Labs Raport: Niespodzianka w Cleveland, Raptors wygrali z OKC po dogrywce, 76ers pokonali Celtics, 57 punktów Hardena
Dzisiejszej nocy na parkietach najlepszej ligi świata rozegrano dziewięć spotkań. W hicie dnia 76ers po emocjonującej końcówce pokonali Celtics. W innym dreszczowcu Thunder pomimo 16-punktowej straty doprowadzili do dogrywki, w której lepsi okazali się zawodnicy Raptors. Bucks bez Giannisa nie dali rady Cavaliers, a Rockets pomimo 57 punktów Hardena przegrali po dogrywce z Grizzlies. Zapraszamy na Labs Raport.
Milwaukee Bucks 102@107 Cleveland Cavaliers
Milwaukee Bucks przystąpili do spotkania bez jednej z największych gwiazd ligi, Giannisa Antetokounmpo. W drugiej kwarcie przegrywali już kilkunastoma punktami z Cleveland Cavaliers, po czym odrobili wszystkie straty w trzeciej odsłonie. W czwartej kwarcie Kawalerzyści ponownie wyszli na prowadzenie, lecz tym razem Kozły nie pozwoliły im odskoczyć. W kluczowej akcji spotkania na 9 sekund przed końcem Bucks potrzebowali celnego rzutu za trzy do wyrównania. Tak się jednak nie stało – Ersan Ilyasova stracił piłkę, a Cavaliers zapewnili sobie zwycięstwo celnymi osobistymi.
Kolejne świetne spotkanie rozegrał Collin Sexton, który zdobył 27 punktów. W ostatnich siedmiu spotkaniach ten pierwszoroczniak nie zszedł poniżej pułapu 23 oczek. Z dobrej strony pokazał się również Jordan Clarkson, który uzyskał 23 punkty. W szeregach Bucks szpital – tylko ośmiu graczy pojawiło się na parkiecie. Oprócz Antetokounmpo, niedostepni są m.in. Malcolm Brogdon, Pau Gasol i George Hill. W tej sytuacji ciężar gry spoczął na barkach Khrisa Middletona i Erica Bledsoe’a. Middleton zdobył 26 punktów, a Bledsoe dorzucił 24 oczka.
New Orleans Pelicans 96@119 Orlando Magic
Fani drużyny z Nowego Orleanu z pewnością chętnie wymazaliby to spotkanie z pamięci. Orlando Magic zdominowali ich pod każdym względem – mieli lepszą skuteczność (45% do 38%) oraz grali znacznie lepiej pod koszem (zbiórki: 65 do 49, bloki: 10 do 2). Magic konsekwentnie powiększali swoją przewagę, nie przestając miażdżyć rywala nawet przez moment. Po trzech kwartach gospodarze prowadzili już 31 punktami.
Tego spotkania z pewnością nie będzie dobrze wspominał Julius Randle, który pod nieobecność Anthony’ego Davisa staje się najważniejszym graczem w zespole. Randle zdobył tylko 6 punktów (1/9 FG), notując przy tym aż 6 strat. Nieźle spisali się rezerwowi Pels – Stanley Johnson uzyskał 18 punktów, a Ian Clark zapisał na swoim koncie jedno oczko mniej. Najwięcej punktów dla Magic uzyskali Evan Fournier – 22, oraz Aaron Gordon – 20. Solidne double-double (15 pkt, 17 zb + 3 blk) zanotował Nikola Vucević.
Boston Celtics 115@118 Philadelphia 76ers
Joel Embiid czy James Harden? Środkowy 76ers aż 21 razy pojawił się na linii rzutów wolnych, pudłując tylko jeden rzut. Boston Celtics zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie, budując kilkunastopunktową przewagę w pierwszej połowie. Cały handicap przepadł w drugiej połowie za sprawą świetnego Embiida. Na minutę przed końcem na tablicy wyników widniał remis. Ben Simmons skutecznie rozegrał akcję 2+1, Kameruńczyk zablokował ważny rzut Kyrie’ego Irvinga w końcówce spotkania, dzięki czemu Celtowie nie byli w stanie dogonić przeciwników.
Środkowy 76ers zapisał na swoim koncie 37 punktów i 22 zbiórki. Po drugiej stronie parkietu szalał Kyrie Irving, który oddał aż 29 rzutów, co przełożyło się na dorobek 36 punktów. Aron Baynes opuścił parkiet w drugiej kwarcie wskutek skręcenia kostki. Wygrana 76ers sprawia, że ci mają już trzy zwycięstwa więcej od Celtics przy tej samej ilości rozegranych spotkań. Celtowie nadal znajdują się na piątym miejscu w tabeli konferencji wschodniej, tuż za Indiana Pacers.
Utah Jazz 137@116 New York Knicks
Tutaj bez niespodzianek – Utah Jazz mogli czuć się pewni zwycięstwa już po pierwszej połowie z New York Knicks, która wygrali 27 punktami. Nowojorczycy nie powtórzyli wyczynu kolegów z Brooklynu, którzy wczoraj dokonali niemożliwego w spotkaniu z Sacramento Kings. Okropna gra Knicks spotkała się z uzasadnionym buczeniem ze strony fanów.
Donovan Mitchell zdobył 30 punktów w 29 minut, a w czwartej kwarcie mógł spokojnie obserwować grę z ławki. W drużynie gospodarzy niezmordowany Kevin Knox rozegrał aż 47 minut, uzyskując w tym czasie 27 punktów. 23 punkty zdobył bohater ostatniego spotkania z Lakers, Mario Hezonja. Double-double (14 pkt, 12 zb + 3 blk) zanotował wchodzący z ławki Mitchell Robinson. Jazz wygrali piąte spotkanie z rzędu, a w obliczu porażek Spurs i Thunder awansowali na piąte miejsce w tabeli konferencji zachodniej. Do końca sezonu pozostało im jeszcze 11 spotkań.
Washington Wizards 120@126 Chicago Bulls (OT)
Chicago Bulls pokonali po dogrywce na własnym parkiecie Washington Wizards. Bradley Beal doprowadził do dogrywki za sprawą celnego rzutu z wyskoku na dwie sekundy przed końcową syreną. W dogrywce Czarodzieje nie trafili ani jednego rzutu – ich wszystkie 7 punktów pochodziły z celnych rzutów osobistych. Byki natomiast w najważniejszych momentach potrafiły odpalić trójkę – dwukrotnie w dogrywce dokonał tego Kris Dunn, raz Lauri Markkanen.
Obaj zawodnicy byli najlepszymi strzelcami w zespole pod nieobecność Zacha LaVine’a. Markkanen zdobył 26 punktów, a Dunn dorzucił 26 oczek. W drużynie gości Bradley Beal zagrał aż 44 minuty, zdobywając w tym czasie 27 punktów. O jedno oczko więcej zanotował na swoim koncie wchodzący z ławki Jabari Parker. Byki są na ten moment na czwartej pozycji w loterii draftowej. Czarodzieje znajdują się cztery miejsca niżej.
Houston Rockets 125@126 Memphis Grizzlies (OT)
W jaki sposób James Harden mógł doprowadzić do dogrywki? Oczywiście trzema celnymi rzutami osobistymi. Wcześniej jednak Rakiety odrobiły 19-punktową stratę, którą mieli po trzech kwartach. Gerald Green trafił trzy trójki pod rząd, po czym Harden rozpoczął swój koncert. Mogło się wydawać, że ostatnie słowo należało do Chandlera Parsonsa, który dwoma celnymi rzutami za trzy w dogrywce niemalże zabił marzenia Rockets o zwycięstwie. Tymczasem Harden najpierw dwukrotnie trafił za trzy (w międzyczasie trafił Mike Conley), później zabrał piłkę Delonowi Wrightowi, doprowadzając w ten sposób do remisu. W ostatniej akcji meczu Clint Capela faulował pod koszem Jonasa Valanciunasa, który trafił jeden rzut osobisty, co wystarczyło Niedźwiedziom do odniesienia zwycięstwa.
Statystyki Hardena mówią same za siebie: 57 punktów (18/39 FG, 9/17 3FG, 12/12 FT), 7 zbiórek, 8 asyst. Jonas Valanciunas poprawił swój rekord kariery, zdobywając aż 33 punkty. Mike Conley był jeszcze lepszy – zapisał na swoim koncie 35 oczek oraz aż 6 razy trafił zza łuku.
Miami Heat 110@105 San Antonio Spurs
Miami Heat przerwali serię dziewięciu zwycięstw San Antonio Spurs. W spotkaniu dwóch drużyn zajmujących ósme miejsca w swoich konferencjach lepsi okazali się zawodnicy ze Wschodu. O losach spotkania zadecydowała druga kwarta, którą goście wygrali aż trzynastoma punktami. Trzecią kwartę zakończył niesamowity rzut z połowy Dwyane’a Wade’a.
W końcówce Spurs byli w stanie odrobić większość strat, ale nie udało im się wykorzystać sytuacji do wyrównania. Najpierw Rudy Gay nie trafił trójki, potem DeMar DeRozan stracił piłkę na rzecz Dwyane’a Wade’a. Najwięcej punktów dla zwycięskiej drużyny zdobył Goran Dragić – 22. Dwyane Wade, dla którego jest to ostatni sezon na zawodowych parkietach, uzyskał tym razem 11 oczek. Po 17 punktów dla Spurs zdobyli LaMarcus Aldridge, Patty Mills i Marco Bellinelli. DeRozan, z którym Wade wymienił się koszulkami po spotkaniu, miał 16 punktów i 15 zbiórek.
Toronto Raptors 123@114 Oklahoma City Thunder (OT)
Toronto Raptors wywalczyli kilka punktów przewagi w pierwszej kwarcie. Oklahoma City Thunder mieli problemy z trafianiem rzutów osobistych, a Paul George szybko zanotował trzy faule, co ograniczyło jego możliwości gry. W trzeciej kwarcie Dinozaury dodały kilka kolejnych punktów do swojej przewagi – w pewnym momencie prowadzili nawet dziewiętnastoma punktami. W końcówce Thunder za sprawą dwóch celnych rzutu za trzy Paula George’a tracili już tylko dwa punkty. W kolejnej akcji George przekroczył limit fauli, popełniając przewinienie przy zbiórce w obronie na 20 sekund przed końcową syreną. Raptors nie wykorzystali szansy, a Russell Westbrook celnym dwutaktem doprowadził do wyrównania. Pascal Siakam popełnił faul w ataku przy wejściu pod kosz, a do zakończenia spotkania pozostawała jeszcze sekunda. Fred VanVleet idealnie przykrył Westbrooka w ostatniej akcji, dzięki czemu jego rzut nawet nie musnął obręczy. Thunder wygrali czwartą kwartę szesnastoma punktami. Raptors zaprezentowali świetną grę w obronie w dogrywce. Dinozaury nie pozwoliły rywalom na zdobycie ani jednego punktu przez 4:30 oraz uzyskały dziewięciopunktową przewagę, a zawiedzeni fani Thunder zaczęli opuszczać trybuny.
Po raz kolejny ze świetnej strony pokazał się Siakam. Skrzydłowy Raptors zanotował double-double (33 pkt, 13 zb). Nieobecnego Kyle’a Lowry’ego (kostka) zastąpił w podstawowym składzie VanVleet, który zapisał na swoim koncie 23 punkty. Kawhi Leonard zdobył 22 punkty i zebrał 10 piłek. Russell Westbrook robił, co mógł, lecz jego 42 punkty nie wystarczyły do odniesienia zwycięstwa. Paul George, który przekroczył limit fauli jeszcze przed dogrywką, uzyskał 19 oczek. Już za dwa dni Thunder będą mieli okazję do rewanżu – obie drużyny zmierzą się tym razem w Toronto.
Dallas Mavericks 118@126 Portland Trail Blazers
Portland Trail Blazers pokonali u siebie Dallas Mavericks. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili trzynastoma punktami, a w trzeciej kwarcie poszerzyli swoją przewagę o kolejne kilka punktów. Mavericks próbowali odpowiedzieć w ostatniej odsłonie, lecz nie zdołali odrobić wszystkich strat.
Damian Lillard zdobył 33 punkty dla Blazers, trafiając sześć rzutów zza łuku. Oprócz tego, Dame D.O.L.L.A. zanotował dwanaście asyst. Dobrze zaprezentował się wchodzący z ławki Seth Curry. Brat MVP sezonów 14/15 i 15/16 uzyskał 20 oczek. Luka Doncic miał 24 punkty, a Dirk Nowitzki, który wyszedł w podstawowym składzie, zebrał owacje od fanów Blazers. Justin Jackson otrzymał sporo minut w dzisiejszym spotkaniu. Wykorzystał je całkiem nieźle, zdobywając 21 punktów. Zwycięstwo nad Mavericks sprawia, że Blazers dalej zajmują czwarte miejsce w tabeli konferencji zachodniej. Mają na koncie dwa zwycięstwa mniej od Rockets, lecz tyle samo porażek.
7 Komentarze
Mike
Konia z rzędem temu kto wytypuje kolejność miejsc 3-8 na zachodzie. Wschód tez wraca. Dawno nie było takiego sezonu. W playoffs tez wszystko będzie możliwe. Nawet GS out w pierwszej rundzie no jeśli trafia na SA lub OKC.
jump
GSW zdrowi nie sądzę, widać że coś nie klika, ale widać że to dla nich regular season, wtopili w nieznaczących grach z suns, orlando, san antonio a bez KD sklepali okc czy houston… nie ma jakiejś reguły w ich obecnej grze, oprócz braku koncentracji i często rozkalibrowanego celnika…
faktycznie po wczorajszej nocy pary okc-houston, 76-celtics zniknęły co mołoby być fajne potencjalnie 7 meczowe spotkania… z drugiej strony w poprzednim sezoniem takie nieopierzone utah rozklepało doszczętnie okc..
szkoda tego sacramento, trochę im brakło
Marek
Byłoby super gdyby GSW trafili na SAS I i odpadliby. Byłby to wg mnie odpowiedni rewanż za play off sprzed dwóch lat, kiedy kawhi został paskudnie wykluczony z gry faulem!
jump
Kawhi wcześniej nastąpił na stopę własnego zawodnika z ławki… skręconą kostę o wiele łatwiej było uszkodzić a Zaza ostro czy spornie zagrał
SAN ANTONIO (AP) — Spurs forward Kawhi Leonard will not play against Golden State in Game 3 of the Western Conference Finals because of a sprained left ankle. Leonard returned to Game 1 against Golden State after stepping on the foot of teammate David Lee, who was sitting on the bench. But shortly after returning, Leonard landed on Pachulia’s foot while attempting a 3-pointer and had to be helped off the court. [nba com]
Mike
Z innej beczki: czy tylko mnie denerwuje Harden? Niby wykręca świetne cyfry i pcha swój zespół ale nie mogę patrzeć na jego grę.
jump
; )
po latach może się go doceni, coś jak doceniłem Duncana i Malonea
jump
cyt. Jakub Wojczyński : >>Gortat po odejściu z Clippers miał oferty m.in. z Toronto Raptors, Los Angeles Lakers, San Antonio Spurs i Milwaukee Bucks, ale nie zdecydował się na podpisanie nowej umowy <<
Jeśli prawdziwe info, to puścił Spurs, Bucks, Toronto za cenę GSW, które oficjalnie od 2tyg łowili Boguta… coś z menadżerem kiepsko albo decyzja podjęta o końcu?
chyba lepiej grać i coś zarabiać w tym sezonie, jeśli chce się to GSW czy cokolwiek w przyszłym, to nie Kawhi czy MJ, że klub rok poczeka..