Overtime: Nowy bóg w Los Angeles?

Marta Kiszko Overtime Strona Główna 3

Hype is real. Czy Kyle Kuzma powoli przyćmiewa Lonzo Balla? Wychodzi na boisko i gra z takim „explosiveness”, że kibice w Staples Center przecierają oczy. Zapytajcie kogokolwiek, co pamiętają z ostatnich meczów Lakers. Odpowiedź jest prosta – rewelacyjnego Kyle’a Kuzmę. Czy to tylko fenomen preseason, czy jednak możemy liczyć na podobne występy w decydujących rozgrywkach? Start sezonu już za moment, więc będziemy mogli przekonać się, jak rzeczywiście Kyle będzie radzić sobie z topowymi zawodnikami ligi.

Kuzma, wybrany z 27. pickiem, już został okrzyknięty stealem draftu nie tylko przez Magica Johnsona. Zanim Kuzmomania zaczęła się na dobre, swoje początki miała już w Summer League. Teraz po czterech meczach preseason notuje średnio 19.5 punktów ze skutecznością na poziomie 62% w 27.3 minut.

Jego występy w Utah nie zapowiadały, że Kuzma może zaliczyć tak szybki break-out w rozgrywkach spod znaku NBA. Nie należał do szczególnie wybitnych zawodników, a mimo to Johnson zauważył w nim to coś. Według Magica, Kuzma jest graczem kompletnym, który sprawdzi się po obu stronach parkietu. Los Angeles żyje fenomenem młodego skrzydłowego, który rzeczywiście przekuł słowa Magica w czyny i teraz rządzi parkietem Los Angeles Lakers.

Kuzma wydaje się być tym, czego Jeziorowcy oczekiwali od Brandona Ingrama. W LA desperacko potrzebny jest ktoś, kogo będzie można obsadzić w roli bohatera miasta, „kultywować” i puszczać dalej w obieg jego mit. Od odejścia Kobe’go Bryanta kibice nie mieli na kogo czekać. Jest oczywiście Lonzo Ball, wobec którego oczekiwania są bardzo wysokie i dlatego tu może być problem – jeśli nie sprosta im, może powtórzyć casus D’Angelo Russella. Nic nie sprzedaje się tak dobrze, jak historia, w której bohaterem zostaje ktoś, kogo zupełnie nikt by się spodziewał. Właśnie dlatego LA tak bardzo szaleje za Kuzmą.

Zawodnik doskonale wpasowuje się w system Luke’a Waltona. Jego strzeleckie popisy można było oglądać już od pierwszego spotkania, które Lakers rozgrywali w preseason przeciwko Timberwolves. Przegrana przegraną, ale Kuzma lśnił na boisku na tle pozostałych graczy Jeziorowców. Wychodząc z ławki sprawił, że zespół z Los Angeles otrzymał dodatkowy zastrzyk energii. To, co już widać po tych meczach, które, de facto, można policzyć na palcach jednej ręki, to jego koszykarskie IQ. Kuzma zdaje się nie forsować specjalnie rzutów, oddaje piłkę, kiedy widzi, że jest na nieprzygotowanej pozycji, świetnie ścina pod kosz. Potrafi znaleźć sobie miejsce na boisku, co w przyszłości będzie procentować, gdy znajdzie się na parkiecie z Lonzo Ballem, który ma rewelacyjny przegląd pola. Kuzma nie jest samolubny, więc nie ma problemu z dzieleniem się piłką i w kategorii wysokich graczy robi to naprawdę dobrze.

Kolejnym atutem jest jego kontrola ciała w powietrzu. Na jego korzyść w takich sytuacjach działa to, że może kończyć akcje zarówno prawą, jak i lewą ręką przez co przeciwnik ma większą trudność w zablokowaniu jego rzutów. Nie boi się rzucać wintydżowym już skyhookiem.

Kuzma ma braki w defensywie i dopiero sezon regularny zweryfikuje jego możliwości po drugiej stronie parkietu. Dotychczas przeważnie grał przeciwko drugiemu unitowi oponenta. Zobaczymy jak sprawdzi się broniąc większych i silniejszych zawodników. Jeżeli te różnice będą bardzo zauważalne, Kyle’a może „ratować” jego pewność siebie, którą powinien wykorzystać w pojedynkach jeden na jeden. Ta pewność będzie też procentować, naturalnie, w ataku. Choć jego gra zza łuku wymaga jeszcze poprawy (po czterech meczach 30%), istnieje szansa, że będąc stretch-four ekipy z Los Angeles i oddając rzuty bezpośrednio po otrzymaniu piłki (catch and shoot), jego skuteczność poprawi się, gdy znajdzie rytm w tym elemencie gry.

Obawiam się czy da radę fizycznie przeciwstawić się graczom innych drużyn, bo choć jest atletyczny, to atakując kosz może mieć z tym pewne problemy. Kuzma dobrze pracuje na nogach, wykorzystując spin moves, aby ułatwić sobie zdobycie punktów.

Kyle Kuzma prawdopodobnie nie będzie drugim Bryantem, Shaqiem czy Gasolem. Choć ma warunki, żeby być naprawdę dobrym graczem, to pozostaje enigmą – może to być jednorazowy strzał, a może rzeczywiście będzie za jakiś czas zawodnikiem dużego formatu. Preseason pokazał, że drzemie w nim duży potencjał, ale to dopiero sezon regularny pokaże jego miejsce w szeregu. Chude lata w Los Angeles wykreowały potrzebę znalezienia światełka w tunelu, którym niespodziewanie został Kyle Kuzma. Tak naprawdę to, że nie jest materiałem na drugiego Bryanta wydaje się mało istotne. Ważne, że Kuzma daje nadzieję kibicom w LA i już stał się pierwszym symbolem dobrej zmiany – w końcu to włodarze Jeziorowców odkryli jego talent. A to pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.

3 Komentarze

  1. MVP SL został Lonzo, Kuzma był najlepszym zawodnikiem finału.

    1. Mój błąd! Pędzę z poprawką! Dzięki 🙂

  2. Ciekawe jak będzie wyglądał w RS. Póki co chyba najlepszy z debiutantów.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Andrew Wiggins podpisał maksymalne, pięcioletnie przedłużenie kontraktu!
Po trwających niemal całe lato negocjacjach, Minnesota Timberwolves i Andrew Wiggins doszli wreszcie do porozumienia. ...