach wyglądają teraz dużo inaczej niż parę tygodni temu.

20. Brooklyn Nets (+6), 10-15

Nets mieli w ostatnim czasie sporo meczów na wyjeździe – w tym dwa „domowe” mecze w Mexico City. W jednym z nich niespodziewanie pokonali Oklahomę City Thunder, a wcześniej poradzili sobie także w Dallas oraz w Atlancie. Jak na ich braki kadrowe, ich poziom gry i dyspozycja szczególnie w defensywie (6. w lidze w ostatnich 2 tygodniach) zasługuje na uwagę. Zrobili też świetny deal po Jahlila Okafora, który niedługo powinien zaliczyć swój debiut w koszulce Nets.

19. New York Knicks (-1), 13-13

Maszynka do wygrywania we własnej hali nieco się zacięła i Knicks odnieśli domowe porażki z Blazers i Magic. W dwóch meczach wyjazdowych również formą nie grzeszyli (przegrana blow-outem w Indianapolis i sobotnia przegrana w Chicago) i spadła też nieco dyspozycja Kristapsa Porzingisa, borykającego się co jakiś czas z urazami. Nie ma też kontuzjowanego Tima Hardawaya Jr.’a, na czym straciła ich ofensywa (22. miejsce w ostatnich 2 tygodniach).

18. Miami Heat (-3), 12-13

Za Heat seria meczów z bardzo trudnymi rywalami (Cavaliers, Warriors, Spurs), w których nie potrafili poradzić sobie bez Hassana Whiteside’a. Nie wiadomo kiedy wróci ich podstawowy środkowy, ale defensywa Żaru bardzo pogorszyła się pod jego nieobecność. Trener Spoelstra zmienił pierwszą piątkę i być może znalazł coś w ustawieniu z Jamesem Johnsonem i Kellym Olynykiem w pierwszej piątce (walczyli długo ze Spurs, wygrali w Meksysku z Nets).

17. New Orleans Pelicans (-3), 14-13

Przez jakiś czas Pelicans musieli sobie radzić bez Anthony’ego Davisa i w tych meczach szło im całkiem nieźle (wygrane w Portland i przeciwko Denver, porażka z Warriors). Już w bardziej pełnym składzie mieli większe problemy – przegrali u siebie nie tylko z Minnesotą, ale też w dość upokarzający sposób z Sacramento Kings. Statystyki DeMarcusa Cousinsa to nie wszystko, Pels muszą poprawić swoją defensywę, by nie wpaść w dołek.

16. Utah Jazz (+6), 13-14

Jeszcze niedawno, Jazz byli na 8-meczowej serii zwycięstw, imponując swoją ofensywą i bardzo dobrze radząc sobie bez Rudy’ego Goberta. Francuz wrócił i trzy ostatnie spotkania to ich porażki, ale trzeba przyznać, że nie mieli ani jednego łatwego zadania (wyjazdy w Oklahomie i Milwaukee oraz domowy mecz w Houston). Small-ballowe granie wyraźnie służyło Utah i ciekawe, czy Quin Snyder zdecyduje się na przesunięcie Derricka Favorsa na ławkę.

15. Denver Nuggets (-2), 14-12

Również Denver Nuggets nie mają szczęścia do kontuzji. Po Paulu Millsapie, stracili teraz na parę meczów Nikolę Jokicia, swoje problemy ze zdrowiem miał też Wilson Chandler. Przy takich osłabieniach, ich forma i tak prezentuje się nieźle. Minimalizują straty wygrywając mecze, które powinni wygrywać (Bulls, Lakers), a ostatnio pokonali także Magic w Orlando, będąc w środku serii wyjazdowej. Jeśli jednak Jokić niedługo nie wróci, mogą zacząć się większe problemy.

14. Portland Trail Blazers (-5), 13-12

To już nawet nie jest śmieszne. Porażka z Houston była czwartą kolejną domową przegraną Trail Blazers na czteromeczowej serii spotkań właśnie w Moda Center. Przegrane z Bucks, czy właśnie Rockets może można jeszcze jakoś wyjaśnić, ale to, że ulegli też z Pelicans bez Davisa i Wizards bez Walla nie wróży najlepiej. Net Rating na poziomie -8.9 był drugim najgorszym w ostatnich 14 dniach, a kontuzję odniósł też ostatnio Jusuf Nurkić i przed nimi seria wyjazdowa.

13. Philadelphia 76ers (-3), 13-13

Sixers chyba powspominali sobie stare czasy, przegrywając u siebie zarówno z Phoenix Suns i Los Angeles Lakers. Poza tym grali już tylko playoffowymi zespołami na Wschodzie i tu też poszło im nie najlepiej (porażki z Celtics i z Cavaliersx2, wygrane u siebie z Wizards i Pistons). To pierwsza zadyszka Sixers od początku sezonu (rozpoczęli od bilansu 0-3) i czekamy, aż znowu zacznie pracować ich ofensywa – dopiero 23. w lidze w ostatnich 14 dniach.

12. Oklahoma City Thunder (+5), 12-13

Niby 4 wygrane w 5 meczach, ale większość z nich w ogromnych męczarniach – szczególnie ta ze składem B San Antonio Spurs. Zwycięstwa to jednak zwycięstwa, których Thunder potrzebowali jak powietrza. Zaliczyli wpadkę w Meksyku przeciwko Nets, ale poza tym prowadzeni przez Russella Westbrooka (i w ostatnich meczach bez Paula George’a) potrafili w końcówkach wywalczać wygrane i być może to będzie impuls, który pociągnie dalej graczy z Oklahomy.

11. Detroit Pistons (-4), 14-12

Za Pistons niezwykle trudny okres, w którym na wyjeździe weszli na serię porażek i trudno też ich za to winić, bo rywali mieli trudnych – Wizards, Sixers, Spurs i Bucks. Po powrocie do domu czekali na nich Warriors i Celtics, więc i tu zadanie mieli niezwykle wymagające. Być może te mecze pokazały trochę, że Pistons trochę brakuje do pierwszej ligi, ale nie demonizowałbym tego dołka, w jaki wpadły Tłoki.

10. Minnesota Timberwolves (-2), 15-11

I co tu myśleć o Timberwolves? Wygrane przeplatają z porażkami, ale nawet w tych zwycięskich meczach nie zachwycali. Nie można bowiem za wielki sukces uważać dwóch wygranych nad Clippers, gdy zaliczasz w międzyczasie wpadkę przeciwko Memphis Grizzlies, a wcześniej przegrywasz z osłabionymi Wizards. Na usprawiedliwienie Wolves fakt, że grali głównie na wyjeździe, ale wciąż nie jest to ta gra, na którą czekali kibice Minnesoty.

9. Washington Wizards (+7), 14-12

Jak na brak Johna Walla, Czarodzieje poradzili sobie z serią wyjazdową całkiem nieźle. Wygrali m.in. w Minneapolis oraz w Portland, gdzie 51-punktowy popis dał Bradley Beal, świetnie spisujący się pod nieobecność swojego back-courtowego partnera. W międzyczasie pokonali też u siebie Pistons i byli niezwykle blisko wygranej w sobotę w Mieście Aniołów. To był bardzo ważny moment dla Wizards i dla ich ławki, która ostatnio spisuje się całkiem nieźle.

8. Indiana Pacers (+4), 16-11

Na szczęście Indiany, uraz Victora Oladipo nie okazał się poważny i lider Pacers mógł prowadzić swój zespół do kolejnych zwycięstw. Indiana przegrała tylko dwa mecze wyjazdowe, ale grała je z będącymi w świetnej formie Rockets i Raptors. U siebie jeńców już nie brali i odesłali nawet z kwitkiem Cleveland Cavaliers i ich serię zwycięstw. Pacers mają szóstą ofensywę w NBA i coraz bardziej próbują udowodnić, że są „for real”.

7. Milwaukee Bucks (+4), 15-10

Eric Bledsoe świetnie wpasował się w Milwaukee Bucks i Kozły wygrały już 6 z ostatnich 7 spotkań. Lepsi okazali się tylko Celtics w meczu wyjazdowym Milwaukee, którzy pomimo trudnych przeciwników, takich jak Utah, Detroit czy Portland, zawsze pokazywali wysoką jakość po obu stronach parkietu. Szczególnie imponujący jest ich postęp defensywny – w ostatnich dwóch tygodniach tracili zaledwie 102.7 punktu na 100 posiadań.

6. San Antonio Spurs (=), 19-8

Oczekiwanie na Kawhi’a Leonarda już niedługo dobiegnie końca, natomiast Spurs bez niego radzili sobie ostatnio fantastycznie. Wygrali 8 z ostatnich 9 spotkań (7 z 8 w ostatnie 14 dni), a jedyna porażka przyszła w meczu z Thunder, gdzie byli pozbawieni większości swoich weteranów. Wyraźnie posłużył im dłuższy pobyt w domu, w trakcie którego pokonali zarówno Pistons, jak i Celtics. Spurs są ciągle żywi i nigdzie się nie ruszają.

5. Cleveland Cavaliers (=), 19-8

Gdzie jest teraz temat problemów Cavaliers? W piątek zakończył się 13-meczowy zwycięski marsz Kawalerii i przegrana z Indianą była ich jedyną w ostatnim miesiącu. Cleveland wygrywało zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, w ostatnich dwóch tygodniach skorzystali też z łatwego terminarza, dzięki któremu spotykali się z takimi tuzami jak Atlanta, Chicago, Memphis czy Sacramento. LeBron James przy okazji wrócił do walki o nagrodę MVP.

4. Toronto Raptors (=), 17-7

Raptors mają za sobą bardzo mało wymagający tydzień, w którym zagrali tylko 5 spotkań. Zrobili jednak to, co do nich należało i wszystkie te 5 meczów wygrali. Co prawda grali głównie z rywalami z niższej półki (Phoenix, Memphis, Sacramento), ale na uwagę zasługuje bardzo równa dyspozycja Toronto od samego początku sezonu. W ostatnich dwóch tygodniach ich ofensywa była najlepszą w lidze, zdobywając 117.9 punktu na 100 posiadań.

3. Boston Celtics (-1), 23-5

O Celtics nie było w ostatnim czasie tak głośno, jak chociażby w trakcie ich serii zwycięstw, natomiast ci cierpliwie ciułają kolejne wygrane. Ich defensywa nie jest jednak już tak szczelna jak na początku sezonu i dużo więcej spotkań – nawet ze słabszymi rywalami – rozgrywa się na finiszu. Na finiszu nie udało im się dogonić niedawno San Antonio Spurs, ale w pozostałych spotkaniach wciąż Kyrie Irving i Al Horford dają radę.

2. Golden State Warriors (+1), 21-6

Informacja o kontuzji Stephena Curry’ego nie była krzepiącą dla Golden State Warriors, ale i tak mają szczęście, że wypada tylko na parę tygodni. Na razie bez niego i tak wygrywają wszystko co leci. Po przegranej z Sacramento, w której z All-Starów grali tylko Klay Thompson i Draymond Green, wygrali sześć kolejnych spotkań i wszystkie z nich rozgrywali na wyjeździe. Kevin Durant jest w naprawdę wysokiej formie i być może dołączy do wyścigu po MVP.

1. Houston Rockets (=), 20-4

Nie Warriors są najbardziej dominującą drużyną w tym sezonie. Po 1/4 rozgrywek to Rockets – już z Chrisem Paulem – są rewelacją i chyba nie jest nawet blisko. Wygrali rzecz jasna wszystkie spotkania w ostatnich dwóch tygodniach, przedłużając serię wygranych do 9 z rzędu. W tym czasie mieli też najlepszą defensywę w całej lidze (!), pozwalając rywalom na zdobywanie 101.1 punktu na 100 posiadań. Net Rating na poziomie +15.0 też był na poziomie nieosiągalnym dla innych członków ekstraklasy.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *