Overtime: Gortat zmienia otoczenie, Wizards wzmacniają ławkę rezerwowych
W nocy Adrian Wojnarowski zrobił to, co robi najlepiej – zrzucił transferową bombę. Tym razem główną rolę odegrał w niej nasz jedyny rodak w NBA, Marcin Gortat. Polish Hammer został wytransferowany z Washington Wizards do LA Clippers, natomiast w kierunku stołecznego klubu powędrował Austin Rivers.
LA Clippers
DeAndre Jordan jest już jedną nogą poza Los Angeles. Center znajduje się na celowniku Dallas Mavericks i do piątku wyklaruje się, jak wygląda sytuacja z jego kontraktem. Tak, czy inaczej, jego dni w LA są policzone i właścicielstwo Clips zdawało sobie z tego sprawę. W tym celu sięgnęli po Marcina Gortata, który ma zapełnić lukę po ostatnim elemencie tercetu Lob City.
Clippers zupełnie nie mają żadnego wolnego miejsca w salary cap, dlatego przy nieuniknionym odejściu Jordana jest to bardzo dobry ruch, który może otwierzyć im więcej możliwości w lato. Dodatkowo, zyskują gracza, który automatycznie wskakuje do pierwszej piątki (choć na pewno nie będzie tak dominującym środkowym jak Jordan) i jednocześnie pozbywają się zawodnika, dla którego po prostu nie byłoby już miejsca w rotacji. Clippers sięgnęli po Gilgeous-Alexandera i Robinsona w drafcie, mają do dyspozycji Patricka Beverley i Milosa Teodosicia, zatem Austin Rivers wydaje się tam niepotrzebny. Jeżeli dziwi Was fakt, że ojciec oddał własnego syna, warto zwrócić uwagę na to, że Doc mimo, że przedłużył kontrakt trenerski, to nie pełni już żadnej funkcji w front-office Clippers. Ergo: nie jest tak decyzyjny, jak kiedyś.
Pod znakiem zapytania stoi cały czas forma Gortata, który – jak sam powiedział – czuł, że nie pasuje już do Washington Wizards. Scott Brooks znacząco ograniczył jego minuty na parkiecie (25.3 min/mecz), choć i tak Marcin rozpoczynał każdy z 82 spotkań w pierwszej piątce. Clippers na pewno muszą liczyć na to, że Gortat szybko zapomni o swoim najsłabszym sezonie od lat i dobrze wpasuje się do nowej organizacji.
Washington Wizards
Wizards każdego roku brakuje solidnego wsparcia z ławki, gdy John Wall odpoczywa/ma kontuzję. W zeszłych rozgrywkach widzieliśmy Tomasa Satoransky’ego, Jodiego Meeksa, Tima Fraziera i ostatecznie też Ty’a Lawsona, którego Czarodzieje podpisali przed Playoffami. Każdemu z nich brakowało regularności, słabe występy przeplatali okazjonalnymi highlightami. Przejmując Austina Riversa, Washington Wizards robią krok do przodu. Nie jest to elitarny rozgrywający, ale z pewnością pomoże Czarodziejom w wydostaniu się z punktowego dołka wśród ławek rezerwowych w NBA (35.6 punktów/mecz).
Rivers zrobił postęp w stosunku do poprzednich lat. W Clippers zapewniał w zeszłym sezonie 5.9 prób zza łuku, z których 2.2 znajdowały drogę do kosza (niezła skuteczność 37.8%). Podciągnął się nieco w asystach, rozdając 4.0 piłki zakończone punktami co mecz. Rozgrywający wystąpił w 59 spotkaniach jako starter (Teodosić miał kontuzję) i zdobywał średnio 15.1 oczek. Umówmy się, w Waszyngtonie nie ma co liczyć na aż średnio 33.7 minut, bo Brooks będzie widzieć go w roli sixth mana.
Gortat wypalił się w Wizards, nie było już dla niego miejsca. Wall wielokrotnie zgłaszał potrzebę grania z szybszym i bardziej atletycznym centrem (nie wiem, jak oni to zrobią, bo nie mają miejsca w salary na Cousinsa lub inne większe nazwisko na pozycji środkowego. Sign-and-trade?). Po grze Marcina widać było, jak bardzo potrzebuje na parkiecie Walla, który pauzował ze względu na kontuzję, a jednocześnie też poza boiskiem zaczęło się też coś między nimi psuć.
Ian Mahinmi i Jason Smith to zawodnicy, którzy zastąpią Gortata. Najpewniej w pierwszej piątce zobaczymy tego pierwszego, choć on nadal odpowiada tej potrzebie, o której pisałam wyżej. Wizards mają lukę na tej pozycji. Scenariuszy jest kilka – od tych umiarkowanych do dość ekstremalnych. Albo zostają z tym środkowym, którego mają. Albo idą w small ball z Morrisem/Scottem na piątce (obaj gracze występowali już na parkiecie na tej pozycji), a w ostateczności szykują wymianę z Pelicans na zasadzie sign-and-trade, aby sparować Walla z Cousinsem. To wiązałoby się z koniecznością oddania Bradleya Beala lub Otto Portera.
Obie strony zrobiły ciekawe ruchy, które tak naprawdę ograniczyły się do pozbycia graczy, którzy zaczęli być dla tych zespołów zbędni. Gdybym miała wskazywać zwycięzcę, przychylałabym się bardziej do Washington Wizards. Z Gortatem, czy bez, nadal potrzebują zmiany na pozycji środkowego, a tak przynajmniej zadbali o głębię na ławce rezerwowych.
Dajcie znać, kto Waszym zdaniem wygrał tę wymianę?
Dzięki!
3 Komentarze
Marek
Trochę to smutne ale forma Marcina była słaba. Pracuje na drużynę ale nie zdobywa punktów. Już jest starszym zawodnikiem. Myślę że czarodzieje powinni szukać kogoś zupełnie nowego. Ten francuski zmiennik jest jeszcze słabszy.
Jakkolwiek tego nie argumentować to żadna drużyna się nie wzmocniła i chyba żadna nie będzie znaczącą siłą w konferencji.
Dziękuję za szersze opisanie transferu.
W ogóle jest szansa na drugiego Polaka w NBA?
Mike 40
Bliżej do Curuś to i forma podskoczy :). Czas się było żegnać z WSH trafił do LAC , nie przepadam ani za jedną ani za drugą drużyną. Teraz będzie mniej meczów wizz w C+ co uważam za pozytyw 🙂 . Myślę że to wyjdzie na dobre naszemu jedynakowi o ile LAC nie wykupią kontraktu Marcina. ( coś mi chodzi taka myśl po głowie tylko czy to się opłaci nie tylko finansowo clippersom ?? )
OMG
Korzystne dla obu teamów, ale nie dla Gortata (nie licząc spraw osobistych).
Clippersi przytankują jeden sezon, rozwijając młodzież (wybrali dwóch G w drafcie, wiec musza zrobic dla nich miejsce). W nastepnym sezonie beda mieli miejsce na 2 maksy, wiec jak zapewnią fajnych zadaniowców, to może skuszą kogoś dobrego z rynku. DeAndre nawet jak podpisze swoją opcje, to go wymienią. A że Boban sie szybko meczy, to potrzebny im ktoś do załatania dziury na centrze. W sumie to fajnie, że będzie grał, szkoda, że nie będzie wyników i sukcesów.
Wizards pozbywaja sie jednego z niepotrzebnych centrów, oczyszczaja troche atmosfere i wzmacniaja wreszcie ławkę. Jeszcze niedawno mowilo sie, ze aby pozbyc sie Gortata beda musieli dorzucic swoj 15 pick, a tu prosze – dostali cokolwiek wartosciowego 1 za 1. Nie wiem jak załatają teraz dziure na centrze. Pewnie marzy im sie sign and trade Kuzyna za Portera. A skonczy sie na podpisaniu drewnianego Noela.