Labs Raport: Początek sezonu w cieniu dramatu Haywarda

Mateusz Jakubiak Strona Główna Wyniki 1

To miało być wielkie święto koszykówki – początek rozgrywek NBA od wielu lat elektryzuje fanów, ponieważ najczęściej liga wybiera na ten dzień zespoły, które nie są sobie obojętne. Tak też było i tym razem, jednak pojedynki Cleveland Cavaliers z Boston Celtics oraz Golden State Warriors z Houston Rockets przyćmiła straszna kontuzja Gordona Haywarda. Przy próbie wykończenia alley-oop’a nowy koszykarz Celtics tak nieszczęśliwie upadł, że doznał drastycznie wyglądającego urazu. Już wiemy, że Hayward złamał kostkę i trudno wyrokować datę jego powrotu do gry. Więcej znajdziecie w newsie od Marty.

Całe spotkanie w Ohio było awizowane jako powrót Kyriego Irvinga, który w offseason zażądał transferu z Cleveland. Przed meczem przez długi czas nie było też decyzji w sprawie występu LeBrona Jamesa, jednak gwiazdor gospodarzy wyszedł w pierwszej piątce i zanotował kapitalne zawody – 29 punktów, 16 zbiórek i 9 asyst, czyli całkiem nieźle jak na zawodnika, który zmagał się w preseason z kontuzją kostki. Nieźle wyglądali również Kevin Love (15 punktów, 11 zbiórek) oraz debiutujący w Cavs Jae Crowder (11 punktów, 5 zbiórek). Po zaciętej drugiej połowie (goście odrobili kilkanaście punktów straty i wyszli nawet na prowadzenie) lepsi okazali się Kawalerzyści, którzy zwyciężyli 102-99. Wśród pokonanych prym wiódł wspomniany już Irving (22 punkty, 10 asyst) oraz Jaylen Brown (25 punktów, 6 zbiórek). Dobre zawody rozegrał trzeci numer draftu 2017 – Jayson Tatum, autor 14 punktów i aż 10 zbiórek.

Drugą potyczką minionej nocy było starcie nowych-starych mistrzów NBA z pretendentami do odebrania im tego miana w tym sezonie, a więc mecz Golden State Warriors kontra Houston Rockets. Niesamowicie ofensywne spotkanie, poprzedzone rozdaniem mistrzowskich pierścieni oraz zawieszeniem baneru, dostarczyło fanom w hali w Oakland wielu emocji, łącznie z game-winnerem Kevina Duranta, który… ostatecznie nie został zaliczony. Ekipa z Teksasu zwyciężyła 122-121, a świetny mecz zanotowali James Harden (27 punktów, 10 asyst) oraz rezerwowi: Eric Gordon (24 punkty) i PJ Tucker (20 punktów, 6 zbiórek). Słabsze zawody pod względem zdobyczy punktowej rozegrał Chris Paul (zaledwie 4 oczka), jednak rozdał aż 11 asyst. Gospodarzy prowadzili Stephen Curry (22 punkty) oraz Kevin Durant (20 punktów, 7 asyst), zaś ogromne wsparcie z ławki dał Nick Young, który zapisał na swoim koncie aż 23 punkty (6/7 zza łuku). Warto dodać, że pod koniec trzeciej kwarty kontuzji doznał Draymond Green i już nie pojawił się na parkiecie. Po meczu stwierdził, że wszystko będzie z nim w porządku.

Boston Celtics 99@102 Cleveland Cavaliers

Houston Rockets 122@121 Golden State Warriors

Komentarze

  1. Poprostu brak slow to co sie wydarzylo z Haywardem. Chcialo by sie powiedziec ze misterny plan Ainge’a poszedl w pizd… .

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *